czwartek, 28 listopada 2013
Zamek w listopadowym słońcu
Duma mojego miasta- Zamek.
Na zdjęciach zdecydowanie jesienny zamek w otoczeniu jarząbów z czerwonymi koralami jarzębiny.
Wieża zamku w listopadowym słońcu.
A tutaj już ławeczka na Rynku. Na trawnikach pełno opadłych liści, dodających uroku.
Stały bywalec Rynku, " Fafik" ciekawej maści...
Mam w przygotowaniu kilka szydełkowych robótek, jak skończę- zaprezentuję. Myślę również o przygotowaniu prostego dania z ziemniaków- nieco innego niż znacie...Widzę bowiem, że chętnie zaglądacie na posty z przepisami kulinarnymi. Dziś dżdżysto...Cytat na dziś : " Wielka " świętość polega na codziennym wykonywaniu " drobnych obowiązków"- Josemaria Escriva de Balaguer. Może jeszcze piosenka...Lubię Chrisa Reę i jego wideoclip -Auberge. Dziękuję Wszystkim za tak liczne odwiedziny i pozostawione komentarze. Pozdrawiam z deszczowego dziś Ch. Iza
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Zamek wygląda pięknie , wstaw koniecznie więcej zdjęć. Z niecierpliwością czekam na przepis na ziemniaczane danie :) Ina
OdpowiedzUsuńIno, będzie więcej zdjęć zamku, ale może w innej scenerii? Zobaczę. A danie ziemniaczane już wkrótce. Pozdrawiam Cię serdecznie. Iza
OdpowiedzUsuńjaka piękna pogoda u Ciebie! U mnie od rana jest tak ponuro i ciemno, że trzeba światło włączać by gazetę przeczytać, o haftowaniu czy malowaniu można zapomnieć...
OdpowiedzUsuńAga, akurat tego dnia było słonecznie ! Pozdrawiam
UsuńPiękne sa Twoje jesienne migawki ;-)) U mnie już mroźno i bardzo zimno się robi... Zawsze o tej porze roku żal mi takich bezpańskich "Fafików" ....
OdpowiedzUsuńCytat wielce prawdziwy ;-)) i czekam z niecierpliwością na Twoje szydełkowe prace ;-))
Karolinko, te "Fafiki" czasem lepiej sobie dają radę, niż nasze w cieple wygrzewające się zwierzaki domowe. Zresztą nie jest powiedziane, że ten "Fafik" nie ma domu. On może tylko w ciągu dnia jest wypuszczony i chodzi sobie gdzie sam chce, a wieczorem grzecznie wraca do domu...Pozdrawiam
UsuńJeszcze kilka lat temu w moim miasteczku było masę takich dziennych "Fafików" jakie do domu wracały na noc, a z rana były wypuszczane na ulice. Całe szczęście z biegiem lat to się zmieniło. Dziś widać psy spacerujące z właścicielami, i "samo-pasący Fafik" pozostał jeden z tzw. "starej gwardii" tamtych czasów ;-)) Idąc na spacer nikt juz się nie martwi o to że może zostać zaatakowany przez jakiegoś psiaka-a to się zdarzało kieeedyś. Najważniejsze że dziś u mnie ludzie bardziej dbają o swoje psiaki ;-)) Również pozdrawiam ;-))
UsuńZauważyłam, ze takie " Fafiki" są na ogół raczej mało agresywne. Dzień spędzają na włóczeniu się, poszukiwaniu jedzenia, a hierarchia między wałęsającymi psami jest zachowana; znają się na wzajem i reagują zazwyczaj tylko na obce psy pojawiające się w ich rewirze. Czasem przemieszczają się grupami. Nie są też specjalnie zainteresowane zaczepianiem ludzi.Pozdrawiam
Usuńsuper zamek! i koniecznie więcej zdjęć poproszę. No i gdzie ten zamek się znajduje, bo nie kojarzę chyba:)
OdpowiedzUsuńTo Moja Droga Łęczyca pod Łodzią. A zdjęć zamku na życzenie- dorobię. Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam serdecznie.
UsuńŁęczycę mam w planach:) póki co tylko przejeżdżałam:)
UsuńPolecam zamek, więzienie i oczywiście Archikolegiatę w Tumie! Pozdrawiam serdecznie.
Usuń