niedziela, 15 listopada 2020
Jesień w mojej fotografii
Witajcie w słoneczną niedzielę. W porównaniu do wczorajszego dnia- soboty, gdy słońce pojawiało się na chwilę by zaraz zniknąć, dziś świeci non stop i wnosi optymizm...
Tu brzoza,a w głebi przystanek w niedzielny ranek. W jednym z komentarzy napisałam,że nadałby się do ozdobienia. Tymczasem on jest z blachy pomalowanej na brązowo. Chcę tu zauważyć jakie nasze postrzeganie jest czasem pobieżne i niedokładne...
Tu moja makatka wykonana dawno temu mięciutką kremową Petrą firmy DMC. Ileż ja miałam wtedy cierpliwości...A swoją drogą może warto znowu pomyśleć o wyeksponowaniu tej robótki, bo tutaj troche niewyramowana traci?!
Kocięta mają już 2 miesiące.
Kotek.
Folkowy przystanek i scenka odgrywana przez moją córkę, zięcia i wnuczkę.
Sarenki sfotografowane na wycieczce.
Teraz będę czytać...
Po recenzji w popularnym tygodniku po prostu nie mogłam przegapić tej książki. W esejach Sedaris "dowcipnie opowiada o sprawach i codziennych, i najważniejszych.(...) Za nic ma w swych ksiązkach tabu, jakie u nas otacza sprawy rodzinne"( Wojciech Engelking- Pisarz zatrzymany w podróży. Wszystko o mojej rodzinie- Newsweek Polska nr 38)
Jesienna aronia jakiś czas temu...Wirus nie odpuszcza, w pracy ludzie izolują się...W piątek przeszłam na piechotę 3 przystanki autobusowe ( jakieś 5 km) i z radością poczekałam na powracający bus,bo chyba przesadziłam...W domu musiałam, no musiałam uciąć sobie drzemkę, bo leciałam z nóg.A przy okazji" według naukowców taki krótki sen w ciągu dnia ma ponad dwa razy większą moc niż sen w nocy. Według badaczki Sary Mednick popołudniowa drzemka zwiększa nasza uwagę aż o 100 procent.(...) Kiedy warto się położyć? Najlepiej wówczas , gdy poczujemy się zmęczeni, zwykle ten moment nadchodzi 6 godzin po porannym przebudzeniu. Gdy się kładziemy, pamiętajmy, by nastawić budzik."("Jak odgruzować swój mózg" tekst Iwony Kołakowskiej, "Claudia"listopad 2020) Nie wiem po co ten budzik, jak ja się zdrzemnę wstaję niczym nowo narodzona i działam niemal do północy( no powiedzmy,że działam...)"Wielkim zwolennikiem drzemki był Winston Churchill. Każdego popołudnia kładł się do łożka i nie pozwolił sobie wmówić, że to strata czasu. Słynny premier powtarzał,że codzienna drzemka pomogła mu przetrwać długie lata II wojny światowej. " Daj Boże,żeby i mnie drzemka pomogła przetrwać epidemię koronowirusa. Wczoraj zaczęło mnie drapać w gardle, o tej porze to normalne, ale nie teraz...Do czego to doszło?! Trzymajmy się - nie dajmy się! Dziękuję za zaglądanie, czytanie i komentowanie.Pozdrawiam Was serdecznie. Dobrego tygodnia mimo wszystko.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Uwielbiam takie słoneczne niedziele:) Piękne kotki w koszyku, zaraz bym je wygłaskała ;) Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńTak, słoneczny dzień daje tyle radości, która teraz jest nam wręcz niezbędna.
UsuńOj, ja też je często głaszczę...Kocica coraz częściej i na dłużej zostawia je same. Niby samodzielne, ale ciągle takie malutkie.
