czwartek, 3 grudnia 2015
Kapusta na świąteczny bigos
Pierwszy raz od niepamiętnych czasów kwasiliśmy kapustę. Było sporo obaw, bo Jadzia biadoliła- " Kto wkłada kapustę w listopadzie? Mama zawsze wkładała w październiku, bo twierdziła,ze w listopadzie przy kapuście pomagają wszyscy świeci,a to niedobrze..." Potem okazało się,że sąsiadka ma tylko "zimówkę".a na kiszenie nadaje się tylko późno jesienna. Kierowca, który wywoził od nich całego tira kapusty, był innego zdania-" Na kiszenie zimówka najlepsza!" I bądź tu człowieku mądry! Ale wszelkie znaki na ziemi i niebie wskazują ( szczególnie gdy przebijamy i próbujemy kapustę),że na święta będzie bigos z własnej kiszonej kapusty! Oby!
Jonathan Carroll- refleksja nad życiem" Poświęcamy zbyt mało uwagi światu. Wiemy, o tym, a jednak nie chce nam się. Dopiero gdy coś się skończy albo ktoś umrze, gdy coś zgubimy albo jest już za późno- uświadamiamy sobie nagle, że prześlizgnęliśmy się przez życie i ludzi, tracąc z pola widzenia szczegóły" Czy mając to na uwadze możemy żyć świadomiej ?!
To zdjęcie zrobiłam pod koniec listopada. Ma krzakach znalazłam kilka malin, między innymi tą. Zielone liście... Jeszcze parę lat temu byłoby to nie do pomyślenia! Udanego, słonecznego czwartku Wam życzę!
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Pod koniec listopada jeszcze maliny? Nieźle! U mnie ostatnie skończyły się chyba gdzieś pod koniec września :)
OdpowiedzUsuńTo wszystko przez to,że o nich zapomniałam. Zrobiło się zimno i przestałam zbierać. A one jednak były, co odkryłam przypadkiem.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń"uświadamiamy sobie nagle, że prześlizgnęliśmy się przez życie i ludzi, tracąc z pola widzenia szczegóły"
OdpowiedzUsuńto chciałabym mieć pewność, że to co teraz doceniamy, te małe rzeczy, te małe przyjemności, to właśnie TE szczegóły.
U ciebie wersja bogata z ogórkiem, smakowite..........
:)
uśmiechy prawdziwe zostawiam :)
O kapusta, też jesm fanką, a właściwi cała nasz rodzina. Nasza porcja udała się nie źle, chociaż też słyszałam różne wersje kiszenia. Mam już rozłożone do słoików i wiaderka. Bigos zrobiłam również :)
To co pokazałam na zdjęciu to sałatka kwaszona z papryką, kwaszonym ogórkiem, cebulą. Robiłam i kapustę, i sałatkę. Jeszcze nie przełożyliśmy do słoików, ale to niebawem. Alis, zgadzam się z Tobą , co do "szczegółów". Myślę ,ze jest to bardzo pojemne słowo i każdy z nas może tam zmieścić to co dla mnie go jest ważne. Piękne, no nie?! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCo dla niego jest ważne! O to mi chodziło!
Usuńogórek był już ukiszony, czy kisił się razem z papryką i kapustą... :)
UsuńAlis, kiszony! Widzę,że muszę podać przepis, bo ta sałatka wyszła naprawdę niezła!
UsuńJa nie wierzę w te "zabobony".Moja przyjaciółka kisi kapustę raz na kwartał i jest zawsze pyszna:)
OdpowiedzUsuńTeż uważam,że nie należy przywiązywać się zbytnio do takich słów. Są w każdej rodzinie, przekazywane z matki na córkę i tworzą rodzinną tradycję,ale sztywne trzymanie się tego, szczególnie w dzisiejszych czasach- to trochę "trąci myszką" Już bardziej prawdziwe jest dla mnie stwierdzenie,że kiszona kapusta zimą jest nieocenionym w naszym klimacie składnikiem witamin. Dotychczas kupowałam kapustę w sklepie, Ale ostatnio żadna z tych, którą kupowałam, nie smakowała mi. Mówiąc po prostu- przeważnie zalatywała pleśnią. Okazuje się,że teraz butelkowany jest sok z kapusty.A ,gdy kapusta ma za mało soku- psuje się.Dziękuję za to co napisałaś! Pozdrawiam
UsuńPamiętam stare dobre czasy kiedy kapustę do kiszenia przygotowywaliśmy całą rodziną było przy tym mnóstwo radości żartów Ubijanie kapusty nogami w beczkach -to sie już nie wróci A życie towarzyskie jak przy tym kwitło Iwona Swoją drogą chyba żyjemy za szybko i mnośtwo fajnych rzeczy nas omija trzeba zwolnić
OdpowiedzUsuńJa też to pamiętam.Kisiliśmy kapustę w beczce. Romka była etatową od deptania.Szczególnie teraz przydałoby się spotkać pożytecznie- towarzysko i przy robocie, kiedy wieczory długie i smętne. Pozdrawiam.
UsuńJednym słowem - u Ciebie ciągle praca wre, przetwory "robi się" przez okrągły rok. Pozdrawiam :o)
OdpowiedzUsuńMożna tak powiedzieć, Alu. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńKochani to nie zabobony jeżeli kisimy kapustę , a nie tylko zakwaszamy - to różnica i to duża , smaku mi narobiłaś ta kapustą kochana , muszę pojechać do siostrzenicy , ściskam Dusia
OdpowiedzUsuńDziękuje Dusiu! Ale mi dałaś zagadkę! Teraz sama nie wiem, czy ja tę kapustę kiszę czy zakwaszam?! Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńZ leksykalnego punktu widzenia kisić i kwasić to jedno i to samo.
UsuńZ leksykalnego punktu widzenia kisić i kwasić to jedno i to samo.
UsuńMoi rodzice od zawsze kiszą kapustę...we wrześniu:D Maliny w listopadzie? nieźle:)
OdpowiedzUsuńMoże to dobrze,że we wrześniu...sprawdza im się ten termin i to najważniejsze. Maliny w listopadzie! Cieszę się,że mogę czymś zaskoczyć! Pozdrawiam i sciskam
Usuń