sobota, 1 sierpnia 2015
Firaneczka i sposób na "przezroczyste " książki
Z Koronki w motyle i kwiatki zrobiłam krótką firaneczkę, 52 cm wysoką.
Dziś skończyłam ją robić, umyłam okno i natychmiast powiesiłam.
Ostatnio wybrałam się do kina na " Z dala od zgiełku". Film przyjemnie się ogląda. Piękne zdjęcia, ujęcia i klimat. Chciałam porównać wersję z 1967 roku i tę z 2015. Tamta starsza może bardziej intrygująca, ta bardziej romantyczna. Człowiek wtapia się w klimat XIX wiecznej Anglii, przeżywa historie miłosne bohaterki,a potem... z kina wychodzi na gwarną ulicę dużego miasta. Film ma niezłą frekwencję, podoba się i może zachęci do sięgania po powieści Thomasa Hardego?!
Z kolei, gdy wybrałam się do biblioteki pani M. wyciągnęła spod lady książkę - " Niech pani przeczyta to" Wróciłam do domu i zabrałam się za gotowanie obiadu. Nastawiłam wywar na zupę, otworzyłam książkę...A potem nie mogłam się od tej powiesci oderwać. Byłam już dobrze po połowie, gdy postanowiłam sprawdzić co to za autor, bo język chwilami bardzo " kwiecisty" i pewnie mało kto dziś umiałby w taki wyszukany sposób prowadzić konwersację. Henry James żył i tworzył na przełomie XIX i XX wieku. Jednym słowem pomyślałam,że może sposób na "przezroczyste" książki ( stare, takie których prawie nikt w bibliotece nie pożycza) to wznowienia i ekranizacje.
Było o XIX literaturze,a teraz dla odmiany o malarstwie. Ten obraz to "Madonna z dzieciątkiem" Wojciecha Gersona z 1890 roku i można go oglądać w łęczyckiej farze. Dziękuję za zaglądanie i komentarze. Witam serdecznie Mikę- nową obserwatorkę mojego bloga. Dobrej niedzieli i całego przyszłego tygodnia Wam życzę.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Firanka przepiękna! Musiała kosztować Cię mnóstwo pracy.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Mozolna była głównie koronka, potem poszło już szybciej.
UsuńUrocza firanka. Ja robię swoją już od zimy i końca nie widać:)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Ja też mam jedną, która czeka na przypływ weny.
UsuńIzo firaneczka jest cudna,delikatna i super wygląda w oknie,nic dziwnego że ją od razu powiesiłaś:)
OdpowiedzUsuńDo kina nie chodzę,to zdecydowanie za głośne klimaty jak dla mnie,wolę zacisze domowe :)
Książkę już sobie zapisałam i chętnie przeczytam,bo jak dobrze się czyta,to nie ma znaczenia kiedy zostało napisane :))) a Madonna jest piękna :)
Pozdrowionka dla Ciebie Izo przesyłam :)))
Dziękuję! Fakt Małgosiu, kino jest głośne,ale są filmy, które dobrze jest oglądać właśnie na kinowym ekranie.Co do książki nie chciałam zdradzać zbyt wiele szczegółów,żeby nie psuć przyjemności czytania i dokonywania własnych spostrzeżeń. Pozdrawiam Cię serdecznie
UsuńZrobiłaś sobie cudną firaneczkę :).
OdpowiedzUsuńWidać, że Pani M. wiedziała co poleca :).
Film chętnie obejrzę.
Dziękuję! A film bardzo kobiecy. Pozdrawiam
Usuńpiękna firaneczka, od razu marzy mi się sielska chatka :)
OdpowiedzUsuńOch, ja ciągle próbuję ze swojego małego domku zrobić sielską chatkę.Pozdrawiam
UsuńŚwietna firanka, praca popłacała bo super prezentuje się w oknie. Książkę zapisuję do listy do przeczytania. Tobie również miłego tygodnia!
OdpowiedzUsuńFakt, jak się szydełkuje to się coś w końcu wyszydełkuje.Pozdrawiam
UsuńNie czytałam, ale może znajdę te pozycje w mojej bibliotece miejskiej:0
OdpowiedzUsuńJak bedę w Łęczycy to moęe uda mi sie zajrzeć do fary...
Proszę o oddanie głosu na mój przepis który bierze udział w konkursie, szczegóły na moim blogu, pozdrawiam serdecznie :) dziękuję.
W farze mamy cała kolekcje obrazów XIX wiecznych malarzy warszawskich. Z przyjemnością odpowiadam na Twój apel i głosuję na Twoją potrawę. Wygraj!
UsuńŚliczna firanka!
OdpowiedzUsuń