niedziela, 30 czerwca 2013
Podziękowania i trochę o miłych gestach
Ta róża to podziękowanie za Wasze komentarze i za nowego członka mojego bloga !!! Dzięki Ino, Andrzeju !!!A tak sobie wczoraj pomyślałam- opisałam wycieczkę "Klubu Pickwicka" i nikt tego nie skomentował?! Dzień odpocznę od pisania...i poczekam na jakiś komentarz...
A po drugie to wczoraj opadłam z sił. Wojtek pojechał z Perrysławem na działkę do Justyny, a ja musiałam sama zorganizować sobie powrót. Szłam na pieszo najpierw przez łąki, potem przez "Emaus". W parku prawie pożarły mnie komary. Coś się działo na dziedzińcu zamkowym, ale tylko tam zajrzałam... Odpoczęłam przy naszej fontannie na rynku i dalej wlokłam się do domu. Pokonanie przeszło 7 km zajęło mi dwie godziny...W domu padłam i momentalnie zasnęłam.
W niedzielę w Archikolegiacie ruch nieustanny...Mnóstwo turystów indywidualnych. A ja często jestem wtedy traktowana jako element muzealny i to niezbyt ciekawy, bo większość wchodzi, i udaje, że mnie nie widzi...Nie bynajmniej, nie mam parcia na bycie idolem, ale jak się tak siedzi wiele godzin to miło gdy ktoś wchodząc powie- dzień dobry, szczęść Boże czy choćby się uśmiechnie... A my Polacy często jesteśmy smutni, zamyśleni, spięci...Co mnie dziś rozbawiło?! Przyszedł chłopczyk, plus minus trzyletni. Ledwo wszedł macha do mnie rączką i krzyczy- Ceść! Mała rzecz a cieszy! Dopiero później wkroczyli rodzice z drugim maleńkim dzieckiem w wózku.
To tyle. Na zdjęciu Archikolegiata od strony zachodniej. Znośnego poniedziałku i dobrego tygodnia. Jeszcze raz Wielkie Dzięki za zaglądanie i komentarze!
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Na małe dzieci zawsze można liczyć , są bezpośrednie i mówią to co myślą ...:) Szkoda, że dorośli są tacy spięci...ja też często się spinam bo już wiele osób powiedziało mi, że tak nie wypada...a ja lubię być spontaniczna :) Dziękuję za różę :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki Ino! Myślę, że warto być spontanicznym, to rozjaśnia życie i dodaje uroku. Wiesz mi, obserwuję ludzi i tylko ci, którzy nie boją się być sobą zapadają w pamięć. Pozdrawiam serdecznie !
OdpowiedzUsuńJa zostałem Małym Chłopcem do dzisiaj i dobrze mi z tym, chociaż nie zawsze wywołuje to entuzjazm u wszystkich. Są ludzie z wieszakiem i dyszlem oraz korkiem w pewnej części ciała.
OdpowiedzUsuńNie wiem jak opublikować pod własnym "członkowskim", to pisnę jeszcze anonimowo i poproszę o instruktarz.
Mąż Izy_Kasi
chyba się naumiałem
OdpowiedzUsuńWszystkim nie sposób dogodzić! I nie wszyscy muszą nas lubić! Najważniejsze by znaleźć choć kilka osób, które będą nas akceptować takimi jakimi jesteśmy. Dobrze, że się naumiałeś Andrzeju, bo ja w niektórych kwestiach obsługi bloga muszę prosić mojego zięcia...Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń