czwartek, 28 lutego 2013
Podziękowania i trochę wspominek.
środa, 27 lutego 2013
śledzie po kaszubsku
poniedziałek, 25 lutego 2013
Pierogi pieczone z ciasta drożdżowego ze szpinakiem
Składniki:500g mąki+ mąką do podsypania stolnicy,40g świeżych drożdży, czubata łyżka cukru, 200 ml mleka,2 jajka, 2 żółtka, 80g masła, łyżka oleju,300g świeżego szpinaku lub paczka mrożonego, 2 ząbki czosnku, gałka muszkatałowa.Przygotowanie1.Najpierw zrób rozczyn:drożdze pokrusz,rozetrzyj z cukrem, dodaj lekko podgrzane mleko oraz łyżkę mąki.Odstaw na 15-20 minut.Do dużej miski wsyp mąkę, dodaj szczyptę soli, całe jajko, 2 żółtka oraz gotowy rozczyn.Wyrób ciasto, pod koniec dolewając stopione masło.Uformuj kulę, odstaw w ciepłe miejsce na 1/2 godziny.
2.Przygotuj farsz: czosnek posiekaj, opłukany i osuszony szpinak( rozmrożony) pokroj i podsmaż na łyżce oleju,żeby liście zmiekły.Nastepnie wystudź go i wymieszaj z serem feta pokrojonym w kostki( można kupić gotowe)Całość przypraw do smaku gałką muszkatołową, solą i pieprzem.3.Na równo posypanej mąką stolnicy rozwałkuj ciasto na grubość 3-4 mm( zbyt cienkie będzie się rozchodzić przy wypełnianiu farszem)Szklanką wykrój krążki.4.Na każdym krążek nałóż porcje farszu, złóż,ściśnij brzegi.Gotowe odstaw na bok na 10-15 minut,żeby lekko wyrosły.Pierogi ułóż na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, posmaruj rozkłóconym jajkiem i wstaw do piekarnika nagrzanego do temperatury 200st.C.Piecz przez 25 minut.Smacznego!
Pierogi pieczone i "Gorzkie żale"
sobota, 23 lutego 2013
Leśna promenada zimą
piątek, 22 lutego 2013
Piątek
środa, 20 lutego 2013
Mulford
wtorek, 19 lutego 2013
Warzywa pod serową pierzynką- przepis
poniedziałek, 18 lutego 2013
Babka piaskowa VII
SkładnikiSzklanka maki pszennej, szklanka mąki ziemniaczanej, 25 dag margaryny, szklanka cukru, 4 jajka, paczka proszku do pieczenia( ja użyłam małej- 18g)cukier waniliowy, tluszcz i bułka do formy.WykonanieCałe jajka utrzeć z cukrem i połączyć z przesianą z proszkiem mąką pszenną i ziemniaczaną.Wlać roztopioną letnią margarynę i dokładnie wymieszać ciasto.Ciasto wlać do wysmarowanej tłuszczem i wysypaną bułką tartą formy.Piec ok.40-45 minut w średnio gorącym piekarniku( 180-200 stopni)Posypać cukrem pudrem lub polukrować. I jeszcze jedna ważna uwaga.Jajka z lodówki wyjąć na co najmniej pól godziny przed pieczeniem.Przy wykonywaniu ciasta ucieranego ważne jest aby wszystkie skladniki miały podobną temperaturę.
