wtorek, 25 marca 2014
Trochę o psie, trochę o rekolekcjach
Perro podczas leśnego treningu. Ostatnio nasz pies miał dylemat, jego stado rozeszło się, pańcio wracał po coś do domu, Justyna z Kaliną szły dalej...I co tu zrobić? Wracać z panem, czy zostać z dziewczynami?! Został z nimi, widocznie uznał, że bardziej się im przyda. Z kolei pozostawiony w domu potrafi stać godzinami na deszczu wypatrując naszego powrotu.
Perro najlepiej czuje się na rozległych przestrzeniach, biega, zatacza koła...Chodzenie na smyczy to katorga. Nie lubi robienia zakupów, bo wtedy musi być przywiązany przed sklepem na smyczy. Potrafi zaprotestować- ostentacyjnie wraca do samochodu, woli czas zakupów przeczekać na tylnym siedzeniu samochodu. Biegnąc chodnikiem z wdziękiem omija ludzi niczym słupki na agality. Jednocześnie budzi wtedy przerażenie, jest bądź co bądź dużym psem. Niektórzy widząc przebiegającego obok nich Perra wstrzymują oddech. Dlatego psy rasy border collie moim zdaniem zdecydowanie nie nadają się do miasta.
W niedzielę zaczęły się u nas rekolekcje. W tym roku gościmy bernardyna- ojca Juliana. To jego pierwsze rekolekcje. Dobrze sobie radzi. Słucham go uważnie. W niedziele wyjaśniał dzieciom potrzebę Wiary w Boga. Mniej więcej tak. Człowiek to istota, która nieustannie pragnie więcej i więcej. Więcej dóbr, pieniędzy, wrażeń, podróży itp. itd. Tymczasem ziemskie dobra nie są w stanie człowieka zaspokoić. Jest w duszy człowieka miejsce należne tylko Bogu i tylko On może je wypełnić. Z kolei Don Camillo w ogłoszeniach jak zwykle dał próbkę swoich umiejętności kabaretowych." W środę spowiedź. Dorośli wchodzą dopiero po wyjściu gimnazjalistów. Im trzeba zrobić dużo miejsca, bo oni, pędzą, lecą...Bo wiecie oni się na LEKCJE spieszą..."
To tyle. Coś tam szydełkuję, coś tam wyszywam, ale póki co nie mam co pokazać, może pod koniec tygodnia. Witam Annę w moich skromnych progach. Dziękuję Wszystkim za odwiedziny i komentarze. U nas mży i pochmurnie, więc miłego dzionka w serduszkach słonka!
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Iza ja mam wrażenie ,że każdy pies czuje się świetnie w przestrzeni, psy kochają wolność , zresztą tak jak ludzie no może inaczej ją odbierają :) Piękne zdjęcia Perro . Bardzo lubię Twojego rozbieganego pieska. Pozdrawiam z pochmurnego miasta :)
OdpowiedzUsuńWspaniale to ujęłaś- " psy kochają wolność, zresztą tak jak ludzie..." Pozdrawiam serdecznie z mojej pochmurnej wsi.
OdpowiedzUsuńJesteście odpowiedzialni! Gratuluje tego, szczerze. Perro wie jak go kochacie i stąd pewnie jego rozdarcie w momencie gdy ma wybrać z kim iść ;-)) Zresztą dowodem na jego przywiązanie do was jest to czekanie... nawet w deszczu! Bardzo lubię gdy tu pokazujesz Waszego pieska, jest pięknym psem ;-)) U nas też marna pogoda ;-))
OdpowiedzUsuńDzięki Karolino! U nas zaczęło się teraz " przecierać", a jutro powinna być już ładna pogoda. Pozdrawiam serdecznie
UsuńKiedy patrzę na Perro to widzę na zdjęciach szczęśliwego psa. Pysio uśmiechnięte od ucha do ucha, od razu widać, że jest przez Was kochany. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że tak właśnie jest. Pozdrawiam serdecznie
Usuń