poniedziałek, 27 lipca 2020

Wakacyjne trochę tego, trochę tamtego.

Dzień dobry w poniedziałek! Witam nowych obserwatorów mojego bloga- Martynę i Mandraxa Szczurowskiego. Cieszę się,że jesteście! A wszystkim dziękuję za obecność, zaglądanie, czytanie i komentowanie.Roślinkę z poprzedniego postu dobrze rozpoznali: Marylka i Mandrax Szczurowski. I jeszcze jedno tytułem wstępu. Zazwyczaj odwdzięczam się wszystkim, którzy do mnie zaglądają,ale niektóre blogi mają- jak dla mnie- bardzo zawiłe logowanie,aby pozostawić komentarz.Zabezpieczenia są ważne,ale gdy czytam tyle formułek tu potwierdź, tu zgódź się na to czy na tamto,tu wprowadź hasło, to przepraszam bardzo,ale mnie to odrzuca...Przykro mi,ale rezygnuję wtedy z umieszczenia swojego komentarza.A dziś będzie taki wakacyjny mix.
Wczoraj przy pięknej pogodzie wybraliśmy się nad jezioro na Pojezierze Gostynińskie. Bardzo lubię te tereny, bo jezior jest mnóstwo, a wszystkie otoczone lasami. Najpierw Soczewka,ale tam sinice w wodzie, więc jezioro Lucieńskie w Miałkówku. Miałam wspaniałe wspomnienie z ubiegłego roku, bo wstąpiliśmy tam wracając z Włocławka. Na plaży nie było wtedy dużo ludzi, bo miało się na burzę. Tymczasem wczoraj...
Tłumy. Na głównej plaży nie było gdzie "szpilki wcisnąć".
Rozbiliśmy się zupełnie na uboczu, w Zatoce Kąpiących się Psów, czyli poza główną plażą, tam gdzie wszyscy przychodzili przekąpać swoje psy. Perro poszedł w niewolę, bo on nie toleruje obcych- zarówno ludzi, jak i przedstawicieli swojego gatunku, po prostu złowrogo warczy, co nie jest dla innych ani miłe,ani przyjemne.Ogólnie miejsce nie było złe, zacienione, ale komary o dziwo w ogóle nie atakowały. Dziewczyny szalały na wielkim pączusiu czyli dmuchanym kole( Kalina stwierdziła,że to koło idealnie pasowałoby dla dziadka, wiecie jak z kabaretu- zakłada hula hop i pasuje) a my rozpalaliśmy grilla. Nasz pierwszy grill w tym roku! Z przyjemnością zjadłam pieczoną kiełbaskę, bataty, cukinię i bakłażana.
Na wodzie wszelki możliwy sprzęt pływający- rowery wodne, kajaki, motorówki, łódki, żaglówki. Wypożyczalnia oferowała w tym roku deski z wiosłem, które miały niesamowite wzięcie.Spędziliśmy tam sporo czasu.W powrotnej drodze zaczęła ogarniać nas senność, bo im bliżej domu tym więcej chmur.I na koniec wycieczki- lunęło jak złoto! I jeszcze jedna uwaga.Przy plaży nie było kontenera,ani nawet kosza na śmieci. My mieliśmy duży niebieski worek, który razem ze swoimi śmieciami dowieźliśmy do... domu.Ja rozumiem,że teraz wywóz śmieci to kolosalne koszty,ale chyba lepiej ustawić jakieś kosze, niż oglądać porozrzucane puszki po piwie, butelki, tudzież inne pozostałości po biwakowaniu?!
Kwadratowa serweta groszkowo- beżowa.
Wreszcie nie przegapiłam letniej promocji taniej książki w Biedrze, a to książki po 9, 90 zł, które sobie wygrzebałam w koszach w dwóch naszych marketach. To nie znaczy,że ja je zaraz przeczytam, bo coś ostatnio nie mam weny i czytam więcej artykułów w prasie, niż książek.
A dziś na odwrocie kalendarza zdzieraka taki tytuł:Te książki trzeba przeczytać Lew Tołstoj- Anna Karenina, Gustave Flaubert- Pani Bovary, Lew Tołstoj- Wojna i Pokój, Vladimir Nabokov- Lolita, Mark Twain- Przygody Hucka Finna, William Szekspir- Hamlet, Francis Scott Fitzgerald- Wielki Gatsby, Marcel Proust- W poszukiwaniu straconego czasu, Anton Czechow- Historie. Cóż sporo z tego czytałam i sporo nie czytałam...Na Wojnę i pokój nikt mnie na pewno nie namówi,ale coś z tej listy chyba dałoby się wybrać. Ostatnio na FB, ktoś zasugerował- są wakacje, jest czas to bierzemy się za opasłe tomy, cegły. Tere fere w wakacje czytam to co chcę i co sprawi mi przyjemność!
A to moja ślicznotka. Patrzę na nią i myślę,że przydałaby się może większa doniczka. I jeszcze cytat z tytułowej strony kartki z kalendarza: " Zastanawiam się, czy to prawda,że ze złych rzeczy zawsze powstają jakieś dobre" Patrick Carman-"Duch w machinie". Pozdrawiam Was serdecznie. Udanego tygodnia!

