sobota, 8 sierpnia 2020
Uroki codzienności
Witajcie w weekend! Godzina jeszcze młoda,a już tak gorąco. W ciągu dnia zasłaniam okna jasnymi zasłonami, wprowadzając półcień- trochę pomaga. W środku nocy biegłam dziś do ogródka po przekwitłe już gałązki lawendy. Związałam je nitką w mały bukiecik i położyłam na szczycie poduszki. Podobno lawenda odstrasza komary. Tak mi jeden nie dawał spać,że sobie o tym przypomniałam. Pomogło,choć będę w dalszym ciągu to sprawdzać. Może byłam już tak zmęczona,że wreszcie zasnęłam...Przed nami upały.Z nawyku wstaję bardzo wcześnie i wtedy najwięcej udaje mi się w domu zrobić. Godziny największej gorączki trzeba będzie spędzać tak,żeby oszczędzać siły,a potem gdy upał osłabnie znowu aktywnie działać. Innej rady nie ma.
Ostatnio robiąc zakupy weszłam do taniego sklepu.( Ale i tu ceny skoczyły! Już nie 4,50 zł, a 6,99 zł) I zobaczyłam taki oto domek. Jak dla mnie wygląda to jak przebieralnia na plaży. W innym "Peweksie" kupiłam kamyczki. Ale planuję wzbogacać tą dekorację. Zobaczymy co mi z tego wyjdzie...
Kupiłam też rośliny do wysokiej donicy- floks, bluszcz i jeszcze coś ,czego nazwy nie pamiętam. Floksy wysadzę po kwitnieniu do ogródka. Bluszcz przeniosę do domu. Pani z kwiaciarni powiedziała,że w ubiegłym roku miała bluszcz w donicy z pelargoniami. Dzięki lekkiej zimie wszystko przetrwało na dworze.
Gdy ją zobaczyłam- musiałam kupić.Tej odmiany nigdy wcześniej nie miałam.Zaletą tego zakupu jest mała, młodziutka roślina w małej doniczce po niewygórowanej cenie. Oczywiście zaraz po dowiezieniu do domu wsadziłam ją w większą doniczkę.
Moja nasturcja w donicy. Przy okazji znalazłam Sposoby na opuchnięte nogi1. Owiń kostki zmoczonym w zimnej wodzie bandażem. Siedząc unieś nogi powyżej linii ciała i pozostań w tej pozycji przez 15-20 minut. 2. Do najbardziej opuchniętej partii nóg przykładaj rozbite tłuczkiem i lekko schłodzone liście kapusty. 3. Masuj nogi solą gruboziarnistą przez 10 minut. Wykonuj okrężne ruchy zaczynając od stóp aż po uda.
Moje floksy z ogródka. Oczywiście takie zabiegi są jak najbardziej spoko, kiedy wiemy,że nasze nogi są zmęczone,a nie wiąże się to z poważnymi schorzeniami. Wszystkie niepokojące objawy trzeba skonsultować z lekarzem.
Ostatnio robiłam sałatkę warzywną w zalewie...
A także ogórki kiszone, mizerię i ogórki z chili. Teraz czekam na pomidory i paprykę.
Temu to dobrze! Dziękuję Wam za obecność, zaglądanie, komentowanie. Udanego weekendu!
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Ale Ty umiesz cieszyć się życiem a to roślinki a to przetwory i jesteś pracowita do tego bo czuję że bezczynność nie lezy w Twojej naturze.... pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńA dziękuję bardzo! Choć może nie zasługuję na tyle pochwał.
UsuńPoza tym kobieta w moim wieku, ma już za sobą pewien trening skuteczności.A jak jeszcze jest dobry pomocnik u boku, to łatwiej się dzielić obowiązkami. Ogórki kiszone zawsze wkłada mój maż, bo jemu zazwyczaj wychodzą.
Pozdrawiam serdecznie
Uroczy jest ten domek. Rzeczywiście wygląda jak przebieralnia na plaży.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, jak Ci z tego wyjdzie kompozycja.
Urocze są doniczkowe kwiaty, ja też mam ich całkiem sporo.
Serdecznie Cię pozdrawiam :)
Dziękuję Haniu!
UsuńJuż zaczęłam działać w kierunku wymyślonej kompozycji. Bardzo lubię takie rozwojowe projekty.Przy tym zawsze na początku jest pewna niepewność, czy to co sobie zaplanowałam wyjdzie i będzie dobrze wyglądać.Przy tym nie będzie to coś bardzo pracochłonnego, tym bardziej,że upał daje się we znaki i kordonek "klei" się do rąk.
Od zawsze lubiłam kwiaty doniczkowe,a teraz widzę,że wiele osób uwielbia mieć taką zieloną oazę w domu i lubi je pielęgnować.
