Wstałam skoro świt,żeby upiec mężowi cebulaki na firmową wigilię.Moje cebulaczki wyglądają tak jak na zdjęciu.
Można korzystając z przepisu ( post: hafcik świąteczny i przepis na cebulaki) zrobić sobie własną wersję cebulaków, zresztą każdemu wyjdą zapewnie troche inne, o innym kształcie.
Moje są wydłużone i rosną w górę. Komuś wyszły bardziej płaskie i miały kształt bułek.
Zresztą to tylko szczegół.Najważniejsze, żeby były świeże i smaczne.
Mnie zawsze się udają, rosną jak na drożdżach( pamietajcie,że drożdze muszą być świeże-to podstawa tego przepisu, ze wszystkim innym dacie sobie radę bez problemu)
Coraz bliżej święta....Nie będę pisała co planuje na dzisiaj , bo wczorajsze plany nie wyszły.
Myślę,że czasem coś planujemy w potem nagle następuje zmiana planów...i robotę trzeba zrobić w inny dzień.
A tu na zdjęciu sikoreczka,żeby było milej podczas tej przedświatecznej gonitwy.
Ja mimo,że teraz na codzień żyję w tempie slow,to przed świętami dopada mnie "głupawka"(nadmiar planów i pomysłów, które nijak się mają do rzeczywistości, pośpiech, chaos itp) i muszę nieustannie przywoływać się do porządku i prosić Boga,żeby mnie w tym postanowieniu i we wszystkich codziennych wysiłkach wspomagał.
Pozdrawiam wszystkich moich wiernych gości- Olę, Danielę, Ulę, inne znajome osoby, które się nie ujawniają, gości z Irlandii, Francji, Niemiec, Wielkiej Brytanii , Rosji i USA. Fajnie,że wpadacie!
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz