środa, 15 maja 2019

Coś do jedzenia i cała reszta

Witajcie w deszczową środę! Ma ktoś jakieś pewne informacje kiedy będzie choć trochę cieplej?! Mamy Zimną Zośkę, powinno iść ku lepszemu,ale czy tak będzie?!Żeby palić w piecu w maju?!Ale co tu gadać, trzeba pisać.Chyba Cię Agatho nie powitałam, więc to teraz nadrabiam. Witam Was Kobietki serdecznie- Agathę i Blogowy Świat. Jest mi bardzo miło,że dołączyłyście do obserwatorów mojego bloga. Dziś będzie jedzenie i cała reszta!
Ostatnio robiłam naleśniki z kurczakiem. Podwójne piersi kurczaka, pokrojone w paski zaprawiłam w marynacie:duży kubek jogurtu naturalnego, starta cebula, 2 ząbki czosnku przeciśnięte przez praskę, curry, keczup , chili, ostra papryka, pieprz i sól. Przyprawy w ilościach według uznania.W takiej zaprawie kurczak poleżał 2-3 godziny w lodówce. Następnie przełożyłam wszystko do naczynia żaroodpornego i piekłam przez godzinę w piekarniku. W tym czasie usmażyłam naleśniki.Połowę naleśników wykorzystałam od razu, rolując z upieczonym farszem.Drugiego dnia na pozostałe naleśniki nakładałam farsz i podgrzewałam na blasze w piecyku.Obydwie metody bardzo dobre.
W poniedziałek przyszła kanwa drukowana z "Kokardki"Edmund Blair Leighton- Lilac. Wielki ten obraz, oj wielki. Mąż się za głowę złapał- "Ze trzy lata ci przy tym zejdzie!"
Miesiąc temu córka kupiła mi "Kram z robótkami.A tam schemat gobelinu Franza Xavera Birkingera- "Kogut i kury". Jest świetny- bardzo realistyczny. Rozmiar ten sam 40 cm na 60 cm. Ale kury "wpuścić" do salonu? Wspomniałam już w jednym komentarzu o kurczakach. A było tak. Byłam wtedy dzieckiem, mieszkaliśmy na peryferiach miasta,ale wszędzie było stamtąd blisko- na targ , do rynku, do szkoły, na dworzec autobusowy. Często ciotka przyjeżdżała ze wsi na zakupy. Kursowały z mamą po mieście, mnie też zabierały. Potem wiadomo, jakiś obiad czy poczęstunek i ciotka leciała na autobus. Raz przyniosła tekturowe pudło z kurczakami, które kupiła w wylęgarni. Piły z mamą herbatę w kuchni,a ja sobie w pokoju patrzyłam na kurczaki w pudle i doszłam do wniosku,że ciasno mają w tym pudełku. Postanowiłam je wypuścić,żeby sobie pobiegały po pokoju. To dopiero było! Ciotka już się prawie zbiera do autobusu,a kurczaki powłaziły pod wersalkę i meble, które były wtedy na niezbyt wysokich nóżkach.Już nie pamiętam jaką kare mama mi wtedy wymyśliła,ale ,że kara była to na bank!
Z kategorii- "Mam i ja!" Woda toaletowa Oriflame- Delicate Cherry Blossom. Śliczny, delikatny zapach na lato do codziennego stosowania!
I jeszcze raz konwalie! Dziękuję za zaglądanie, czytanie i komentarze.Oby zrobiło się wreszcie cieplej! Pozdrawiam Was serdecznie

41 komentarzy :

  1. Naleśników dawno nie jadłam ale to fajna opcja na każdą porę dnia i każdy posiłek. Za wodami i perfumami nie przepadam ale konwalie ładnie pachną...... intesywnie i naturalnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wolę naleśniki niż tortille, bardziej nasze!
      Lubię zapach konwalii.