61 komentarzy :

  1. a jak nazywa się ten kwiatek z ostatniego zdjęcia. Dawno temu miałam taki...

    OdpowiedzUsuń
  2. No jeziora to ja uwielbiam, bardziej niż rzeki,bo tam wiecznie woda zimna. Miałem kiedyś psa, który nie tolerował nikogo i niczego,więc znam to uczucie. Moje zaległości w czytaniu to 77 książek,ale 3 już przeczytałem 🙂 pozdrawiam serdecznie 🙂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja lubię i jeziora,i rzeki. Już samo patrzenie na wodę, czy to stojącą, czy płynącą bardzo mnie relaksuje...Co ciekawe Perro nie lubi ani psów,ani suk...
      Oj, ja mam teraz dużą stertę do przeczytania,ale mówię do siebie- spokojnie,żadnej presji! Jeśli nie jest konieczne, to trzeba do tego podchodzić na luzie, czytanie to ma być przyjemność! Wszystkich książek świata i tak nie przeczytam! Kiedyś bardziej się nakręcałam,ale teraz staram się inaczej do tego podchodzić!
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  3. Zawsze do usług! :)
    Nieważne, czy opasłe tomisko, czy broszura, ważne, by lektura sprawiła przyjemność.
    Ładna begonia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, w rzeczy samej! Ja gdy mam wenę do czytania potrafię pochłaniać książki...Ale robię też dłuższe przerwy...Uważam ,ze nic na siłę.
      A dziękuję, mam ją już parę lat i teraz tak się rozrosła.
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Czytanie nie jest obowiązkiem, przynajmniej, jak człowiek skończył już edukację.

      Usuń
    3. A jednak czasem czytanie jest obowiązkiem...Jeszcze parę lat temu musiałam się obłożyć książkami; z tej zdanie, z tamtej zdanie...i przed lustrem ćwiczyć, żeby jakoś wypaść...Nieustanne czytanie, nieustanne szperanie...Pięć lat fajnej przygody...

      Usuń
    4. Ale teraz już tylko ku uciesze!

      Usuń
  4. Bardzo ładne widoki, chociaż te tłumy ludzi przyprawiają o zawroty głowy, widocznie epidemia odeszła w zapomnienie... Pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Patrząc na ten tłum na plaży zupełnie nie było widać,żeby ktoś obawiał się epidemii...Choć, gdy obserwowałam ludzi, byli i tacy, którzy się trochę izolowali...Ale trudno powiedzieć jakie tak naprawdę były ich intencje, bo może po prostu tak jak ja źle się czują w tłumie, tłoku i ścisku.A przy okazji są ostrożni.
      Pozdrawiam

      Usuń
  5. Trochę tego i tamtego a jak pięknie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. ta rosłink ma fantastyczne ubarwienie ;) my ostatnio przesadzaliśmy monsterę ;D i dobrze, że to zrobiliśmy po prkatycznie nie miała tam ziemii tlyko same korzenie, szok jak nam się rozrosła! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Begonie maja piękne liście.
      Ja też przesadzałam w tym roku monsterę, bo już była najwyższa pora.Kupiłam ją dwa lata temu, i pani, bardzo pomocna kwiaciarka powiedziała,żeby absolutnie ją w pierwszym roku po zakupie nie przesadzać,bo pójdzie w korzenie. Ale teraz już musiałam.Moja obecnie ma sześc liści.Jednego młodziutkiego liścia zanim się rozwinął straciłam niestety. Ale zaraz na jego miejsce rozwinął się kolejny.