Pozdrawiam serdecznie
U nas też była dziś piękna pogoda, spacerowałam z mężem długo po lesie i to była prawdziwa frajda. Dobrze mieć las tuż za ogrodzeniem:)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się spodobała ta scenka w folkowym przystanku - super zabawny pomysł. Kociaki szybko rosną i są takie słodziutkie!
Pięknie spędziłaś ten dzień Izabelko.
Mój mąż codziennie ucina sobie małą drzemkę a ja niestety nie potrafię spać w dzień. Zresztą w nocy czasem też:) Już się przyzwyczaiłam do tego i jakoś funkcjonuję ale czasem zmęczenie bardzo mi dokucza.
Przesyłam uściski i życzę Ci dobrego tygodnia.
Miło tak pospacerować w lesie...Dobrze się rozmawia podczas takich spacerów. My też byliśmy dziś na spacerze, ale wieczornym...
UsuńOni przy wszystkich przystankach odgrywali takie scenki.
Cóż, każdy organizm jest inny i ma różne potrzeby. Widzę, że wystarczy mi raz czy dwa się zdrzemnąć w ciągu dnia, a wchodzi mi to w nawyk. Ja jestem z natury skowronkiem i lubię wstawać bardzo wcześnie. To muszę po pracy choć na chwilę się położyć.
Ja czasem też budzę się w nocy i nie mogę zasnąć. Starsza siostra mnie "pociesza", że z wiekiem będzie się to pogłębiać.
Pozdrawiam. Dobrego tygodnia, Ewo.
Popołudniowe drzemki to moja specjalność ;) Pół godzinki po pracy albo nawet godzinka i po niej jest dokładnie tak jak piszesz. Wirusa w moim otoczeniu niestety coraz więcej i to z tragicznymi bywa skutkami, dlatego staram się pilnować na ile jest to możliwe. Scenka folkowa odegrana przez rodzinkę piękna :)
OdpowiedzUsuńA już w sezonie jesienno- zimowym, taka drzemka to już dla mnie konieczność...Po pracy i po powrocie do domu mogę sobie na nią pozwolić. Zresztą zauważyłam, że lubię żyć w rytmie przyrody- wstawać wcześnie i kłaść się spać kiedy robi się ciemno. Jak powiedziała kiedyś moja sąsiadka- " Moje kury idą spać i ja też!"
UsuńOj, tak trzeba się pilnować, ale trzeba też jakoś funkcjonować: pracować, działać, żyć! Jak się zajmę pracą z dziećmi, to zapominam. że teraz wszystko takie dziwne i niebezpieczne dla zdrowia.
Pozdrawiam serdecznie, Elu.
U nas też dzisiaj wreszcie zaświeciło słońce. Radość ogromna, bo już dosyć mieliśmy tej ciągłej szarugi. Przepiękne zdjęcia! Bardzo podoba mi się to rodzinne z córką, zięciem i wnuczką :) Trzeba przyznać, że nietuzinkowe :) Dużo zdrówka życzę! Byle do wiosny :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńMusiałam dostać pozwolenie na publikację tego zdjęcia.
Również dużo zdrówka życzę!
Bardzo ładne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy 🙂
www.twinslife.pl
Dziękuję!
UsuńPozdrawiam serdecznie
Super zdjęcia i jakie urocze kociaki *.*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dziękuję!
UsuńPozdrawiam serdecznie
Ach, czy to u Was są te przepięknie pomalowane przystanki, o których ostatnio zrobiło się głośno w mediach? Bo nie wiem, czy dobrze widzę.
OdpowiedzUsuńA poza tym - piękną macie jesień!
Pozdrawiam serdecznie
Dziękuję Karolino!
UsuńTe przystanki są w powiecie poddębickim, a ja mieszkam w łęczyckim. Ale nie miałabym nic przeciwko temu, żeby i nasze tak pięknie ozdobili. A jest kilka, które idealnie by się nadawały.
Pozdrawiam cieplutko.
