poniedziałek, 4 lutego 2013
Zapiekanka makaronowa i stare ponadczasowe przeboje rockowe.
Wczoraj robiłam zapiekankę makaronową.Jest prosta a dość apetyczna i uwaga, dość kaloryczna.Zapiekanka rzymska Składniki: 20 dag makaronu ( kolanka lub świderki) koncentrat pomidorowy, mała puszka krojonych pomidorów, 10 dag wędzonego boczku,2-3 plastrów szynki grubo krojonych,20 dag żołtego sera ( dałam pół mozarelii i pół edamskiego) 2 cebulki, tluszcz do formy i tarta bułka.Przyprawy: sól , pieprz , chili. Wykonanie: Gotujemy makaron w osolonej wodzie do miękkości; w tym czasie smażymy cebulę, pokrojony w kostkę boczek i pokrojoną również w kostkę szynkę, dodajemy pomidory w puszce i koncentrat pomidorowy, doprawiamy solą, pieprzem i chili.Odcedzamy makaron i mieszamy z przygotowanym farszem, dodajemy mozarellę( ja miałam torebkę tartej) Wkładamy do przygotowanego naczynia żaroodpornego, na wierzch sypiemy żółty ser i mozarellę, i zapiekamy 30 minut w temperaturze 220 stopni celcjusza.W trakcie sprawdzamy,żeby serek na wierzchu nam się zapiekł tak jak lubimy.Smacznego!
Wspomniałam,że lubię ostatnio słuchać radia. Wczoraj przez dwie czy trzy godziny słuchałam starych przebojów z lat 70, 80.To były złote lata rocka.Moje nastoletnie...Moja psiapsiółka z podstawówki przepadała za Eurythmics i gadając trzy po trzy potrafiłyśmy godzinami słuchać "Here Comes The Rain Again".Moja przyjaciółka z czasów liceum( przyjaźnimy się zresztą do dziś) uwielbiała z kolei Bee Gees.W tym czasie dominowały magnetofony kasetowe, postęp nie był tak galopujący jak dziś.Kiedy mój ulubiony kuzyn kupił sobie wieżę hi fi i włączył mi "Another Day In Paradise" Phil Collinsa ,aż usiadłam z wrażenia.Ja sama lubiłam Kathe Bush, Dolly Parton, Tinę Charles i ABBĘ.Najwieksze wrażenie robiły na mnie dwa męskie głosy: Chrisa Normana i Rod Stewarda.Uważam,że to ponadczasowe głosy.Z piosenką "Sailing" Rod Stewarda wiąże się pewne zdarzenie. Latem na obozie harcerskim , na dyskotece naraziłam się pewnemu chłopakowi.Akurat leciało "Żeglując". Nastepnego dnia wieczorem przyszedł z kolesiami namierzyć mnie w namiocie.( w namiocie spało po 8 osób )świecili latarka po oczach. Na mnie zatrzymali światło na dłużej.W nocy wpadli i zrobili tzw.kocówę.Walili ręcznikami po kocach. Żadna z nas nawet nie pisnęła.To dopiero był dla nich szok! Zmyli się bardzo szybko. To tyle.Pozdrawiam wszystkich gości mojego bloga.Iza
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
HEJ Tak apetycznie wygląda że chyba dzisiaj wypróbuje -dam znać jak wyszło
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na kolejne przepisy Iwona świeżo upieczona babcia
Jak pisałąm tak zrobiłam zapiekanka super polecam gorąco,cała rodzina obiadała się nią oprócz świeżo upieczonej mamy (z wiadomych powodów) kaloryczna ofszem jest, ale warto było zgrzeszyć Pozdrawiam czekam na nowe przepisy Iwona
OdpowiedzUsuńściągnęłam zapiekankę, a niedługo się wybiorę do Ciebie na śledziki:)ola
OdpowiedzUsuń