czwartek, 16 stycznia 2014
Wreszcie -śnieg !
Wreszcie spadł- śnieg. Tu dzika róża za oknem i śnieg tworzą zimowe arabeski.
Ostatnio ukończyłam bieżnik. Musiałam go suszyć na dwóch styropianach.
Bieżnik ma 120 cm długości i 28 cm szerokości. Wykonałam go Arią Ariadny w kolorze fuksji. Bardzo ładnie prezentuje się na komodzie...Wcześniej leżały tam tylko bieżniki białe, ecru i beżowe.
I na koniec informacja z Kuriera Wileńskiego z 1924 roku. Zwróćcie uwagę jaka finezja języka, czysta poezja...a to informacja o niewłaściwym czasie wykonywania prac remontowych. Zresztą myślę ,że nadal aktualna. Dziękuję za odwiedziny i komentarze. Miłego, zimowego dzionka, wszystkiego dobrego!
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Ależ mi się podoba ten tekst. Jak cudnie napisany, masz rację Izo, że to poezja ...bieżnik pięknie się prezentuje na komodzie. Może i ja zrobię coś kolorowego ?...u mnie taka plucha,ni to zima ni jesień. Troszkę mokrego śniegu leży na maskach samochodów i gdzie nie gdzie na trawnikach...taka niewielka namiastka zimy, ale może jeszcze posypie, czekam na piękny , czysty, biały puch :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńOo to macie więcej śniegu niż my tutaj.. Ale co do tego pogrzebania marzeń o wiecznej wiośnie.. Nie zgadzam się.. żaden śnieg ani nic innego nie pogrzebie takich marzeń.. A przecież zresztą - wiosna coraz bliżej! :-) pozdrawiam Izo! Twoich gości blogowych także :-)
OdpowiedzUsuńDzięki Agatko! Ale musisz przyznać facet się rozpisał! Dziś celujemy bardziej w świecie obrazkowym. Ale korzystajmy z zimy- ja jestem jak duży ssak zwany niedźwiedziem lubię przysypiać w czasie zimy...Pozdrawiam serdecznie.
UsuńDzięki Ino, mistrzyni szydełka, za pochwałę mojego bieżnika w kolorze fuksji. U nas wczoraj cały dzień sypał śnieg. W mieście pięknie ustroił drzewa, ale pod nogami była chlapa. Myślałam, że nie utrzyma się do dzisiaj, ale nie - ciągle jest! Ta biel bije mnie po oczach, bo wdziera się do domu wszystkimi oknami, w domu jaśniej! Pozdrawiam Cię serdecznie.
OdpowiedzUsuńOsobiście ze śniegu się nie cieszę (wiadomo) ;-))
OdpowiedzUsuńZa to bieżnik wykonałaś wspaniały! Piękny, imponujący ;-))
Dziękuję Karolinko! Zanim go nie napięłam miałam pewne wątpliwości co do ostatecznego efektu, ale teraz jestem bardzo zadowolona. Trudno powiedzieć, czy ten śnieg się utrzyma długo. Ziemia nie jest zmarznięta, nie ma tzw. grudy, więc bardzo wątpię... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA u mnie śniegu w dalszym ciągu brak... Nie spadł nawet jeden płatek, za to była prawdziwa wiosenna i bardzo słoneczna pogoda. Twój bieżnik jest śliczny i bardzo okazały. Oj dużo pracy w niego włożyłaś. Pozdrawiam ;))
OdpowiedzUsuńFakt, dość długo go robiłam. Teraz kończyłam koronkę dookoła, bo nie mogłam dostać tego koloru kordonka. Nie wiem czy życzyć Ci zimy czy wiosny Beatko- co wolisz?! Pozdrawiam
UsuńU mnie śniegu póki co nie ma, ale widzę u Ciebie się pięknie zrobiło. Cudny bieżnik, tylko kolor mi się nie podoba:( Widać, że dużo serca w niego włożyłaś. Tekst genialny i taki barwny:)
OdpowiedzUsuńAż dziwne, bo jesteś bliżej gór. A ja lubię ten kolor różu, zwany również różem Barbie. Pozdrawiam Cię serdecznie Agulcu!
UsuńA mnie najbardziej podobał się zdanie - płatki skrą się djamentoeymi migotami w promieniach lamp łukowuch. Robótki, jak zawsze super, aten bieżnik fuksjowy wygląda rewelacyjnie. Pozdrów Romkę - wzięła się już za aniołki - do grudnia niedaleko:) ola
OdpowiedzUsuńJedna notatka, a każdy znajdzie tam miłe dla siebie brzmienie...Coś się nie upomina, żeby aniołki robić...Pewnie sobie w grudniu przypomni. Pozdrawiam. Wreszcie ferie, co?
OdpowiedzUsuń