sobota, 21 listopada 2020

Listopadowo.

Witajcie, od rana przywitał nas dziś przymrozek. To i tak późno jak na tegoroczny listopad. Dziękuję Wam za zaglądanie, czytanie, komentowanie. A przede wszystkim za cierpliwość i wyrozumiałość, bo bardzo chce być z Wami w kontakcie, a często brakuje i czasu, i siły, żeby wszystko ogarnąć.
I tu anegdota z życia w zwiazku z cierpliwością i wyrozumiałością. Już od września szły w szkole szkolenia w kierunku opanowania e-dziennika, tudzież innych programów do zdalnego nauczania. Tymczasem ja ze swoim sceptycznym podejściem do techniki postanowiłam odłożyć intensywną i gorączkową naukę na później.Pomyślałam- zdążę, tym bardziej ,że grupa przedszkolna...Minęły dwa miesiące, organizacja pracy w grupie ogarnięta, obserwacje poczynione,priorytety nakreślone, wnioski do dalszej pracy też, więc nadeszła pora zajać się e- dziennikiem. Zaglądam ,a tam mnóstwo wiadomości, na czerwono: brak tematów. Oj, niedobrze. Ludzi wymiotło na zdalne nauczanie, więc ogarnęła mnie lekka panika, kto mi pomoże ruszyć w tej kwesti?! Ale, ale oprócz mnie w szkole jeszcze anglistka, cudowna, otwarta dziewczyna w wieku mojej córki. Godzinka i przyswoiłam z grubsza temat, tym bardziej,że na szkoleniach też uważałam. Jednakowoż w wiadomościach jedna i ta sama matka po raz kolejny prosi o usprawiedliwienie obecności syna. Napisałam jej - "Pani M, proszę o wyrozumiałość i cierpliwość,a wszystko będzie zrobione." Zadzwoniła potem z inną sprawą i ja miedzy wierszami przyznałam się,że tego dziennika się dopiero uczę. I znowu chwilka z anglistką i wiedziałam jak usprawiedliwiać online. Nie taki ten e- dziennik straszny.
Na zdjeciach widzicie zamglone Jeziorsko. To było wtedy, gdy pojechaliśmy oglądać folkowe przystanki.
Wodnemu ptactwu nie przeszkadza ani mgła, ani zimno.
Zabawy mojej córki i wnuczki z naszym pieszczochem.
Nad jeziorskiem niemało domów, wiele z nich ma charakter letniskowy. Bardzo podobają się mi takie domy. Stare, odnowione, z cegły, z białymi futrynami okiennymi.
A tu juz coś z mojego terenu. Opuszczona basarabka czyli drewniany domek.Nigdy nie zwiedzałam takiej basarabki,ale podobno one były i są bardzo funkcjonalne. Parter i górka dobrze rozplanowane, tylko okienka małe,żeby utrata ciepła w zimie była jak najmniejsza.
I tematKiosk ruchu. Jestem wielką fanką papierowych czasopism. Tymczasem B., który sprzedaje w kiosku ruchu twierdzi,że papierowe gazety kupują głównie seniorzy. Cóż, znowu w czasopismach mnóstwo gadżetów się pojawiło. W grudniowych "Wysokich Obcasach" książka Magdaleny Witkiewicz, w "Zwierciadle" kalendarz dla dzieci z norką i płyn micelarny. Wydawane są też teraz kryminały Camilli Lackberg..."Politykę" kupiłam ostatnio dla artykułu o Woody Allenie. 85- letni aktor i reżyser wydał właśnie autobiografię. Ponoć w niej pisze o kobietach. Na Mii Farrow nie zostawił suchej nitki, dobrze pisze o innej swojej partnerce Diane Keaton. W "Zwierciadle" z lata znalazłam ciekawy wywiad z Tadeuszem Gadaczem- profesorem filozofii i religioznawstwa." Narzucono nam narrację , w myśl której jesteśmy tu za karę, w zasadzie po to,żeby odpokutować winy, że kołyska to właściwie trumna,a trumna to kołyska.Ta narracja powoduje,że żyjemy jakimiś wyimaginowanymi idałami, odwracamy się od ludzi, świata.A życie zostało nam dane po to,żeby je przeżywać,żeby czerpać radość z tych chwil, które się zdarzają."( Rozmowa" Urok chwili" Z profesorem rozmawiała Alina Gutek, "Zwierciało" sierpień 2020)
Moja listopadowa dekoracja na oknie w sypialni. Białe goździki stoja w wazonie już ponad 2 tygodnie i moim zdaniem świetnie się trzymają. Osobiście mam duży sentyment do tych kwiatów. To tyle. Pozdrawiam Was serdecznie. Udanego weekendu i nadchodzącego tygodnia