Ależ cudne kociaki! Życzę dużo cierpliwości, moja młodsza ma już rok i nie był to rok łatwy :D
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńJa lubię małe koty, a teraz moja kocica już stara i na jeden miot w roku i dwa koty. Kociarnię w liczbie 4 jestem w stanie utrzymać.
Pozdrawiam serdecznie
Witaj ciepło
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia, cudowna jesień a kociaki słodkie... drzemka jest faktycznie potrzeba, nie zawsze jest możliwość ale czytałam że nawet 10 - 15 minut zwolnienia naszych myśli, odpoczynku bardzo dobrze działa pozdrawiam ciepło
Dziękuję Moniko,
UsuńTak, ktoś bardzo aktywny zawodowo raczej nie ma czasu na drzemkę w ciągu dnia. Są i tacy, którzy jej nie potrzebują.
Pozdrawiam serdecznie
Robisz śliczne zdjęcia.Oglądam je zawsze z wielką przyjemnością. Podziwiam tym bardziej, że sama nie umiem robić ładnych zdjęć.
OdpowiedzUsuńDziękuję Danusiu!
UsuńPozdrawiam cieplutko.
Ja niestety tak jak dziecko dosłownie, muszę się ,,zreetować" i przepać na 15 minut w południe.Ciągle z tego powodu mi głupio, bo nie wypada, bo może to objaw choroby. Ale ja tak miałam zawsze i lubię :P Podziwiam Twoją Mamę za takie piękne dzieło :D I w ogóle okolice takie spokojne i ciche :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńMyślę, że nasze potrzeby są ważne, szczególnie gdy nam służą.
Wsie i w ogóle prowincja- tchną spokojem.
Pozdrawiam, Marzenko serdecznie
Ty wiesz, że mnie jesienne zdjęcia zachwycają. ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio wszystkie dni, w których jadę do pracy, są mokre, więc dojeżdżam samochodem. Mój rower się kurzy, a muszę Ci powiedzieć, że to najlepsze przebudzenie i orzeźwienie - taki dojazd jednośladem.
Serdeczności przesyłam. :)
Dziękuję Aniu,
UsuńJa w ogóle lubię jesień. Ona świetnie wychodzi na zdjęciach.
Niestety, ja jestem zdana na dojazd do pracy busem ( dobrze, że kursują) Wcześniej jeździłam z koleżankami, ale teraz wszystkie na zdalnym. Rowerem tych 12 km raczej o tej porze bym nie zrobiła...
Pozdrawiam serdecznie
W mojej wsi nie ma przystanku autobusowego. Najbliższy stoi 3 km a droga nie ma pobocza. Poza tym do pracy nie mam żadnej linii, tylko przesiadki i musiałabym straszne koło zrobić. Samochód okazał się konieczny.
UsuńRowerem jadę około 5 km przez las. Kiedyś miałam 10 km, też jeździłam. Kwestia zamiłowania, ja to po prostu lubię, normalnie bym z siodełka nie schodziła, no ale nie mogę później pracować cała mokra i ubłocona.
Tak, z połączeniami autobusowymi jest ciągle duży problem. PKS, który kiedyś działał prężnie dziś wycofał wiele kursów. Prywatne busy też zawiesiły wiele kursów, często wożą powietrze...Ja prawa jazdy już raczej nie zrobię i to jest problem, gdy trzeba dotrzeć do miejscowości położonych na uboczu, z dala od większych miast i miasteczek.
UsuńJa też często dojeżdżałam rowerem, szczególnie latem, wiosną i wczesną jesienią. Pewnie te 12 km nie zrobiłoby mi aż takiego problemu, tyle tylko, że musiałabym jeszcze wcześniej wstawać, żeby dojechać na czas. A teraz kiedy idę około 7 przez wieś jest jeszcze ciemno.