Pozdrawiam Cię, Haniu serdecznie.
Piękny domek i kwiatki :) super zdjęcia. No ja w upał często chodzę,ale faktycznie janse zasłony pomagają.
OdpowiedzUsuńDziękuję Danielu!
UsuńMoim zdaniem ludzie dzielą się na tych, którym żaden upał nie straszny i tych którzy źle je znoszą.
Ja należę do tej drugiej kategorii. Dlatego z podziwem patrzę na ludzi, którzy spacerują rozgrzanymi ulicami przypominającymi skwierczącą patelnię,a wyglądają tak jakby dopiero co wyszli odświeżeni z łazienki, rześcy i pełni animuszu.
Śliczny domeczek.
OdpowiedzUsuńDziękuję !
UsuńJa go tylko wypatrzyłam i kupiłam, ale przyznaję od razu wpadł mi w oko!
I tylko tyle?
UsuńNie słyszałam, żeby lawenda odstraszała komary ale ponoć ułatwia zasypianie:) Zawsze mam przy łóżku bukiecik lawendy ale nie jestem pewna czy jest aż tak skuteczna. A komary - założyliśmy moskitiery w oknach i teraz mam spokój. Widzę Izuniu, że lubisz mieć ciekawe rośliny w domu. Świetnie to rozumiem. Latem można wyjść do ogrodu ale zimą dają mnóstwo radości. Upał okropnie mi dokucza a dziś było fatalnie. Wstyd się przyznać ale do ogrodu wyszłam tylko po szczypiorek do ziemniaczków:))) Podobno przed nami cały tydzień takiego ukropu. Miłej niedzieli!
OdpowiedzUsuńTo może ta lawenda pomogła mi zasnąć? Będę obserwować.
OdpowiedzUsuńCo roku zakładaliśmy moskitiery,ale w tym roku nie. Lubię rośliny w domu i czasem mam wenę na kupowanie.Tak jak tego lata.Może to jakaś rekompensata za lato spędzane w domu?!
Ja też w ciągu dnia, nie wychodziłam.Dopiero wieczorem pojechaliśmy coś załatwić w mieście. I to było miłe popatrzeć na dzieciaki i dorosłych, których wieczorny "chłód" zachęcił do spacerów.
Jakoś musimy to przeżyć. Może to zabrzmi jak paradoks,ale pomimo tego,że źle znoszę upały-lubię je, lubię czuć lato!
Wzajemnie. Miłej niedzieli, Ewo!
Szaleja można dostać od tego upału. U mnie co dnia powyżej trzydziestej kreski. Staramy się wyszukiwać takie miejsca na spacery, by było dużo chłodniej, czyli z dala od dolin.
OdpowiedzUsuńKomary unicestwiam tym specyfikiem co się wkłada do gniazdka. W ogóle tego nie czuć, a kiedyś pamiętam, że te płyny strasznie śmierdziały i człowiek też mógł się udusić.
Zaobserwowałam taką samą kompozycję na wielu szwajcarskich balkonach – pelargonie zwisające razem z jeszcze dłuższym bluszczem. Genialnie to wygląda. Prawie na każdym domu coś takiego wisi.
Moja papryka zakwitła, ale nie ma kto się tym zająć (stoi w Polsce). Niezapylona, nie da mi owocków. :(
Tak, jednak te temperatury dają się we znaki.Siedzę i pot chwilami leje się ciurkiem. Od rana jest jeszcze jako tako na trasie,ale potem wchodzę do domu.
UsuńKiedyś miałam taki właśnie specyfik do gniazdka,ale w sumie muszę bardzo uważać z wszelkimi chemicznymi produktami, nawet jeśli ich nie czuć- mój mąż wyczuwa to w lot,a raczej jego organizm.
Ja dość późno zrobiłam tą kompozycję z bluszczem, niektórzy mają odmiany komarzycy i też ładnie zwisa.
Cóż, czasem musimy się zgodzić na straty, bo jest albo albo. Ja w ubiegłym roku miałam już ładne pomidorki na grządce a pojechałam na trochę do przyjaciółki,była susza, mąż był zajęty, raz podlał raz nie i jak wróciłam musiałam się pogodzić,że stratą...Cóż czasem trudno mieć ciastko i zjeść ciastko.
Ładnie wygląda ten domek, bardzo fajna dekoracja:) Uwielbiam takie sałatki warzywne w zalewie i ogórki chili:)
OdpowiedzUsuńA najważniejsze,że kupiony za małą sumkę.Ostatnio zupełnie zapomniałam o tych sklepach, tymczasem znajduję tam różne rzeczy, które można użyć jako bazę do tworzenia dekoracji. Mamy wprawdzie księgarnio- papierniczy i antykwariat gdzie jest stoisko z różnymi drobiazgami do wykorzystania,ale cena każdego maleństwa jest wysoka, a przecież wiele takich maleństw trzeba...
