czwartek, 2 stycznia 2014
Obrazek kuchenny
Właśnie skończyłam pierwszy z serii obrazek kuchenny. Haft jest średniej wielkości- długość 32 cm, szerokość -22cm.
Wymyśliłam sobie, że do mojej kuchni wykonam hafty w kolorze od granatu do niebieskiego oraz w odcieniach czerwieni.
A tu galaretka z kurczaka- urozmaicenie mojej diety. Użyłam udo i pierś kurczaka, marchewkę, pietruszkę oraz natkę pietruszki, na 1,5 litra wywaru 3 czubate łyżki żelatyny.
Wyszły z tego 4 miseczki. Kompozycja niezbyt wyszukana, ale pyszna!
A tu znaleziona w " Kurierze Wileńskim" z 1924 roku notka. Co bardziej boli- strata moralna czy materialna? Dziękuję za odwiedziny i komentarze. Miłego Dnia !
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Myślę,że boli jedno i drugie :) Wiesz Iza , fajnie wyszedł Ci obrazek. Bardzo mi się podoba. Ja ostatnio tęsknię za haftem i coś planuje w tym kierunku. Może powymieniam stare obrazki na nowe...tak jakoś ładnie mnie zainspirowałaś :) Galaretka pierwsza klasa, zrobię sobie takową, bo pozazdrościłam Ci bardzo rezultatów diety:) Buziaki
OdpowiedzUsuńIno, cały 2014 rok przed nami, więc można planować. Polecam galaretkę, jest pyszna i dietetyczna. Pozdrawiam
UsuńNowy rok zaczęłaś od haftów tak jak ja:) Piękny ten jednokolorowy obrazek i taki prawdziwie kuchenny!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Znalazłam go na jakimś blogu i postanowiłam wyszyć, a teraz myślę o czymś do pary...Ty Irenko , może tak jak ja musiałaś zrobić coś dla odmiany- zamienić szydełko na igłę. Pozdrawiam
Usuńświetny ten obrazek, do kuchni idealny i pięknie będzie dekorował serce domu:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Agulcu! Pozdrawiam serdecznie.
Usuńsuper wyszedł Ci ten obrazek, galeratką też mnie zachęciłaś- ale zrobię bez żelatyny - tak robię "normalne "nóżki i jakoś wychodzą, a wiesz, że z gotowaniem u mnie, to różnie:)ola
OdpowiedzUsuńOlu, bo wieprzowe nóżki nie potrzebują żelatyny, ja je uwielbiam, ale teraz jeść nie mogę- bo za tłuste. Pozdrawiam w Nowym Roku!
OdpowiedzUsuńFajny ten hafcik,ślicznie będzie się w kuchni prezentował.Galareta bardzo apetycznie wygląda i na taką bym się chętnie skusiła,bo za wieprzową nie przepadam ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze będę próbowała z rybą. Wieprzową lubię, ale nie lubię jej robić. Pozdrawiam
UsuńHafty to moja słabość uwielbiam je , ale nie potrafię haftować , ale przecież nie można mieć wszystkiego , wspaniale to Ci wyszło , a galareta to pychota pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńTak Dusiu, każda z nas zajmując się rękodziełem ma swoją" działkę" i to jest piękne. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSama haftowalaś? Ja takich zdolności nie mam, ale znalazłam w lumpeksie przepiękne z porami roku- zamierzam je oprawić w ramki wrzucić na ścianę do salonu. Twoje kuchenne są piękne! !!! Pozdrawiam serdecznie Ewa
OdpowiedzUsuńDziękuję Ewo! To nie jest trudny haft- jednym kolorem nici! W lumpeksie wyszukuję małe serwetki o niepowtarzalnych wzorach. Pozdrawiam serdecznie
UsuńHaft prezentuje się pięknie, pokaż koniecznie w oprawie go jak i resztę, nie mogę się doczekać ;-)) Bardzo lubię galaretkę z kurczaka ;-)) Oj mam blogowe zaległości przez wyjazd.... ale wszystko nadrobiłam i przeczytałam ;-)) Pozdrawiam serdecznie ;-))
OdpowiedzUsuńWyobraź sobie, kupiłam dawno temu coś a'la antyrama z czerwoną " oblamką:" dookoła z myślą o tym hafcie, teraz patrzę ta " oblamka" uszkodzona w jednym miejscu, wiec może to potrwać zanim ten obrazek oprawię. Super, że Sylwester spędziłaś na wyjeździe! Umieram z ciekawości gdzie i jak było! Pozdrawiam serdecznie!
UsuńTwój hafcik Izo bardzo mnie zachwycił bo uwielbiam takie klimaty, pięknie się prezentuje. A galareta z kurczaka wygląda bardzo apetycznie, więc pewnie się skuszę i też sobie zrobię :) Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Beatko! Niewątpliwie hafcik nawiązuje do makatek wieszanych w kuchni z okresu mojego dzieciństwa. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńWitam Panie w Nowym Roku, w kwestii galaretek, to żelatyna wieprzowa nie jest potrzebna, wystarczy ugotować kurze pazurki ( trudno kupić, ale na rynku są), wypróbowałem działa. Do ryby w galarecie trzeba ugotować rosół z łbów i kręgosłupów rybich, tylko koniecznie trzeba później ten rosół sklarować bo galaretka będzie mętna. Droga Izo Twoje hafty są super, w Sylwestra mieliśmy okazje oglądać mnóstwo "dzieł" wielkich mistrzów wykonanych haftem krzyżykowym, uwierz mi nie dorastały Twoim do pięt.
OdpowiedzUsuńprzypomniało mi się bardzo ważne żeby przed gotowaniem koniecznie usunąć z rybich łbów skrzela
OdpowiedzUsuńnie wiem co z moją pamięcią..... i oczy też.
OdpowiedzUsuńDzięki Andrzeju! A co do kurzych łapek to racja- jak dwie osoby tak twierdzą to musi być coś na rzeczy! Ola już mi mówiła o tych kurzych łapkach. Zastanawiam się jednakowoż czy przy tych kurzych łapkach więcej subiekcji czyli roboty nie jest. Co do łbów i kręgosłupów to nie sądzisz, że to cokolwiek obrzydliwe?! Jejku , teraz to Ty Andrzeju jesteś mistrzem suspensu, bo za nic zgadnąć nie mogę gdzie spędzaliście Sylwestra i witaliście Nowy Rok. A za komplement, a propos haftu serdecznie dziękuję!
OdpowiedzUsuńSylwestra spędziliśmy w Dubie, to taka miejscowość nad jeziorem Jeziorak, 50 km za Iławą, w wielkim domu. www.novasol.pl/p/PMA121 , na tej stronie mozna obejrzeć.
UsuńKarpia w galarecie tak się robi, czy to obrzydliwe? Gorsze jest robienie kaszanki...
UsuńAndrzej, jak ja robię galaretkę z nóżek wieprzowych to najchętniej połowę bym wyrzuciła, bo te tłuste strzępy przypominają odpadki( dlatego wolę jeść, ale nie robić) więc wyobraziłam sobie że z rybą musi być podobnie jak mi piszesz o łbach i kręgosłupach...
Usuń