"Obserwator" i szybkie ciasto
czwartek, 14 lutego 2013
Walentynki
środa, 13 lutego 2013
Trochę różności w środę Popielcową
poniedziałek, 11 lutego 2013
Przykazania Leszka
Wekeend spędziłam w gościach-istny maraton.Było cudownie!Gosia z Kalisza przygotowała pyszną karpatkę, a Magda częstochowianka rewelacyjne latte.Szwagier uczył mnie kisić żur, jak ukiszę i wyjdzie- podzielę się przepisem.Widzę,że chętnie korzystacie z moich przepisów kulinarnych.To bardzo motywuje.W wolnej chwili zrobię mały wykładzik na temat produktów używanych w kuchniach regionalnych z uwzglednieniem oczywiście naszej łęczyckiej kuchni.Dziękuję za komentarze.Zaraz idę gotować modrą kapustę( to ten wpływ częstochowski)Będzie do pierogów z mięsem.A na zakończenie "dekalog" mojego ulubionego filozofa Leszka Kołakowskiego.:" Co jest w życiu ważne"
Po pierwsze przyjaciele.A poza tym: Chcieć niezbyt wiele.Wyzwolić się z kultu młodości.Cieszyć się pięknem.Nie dbać o sławę.Wyzbyć się pożądliwości.Nie mieć pretensji do świata.Mierzyć siebie swoją własna miarą.Zrozumieć swój świat.Nie pouczać.Iść na kompromisy ze sobą i światem.Godzić się na miernotę życia.Nie szukać szczęścia.Nie wierzyć w sprawiedliwość świata.Z zasady ufać ludziom.Nie skarżyć się na życie. Unikać rygoryzmu i fundamentalizmu.
piątek, 8 lutego 2013
"Nagie myśli" i czasopisma robótkowe
Ostatnio kupiłam dwa czasopisma robótkowe- "Igłą i nitką" i "Szydełkiem i na drutach".To pierwsze ze względu na wzór ,który prezentuję.Można go zrobić na szydełku,ale równie dobrze będzie wyglądał wyszyty jednym kolorem muliny np.głębokim fioletem DMC nr 550.W tym numerze jest dużo ślicznych wzorów frywolitkowych.Aż mi szkoda,że nie mam zielonego pojęcia o tej technice.Z kolei w "Szydełku i na drutach " jest sporo pomysłów na małe serwetki, które tak lubię.Ogólnie nie mam teraz weny do robótek.Zbyt dużo mam teraz spraw do przemyślenia i zrobienia, a to nie sprzyja koncentracji.Najbardziej pomagają w takich momentach wzory, które robi się niejako mechanicznie,ale aktualnie niczego takiego nie robię.Do małych serwetek metodą prób i błędów probuję robić serduszka- ciężko to idzie, bo bardzo znięcheca gdy widze,że serduszko, które zrobiłam nijak nie pasuje.
Książkę Iwony.J.Walczak-"Nagie myśli" właśnie wczoraj skończyłam czytać.Bohaterka- Becia- przechodzi właśnie kryzys wieku średniego( ma 45 lat)Męczy ją atmosfera domu, gdzie babcia Krysta od Ancychrysta- czyli jej wiecznnie niezadowolona i gderająca matka- zarządza rodziną z "centrum zarządzania pachołkami" czyli swojego pokoju- szuflady.Niepracujący mąż Boguś, do którego dawno już wystygło uczucie, dwaj synowie-Marcin i Krzysiek- obydwaj właściwie już poza rodzinnym gniazdem, pies Krysty Szaki doprowadzający wszystkich do szału( oprócz Krysty oczywiście)I dom, który wymaga remontu -najlepiej za sprawą dużego kredytu hipotecznego.Jest też plejada przyjaciółek i praca w Mieteksie, gdzie własnie zaczyna się reorganizacja...I lekarstwo na szarość codzienności- światowiec, żyjący na wysokiej stopie- Julian.Czytadło,ale bardzo dobre.Niezły język, celne spostrzeżenia i odwieczny dylemat- Jak poradzić sobie z kryzysem wieku średniego.W każdym razie książka zmusza do refleksji ,a to już coś!Pozdrawiam wszystkich odwiedzających mój blog.Życzę udanego wekeendu.Na obiad dziś robię naleśniki ze szpinakiem.
czwartek, 7 lutego 2013
Zamiast pączka
Zamiast pączka na tlusty czwartek -moje ulubione foty z mojej ulubionej imprezy plenerowej.
Jaki obraz ,znanego malarza przedstawia kompozycja z drugiego obrazu?! Pozdrawiam.Miłego wieczoru.