niedziela, 15 listopada 2020

Jesień w mojej fotografii

Witajcie w słoneczną niedzielę. W porównaniu do wczorajszego dnia- soboty, gdy słońce pojawiało się na chwilę by zaraz zniknąć, dziś świeci non stop i wnosi optymizm...
Tu brzoza,a w głebi przystanek w niedzielny ranek. W jednym z komentarzy napisałam,że nadałby się do ozdobienia. Tymczasem on jest z blachy pomalowanej na brązowo. Chcę tu zauważyć jakie nasze postrzeganie jest czasem pobieżne i niedokładne...
Tu moja makatka wykonana dawno temu mięciutką kremową Petrą firmy DMC. Ileż ja miałam wtedy cierpliwości...A swoją drogą może warto znowu pomyśleć o wyeksponowaniu tej robótki, bo tutaj troche niewyramowana traci?!
Kocięta mają już 2 miesiące.
Kotek.
Folkowy przystanek i scenka odgrywana przez moją córkę, zięcia i wnuczkę.
Sarenki sfotografowane na wycieczce.
Teraz będę czytać...
Po recenzji w popularnym tygodniku po prostu nie mogłam przegapić tej książki. W esejach Sedaris "dowcipnie opowiada o sprawach i codziennych, i najważniejszych.(...) Za nic ma w swych ksiązkach tabu, jakie u nas otacza sprawy rodzinne"( Wojciech Engelking- Pisarz zatrzymany w podróży. Wszystko o mojej rodzinie- Newsweek Polska nr 38)
Jesienna aronia jakiś czas temu...Wirus nie odpuszcza, w pracy ludzie izolują się...W piątek przeszłam na piechotę 3 przystanki autobusowe ( jakieś 5 km) i z radością poczekałam na powracający bus,bo chyba przesadziłam...W domu musiałam, no musiałam uciąć sobie drzemkę, bo leciałam z nóg.A przy okazji" według naukowców taki krótki sen w ciągu dnia ma ponad dwa razy większą moc niż sen w nocy. Według badaczki Sary Mednick popołudniowa drzemka zwiększa nasza uwagę aż o 100 procent.(...) Kiedy warto się położyć? Najlepiej wówczas , gdy poczujemy się zmęczeni, zwykle ten moment nadchodzi 6 godzin po porannym przebudzeniu. Gdy się kładziemy, pamiętajmy, by nastawić budzik."("Jak odgruzować swój mózg" tekst Iwony Kołakowskiej, "Claudia"listopad 2020) Nie wiem po co ten budzik, jak ja się zdrzemnę wstaję niczym nowo narodzona i działam niemal do północy( no powiedzmy,że działam...)"Wielkim zwolennikiem drzemki był Winston Churchill. Każdego popołudnia kładł się do łożka i nie pozwolił sobie wmówić, że to strata czasu. Słynny premier powtarzał,że codzienna drzemka pomogła mu przetrwać długie lata II wojny światowej. " Daj Boże,żeby i mnie drzemka pomogła przetrwać epidemię koronowirusa. Wczoraj zaczęło mnie drapać w gardle, o tej porze to normalne, ale nie teraz...Do czego to doszło?! Trzymajmy się - nie dajmy się! Dziękuję za zaglądanie, czytanie i komentowanie.Pozdrawiam Was serdecznie. Dobrego tygodnia mimo wszystko.

niedziela, 8 listopada 2020

Folkowe przystanki fundacji - Tu brzoza.