      Usuń
    2. ooo to może coś w tym jest! bo w sumie my naszą monsterę dostaliśmy od mojej koleżanki, która mówiła że znaim nam ją dała to ją przesadziła, ale nie wiem czy ją kupiła dopiero co czy sama przesadzałą swoją, więc ciekawe ;) bo to miałoby sens ska u nas tyle korzeni się wzieło :D

      Usuń
  7. Również witam:) Uwielbiam takie wypady nad jeziora i ogólnie nad wodę, nad którą zawsze można miło spędzić czas:) Też zawsze kupuję dużo książek w Biedronce, kiedy są w promocji, zawsze coś fajnego wygrzebie się z kosza z książkami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Latem to taki miły przerywnik od codzienności.
      Zauważyłam,że te najtańsze książki są trochę traktowane po macoszemu i trzeba się nagrzebać w tych koszach. Droższe książki, po 19,90 i 27,90 były ładnie poustawiane na półeczkach. Ale na te nie patrzyłam, bo teraz dyskonty księgarskie poobniżały ceny i takich po 28 złoty jest dużo "do koloru, do wyboru".

      Usuń
  8. Nie dziwię się, że wybrałaś się do ustronnego miejsca, bo te tłumy to porażka. A roślinka prześliczna i chyba przyda się jej więcej miejsca. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale nie było to już miejsce "w pierwszym rzędzie".( żartuję)Z ubiegłego roku pamiętam wygodne ławki z wyprofilowanym oparciem, taki kawałek luksusu.Stało ich pięć albo sześć... Teraz te ławki też były,ale porozciągane po całej plaży, to tu to tam,a w tłumie,na pierwszy rzut oka trudno je było dostrzec.
      Tak muszę koniecznie poprawić jej warunki bytowe.

      Usuń
  9. Wypoczynek nad wodą to jest to! Ja też unikam zatłoczonych miejsc :) Niestety w wakacje czytam mniej, choć lista długa.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W upalne dni dobrze nad wodą. A więcej wolnego czasu, wcale nie oznacza,że zrobimy więcej tego, co sobie wcześniej sobie zaplanujemy. I dobrze,bo praca to życie na pełnych obrotach,a trzeba kiedyś odpocząć, naładować akumulatory.Lato to właśnie taki czas...
      Pozdrawiam

      Usuń
  10. Byłem zabawiony widokiem piękna jeziora i sprawił, że chciałem powtórzyć moje wakacje nad jeziorem.

    Swoją drogą, twój obrus jest dobry pod względem koloru i wzoru.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Himawan!
      Szczególnie za zwrócenie uwagi na serwetę...
      Pozdrawiam

      Usuń
  11. Odpowiedzi
    1. Dziękuję Łukaszu,
      Warto częściej robić takie wypady na łono przyrody...
      Pozdrawiam

      Usuń
  12. Wspaniałe zdobycze książkowe :) Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, miły relaks na wiele godzin...
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  13. Nie daj sobie wmówić, że powinnaś przeczytać jakieś książki. Dobrze zareagowałaś. Nad jeziorem można wspaniale odpocząć, do tego grill - zazdroszczę.
    Serdecznie Cię pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Haniu,
      Przypomniała mi się pewna scenka z biblioteki. Spotkałam tam przyjaciółkę mojej siostry, wybierałam sobie książki, zerknęłam co pożycza."- A co teraz już nie muszę się spinać, teraz chcę czytać dla przyjemności..." Ja naprawdę ani gestem,ani słowem nie skomentowałam książek, które pożyczała.
      Znajomy, który pracuje w bibliotece i sporządza raporty o stanie czytelnictwa, podkreśla,że najbardziej zaangażowaną grupą czytających kobiet, są te po 50. Biblioteka jest świetnie zaopatrzona, ciągle kupują nowe tytuły i myślę,że sporo pod kątem zainteresowań tej grupy wiekowej, do której przecież i ja się zaliczam.
      Rzeczywiście wspaniała to była wyprawa,choć powinniśmy pojechać w inne miejsce,choć podejrzewam,ze wszędzie było dużo ludzi...
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  14. "Pani Bovary" to książka, do której wracam z wielką rozkoszą. Urzekła mnie, w tytułowej bohaterce widzę wiele nawiązania do mnie samej. A szczegóły sobie czasem można dopowiedzieć :)
    Z "Wojną i pokojem" mam o tyle kłopot, że... większość - charakterystyczne dla tamtego okresu, rzecz jasna - kwestii pisano po francusku i dołączano przypisy... tak mi ten wzrok skacze, że zastanawiam się, kiedy to będę musiała na stałe nosić okulary!
    Piękny ten piesek i taki charakterny! Jak mój!
    Właśnie w tym roku nie udało mi się nigdzie wyjechać nad otwartą wodę... ale to nawet i dobrze, widząc tak zatłoczone plaże już wolę poczytać nie nad wodą, a w domu, z wodą w szklance. Niemożebne te upały, naprawdę. O Ślicznotki trzeba wówczas częściej dbać :)
    Pozdrawiam i życzę chłodniejszego wieczoru!

