piątek, 7 lutego 2014
Kluski sławoszewskie
Sławoszew- miejscowość znajdująca się w gminie Daszyna. Na zdjęciu drewniana kaplica z 1841 roku pod wezwaniem Wniebowzięcia NMP, zbudowana na planie prostokąta. Z dachem dwuspadowym, częściowo gontowym, a na nim wieżyczka na sygnaturkę.
W tej oto broszurce, która informuje, że " Łęczycka kuchnia regionalna wabi turystów" znalazłam przepis na kluski sławoszewskie. Oto on. Kluski sławoszewskie Składniki: 2 kg ziemniaków, 2 szklanki mąki ziemniaczanej, 2 całe jaja, sól. Farsz: 30 dag kiełbasy, 2 cebule, 15 dag słoniny lub wędzonego boczku.
Wykonanie Ugotować ziemniaki w mundurkach, gorące obrać( najlepiej na widelcu) przepuścić przez praskę, dodać mąkę ziemniaczaną, jaja i zagnieść ciasto, a gdyby się kruszyło dodać trochę wody. Cebule drobno posiekać i przesmażyć na tłuszczu. Kiełbasę zemleć w maszynce razem z usmażoną cebulą. Wymieszać farsz. Z ciasta uformować wałek trochę grubszy jak na kopytka, pociąć na porcje około trzech centymetrów, formować placuszki, nakładać farsz i zlepiać podłużne kluski. Gotować w dużej ilości osolonej wody, gdy wypłyną wyjąć na talerz i okrasić. Podawać z gotowaną kapustą lub surówką z kiszonej kapusty.
W czasie obierania gorących ziemniaków trochę się człowiek parzy, ale ciepłe ciasto ma tę zaletę, że dobrze je wyrabiać i kluski łatwiej formować. Ja ambitnie ćwiczę, bo ten przepis nieco mi przypomina, kluski, które wcześniej już robiłam( post: Moje cepeliny z 17 listopada 2013 roku)Jak tak dalej pójdzie to dojdę do tzw. wilczych klusek. Są to gabarytowo mniejsze kluski, też podłużne, cienka otoczka ziemniaczanego ciasta napakowana mięsnym farszem. Ten tydzień wyszedł mi kulinarny na blogu. Robótkowo też się dzieje, ale jakby wolniej. Cóż, odwilż nastraja wiosennie nieco, wkrada się pewien niepokój i sny o innych zajęciach...To tyle. Życzę Wszystkim miłego piątku, uśmiechniętego weekendu. Dziękuję za odwiedziny i komentarze.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Moje ulubione kluski to te zwykłe kładzone łyżką tak do klopsów i sosu pomidorowego i kluski śląskie (z dziurką) Lubię też tzw.szare kluchy (z surowych ziemniaków), ale jeszcze się nie odważyłam ich wykonać ;-)) również życzę miłego piątku jak i całego weekendu ;-))
OdpowiedzUsuńKarolinko, ja lubię wszystkie kluchy, co niestety jest zgubne dla figury! U nas te szare kluchy zwane są również żelaznymi. Moja mama robiła świetne te kluchy, a ja jeszcze chyba nigdy ich nie robiłam. Za to jak widzisz trenuję różne warianty ciasta na kluski śląskie. Pozdrawiam
UsuńA u mnie szare kluchy to przecieraki :) Kocham kluchy wszystkie bez wyjątku dlatego mam zgubną figurę ...no cóż , nie potrafię się wstrzymać , gdy widzę patrzące na mnie z talerza pyszne kluseczki. Przepis wypróbuję:) Uśmiechniętego weekendu :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam wszelkiego rodzaju kluski! a na te już bym się rzuciła:D
OdpowiedzUsuńDzięki Kobiety za aprobatę moich klusek!
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten przepis, akurat takich nie robiłam, musze wypróbować, dzięki za przepis! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWitaj Izo,
OdpowiedzUsuńDawno Cię nie widziałam... mam nadzieję że wszystko u Ciebie w porządku :)
Smakowity ten przepis i muszę wypróbować.
Pozdrowionka i oby do wiosny :D
Dzięki Aniu! Muszę zajrzeć do Ciebie, bo widzę, że piękne ogrody prezentujesz. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń