niedziela, 1 listopada 2020
W dniu 1 listopada.
Witajcie w wieczór listopadowy! Cieszę się z Waszych komentarzy i nowego obserwatora mojego bloga- Mirka. Tradycji nie stało się dziś za dość, więc ten świąteczny dzień tylko bardzo połowicznie był obchodzony.Ten stan frustracji,że nie można odwiedzić grobów bliskich przełożył się jednak na pewne działanie. Mianowicie wczoraj wreszcie wykrochmaliłam i zramowałam serwetę,której wykonanie ukończyłam miesiąc temu.A oto jak wygląda.
Dawno już chciałam zrobić serwetę na kwietnik, który u mnie pracuje jako podręczny stolik. Wybrałam bardzo prosty wzór. Efekt mnie bardzo zadowala, bo rozeta wypełnia blat,a pozostała cześć serwety swobodnie sobie zwisa.
Mój stoliczek pod jesienną leszczyną.
Stoliczku nakryj się! Gotowe talarki bezowe wypełniłam kremem karpatkowym i owocami z syropu- kawałkami brzoskwiń i ananasa.
I jeszcze kilka jesiennych zdjęć.W drodze do pracy odkryłam,że kościół w Siedlcu wygląda bardzo malowniczo. Niestety jadac samochodem trudno było zatrzymać się i robić zdjęcia, bo droga jest dość wąska, a ruchliwa. Wybrałam się więc na wycieczkę rowerową i zrobiłam kilka fotek.
Sobota była dość mglista...
Z bliska nie sposób było nie utrwalić przy okazji słupów i masztów.
Ściana parku w Siedlcu, w głębi widoczny dawny młym.
Czytam "Opowieści niesamowite" Edgara Allana Poe, które znalazłam w naszej szkolnej bibliotece.Ciekawe...choć, czy nasza obecna rzeczywistość doprawdy nie obfituje w opowieści niesamowite większego kalibru niż te autorstwa romantycznego pisarza?!
To tyle. Serdecznie Was pozdrawiam
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Pięknie i tak smakowicie zaczynasz listopad. Bezy wyglądają przepysznie:) Serweta zachwyca, zawsze niesamowicie podziwiam kunszt i cierpliwość przy takich pracach :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, Agness:)
Dziękuję Agness!
UsuńSerwetę dość długo robiłam, po kawałeczku, po trochu...
Pozdrawiam cieplutko.
Bardzo podobają mi się takie serwety. Mieszkanie robi się od razu przytulne.
OdpowiedzUsuńDziękuję Jolu!
UsuńMyślę, że tak właśnie jest.
Serweta prezentuje się pięknie. Już listopad się zaczął a jeszcze tyle pięknych kolorowych liści na drzewach. Ja obiecywałam sobie, że wybiorę się do lasu na spacer z aparatem, a tu deszcz pokrzyżował moje plany i ze zdjęć nici. Może jutro choć na chwilę wyjdzie słońce ... Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję Elu!
UsuńKolorowe liście jeszcze ładnie się trzymają na drzewach i krzewach, bo nie było jeszcze porządnego przymrozku. Dzięki temu mogę te cudowności fotografować w czasie sobotnich, rowerowych wycieczek.
Pozdrawiam serdecznie
Śliczna serwetka , pięknie prezentuje się. Jesienne zdjęcia nastrajają nostalgicznie , odpowiednio do obecnego czasu. Dobrego tygodnia 🍄☘️🍄☘️🍄☘️🍄☘️
OdpowiedzUsuńDziękuję Marysiu!
UsuńW przyrodzie panuje niezmienny porządek, ta nostalgia dopada mnie niezmiennie co roku o tej porze.
Dobrego tygodnia!
Lubię tak wędrować po okolicy z aparatem. Ostatnio przywożę mnóstwo kolorowych zdjęć, jesień jest przepiękna.
