wtorek, 20 października 2020

Atrakcje gminy Daszyna

Od ostatniego posta minąl prawie miesiąc- musiałam sobie zrobić małą przerwę. Dziękuję Wam za wszystkie komentarze. Witam serdecznie Anulę- nową obserwatorkę mojego bloga. Dziś chciałabym Wam pokazać obrazki z gminy Daszyna.
W jedną ze słonecznych niedziel wybraliśmy się do Daszyny. W 10 hektarowym parku znajduje się drewniany dwór z XIX wieku.
Po wojnie ten dwór został zasiedlony, dysponował mieszkaniami komunalnymi i socjalnymi. Obecnie odnowiony, mieści urzędy- Urząd Stanu Cywilnego, Bibliotekę i Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej. Wygląd pałacu i parku to zasługa obecnego wójta.
Widok boczny od frontu.
Drewniana kaplica z 1841 roku p.w. Wniebowzięcia NMP w Sławoszewie( gmina Daszyna)
Wejscie do kaplicy.
Kaplica kryta gontem.
A za metalową siatką dwór w stylu neoklasycznym z 1864 roku.
Na koniec wycieczki wizyta w lesie.Szukaliśmy owocującej jarzębiny,a znaleźliśmy sporo maślaków.
Niedawno skończyłam kolejną książkę Elizabeth Strout- "Trwaj przy mnie" To powieść obyczajowa o niełatwych sprawach. Uwaga spojler Po śmierci pięknej żony pastor Teyler Caskey pozostaje pogrążony w żałobie z dwójką małych dzieci. Niemowlę bierze do siebie apodyktyczna matka Teylora. Kilkuletnia Katherine zostaje przy ojcu. Dziecko staje się milczące, tęskini za matką, w przedszkolu sprawia problemy wychowawcze,a jej pełna buntu postawa jest szeroko komentowana przez wiernych kościoła kongregacyjnego.Wszystko idzie w złym kierunku do czasu załamania nerwowego Teylora. Kiedy "dochodzi do ściany" ma siłę, żeby przeciwstawić się matce, zabrać od niej młodszą córkę i z dwójką dzieci wyjechać z West Annett.Zatrzymał się u przyjaciela z seminarium- Georgea Atwooda. Teylor nabierał sił śpiąc,śpiąc i śpiąc, i dyskutując z przyjacielem, Hilda żona Georga zajmowała się dziewczynkami. Georg przez cały czas przekonywał Tylera, aby powrócił do swojego kościoła, tym bardziej,że rada starszych nie chciała aby odszedł-" Przeciwstawiłeś się matce, Tylerze. Teraz możesz stawić czoło światu." I rzeczywiście po powrocie Tylora z dziećmi do West Annett wszyscy ze zrozumieniem patrzą na jego problemy i w konkretny sposób próbują mu pomóc. To właśnie lubię u Strout- konkretne rozwiązania problemu, nie jakieś wydumane hurra optymistyczne, ale racjonalne, mieszczące się granicach do przyjęcia. I jeszcze jeden cytat z tej książki-Zaczęły się ponure dni jesienne i trzeba szukać światła wewnątrz siebie".
Figurka Morginii w jesiennej dekoracji.Już trafiła do małej miłośniczki koni- mojej wnuczki. Jak zrobię foty żywej Morginii, nie omieszkam zamieścić ich na blogu. Tymczasem kończę ten wpis. Jeszcze raz dziękuję za zaglądanie i komentarze. Niebawem odwiedzę Wasze blogi. Pozdrawiam serdecznie.