Witajcie!Pozdrawiam nową obserwatorkę i dziękuję,że tu zaglądacie i zostawiacie komentarze. Chcę Wam opowiedzieć o dzisiejszej wycieczce i zwiedzaniu miejscowości w powiecie poddebickiem. A właściwie nie tyle miejscowości, co folkowych przystanków stworzonych przez fundację - Tu brzoza. O tej ciekawej inicjatywie dowiedziałam się kilka dni temu od córki.A dziś wyruszyliśmy,żeby przemieszczając się od jednej do drugiej miejscowości odkryć te swoiste murale na betonowych przystankach autobusowych. Inspiracją do stworzenia tych obrazów były znane i mniej znane dzieła naszych słynnych malarzów.A sam pomysł- po prostu niesamowity.
Przystanek w Sędowie. "Kobietę z kurą" Fałata namalował Sylwester Stabryła.
Prawdę mówiąc zupełnie nie znałam tego obrazu... To był nasz pierwszy przystanek na trasie, więc oglądanie tej galerii jednego obrazu dało nam dużo radości.
"Panna młoda"
Jeżów- Józio Feldman- Stanisław Wyspiański, na przystanku namalował Sylwester Stabryła.
Namalowane obrazy znajdują się wewnątrz betonowej wiaty przystanku. Ktoś zasugerował,że dobrze byłoby na zewnątrz umieścić malunek, aby zwiedzający nie przegapili żadnego z obrazów.
Krajobraz Jeżewa.
"Rusałka"
Nie znam tytułu tego obrazu,ale powiedzmy,że - Chłopi.
"Babie lato" wg Józefa Chełmońskiego.
Brudnów. "Bociany" wg Józefa Chełmońskiego.
Gdy dotarliśmy do Brudnowa zaczęło sie ściemniać, szukanie dwóch przystanków, które nam umknęły, mijało się z celem...
Inspiracją do stworzenia tego malowidła było "Wiejskie podwórko" Tadeusza Makowskiego. Ten obraz najbardziej spodobał się mojej wnuczce.
Oczywiście fotografowaliśmy się na tle obrazów. Tu ja z Kaliną. W sumie dotarliśmy do 11 z 13 obrazów. Świetny był ten rajd od przystanku do przystanku, od miejscowości do miejscowości.Zrobiliśmy dobrze ponad 100 kilometrów. Z okien samochodu podziwialiśmy krajobraz poddębickiej wsi. Przy okazji zajrzeliśmy też nad Jeziorsko, ale o tym następnym razem. Pozdrawiam Was serdecznie. Dobrego tygodnia, w zdrowiu!

niedziela, 1 listopada 2020

W dniu 1 listopada.

Witajcie w wieczór listopadowy! Cieszę się z Waszych komentarzy i nowego obserwatora mojego bloga- Mirka. Tradycji nie stało się dziś za dość, więc ten świąteczny dzień tylko bardzo połowicznie był obchodzony.Ten stan frustracji,że nie można odwiedzić grobów bliskich przełożył się jednak na pewne działanie. Mianowicie wczoraj wreszcie wykrochmaliłam i zramowałam serwetę,której wykonanie ukończyłam miesiąc temu.A oto jak wygląda.
Dawno już chciałam zrobić serwetę na kwietnik, który u mnie pracuje jako podręczny stolik. Wybrałam bardzo prosty wzór. Efekt mnie bardzo zadowala, bo rozeta wypełnia blat,a pozostała cześć serwety swobodnie sobie zwisa.
Mój stoliczek pod jesienną leszczyną.
Stoliczku nakryj się! Gotowe talarki bezowe wypełniłam kremem karpatkowym i owocami z syropu- kawałkami brzoskwiń i ananasa.
I jeszcze kilka jesiennych zdjęć.W drodze do pracy odkryłam,że kościół w Siedlcu wygląda bardzo malowniczo. Niestety jadac samochodem trudno było zatrzymać się i robić zdjęcia, bo droga jest dość wąska, a ruchliwa. Wybrałam się więc na wycieczkę rowerową i zrobiłam kilka fotek.
Sobota była dość mglista...
Z bliska nie sposób było nie utrwalić przy okazji słupów i masztów.
Ściana parku w Siedlcu, w głębi widoczny dawny młym.
Czytam "Opowieści niesamowite" Edgara Allana Poe, które znalazłam w naszej szkolnej bibliotece.Ciekawe...choć, czy nasza obecna rzeczywistość doprawdy nie obfituje w opowieści niesamowite większego kalibru niż te autorstwa romantycznego pisarza?! To tyle. Serdecznie Was pozdrawiam