poniedziałek, 30 grudnia 2013
Życzenia noworoczne
Wygrzebałam z mojego archiwum kartkę z 1984 roku i przerobiłam ja do własnych potrzeb. Zanika już niestety dawna tradycja, że kominiarz przynosi szczęście. A propos szczęścia...Moje ulubione kiedyś powiedzonko brzmiało: Szczęście? Owszem, się zdarza- mieć guzik i spotkać kominiarza! Kiedyś po ulicach mojego miasta przemykała osobliwa dwójka kominiarska. Jeden był postawny, dobrze zbudowany, czarnowłosy. Drugi niższy, szczuplejszy z blond czupryną...Nie przypominali jednak Szczepcia i Tońcia albo Braci Marks. Byli specyficzni, jedyni w swoim rodzaju i mieli tego świadomość. Ten blondasek miał zawsze uśmiechniętą buzię i był skory do żartów. Kiedyś na ich widok złapałam się za guzik i ten filuterny stwierdził- " Oj, jestem prawie pewien, że ma pani majtki na klapkę, bo tak pani ten guziczek ślicznie schwyciła"
Też mi! Majtki na klapę! Oczywiście wiedziałam jak wyglądają, ale gdzież takie majty nosić pod koniec XX wieku. Uśmiałam się jednak, że hej! Ale,ale właśnie "grzebiemy" w starych zapiskach i zobaczcie co znaleźliśmy w książce z 1840 roku ( wydanie udostępnione w internecie)
Coś wymarzonego dla działkowców. A jak już jestem przy minionych dziesięcioleciach to przypomniała mi się książka Krystyny Nepomuckiej i jej pierwszy tom" Rozwód niedoskonały" Działo się w dwudziestoleciu międzywojennym. Dziewczyna z niższej warstwy społecznej wyszła za arystokratę. Klasyczny mezalians. Ale książka opisuje raczej perypetie rodzinne bohaterki. Słodko- gorzka satyra. Mamuśka bohaterki w przededniu wybuchu drugiej wojny światowej doszła do wniosku, że jak to ona Warszawianka, zaraz wojna, a ona Kawy w " Ziemiańskiej " się nie napiła. Dawaj wyprzedawać co się da - w tym najcenniejszą w domu rzecz: haftowaną kapę na łóżko po prababce. I kawy w Ziemiańskiej się napiła. Wtedy to było coś- miejsce spotkań artystycznej bohemy. To tyle na dziś. Dziękuję za odwiedziny i komentarze. Aż się chce pisać!!! Do życzeń jeszcze wrócę. A tymczasem miłego dzionka, jasnego słonka. U mnie świeci, więc idziemy z psem na zakupy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Kiedyś aw musiało to być dawno temu spotykalam kominiarzy teraz głównie okrytych kominiarkami młodzieńców którzy ze szczęściem nie mają jednak nic wspólnego i lepiej takiemu zejść z drogi. Bardzo żałuję że czasy kominiarzy odeszły do lamusa bo lubiłam marzyć o szczęściu :) a kominiarzy spotykalam przystojnych takich co by się na własność chciało mieć:) szczęście o każdej porze gwarantowane;). Przepis ns świeże ogóreczki super! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńCi dwaj tryskali przede wszystkim humorem i radością życia. A tych w kominiarkach i ja się obawiam...Pozdrawiam Ino!
OdpowiedzUsuńNajlepszego w Nowym Roku dla Ciebie! Niech spełni się to co zamierzasz i o czym marzysz!
OdpowiedzUsuńDziękuję Agulcu!!!