      Usuń
    2. Tortille to taki ala nasz podpłomyk xD
      Najlepsze naleśniki to te po usmażeniu podpiekane do chrupkosci :D
      Ja również lubię ale np. zapachu piwonii już nie ;)

      Usuń
    3. Tortille zjem,ale wolę naleśniki.
      Na drugi dzień były właśnie takie chrupiące.
      Piwonię- lubię. Za urodę i zapach!

      Usuń
    4. Piwonia dla mnie pachnie zbyt intensywnie

      Usuń
    5. Myślę,że to kwestia gustu.
      Ja lubię lilie( choć kojarzą się z Balladami i Romansami Mickiewicza) ale mają one tak intensywny zapach,że jak dostawałam, to na noc wynosiłam z pokoju, w którym spaliśmy.

      Usuń
    6. Tak, tak.... m oja Mama uwielbia a ja od dziecka mam takie duszności... zbyt mocny zapach :)
      To podobnie jak bez - bez również intesywnie pachnie ;)

      Usuń
    7. Ja jakoś nie mam alergii na zapachy.
      Ale pomyśl- jak podczas adoracji używane jest w kościele kadzidło- ludzie zaczynają bardzo kaszleć.

      Usuń
    8. Ja tak mam od dziecka
      Ja chyba nigdy nie kaszlałam

      Usuń
    9. Zapach kadzidła jest bardzo intensywny.

      Usuń
    10. Zależy chyba od tego ile się kadzi

      Usuń
    11. Zazwyczaj po adoracji Najświętszego Sakramentu następuje kadzenie i trwa dobrą chwilę, a zapach kadzidła jest tak intensywny, że każdy kto ma jakieś problemy z układem oddychania momentalnie to odczuwa, powodując kaszel.Wcześniej nie zwracałam na to uwagi,ale ostatnio tak, bo usłyszałam ile osób zaczyna kaszleć

      Usuń
    12. Ja tak nie mam... ale u mnie kadzą tylko od święta i mało.. niezbyt intesywnie

      Usuń
    13. Ja staram się być na adoracjach w pierwszy piątek i pierwszą sobotę miesiąca.A również w pierwszą niedzielę miesiąca po każdej mszy u Bernardynów jest wystawienie Najświętszego Sakramentu, więc za każdym razem- kadzą.

      Usuń
    14. U nas też... pamiętam z dzieciństwa ze czasem na niedzielenej mszy kadzili

      Usuń
  2. U mnie też naleśniki :D tylko że na słodko.
    Kiedyś też haftowałam, bardzo relaksujące, mam na swoim koncie kilka obrazków.
    A propos zwierząt gospodarczych, to miałam przygodę z gęsiami. U dziadków były gęsi ok 40 szt. W lasku nieopodal nazbierałam grzybków, niestety trujaków. Kiedy dziadek zobaczył co nazbierałam, kazał mi to szybko wyrzucić. Wyrzuciłam gęsiom, a one to zjadły... przeżyły 4 szt...
    Kary nie było, mam traumę do dziś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję!
      Lubie naleśniki i na słodko i na pikantnie.
      Ale cierpliwość trzeba mieć. Jak kiedyś miałam chyba jej więcej do takich robót.
      Zawsze jest przykro, gdy coś się staje naszym zwierzętom. Wyobrażam sobie, jak się czułaś!!!

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. muszę teraz coś zjeść aż bo od patrzenia się na te cuda robię się głodna:D

      Usuń
    2. Tak, gdy patrzymy na jedzenie, choćby takie na zdjęciach, robimy się głodni! Też tak mam!

      Usuń
  4. Ja parę dni temu również robiłam nalesniki tylko , że z serem . U nas też zimno i mokro , centralne jest na chodzie. Dzisiaj wyjęłam maszynę i szyłam . Piękna kanwa , będziesz miała co robić przez dłuższy czas . Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na słodko też mam ochotę zrobić. U nas to samo- zimno, mokro i centralne na chodzie!Szkoda,że ja nie umiem szyć. Oj,przy kanwie będzie dużo xxx.Pozdrawiam Cię Marysiu serdecznie

      Usuń
  5. Ale bym zjadła takie naleśniki! Tak w ogóle to witam późnym wieczorem :) No zimno jest.. deszcz, taką jesień mamy tej wiosny. Mimo tej niepogody posyłam dużo uśmiechu i życzę spokojnej nocy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Kasiu!
      W czasie deszczu dobrze się śpi, więc noc rzeczywiście była spokojna!Dziękuję za uśmiech!
      Pozdrawiam cieplutko.

