czwartek, 14 stycznia 2021
Śnieg, Perro i plany rękodzielnicze...
Witajcie!
Moja róża ogródkowa- zdjęcie zrobiłam dziś rano. W nocy dosypało śniegu.
A tak wygląda ogródek. I cała okolica bardzo zystała pod tym białym puchem.Ale podziwiam raczej przez okna mojego małego domku. Wychodzę jedynie po węgiel, do piwniczki z przetworami, albo żeby nakarmić koty. Mam w domu rekonwalescenta.
Perro jeszcze przed operacją... 12 stycznia go operowaliśmy.Operacja trwała 2 godziny. Panie zadzwoniły do nas, gdy zaczął się wybudzać.Otwierał oczy i od czasu do czasu podnosił głowę, ale ponoć natychmiast zdjął materiałowy kaganiec...Siedzieliśmy na krzesłach obok metalowej klatki, kroplówka schodziła jeszcze przez pół godziny. Widok był przykry. Ale po kroplówce wstał bez problemu. Zakładanie klosza- oj, zaczęła się polka demolka.Szaleństwo po wyjściu z gabinetu na poczekalnię. Już myślałam,że będziemy musieli odkupywać niewielki kawowy stolik. Jego 30 kg, instynkt i niespożyta energiia robiły swoje! A teraz rekonwalescencja...
Wczoraj wracając z wizyty kontrolnej odebrałam przesyłkę z paczkomatu. 14 motków po 5 dag wełny Drops Faber 200, skład 75% wełna, 25% poliamid.Położyłam paczkę przed sobą i miałam mieszane uczucia...Z jednej strony radość, bo jeden z kilku wzorów, które długo czekały na realizację( jeden wzór jest z przed 30 lat!), wreszcie tej realizacji doczeka. Dwa, to pewien sceptycyzm, bo trzeba bedzie sobie podstawowe rzeczy przypomnieć- oj, dawno, poza szalikami druty nie były używane...Jak Bóg da, do następnej zimy może skończę... Mam też plany co do szydełka na ten rok. W listopadzie zaczęłam tworzyć elementy do koronek irlandzkich. Nadal mnie to kręci,więc chciałabym wyszydełkować na początek choć niewielkie prace...I chciałabym wyhaftować dwa obrazy xxx. Jeden to typowo jesienny- mulinę pokazywałam wcześniej. A drugi, bardzo się wiąże ze wspomnieniem z dzieciństwa...wzór znalazłam całkiem niedawno w jednym z zeszytów haftu gobelinowego.
Przed przerwą świąteczną kobietki z obsługi po godzinach szyły na świetlicy takie oto krasnale.W czasie przedświątecznych porządków znalazłam odpruty wielki pompon ze sztucznego futerka, więc im zaniosłam, bo brakowało materiału na brodę. Rano zastałam takiego oto krasnala w sali na biurku...W tle moja firaneczka- ozdoba zimowa.
Stroczyk ponownie zakwitł! Dziękuję Wam za zaglądanie, czytanie i komentowanie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Piękne zimowe zdjęcia, bardzo ładne kolory ma ten storczyk ;)
OdpowiedzUsuńJak miło,u każdego jakiś śnieżny - zimowy akcent.
OdpowiedzUsuńZdrówka, dla rozrabiaki... swoją drogą biedactwo po zabiegu, a takie akrobacje, mam nadzieję, że szybko wróci do zdrowia 😘...dużo planów jak na ten rok, powodzenia, najgorzej zacząć.
Pozdrawiam serdecznie ❤️
Miłęgo dnia dla Ciebie
OdpowiedzUsuńZazdroszczę zakwitniecia storczyka :D Moje włąśnie straciły kwiatki :(
Śnieg sprawił ogromną radość dzieciom, wszak są ferie :)
OdpowiedzUsuńOby piesek szybciutko wrócił do formy. Plany są więc teraz czas na realizację, trzymam kciuki żeby się udało.
Pozdrawiam
Piękne są twoje koronki. U nas też jest dużo śniegu.
OdpowiedzUsuńDobrze, że z Perrym wszystko w porządku.
Serdecznie pozdrawiam :)
Jeden wpis i tyle rzeczy :) Trzymam kciuki za Perro, niech piesek szybko zdrowieje ale
OdpowiedzUsuńnajważniejsze, że już po operacji. Co do drutów to tutaj zadziała pewnie zasada, że rzeczy raz nauczonych się nie zapomina i tylko chwila na przypomnienie i samą
przyjemność będziesz miała z dziergania. A firaneczka zimowa śliczna 😊
Piękne plany Izabelko, trzymam kciuki za ich realizację.
OdpowiedzUsuńU nas też jest tyle śniegu, prawdziwa bajka ale najpiękniej ogląda się ją z okna:) Cieszę się, że Perro wraca do zdrowia. Przesyłam serdeczne uściski.
Perro looks okay now :)
OdpowiedzUsuńIt is a beautiful yard covered by snow, so lovely.
Good luck for the new crochet project, I can not wait to see your wonderful work.
Have a great weekend!
Bardzo lubię baśniowe, śnieżne krajobrazy. Cieszę się, że piesio dochodzi do zdrowia. Mój pies też szaleje u weta, bardzo się boi.Masz ambitne plany robótkowe. Firanevzka jest urocza.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
OGródek stał się zimowym krajobrazem :)
OdpowiedzUsuńU mnie też zawitała zima!!Trzymam kciuki za Perra. A z drutami to jak z rowerem nigdy się nie zapomina:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać, co zrobisz z włóczki. Bardzo dobry skład, z wełną, więc myślę, że dzieło z kategorii zimowych.
OdpowiedzUsuńMasz uroczy kącik z ozdobami, a szydełkowa firanka nadaje bajkowego klimatu.
Zdrówka i głaski dla Perro.
Piękne widoki za oknem :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa co z tego wyjdzie. Życzę zdrówka dla psiaka!
OdpowiedzUsuńTaką zimę kocham:) podoba mi sie kolor storczyka, w tej chwili kwitnie tylko jeden.Ciekawe co zrobisz z śr lekko:), uściski dla psiaka, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSuper, że w końcu mamy zimę jak należy :).
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka dla pieska :).
Na pewno coś fajnego zrobisz na drutach i trzymam kciuki za plany :).
Miałaś super niespodziankę w postaci krasnala :).
Bajka <3
OdpowiedzUsuńCudny piesek, dużo zdrowia dla niego :) Krasnal też świetny!
OdpowiedzUsuńA śnieg wszystko pięknie udekorował!
OdpowiedzUsuńpieskowi życzę dużo zdrówka niech szybko wraca do biegania i tuptania :)
OdpowiedzUsuńU nas też w końcu zrobiło się biało! Co prawda już jutro odwilż, ale sanki zaliczone! Zdrówka dla pieska. Biedak pewnie nieźle się namęczył.
OdpowiedzUsuńFajny pościk;)
OdpowiedzUsuńNaszego kotka czeka zabieg sterylizacji. Juz ma 7 miesięcy, a weterynarz mówił zeby się zgłosić jak będzie miał 8. Piękna ta zima u Ciebie. Firanka prześliczna Danusiu, złote ręce masz do takiej roboty.
OdpowiedzUsuń