środa, 6 lutego 2013
Ryż z kurczakiem i warzywami
Ryż z kurczakiem i warzywami Składniki na 2 porcje: 1 pojedynczy filet z kurczaka, 150g ryżu,mrożona mieszanka warzywna.Przyprawy: czerwona papryka w proszku słodka i ostra, czosnek w proszku, curry, sól, pieprz, płaska łyżka masła lub margaryny, olej do smażenia.Przygotowanie: Ryż gotujemy według przepisu na opakowaniu.Filety myjemy i kroimy w kostkę, posypujemy papryką słodką, odrobiną papryki ostrej, czosnkiem oraz delikatnie oprószamy solą i pieprzem.Mieszając, smażymy na dużej patelni(a jeszcze lepiej w woku)na rozgrzanym oleju ze wszystkich stron( patelni nie przykrywamy), aż mieso będzie miekkie. Dodajemy zamrożone warzywa, przykrywamy i dusimy na małym ogniu, aż zmiękną. Na koniec dodajemy ryż.Mieszamy i doprawiamy curry, by ryż zmienił barwę na jasnożółty, oraz łyżkę masła.Przykrywamy i dusimy potrawę jeszcze ok.2 minut.Przed podaniem jeszcze raz mieszamy. Smacznego!.Tyle przepis.Ja dałam dwie połówki piersi z kurczaka, 200g ryżu i 2 torebki mieszanki warzywnej( fasolkę szparagową i 6 składnikową mieszankę warzywną wiosenną)
Mięsa na talerzu prawie nie widać.Ale ja akurat popieram Kaziuka z "Konopielki". Jest taka scena w tym filmie gdzie uczycielka( tu Joanna Sienkiewicz) chce wprowadzić do chłopskiej rodziny nowe zwyczaje.Kupiła tariełki (talerze) dla wszystkich i zabrała się za gotowanie obiadu.Zupa na osobnych talerzach, na innych ziemniaki i mięso.Dziadek się zachwyca ilością mięsa.( sztuka mięsa dla każdego) Kaziuk ( w tej roli rewelacyjny Krzysztof Majchrzak)zły jak jasny piorun woła swoją żonę Handzię ( Anna Seniuk),żeby podała michę i drewniane łyżki-" A co my jakie parchate?! Wlewaj Handzia do michy , syp kartofle,a tego mięsa to będzie na tydzień" Tak, tak trzeba jeść, a nie schabowy jak młyńskie koło na raz. Pozdrawiam.
Impreza u Ralpha
Dziś zaczynam od prezentacji książki "Impreza u Ralfa" Lisy Jewell.W krótkiej notce czytamy: Ralf i Smith to najlepsi przyjaciele, dopóki nie zakochają się w Jamimie, nowej współlokatorce.Jem wie,że jeden z nich jest jej przeznaczony- tylko który?
Książka jakich wiele, miła, lekka i przyjemna.Rzuciłam się na nią zaraz po studiach uzupełniających.( wcześniej przez 3 lata były tylko książki z pedagogiki opiekuńczo- wychowawczej, przedszkolnej i wczesnoszkolnej.)Tymczasem sukces ksiażki o Bridget Jones wprowadził modę na książki dla kobiet- takich jak my.Wyszło wtedy sporo książek, które potem były wznawiane w seriach pod nazwą "Literatura w spódnicy", "Literatura na obcasach"...Ja łapałam się właśnie na te wznowienia, które można było nabyć za śmiesznie niską cenę 9,90 zł.Dzięki temu poznałam "pióro" wielu polskich i obcych pisarek, po których książki z przyjemnością sięgam do dziś. Cóż jest takiego w książce "Impreza u Ralpha"?Perypetie młodych ludzi, którzy wspólnie wynajmują mieszkanie.Sympatyczne,ale dziś niewiele z tego pamiętam.Nie wiem kogo wybrała Jem i mało mnie to obchodzi.Jednak w tej książce jest coś co mnie dosłownie powaliło na obie łopatki.
