piątek, 6 września 2013

O zwierzakach i nie tylko...

Perro w alejce aroniowej. Pomyślałam, że dawno nie było o naszych milusińskich... Rano ledwo się obudzę nasz pies zachęca mnie do wyjścia na dwór- Hej, pora na poranną rozgrzewkę. Mam ochotę na frisbee! Z kolei gdy wrócimy z Tumu i zjemy późny obiad przypomina, że najwyższy czas na długi spacer. Jest tak namolny, że głowa mała. Podchodzi tryka nosem, kładzie łeb na kolanach, potem podchodzi do okna staje na dwóch łapach i wygląda przez nie. I tak w kółko. Czasem przekonuję go, że muszę wypić poobiednią herbatę. Ale tak naprawdę niewielką mam przyjemność w jej piciu, bo on się bardzo niecierpliwi, co bardzo przeszkadza w delektowaniu się. Spacer musi być odpowiednio długi, żeby Perro wrócił zadowolony i szczęśliwy. Po powrocie do domu robi - hyc na stół na werandzie. To znak, że czas na wieczorne czesanie i wyczesywanie wszystkich części roślinnych, które przyczepiły się do sierści w czasie spaceru. A co mają go gryźć w skórę. Szczotka raz dwa się z tym rozprawi. Koty z kolei wracają ze swoich spacerów pachnące ziołami. Uwielbiam ten zapach i zawsze próbuję odgadnąć gdzie były. W kolegiacie teraz mniej turystów w tygodniu i jest więcej czasu na szydełkowanie, czytanie. W czasie przerwy dyskutuję z księdzem na różne tematy. Dziś np. mówiliśmy o New Age. To tyle. Życzę wszystkim udanego weekendu. Dziękuję za życzenia i komentarze.

1 komentarz :

  1. Chętnie też bym podyskutowała o New Age i ogólnie o sile płynącej z wiary :) ....Ogólnie lubię dyskutować z księżmi (chyba tak się to pisze ). Poznałam bardzo fajnego latem . Gdy chodziłam na jego msze miałam wrażenie ze jest chory na ADHD :) jego kazanie było zazwyczaj jedno góra w kilku zdaniach...ale pozostawało w pamięci na cały tydzień :) Niesamowity człowiek bardzo konkretny, życiowy......wracając do piesków bo kotów nie mam.... mój pies zachowuje dokładnie się tak samo...no może oprócz czesania bo tego nienawidzi całym sercem :) Pozdrawiam serdecznie Ina

    OdpowiedzUsuń