OdpowiedzUsuńSzalenie podoba mi się okładka tej książki.
A zatem mamy tak samo. Może inne krajobrazy fotografujemy, ale czy to ważne?!
UsuńPrzeczytałam póki co dwa opowiadania i uważam, że okładka jest bardzo dobrze dobrana.
Jeśli ktoś lubi powieści w typie "Portret Doriana Greya" Oskara Wilde to opowiadania Poe też przypadną mu do gustu.
Okładka miała podziałać na wyobraźnię, przyciągnąć czytelnika spragnionego tajemniczości, ale również horroru i fantastyki... Jednak już pierwsza nowelka była dla mnie szokiem. Co za narracyjna finezja, co za sformułowania ?! Z drugiej zaś strony, żeby zrozumieć o co poecie dokładnie chodzi, musiałam niektóre fragmenty czytać dwukrotnie. Wydawać by się mogło, że okładka zachęci młodego czytelnika po sięgnięcie po tę właśnie pozycję. A jednak niekoniecznie...Zobaczę jak będzie dalej...Drugie opowiadanie było już zdecydowanie łatwiejsze w odbiorze...
Myślę, że bardzo podobne krajobrazy oglądamy. :)
UsuńNie czytałam "...Greya", bo nie interesuje mnie ta tematyka.
Jednak to, co opisujesz, jeszcze bardziej mnie zachęca, bo lubię tajemnicza prozę i fantastykę, a jeżeli i finezja poetyki się wplata, to już odlot.
Ten obrusik w jesiennej scenerii wygląda jak najpiękniejsza, misterna pajęczynka. Tak mi się jakoś skojarzyło:))) Powoli piękne widoki odchodzą w zapomnienie, dziś leje od rana i smutno jakoś. Uściski Izabelko!
OdpowiedzUsuńDziękuję Ewo! Śliczne skojarzenie - bardzo mi się podoba. Cóż, właśnie zaczęła się kolejna odsłona jesieni, zwana popularnie szarugą jesienną...
UsuńUściski Ewuniu!
Piękna serwetka, te talarki bezowe wyglądają bardzo pysznie ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Martyno!
UsuńLepsza byłaby beza własnej roboty, ale ona jest pracochłonna...
Talarki też bobrze się spisały.
Pozdrawiam serdecznie
widoczki piękne :)
OdpowiedzUsuńŚliczny obrusik zrobiłaś Izo, a te ciasteczka bezowe, mniam, mniam :)
OdpowiedzUsuńFajne zdjęcia, rzeczywiście jesień super wygląda na fotografii :)
Pozdrawiam serdecznie.
Piękna serweta i widoki mimo iż to smutny czas..
OdpowiedzUsuńWow, serwetka przepiękna!
OdpowiedzUsuńSerweta jest urocza, a miasto pokryte mgłą wyglada bardzo tajemniczo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Piękne serwety tworzysz i jeszcze te słodkości aż chce się je zjeść bo elegancko podane.... i książkę ciekawą czytasz, przyjemnie było przeczytać Twój tekst i Twoje zdjęcia
OdpowiedzUsuńpięknie dziękuję za komentarz - ciekawy i mądry !, dobrze robić zanurzając się w lekturze bo rzeczywistość zwłaszcza w mediach nie jest optymistyczna....
OdpowiedzUsuńSerweta jest wspaniała - elegancka, domowa, przytulna. Na pewno wnosi wiele ciepła do Twojego domu.
OdpowiedzUsuńPodobają mi się zamglone zdjęcia z Twoich okolic.
Serdecznie Cię, Enklawo, pozdrawiam :)
Serweta jest śliczna i pięknie wygląda na Twoim kwietniku-stoliku :).
OdpowiedzUsuńJesień pięknie się prezentuje na zdjęciach :).
Śliczny obrus !!!
OdpowiedzUsuńCudna serweta, pięknie się prezentuje:)
OdpowiedzUsuń