środa, 12 sierpnia 2015
Moje zwierzaczki
Upał trwa, trudno go znosić. Kiedy nie muszę nie wychodzę z domu. Zaczęłam haftować taki oto niewielki hafcik.Jak myślicie, co to będzie? Rozwiązanie w następnym wpisie, gdy skończę ten hafcik.
Kotek na życzenie.Pod koniec kwietnia, dokładnie w imieniny mojego męża, moja kocica Figa została ponownie mamą. Ulga,że tylko 4 kocięta. Zaraz oczywiście musiałam określić płeć maluchów. 2 koty i 2 kociczki- pomyślałam -nie jest źle. Jednak przy kolejnych oględzinach okazało się, że się pomyliłam. Był jeden kot i trzy kocice. Oj, będzie problem- jęknęłam. Tymczasem nic takiego.Gdy przyszła pora wydałam od razu trzy kocięta. Na zdjęciu biała koteczka.
Któregoś dnia mąż przyniósł wieści- " Pani Ż. własnie straciła kota. Leć no do niej i zaoferuj jej jednego z naszych. A leć szybko, póki rozpacza.Jest okazja,żeby nasz kot zrobił dobry uczynek." Pani Ż. rzeczywiście chętnie zgodziła się przygarnąć kota, przy czym zupełnie obojętna była jej płeć nowego nabytku. W nagrodę dostała milusią białą kotkę.
Dziewczyna ze sklepu powiedziała,że weźmie jednego kota. Potem zatelefonowała do kogoś i dodała,ze bierze dwa. Dostała jedynego , białego kota z miotu i szarą pręgowaną kocicę. Byłam szczęśliwa,ze pozbywam się tej kociczki- najbardziej rozdarta i marudna.Na zdjęciu kotek."Rozdarciucha" nie utrwaliłam na zdjęciu.
W domu została najlepsza z całego miotu, wojownicza kociczka podobna z charakteru do swojej matki. Początkowo myślałam,żeby ją wydać. Jest silna i dałaby sobie radę w eksperymencie( bez puszek itp) Niestety człowiek, o którym myślałam, ku mojej rozpaczy- nagle, niespodziewanie zmienił adres. Ale nie, chyba bym jej tam nie wydała... Kota tak, ale z kocicą to jednak problem- mnoży się.
Mój mąż zadecydował,że koty będą mieszkały w gospodarczym, na górce. Tam wieczorem nosił im jeść. Któregoś razu zauważył w odległości 2 metrów od miski nieżywą, dorodną mysz.Tymczasem mała wyszła ze swojego kątka i przybiegła do miski. Kiedy wkładał jedzenie pojawiła się" pani " Figa. Niezadowolona wzięła mysz i wrzuciła ją do miski jakby chciała powiedzieć- To też jest do jedzenia!
Perro przy hydrancie w parku.
Bardzo, bardzo dziękuję za zaglądanie na mój blog i pozostawione komentarze. Życzę Wszystkim zdrowia, tolerowania tych tropikalnych upałów. Dziś noc spadających gwiazd! Dobrego świętowania w weekend! Pozdrawiam.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
wyglada jak sowa , ale czy to bedzie sowa dowiem sie za tydzien.
OdpowiedzUsuńewentualnie korona
OdpowiedzUsuńDziękuję Elu za udział w zabawie. Pracuję nad dalszą częścią hafciku, więc za tydzień wszystko będzie jasne.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFontanna albo kielich :-) Nie mam pojęcia, co wyszywasz...
OdpowiedzUsuńKoty wspaniałe :-) Cudne zdjęcia.
Pozdrawiam serdecznie.
A mnie się wydaje, że to coś liturgicznego będzie! Też już mam dość tego skwaru!
OdpowiedzUsuńa może jakaś patera z owocami?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko :)
W twoim wydaniu z pewnością będzie niezwykły obraz!
OdpowiedzUsuńWiem jedno- na pewno będzie to coś pięknego! Pierwsze skojarzenie- kielich. A po przeczytaniu całego wpisu- może to kot? Zwierzaki cudowne! I dobrze, że znalazły już nowych właścicieli.
OdpowiedzUsuńJak dobrze, że znalazłaś dom dla swoich kotów :)
OdpowiedzUsuńU mnie upał też niesamowity, a na rozwiązanie zagadki poczekam, nie mam pomysłów.
Pozdrawiam i dziękuje za oddanie głosu w trakcie trwania Konkursu :)
Śliczne!
OdpowiedzUsuń