OdpowiedzUsuńApropo Kawy w Ziemiańskiej - pamiętasz lody w Hortexie MELBA -kapy nie trzeba było sprzedawać, lody kosztowały majętak, ale to uczucie - bezcenne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Iwona
Iwonko, ja pamiętam AMBROZJĘ w tymże Hortexie. Szalenie lubiłam to miejsce. I Jeszcze pizzeria Jontek na Moniuszki, dawali tam pizzę jakiej już nie ma -na specjalnym ciemnym chlebie, obowiązkowo z groszkiem i ogórkiem konserwowym. Ach, te smaki...Dziękuję Ci serdecznie za to przypomnienie!
UsuńA się Paniom na koniec roku zebrało na "wspominki", widać ten 2013 nie był najlepszy, skoro wracamy do lat sielskich i anielskich. Kominiarze dzisiaj już nie takie chwaty jak kiedyś, u nas chodzą jacyś emeryci z wiatraczkiem i sprawdzają czy komin drożny(czyli cug jest), ale żeby wyczyścić to już takiemu emerytowi do głowy nie przyjdzie ( do głowy może przyjdzie, ale sił już nie ma), to i szczęścia już z kominiarzem się nie kojarzy. Jakby to Rosiewicz zaśpiewał "przebierańcy", czyli ogólny zanik rzemiosła, a i zarobki w kominiarstwie już nie te co kiedyś. Mieszkam w bloku w piecu się nie pali, to może i kominiarz taki od luficików bardziej. Ale gdzie tam dzisiejszym kominiarzom i listonoszom( torba u nich malutka, awizo tylko do skrzynki wrzucą, bo na noszenie poleconych sił nie mają) do tych dawnych zuchów. Ogórek w kapuście ciekawa rzecz, jeden ogórek jedna kapusta? U nas w piwnicy niestety miejsca brak, same ciuchy. Hortex jeszcze stoi, ale komu by się chciało? Na wspomnienia o Jontku zapraszam do Papa lolo na Piotrkowskiej 196, do dzisiaj jest pizza na grubym cieście ( http://papalolo.pl/ ) ale i ona nie odda słodyczy tamtych lat.
OdpowiedzUsuńŻyczę wszystkim miłych wspomnień z roku 2013 ( moje będą związane z Tobą Izuniu i z Wojtkiem) i Szczęśliwego Nowego Roku 2014, oby Kominiarze byli młodsi i ładniejsi, czego Wszystkim Paniom Serdecznie Życzę.
Tylko mężczyźni wiedzą czego potrzebują kobiety, a mówi się ,że nikt tak nie zrozumie kobiety tak, jak ona sama :)
UsuńOch, Andrzej Ina ma rację- tylko mężczyźni wiedzą czego potrzebują kobiety!!!Dzięki za ten wspaniały komentarz. Wiesz, to nie dlatego, że tamten okres uważam za lepszy, ale czasy wczesnej młodości zawsze wspomina się z rozrzewnieniem... A te są równie dobre, bo człowiek umie smakować życie i często cieszy go byle co- a podobno nie byle kto jest ten , którego potrafi ucieszyć najzwyklejsza drobnostka. Przed nami karnawał i może warto dobrą passę naszej znajomości wnieść w 2014 rok?!!! A propos dziś jest kilka stopni na minusie. Wiem, że uwielbiacie lato i ciepło( szczególnie Iza) ale pomyśl jak to fajnie na dworze mróz i śnieg, a w domu żywy ogień i ciepło. Wszyscy boją się zimy na wsi, a nie wiedzą, że każda pora roku jest tu niezwykła. Tobie życzę wielu takich ekscytujących wycieczek jak ta do Pragi ( a ja będę potem słuchać relacji) oraz wielu ciekawych wydarzeń ubarwiających codzienność! Pozdrawiam
UsuńIzo,u progu Nowego Roku życzę Ci aby każdy dzień był dla Ciebie dniem szczęśliwym,radosnym,pełnym miłości,upłynął w zdrowiu. ;*
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie! Pozdrawiam Cię Ulcia!
UsuńZdrówka i możliwości spełnienia marzeń i pragnień
OdpowiedzUsuńDziękuję Justynko!
Usuń