      Usuń
    2. Przyjemnego czwartku :)

      Usuń
  6. Izo tymi naleśnikami to mi smaka narobiłaś,wyglądają apetycznie,ja je uwielbiam w każdej postaci :)
    Serdeczności przesyłam i życzę miłego dnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję!
      Marylko, dziś będę robić naleśniki na słodko. Mam całe zeszyty z przepisami na naleśniki.Muszę zobaczyć czy są tam inne ciekawe pomysły. Zrobić i publikować na blogi, bo okazuje się,że większość z nas bardzo lubi naleśniki!
      Miłego dnia Marylko, serdeczności!

      Usuń
  7. Za przepis dziękuję,z opisu już jest smaczny:))No to przed Tobą trochę machania igłą:)))Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, przepis jest niezły, znalazłam go w internecie.
      Oj, tak! Kto jak kto,ale Ty Jadziu wiesz najlepiej, ile kosztuje pracy i wysiłku każdy obraz xxx.
      Pewnie pójdę za Twoim przykładem i będę robiła jednocześnie drugi- raz ten, raz ten, bo to jednak żmudna robota i trzeba urozmaicenia.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  8. Dzisiaj strasznie leje, też mi się ta pogoda nie podoba,za to plany haftu super, piekny ten obraz☺ Naleśniki z kurczakiem są najlepsze, czesto zapiekam z serem w piekarniku☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje Natalio!
      U mnie się trochę przejaśniło, wczoraj lało bez przerwy.
      Kupiłam go trochę pod wpływem chwili,ale nie żałuję, bo mi się podoba.
      Oj, tak, oj tak- też uwielbiam zapiekane w piekarniku naleśniki!
      Pozdrawiam i mimo deszczu życzę czegoś, co będzie promykiem słoneczka w sercu!

      Usuń
  9. Ojej,a ja chyba kupię ten nr Kramu. Bo wszelkie zwierza i bajkowe motywy, to mój ulubiony temat.
    Na razie u mnie ze wszystkim zastój spowodowany tzw. siłą wyższą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ten obraz podbił moje serce.A numer jest podwójny 2-3/2019. Oprócz tego Kokardka zawsze dokłada do przesyłki katalog, w tym wypadku to jeszcze katalog wydany na święta Wielkanocne.Oni mają ładne schematy malarstwa.Zazwyczaj u nich zamawiam i jestem zadowolona.
      Jolu, siła wyższa jest najważniejsza, a jak jest czas na hobby to dobrze, jak nie- to trudno...będzie kiedy będzie.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  10. Moja babcia kiedyś wyszywała takie obrazy :)

    Buziaki:*
    Nowy post -> WWW.KARYN.PL

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niewątpliwie takie obrazy wymagają cierpliwości.
      Pozdrawiam

      Usuń
  11. Bardzo lubię Twoje kulinarne postu i na pewno spróbuję. Robiłam już naleśniki z kurczakiem duszonym że szpinakiem. Tetaz będzie pieczony dla odmiany.
    Pozdrawiam Alina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje Alinko!
      Twoje naleśnik musiały być równie smaczne.Ja myślę o rybie ze szpinakiem...
      Pozdrawiam Cię serdecznie. Pod wieczór u mnie nawet wyszło słońce i w ciągu dnia było dość ciepło na dworze,ale w domu zimno, trzeba przepalać!

      Usuń
  12. Odpowiedzi
    1. I słusznie, bo jest delikatny, subtelny.
      Pozdrawiam Cię Łukaszu!

      Usuń