UsuńTaką mizerię jak widać na zdjęciu- obrane, pokrojone ogórki w zalewie octowej robię od lat, bo takie proste przetwory u mnie najlepiej smakują. Sałatkę i ogórki chili zrobiłam z przepisu z tegorocznej gazetki kulinarnej. Jak wyjdzie dobra- szczególnie ta sałatka, podzielę się przepisem...
Pozdrawiam serdecznie, Martynko.
Cudowne słoiczki, uwielbiam takie domowe przetwory, same skarby! Upały dają się we znaki, ja wolę chłodniejsze dni. A co kwiatkow, to niestety u mnie się nie trzymają, moj ostatni bluszcz bardzo źle skonczyl, ale nie chcę się poddawać ☺ Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńDziękuję Natalio!
UsuńSzczególnie zimą- jak znalazł!
U mnie właśnie grzmi, nawet jeśli nie będzie większych opadów od wczesnych godzin popołudniowych przyszło w związku z tym małe ochłodzenie. Jest okazja,żeby choć przez chwilę odpocząć od upału.
Bluszcz cieszy oko na dworze,potem mogę go przenieść do domu. I muszę Ci powiedzieć,że u mnie żaden bluszcz w pomieszczeniu jeszcze się nie utrzymał.
Pozdrawiam serdecznie
Domek jest uroczy, a kwiatki doniczkowe bardzo lubię. Bluszcz rośnie mi na kolumnie domu, ale nie wiem, czy nadawałby się on do donicy z kwiatkami. W tym roku u mnie ogóreczków w słoiczkach nie będzie, mi nie obrodziły, a w hurtowni są dość drogie i jeszcze nie wiadomo, czy się nadają do kiszenia. Ogórki z chili są pyszne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Dziękuję Nino!
UsuńU mnie bluszcz rośnie na ogrodzeniu w jednym zacienionym miejscu i nawet myślałam,żeby go wsadzić do donicy,ale potem raczej nie przeniosłabym go do domu, bo to typowy bluszcz ogrodowy.
Pozdrawiam serdecznie
Niestety nie każdy je docenia
OdpowiedzUsuńI źle, bo nasze życie składa się głównie drobnych uroków codzienności...
UsuńDokładnie tak
UsuńTo cenna lekcja
UsuńDomek bardzo fajny. Teraz zapewne wszystko będzie drożało :(
OdpowiedzUsuńŚlicznie kwitną floksy u Ciebie. Cudny kolorek. Pamiętam je z dzieciństwa, bo u sąsiada zawsze sporo ich było i piękne kwitły, tylko jaśniejszy kolor miały.
Swoje przetwory to świetna sprawa. Ja też staram się zamknąć w słoiki wszelkie nadwyżki z ogródka. Pozdrawiam serdecznie.
Po tym domku zaraz zaczęłam dostrzegać inne drobiazgi związane z tym tematem.
UsuńJuż wszystko drożeje w oczach...
Dziękuję, bardzo lubię ten kolor floksów. Teraz kwitną, wiec ich dużo na rynku i można by wzbogacać ten floksowy zakątek.
W ubiegłym roku mało zrobiłam przetworów i brakowało, to w tym roku nadrabiam.
Pozdrawiam serdecznie
domek iście magiczny:) podoba mi się bardzo! Ja po urlopie do pracy wróciłam i ciężko się przestawić na tryb roboczy
OdpowiedzUsuńDziękuję Kathy!
UsuńWcale się nie dziwię, urlop był szczególny, mąż rozpieszczał,adorował,a niestety w pracy nikt specjalnie nie rozpieszcza,ale co zrobić?!
Zawsze można, kiedy ten tryb roboczy dokuczy na parę sekund pomyśleć sobie o tym wspaniałym, jedynym i niepowtarzalnym urlopie uśmiechnąć się i powiedzieć - a co tam?! I zaraz będzie lepiej!
jeszcze dziwnie mi tak mówić mąż:D nie przyzwyczaiłam się:) xd
UsuńPrzyzwyczaisz się, szybciej niż myślisz.
UsuńAle przetworów !
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńW ubiegłym roku było mało, to nadrabiam w tym.
Pozdrawiam
Zajrzałam ponownie na Twój ciekawy Blog i przypomniałaś mi o lawendzie to odstraszy komary a może też muszki owocowe
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję za ważne komentarze i fajnie że jesteś Osobą asertywną.... pozdrawiam ciepło
Lawenda komary chyba trochę odstrasza, nie wiem czy muszki owocowe też.
UsuńCieszę się,że mogę do Ciebie zaglądać.