Ostatnio, jak w każdą sobotę wybrałam się rowerem na zakupy i niestety miałam przykre zdarzenie. Sąsiedzi na początku wsi nie zamknęli bramy i wybiegł z niej mały rudy pies, który złapał mnie za nogę. Sądziłam, że tylko mnie postraszy, a on zrobił mi dziurę w spodniach i skaleczył zębami nogę. Podobno nie lubi rowerzystów...Na ogół ludzie trzymają psy zamknięte w podwórkach, ale czasem wystarczy niedomknięta brama i takie przypadki!
Mieszkając przez wiele lat w Łodzi, nie zdawałam sobie sprawy z tego jakie konsekwencje może nieść ze sobą brak własnego środka transportu. Zawsze patrzyłam na to pozytywnie i wydawało mi się, że z a w s z e istnieje lepsza alternatywa, ale przekonałam się, że nie ma żadnej.
UsuńPracuję w małej miejscowości z dziewczynami, które nie mają samochodów i od lat siedzą cały czas w domach. Nigdzie się nie ruszają, dla nich wyprawa na rynek to już coś, a są to osoby w moim wieku i młodsze. Nie chciałabym tak... Ja jestem z natury wszędobylska, muszę móc się poruszać po świecie.
Wczoraj zwiedzaliśmy rezerwat przyrody pod Wieluniem. 2,5 h jazdy samochodem od nas. Bez auta siedzielibyśmy w domu.
Psy na polskich wsiach to u mnie temat drażliwy. Byłam w kilku krajach i w żadnym psy nie były tak rozbestwione jak u nas.
Bardzo ciekawie piszesz i bardzo Tobie dziękuje za komentarz i za fajne słowa pochodzące z filozofii Tao.
OdpowiedzUsuńA czy zauważyłaś, że wiele kobiet nie daje sobie prawa do odpoczynku do takiej drzemki o jakiej pisałaś, bo zawsze jest coś do zrobienia a przecież nie są robotami, też potrzebują wytchnienia i swoich zainteresowań
Dziękuję!
UsuńTak, masz rację Moniko, kobiety często nie dają sobie prawa nie tylko do odpoczynku. Myślę, że to w dużej mierze wynika z mocno zakorzenionego patriarchatu.
Bardzo lubię fotografować jesienne drzewa. Przystanki są pięknie pomalowane, a artyści są super. Kociaki ślicznie wyglądają w koszyczku. Też często chce mi się spać po południu, ale staram się nie drzemać, ponieważ w nocy nie mogę wtedy spać. Wirus nie odpuszcza, staram się unikać ludzi, ale to jest niestety niemożliwe.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Dziękuję Nino!
UsuńJesienne drzewa wyglądają bardzo malowniczo, dlatego są pięknym tematem do fotografowania.
Późną jesienią zaczynamy coraz więcej czasu spędzać w domu, tymczasem teraz zrobiło się tak, że lepiej w ogóle z domu nie wychodzić. Trochę to smutne, takie monotematyczne, a człowiek potrzebuje przecież od czasu do czasu jakiejś rozrywki, a w każdym razie czegoś co wniesie trochę radości do codzienności...
Pozdrawiam serdecznie
Śliczne zdjęcia, fajna scenka odgrywana przez rodzinę :) Urocze kociaki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Kingo!
UsuńTak oni odgrywali takie scenki niemal przy każdym przystanku, spontanicznie i radośnie.
Pozdrawiam serdecznie
Jesień nie jest moją ulubioną porą roku, ale sesja zdjęciowa u Ciebie jest naprawdę interesująca.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo!
UsuńJa lubię jesień, jest taka malownicza i nostalgiczna.
Pozdrawiam serdecznie
Śliczne fotografie !
OdpowiedzUsuńO jakie cudowne kotki! *.*
OdpowiedzUsuńPiękne kotki :D świetna ta scena na przystanku. Uśmiałam się :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na Blogmasy #swietasieodbeda
Cóż drzemka popołudniowa mnie tez by przydała, ale jakoś czasu brak...
OdpowiedzUsuń