Oni tam ciągle mówią o curry z kurczaka.Albo właśnie robią curry,albo zapraszają się na curry z kurczaka, albo kupują produkty na to curry z kurczaka.Czytając nieustannie o tym curry z kurczaka wiedziałam jedno:MUSZĘ zrobić curry z kurczaka!!! Tak to działa! Mam kilka przepisów na curry z kurczaka.Jeden bardzo ulubiony, ale fest wypasiony w produkty.Niestety, gdzieś rzuciłam "zeszycik" formatu A4 i nie wiem gdzie.Jak znajdę to nie omieszkam opublikować przepis , bo jest naprawdę super. Na dziś zaplanowałam ryż z kurczakiem i warzywami.Jak wykonam, opiszę krok po kroku wszystkie czynności, podam przepis i dodam zdjęcie.Tymczasem zaplanowałam sobie na dziś wiele prac i może przy odrobinie szcześcia, zapału i dobrego nastawienia coś z tej listy wykonam.Pozdrawiam Olę, Iwonkę,Agawu i wszystkich odwiedzających ten blog.Wczoraj było piękne słonko na niebie, a dziś jak Bóg da.W każdym razie życzę uśmiechu i pogody ducha.
wtorek, 5 lutego 2013
Podkładki dla Agatki
Podkładki dla Agatki i garść przydasiów, bo dziś imieniny Agaty.Fakt, zrobiłam je już jakiś czas temu, ale co tam?! Jeszcze ich nie prezentowałam. Miałyśmy z Olą niedawno "zajawkę" na punkcie "zakręconych" wzorów.A teraz tworzę małe podkładeczki, które wyglądają jak naleśniki- bliny(bo smaży się je na małych patelniach) Będę je właśnie zdobić,ale póki co to tajemnica.Agawu mnie zawstydza,tworzy i tworzy, co chwila prezentuje na swoim blogu jakieś nowe dzieła. Muszę i ja zabrać się ostro do tworzenia, póki mam wolny czas. Wczoraj zawiozłam Figę do weterynarza na szczepienie.W drodze do...była bardzo niespokojna.Widocznie zwierzęta też kojarzą.2 lata temu gdy wróciliśmy z wakacji zastaliśmy naszą kocicę w okropnym stanie.Codziennie doglądał ją i dawał jeść sąsiad,ale Figa podczas naszych dłuższych nieobecności mieszka w budynku gospodarczym i swobodnie porusza się po znanym sobie terenie.Kiedy wyłoniła się za węgła kulała,a jej tylna łapa była zmasakrowana i czarna.Domyśliliśmy się,że musiała wejść na cudze podwórko i złamać się we wnyki zastawione na szczury.Następnego dnia ,a była to niedziela postanowiliśmy nie czekać i wybrać się do weterynarza.Mieliśmy namiary na panią weterynarz, która przyjmuje w niedzielę.Już raz uratowala mam zwierzaka- Perusia. Mała dygresja.W roku , w którym przyszedł do nas Perro była w całej Polsce prawdziwa inwazja kleszczy.Psy już w lutym chorowały na babasziozę( choroba odkleszczowa, coś jak borelioza u ludzi)Perro też miał wtedy mnóstwo kleszczy na sobie, a ze wzgledu na to,że był szczeniakiem, nie można było go zabezpieczyć jak dorosłego psa, przy okazji dowiedzieliśmy sie ,że jest pewna grupa zabezpieczeń odkleszczowych, która pod żadnym pozorem nie może być zaaplikowana rasie border collie.W każdym razie ktorejś niedzieli szczeniak zaczął nam słaniać się na nogach i stan ten błyskawicznie się pogarszał.Zdrowie i życie uratowała mu nasza szybka interwencja.I tu dzieki serdeczne Alince z Warszawy, właścicielce przecudnej Tajgi rasy golden ratriever.Dzieki niej znaliśmy skalę problemu, główne objawy i skutki. A wracając do Figi.Ranę trzeba było oczyścić pod narkozą.Pierwsza wizyta trwała w związku z tym najdłużej.Potem co trzy dni zmiana opatrunku( też pod narkozą). Potem mój mąż zmieniał opatrunki, bo Pani doktor - dzieki Bogu szczęśliwie dla naszej kieszeni- wyjechała nad morze na wakacje.Radziliśmy sobie świetnie.Ja trzymałam kocicę, on zdzierał opatrunek i zakladał nowy.Operacje robiliśmy na ganku,żeby w razie szaleństwa Figi zminimalizować skutki demolki.Ale nigdy nie było takich problemów, choć Figa jest bardzo charakternym kotem . Efekt jest zdumiewający.Figa ma tylko amputowany jeden palec i jest całkowicie pełnosprawnym kotem.
