wtorek, 4 marca 2014
Motylek, serwetka do koszyczka i takie tam różności
Motylek- serwetka, podkładka.
Serwetka "łańcuszkowa" do koszyczka z bieżącego numeru " Robótek ręcznych"
Serwetka po napięciu ma 38 cm, kordonek "Kaja". Wzór jest efektowny a prosty i bardzo szybko go się wykonuje. Wymyśliłam sobie, że właśnie takie są dobre do koszyczka. Najważniejszy brzeg, bo tylko on nie utonie pod jajkami i kiełbaską. W instrukcji czasopisma ta serwetka ma 32 cm, zrobiona jest " Stokrotką" czyli porównywalnym kordonkiem do "Kai" Co zrobiłam nie tak? Za bardzo ją naprężyłam, krochmal zbyt mocny? Drogie koleżanki - mistrzynie szydełka- może mała konsultacja?! Będę wdzięczna. Tym bardziej, że zamierzam otworzyć niewielką linię produkcyjną pod tytułem - Serwetka do koszyczka. Ta jest pierwsza!.
Podczas spaceru w lesie zainteresowała mnie nora...tymczasem przegapiłam coś ciekawszego. Stado saren w liczbie ok. 10 przemknęło niczym błyskawica, a ja uchwyciłam aparatem tylko dwie.
Oto one.
Tu ciekawa kompozycja pasowa. Sarna po lewo, Perro po prawo.
Tu Perro w galopie. Na odpowiednim podłożu odgłos jego galopu słychać jak tętent koni w filmie " Czarne chrumy". " Chrumy" to określenie z dzieciństwa mojej córki. Oczywiście, że chodzi o " Czarne chmury". Dziś ostatki, więc coś sobie pysznego wymyśliłam na wieczór. A na zakończenie mała ciekawostka. Oto ona. Wybitny psychoterapeuta Carl Rogers z grupą psychologów i artystów poszukiwali uwarunkowań psychologicznych, które sprawiają, że możemy twórczo żyć. Odkryli, że dla rozwoju twórczości niezbędne są: wesołe usposobienie, spontaniczność, zdolność koncentracji, przeżywanie chwili obecnej, doświadczenie cudu, a także zdolność do tego , by być dla siebie jedynym punktem odniesienia przy dokonywaniu wszelkich ocen, to znaczy, by być zadowolonym z siebie i z tego, co się tworzy. To tyle. Witam serdecznie nową obserwatorkę mojego bloga- Elę. Wszystkich serdecznie pozdrawiam. Dobrego dnia , udanego tygodnia. Iza
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Cieszę się,że Cię widzę Izo, już miałam do Ciebie dzwonić :) Co do wielkości serwetek to nigdy mi nie wychodzą takie jak w zeszytach robótkowych, zawsze są większe :)
OdpowiedzUsuńNie całkiem zgadzam się panem psychoterapeutą , najlepiej tworzy mi się gdy jestem w tak zwanym dołku:)
Nawet nie wiesz jak ja tęsknię za takim galopem Lukiego, on też uwielbiał takie galopy:) Cudne zdjęcia, a norka może lisia?
Pozdrawiam :)
Zapomniałam napisać o wyjątkowej urodzie serwetek. Motylkowa jest moją faworytką;)
UsuńDzięki Ino, myślałam, że tylko mnie tak wychodzą- większe niż w opisie. A co do Lukiego, to Cię rozumiem. Żałoba po ukochanym psie musi potrwać. Trudno się pogodzić z tym, że ukochane zwierzaki żyją tak krótko. Człowiek znosi ich burzliwe dzieciństwo, radosną młodość, a potem nagle nie wiadomo kiedy zaczynają chorować, starzeć się i odchodzą.... Pozdrawiam serdecznie
UsuńCiekawe , lisiątka czy zajączki wyjdą z z nory , fajna lekka serweta
OdpowiedzUsuńElu, stawiałam na lisa, ale gdy zaczęłam przyglądać się tej norze okazało się ,że jest niczyja...Ktoś upozorował norę, albo po prostu przyjechał po piasek i zrobił szpadlem coś tak urokliwego i wyglądającego naturalnie. Pozdrawiam serdecznie
UsuńPiękne prace, motylek super! A zdjęcia fantastyczne, uchwycić zwierzęta w biegu , to nie łatwa rzecz!
OdpowiedzUsuńDziękuję Danielo! Jestem zachwycona postępem techniki w niektórych dziedzinach...aparat z szybką migawką i cyfrowe zdjęcia, można robić ich dużo i wybierać najlepsze...Pozdrawiam serdecznie
UsuńWspaniałości , a motylek uroczy pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńDziękuję Dusiu! Motylek po zrobieniu wyglądał średnio, dopiero gdy go wykrochmaliłam i napięłam ukazał swoje piękno. Pozdrawiam serdecznie
UsuńOj mi też nigdy serwetka nie wyjdzie wielkością co do centymetra, różnie się nitki układają po krochmaleniu, inaczej napniemy i już inny rozmiar ;-)) Ale i tak jest piękna podobnie jak ta motylkowa ;-)) Nie mogę sie doczekać efektów Twojej produkcji ;-)) Norka bardzo interesująca, zawsze mnie ciekawiło życie jakie tam się pewnie rozgrywa ;-)) Ujęcia saren świetne, je tak trudno "złapać" na zdjęciu no i Perro w swoim żywiole ... ;-))
OdpowiedzUsuńDzięki Karolinko za wszystkie miłe słowa! Też jestem ciekawa jakie będą efekty mojej produkcji! A Perro, rzeczywiście w swoim żywiole. Pozdrawiam Cię serdecznie.
OdpowiedzUsuńMotylek bardzo mnie zachwycił, pięknie go zrobiłaś. Podobnie serwetka, jest bardzo delikatna. Z niecierpliwością czekam na całą linie produkcyjną serwetek do koszyczka :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSłowo się rzekło- czas zacząć linię produkcyjną serwetek do koszyczka! Pozdrawiam Cię serdecznie Beatko i życzę miłego wieczoru.
OdpowiedzUsuńmotylkowa jest super!
OdpowiedzUsuńDziękuję Agulcu!
UsuńZachwyciłam się!
OdpowiedzUsuń