    old53hollywood.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam "Panią Bovary" kilka lat temu i byłam pod wielkim wrażeniem tej powieści. Myślę,że każda kobieta ma coś z Emmy Bovary, tylko nie każda się do tego otwarcie przyznaje.
      Z tej listy mam wielką ochotę na Historie Antoniego Czechowa. Myślę,że na wakacje dobre byłyby Przygody Hucka Finna.
      W LO zaczytywałam się w prozie amerykańskiej. Zastanawiam się, jak odebrałabym dziś niektóre z powieści...
      Perro ma 10 rok i bardzo nam choruje,może na dniach dowiemy się, co dalej z jego zdrowiem...
      Dziś rzeczywiście upał okropny, byliśmy na chwilkę w lesie, niedaleko naszej wsi,ale i tam żadnego wytchnienia, duchota straszliwa... Cały dzień ma się na burzę, po południu na telefony szły alerty. Wszystkie okna pozamykanie, bo komary.W domu niczym w termosie...
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  15. Wszystko co lubię..pobocze w naturze , nie w tłumie..woda i książka..czego chcieć więcej? Pozdrawiam:):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Jolu!
      To witaj w klubie, ja też nie lubię tłumu.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    2. Tak w tlum to można wpaśc na chwilę ale tylko na chwilę....a potem cisza i spokój:): Dobrego dnia

      Usuń
    3. Tak, właśnie!
      Pozdrawiam. Miłego dnia!

      Usuń
  16. Wypad nad wodę to sama przyjemność, ale tłumy ludzi to nie dla mnie. Zazdroszczę ciepła i deszczy bo u mnie sucho i zimno. Ostatnio bardzo mało czytam, a czas bardzo szybko mi ucieka. Piesio jest śliczny.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też niedobrze czuję się w tłumie...U nas wczoraj szły alerty ostrzegające przed gwałtownymi burzami. I rzeczywiście w moim województwie( jak przeczytałam w necie) jest wiele miejscowości, które ucierpiały...
      Ja wieczorem pownosiłam wszystkie donice do ganku. A deszcz padał,ale krótko i raczej mało obfity. Taka była z tego korzyść,że przy okazji zrobiłam trochę porządku na tarasie.
      Ten czas rzeczywiście szybko biegnie - tu nowy tydzień się zaczyna,a nie wiadomo kiedy,a już koniec tygodnia. Książek mało teraz czytam, jakoś nie mogę się skupić...
      Dziękuję w imieniu Perra.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  17. Witaj ciepło, widzę, że spędzasz fajnie i ciekawie czas a to relaks na jeziorem a jeszcze w planie interesujące pozycje książkowe obyś dobrze wypoczęła i miała tylko dobre myśli....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Moja Droga!
      Staram się działać optymistycznie...nawet jeśli większość czasu spędzam w domu...
      Wzajemnie! Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  18. Piękne miejsce, czasami trzeba takiej odskoczni od codzienności i troszkę odpoczynku się przyda 🙂 serwetka bardzo ciekawa,fajne kolorki, widzę że biblioteczka na jesienne wieczory zapełniona 😉
    Pozdrawiam Izo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Marylko!
      Przydałoby się dłużej...ale dobre i to. Serwetkę zrobiłam jakiś czas temu, teraz znalazłam i kolorystycznie pasuje mi na odnowiony stół na tarasie. Fakt, Twoja sugestia jest trafiona- jesień będzie dobra na czytanie, bo teraz chwilami dnia mało.
      Pozdrawiam Marylko serdecznie!