Pozdrawiam wszystkich odwiedzających mój blog.Dziekuję za komentarze.Miłego dnia!
poniedziałek, 4 lutego 2013
Zapiekanka makaronowa i stare ponadczasowe przeboje rockowe.
Wczoraj robiłam zapiekankę makaronową.Jest prosta a dość apetyczna i uwaga, dość kaloryczna.Zapiekanka rzymska Składniki: 20 dag makaronu ( kolanka lub świderki) koncentrat pomidorowy, mała puszka krojonych pomidorów, 10 dag wędzonego boczku,2-3 plastrów szynki grubo krojonych,20 dag żołtego sera ( dałam pół mozarelii i pół edamskiego) 2 cebulki, tluszcz do formy i tarta bułka.Przyprawy: sól , pieprz , chili. Wykonanie: Gotujemy makaron w osolonej wodzie do miękkości; w tym czasie smażymy cebulę, pokrojony w kostkę boczek i pokrojoną również w kostkę szynkę, dodajemy pomidory w puszce i koncentrat pomidorowy, doprawiamy solą, pieprzem i chili.Odcedzamy makaron i mieszamy z przygotowanym farszem, dodajemy mozarellę( ja miałam torebkę tartej) Wkładamy do przygotowanego naczynia żaroodpornego, na wierzch sypiemy żółty ser i mozarellę, i zapiekamy 30 minut w temperaturze 220 stopni celcjusza.W trakcie sprawdzamy,żeby serek na wierzchu nam się zapiekł tak jak lubimy.Smacznego!
Wspomniałam,że lubię ostatnio słuchać radia. Wczoraj przez dwie czy trzy godziny słuchałam starych przebojów z lat 70, 80.To były złote lata rocka.Moje nastoletnie...Moja psiapsiółka z podstawówki przepadała za Eurythmics i gadając trzy po trzy potrafiłyśmy godzinami słuchać "Here Comes The Rain Again".Moja przyjaciółka z czasów liceum( przyjaźnimy się zresztą do dziś) uwielbiała z kolei Bee Gees.W tym czasie dominowały magnetofony kasetowe, postęp nie był tak galopujący jak dziś.Kiedy mój ulubiony kuzyn kupił sobie wieżę hi fi i włączył mi "Another Day In Paradise" Phil Collinsa ,aż usiadłam z wrażenia.Ja sama lubiłam Kathe Bush, Dolly Parton, Tinę Charles i ABBĘ.Najwieksze wrażenie robiły na mnie dwa męskie głosy: Chrisa Normana i Rod Stewarda.Uważam,że to ponadczasowe głosy.Z piosenką "Sailing" Rod Stewarda wiąże się pewne zdarzenie. Latem na obozie harcerskim , na dyskotece naraziłam się pewnemu chłopakowi.Akurat leciało "Żeglując". Nastepnego dnia wieczorem przyszedł z kolesiami namierzyć mnie w namiocie.( w namiocie spało po 8 osób )świecili latarka po oczach. Na mnie zatrzymali światło na dłużej.W nocy wpadli i zrobili tzw.kocówę.Walili ręcznikami po kocach. Żadna z nas nawet nie pisnęła.To dopiero był dla nich szok! Zmyli się bardzo szybko. To tyle.Pozdrawiam wszystkich gości mojego bloga.Iza
piątek, 1 lutego 2013
Dobry film i zupa śledziowa