Pozdrawiam serdecznie
Witaj ciepło
Usuńpięknie dziękuję za ciekawy komentarz i ważną uwagę odnośnie testu, masz rację, wszyscy potrzebujemy akceptacji , dlatego dodałam słowo często, udowodniono że osoby które często boją się odrzucenia są mało asertywne pozdrawiam ciepło i dziekuję
Cieszę się,że mogłam choć trochę pomóc!
UsuńPozdrawiam serdecznie
Ten oto miniaturowy domeczek przypomina mi bardzo wyjście (ubiegłoroczne, jeśli dobrze pamiętam) do niemieckiego filmowego muzeum, gdzie pokazywano pierwsze animacje. Jedna była w kolorze i taki domek, taki sam był na pierwszym planie! To miasto to Dusseldorf i bardzo za muzeum tęsknię.
OdpowiedzUsuńŁabędzia raz karmiłam; skończył mi się chleb, ale ten, spryciarz jeden wziął moją dłoń za kromkę... byłam mała, lękliwa i bardzo płaczliwa!
Nigdy takich sałatek nie robię, a powinnam dla nowego smaku. Zawsze robimy wszystkie świeże i znikają z talerzy w ciągu dnia. Dziś jadłam w lokalu przepyszną włoską sałatkę, wspaniałą na te upały. Dodatkowo lekko kwaśna lemoniada i można jeść, i odpoczywać :)
Życzę spokojnego, chłodniejszego tygodnia i obniżek w ulubionych sklepach :)
old53hollywood.blogspot.com
Dziękuję Emmo!
UsuńFajna sprawa z tym muzeum...
Łabędzie są silne i trzeba na nie uważać.Przeczytałam kiedyś,że to najcięższy ptak latający i potrzebuje dużego rozbiegu,żeby wzbić się do lotu.
Pewnie,że świeże sałatki są lepsze i w tej chwili warzywa możemy kupować przez cały rok. Ale wszelkiego typu przetwory też są smaczne, możliwości wiele i można wybrać takie, które nam smakują.
Fakt upały dają się trochę we znaki. Dziś było tak gorąco,że osobom zazwyczaj gadatliwym nawet gadać się nie chciało...
Tobie również - pogody takiej jaką lubisz i wszystkiego dobrego!
Pozdrawiam
Domek faktycznie świetny! Bardzo ładna, letnia dekoracja :) Z pewnością można go wykorzystać na wiele sposobów. Ja podobne mam w ogrodzie :) Piękne kwiaty! Sama mam słabość do roślin. Nie tylko zdobią, ale też poprawiają nastój, a nawet przeganiają komary, jak lawenda :)
OdpowiedzUsuńTeż jestem z niego zadowolona. Jednak szukając w moim miasteczku innych elementów do dekoracji marynistycznej byłam bardzo zawiedziona- niczego sensownego nie znalazłam. Dobrze ,że są sklepy internetowe...Ja mam słabość do roślin, lubię się nimi otaczać.A lawenda sprawdza się u mnie i odstrasza komary.
UsuńPozdrawiam serdecznie
Takie domowe wyroby najlepsze, super domek i pięknie dbasz o kwiaty ❤
OdpowiedzUsuńDziękuję Kingo!
UsuńZgadza się.Lato to dobry czas,żeby wkładać do słoików co tylko się da z owoców i warzyw.
Pozdrawiam serdecznie
Fajny post ^^ życzę udanych wakacji :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńI wzajemnie Pati!
Pozdrawiam
Przeuroczy domek, a te przetwory... sielsko u Ciebie jak mało gdzie! Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Maks!
UsuńPozdrawiam serdecznie
Kwiatki nasturcji i nagietka wkładam do kompotu.
OdpowiedzUsuńDobry pomysł muszę wypróbować. Wiedziałam,że na nasiona nasturcji mówią polskie kapary,ale nie wiedziałam,że można wykorzystać kwiaty z nasturcji. Co do nagietka to wiem,że jest bardzo wykorzystywany w przemyśle kosmetycznym.
UsuńFajny jest ten domek,ciekawa jestem co wymyślisz z nim:) Przetwory bardzo przydają się w zimie:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMam kilka pomysłów, któryś być może zrealizuję. Choć teraz przydałoby się tworzyć już bardziej pod jesienną aurę...
OdpowiedzUsuńTak, zdecydowanie. W ubiegłym roku mało zrobiłam, brakowało, to teraz nadrabiam.
Pozdrawiam serdecznie
Urocze te rzeczy Danusiu... domek najładniejszy. Fajnie że Ci się chce robić te przetwory. Ja kiedyś pomagałam babci bo dużo tego robiła i owoce i warzywa. Chciało jej się.
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego pozdrawiam.