      Usuń
  19. Jak najbardziej w wakacje, jak i cały rok, czytajmy to co lubimy! :) Urocza serweta. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Marto!
      Wyszło bardzo piękne hasło,a to dlatego,że to bardzo prawdziwa i zawsze aktualna uwaga!
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  20. No to troszeczkę sobie odpoczeliście w bardzo przyjemnym miejscu:)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można tak powiedzieć!
      Pozdrawiam serdecznie, Jadziu!

      Usuń
  21. Teraz, w pandemii okropnie mnie złości widok pełnych plaży czy innych publicznych miejsc. Statystyki zachorowań znów rosną a ludzie zachowują się co najmniej niepoważnie. Przy odrobinie wysiłku zawsze można znaleźć jakieś ustronne miejsce do wypoczynku. Spędziliście wspaniały dzień nad pięknym jeziorem:)
    Co do czytania - na wakacje wybieram często lżejszą lekturę, najchętniej fantastykę. Klasykę zostawiam na długie, zimowe wieczory.
    A serwetka urocza, oryginalna. Uściski Izabelko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety wczoraj mieliśmy w kraju duży wzrost zakażeń. Tymczasem ogromne tłumy czekające na przejazd kolejką na Kasprowy Wierch i Rysy(!!!) Ta druga relacja po prostu wbiła mnie w fotel.
      Dawniej w lecie nadrabiałam zaległości czytelnicze, ale widzę,że z biegiem czasu i wieku wiele się zmienia....
      Dziękuję Ewo!
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  22. Jeziora w lasach – mój ulubiony motyw rekreacyjny. :)
    Ślicznotka cudna. :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie jest właśnie całe Pojezierze Włocławsko- Gostynińskie, dlatego lubię tam zaglądać, choćby raz do roku.
      Dziękuję!
      Pozdrawiam. Miłego dnia.

      Usuń
  23. Mnie też irytują kłopotliwe dla mnie logowania sie na stronę by zostawić komentarz...a czasem sie to nie udaje i wtedy rezygnuje...nie lubię też tych nowoczesnych blogerów gdzie nie wiadomo gdzie co jest. Widzę, że nie tylko ja mam z tym problem. Jadę za kilka dni nad jezioro i mam nadzieję ze nie bedzie tłumów.

    OdpowiedzUsuń
  24. Dziękuję Moja Droga,
    Cieszę się,że są osoby, które mają podobnie do mnie.
    Biorąc pod uwagę programy informacyjne wszyscy ustawiają się w kolejce na Kasprowy Wierch, wejście na Rysy albo miejscowości nad morzem...Żartuję,ale w tym roku te miejsca oblężone jak chyba nigdy dotąd. Chcemy wypocząć,a wiele osób woli nie ryzykować zagranicznych wojaży. Moja córka była w tym roku na ścianie wschodniej, miejscowi narzekali,że turystów mniej niż zwykle,ale Bug wcześniej wylał i komarów po prostu zatrzęsienie.
    Jak fajne jezioro to może być bardzo miło.Bywa,że w weekendy takie miejsca są bardziej oblegane,a pustoszeją w tygodniu. Ale reguły nie ma. Pojedziesz- zobaczysz! Miłego odpoczynku!

    OdpowiedzUsuń
  25. Oblęzenie na Rysach straszne. Nawet by mi się nie chciało tam trabanic w tych tlumach. Pójdę w Tatry poza sezonem. Nad morzem tez oblężenie. Na Kasprowy zamierzam isc na nogach bo nie cierpię kolejek. Juz raz byłam na tym szczycie, szlam z mężem od Hali Kondratowej.

    OdpowiedzUsuń
  26. Kajak, rowerki wodne - super sprawa. Ja dorzuciłbym też jeszcze do tego deski sup. Na stronie www.gosup.pl można takie kupić - warto zainwestować w taki sprzęt.

    OdpowiedzUsuń