To galeria w salonie Iwonki.Aniołka,już prezentowałam.A teraz chodzi mi o ten drugi obrazek-Kaczeńce nad strumykiem.Dwa miesiące wyszywania i co za radość,że to własnie Iwona z Przemkiem ten obrazek kupili na Kiermaszu" Łeczyca w barwach jesieni".Ciągle myślę co pasowałoby do tych obrazków i póki co nie wiem.Te kaczeńce są dziś takim miłym akcentem, tym bardziej,że tesknię już za wiosną i zastanawiam się na jaki wiosenny akcent w postaci haftu krzyżykowego się skusić ?Nic mi tak nie poprawia nastroju jak hafciarska dłubanina.A na dworze wszystko płynie, wieje, woda na podwórku stoi, błocko nieprzecietnę.Perro utytłany i nie wiem kiedy mu zrobię zdjęcie z okazji 2 urodzin(29 stycznia)Kupiłam świeczkę i ciastko,a on umorusany jak świnka.Co trochę wyschnie to zaraz wychodzi i znowu wraca mokry i brudny.O podłogach w domu nie wspomnę,ale tak mają właściciele psów,że w dni słoty nie rozstają się z mopem. Wczoraj po raz enty oglądałam film "Blues Brothes" określany jako komedia sensacyja z 1980 roku.Uwielbiam kawałki,które lecą w tym filmie i plejadę gwiazd- Roy Charles, Aneta Franklin i inni.Jedynie te pościgi samochodowe są beznadziejne, rozbijanie samochodów policyjnych i wjeżdżanie nimi w centra handlowe.Film wnosi tyle optymizmu.Swietny jest John Candy w roli szefa policji. Robi swoje,ale widać w nim człowieka.Mówi"Nie znoszę stadionów albo Poczekajcie zanim ich zaaresztujemy posłuchajmy jak grają."Bawi sie świetnie i macha tą swoją pulchną rączką do braci Blues Brothes.Buźka mu się szczerze śmieje- jest cudowny.Albo ten wystep na dużej scenie ,gdy stary Murzyn w białym fraku prosto od krawca wygląda zjawiskowo.Rewelacyjnie się porusza ,rewelacyjnie śpiewa.I cała scena wygląda tak jak ciastko z kremem,które koniecznie trzeba zjeść.To jest własnie to- profesjonalizm, dobry humor,blask!!!Tego nam trzeba.Tymczasem czasem mam wrażenie,że w mediach, filmie i rozrywce otacza nas obecnie nuda, bylejakość i brak profesjonalizmu.I jeszcze na koniec tego postu przepis na Zupę śledziową Składniki:750 śledzi lekko solonych w platach, 500g słodkiej śmietany, 500g ziemniaków, 1 cebula, sok z 1 cytryny, 3 łyżki octu.Przyprawy: 3 łyżki cukru, 1/3 łyżeczki ziaren czarnego pieprzu, 1/3 łyżeczki białej gorczycy, 1 liść laurowy, 3 ziarna ziela angielskiego.Wykonanie:1.śledzie namoczyć w wodzie , włożyć do lodówki na okolo 2 godziny.2.Do garnaka wlać 2 szklanki wody i ocet.Dodać pokrojoną w piórka cebulę, przyprawy.Gotować 10 minut na małym ogniu.3.Do wystudzonego wywaru dodać śmietanę i śledzie pokrojone w paski 2 cm.4.Doprawić sokiem z cytryny.Odstawić do lodówki.5. Przed samym podaniem ugotować ziemniaki w mundurkach.Podawać zimną zupę z ciepłymi ziemniakami.Smacznego!Jutro przedostatnia sobota karnawału.Włączę sobie wieczorkiem Radio Łodź. Tydzień temu była taka muza,że nogi same chodziły! Jutro pewnie też tak będzie! Pozdrawiam wszystkich odwiedzających mój blog i życzę udanego wekeendu. Iza
Subskrybuj:
Posty
(
Atom
)