wtorek, 1 kwietnia 2025
1 kwietnia
Witajcie, pewna pani na jednej z stron internetowych napisała- Przestańcie straszyć ludzi i pisać kocopoły. Dziś czasy są takie, że człowiek szuka rozrywki i chce się po prostu pośmiać. Specjalnie dla tej Pani i nas wszystkich rzeczywistość zaproponowała 1 kwietnia czyli Prima Aprilis, dzień żartów, psot i śmiechu. Dziś już pewnie nikt nie wysmaruje nam klamek smalcem, jak to dawniej w szkołach bywało, ale może warto poszukać, ba nawet wymyśleć historie, które wywołają uśmiech na twarzy.
Oto płotek, zwykły płotek. A może by tak...
Spółdzielnia Mieszkaniowa w...niedawno ogłosiła,że płotki nie mogą być zwykłymi płotkami, więc należy je przyozdobić. Wiadomość zaadresowana do mieszkanek osiedla...Wszyskie panie mają ozdobić osiedle swoimi stanikami. Najlepiej,żeby nie były zbyt sprane, mogą być lekko używane, byle czyste. Dobre będą białe, ale inne kolory też mile widziane. Właśnie jedna pani powiesiła na płotku swój stanik. Tak na dobry początek. Za nią na pewno pójdą inne, bo Spółdzielnia Mieszkaniowa w ...wymyśliła sankcje- podniesienie czynszu, codziennie o 50 groszy aż do skutku.
Ciasto "Mech" wygląda smakowicie, prawda?! I takie też było. Jednak zwróćcie uwagę na śmietanę. Była ubita zgodnie z przepisem, ale było jej chyba ciut za dużo, bo mimo całej nocy spędzonej w lodówce, po wyjęciu z metalowej formy, nie chciała być " w formie". I zaczęłaby swobodnie skapywać na stół, a potem dalej...Kap, kap ze stołu z wysokości plus minus metra dwadzieścia i lądować na podłodze tworząc esy floresy tudzież inne białe i tłuste arabeski. Czas grał tu zasadniczą rolę, więc łyżki w dłoń i trzeba było ratować tę słodycz, zapominając o tym,że ratowanie mazidła na pewno nie uratuje figury,a zdecydowanie pójdzie w boczki.
" Jesteście wolni - mówi głos publiczny do ludzi...Ukazujemy Wam cudowny świat nylonu i plastiku, arcydzieła komfortu, neony we wszystkich kolorach , kobiety o najpiękniejszych ciałach, najsubtelniejszą grę świateł i najszybsze tempo. Jesteście wolni, damy Wam smak życia, co prawda nie za darmo, ale w najwyższym gatunku. Dajemy Wam wszystko, aby nie pożerał Was niespokojny ból istnienia, abyście mogli zagłuszyć w sobie myśl o celu i zasadzie. Nie szukajcie motywacji bytu, ponieważ znajdziecie tylko rozdarcie i niepokój." Obrona "Grenady" 1966. Kazimierz Brandys.
Okładka wygenerowana przez sztuczną inteligencję. A książka? Dla mnie cud, miód i malina. A raczej jabłka... Lucyna postanowiła przenieść się na wieś i za wszystkie oszczędności kupić dom babci w Jabłonkach. Za namową przyjaciółki zaczynają szukać skarbu.Na pierwszy ogień idzie strych. Tymczasem skarb rośnie w sadzie sąsiada. To jabłka Złote Serca. Jabłonie posadzone jeszcze przez Henricha. A historia jabłek to miód na kobiece serce.
Świetnie napisana polska obyczajówka, od której nie mogłam się oderwać i przeczytałam w jeden dzień.
Kolejna książka, od której nie mogłam się oderwać ( ale moja siostra też) dwoje ludzi poznaje się pracując w psychiatryku. Ona jest "panną" z odzysku, ma dwoje dzieci z byłym meżem. Obydwoje mają demoniczne mamuśki, które na swój sposób bardzo mieszają im w życiu.
Bohaterka na przyjęciu u przyjaciółki poznaje bogatego, przystojnego, zmanierowanego faceta.Razem jadą na Lazurowe Wybrzeże,do Saint- Tropez, gdzie w domu ekscentrycznych partnerów eksperymentują z halucynogennymi substancjami. Najlepsze jest w tej książce to, że bohaterka przekonuje się jak cenna jest kreatywność, którą każdy posiada.Czasem wystarczy ją pobudzić, by stworzyć niebanalne obrazy.A potem... okazuje się,że wystarczy znależć się w odpowiednim środowisku, by właścicielka galerii dopasowowała terminy i obrazy lądują w salach wystawowych.I jeszcze świetna gala z udanym wernisażem.
A może coś do obejrzenia... Canal+ proponuje na dzisiejszy wieczór film " Książę"( Le Larbin) z 2024 roku.Lekkoduch Louis wskutek intrygi bogatego ojca sądzi, że przeniósł się w czasie. Musi radzić sobie jako służący w XVIII- wiecznej wiosce. Czy ten film będzie tak dobry jak " Goście, goście"? Chociaż ten drugi nigdy nie był najulubieńszym moim filmem tego gatunku. Zdecydowanie wolałam " Robin Hood, faceci w rajtuzach"( 1993) w równie znakomitej obsadzie, a moim ulubieńcem był...Richard Philip Lewis( 1947- 2024)- amerykański aktor charakterystyczny, słynny komik i pisarz.Zyskał rozgłos w latach 80 i zasłynął ze swojego czarnego i neurotycznego humoru. A jeśli " Książę" okaże się słaby zawsze można odpalić " Nie ma róży bez ognia" ( 1974) z Misiem Ba Lu czyliJerzym Dobrowolskim ( 1930- 1987) i wielką plejadą naszych polskich gwiazd. A Wy jakie macie swoje ulubione filmy komediowe?! I to będzie na tyle. Pozdrawiam.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Super post :) ten żart z płotkiem ekstra ;) Książkę Przybyłek czytałam i też mi się podobała.
OdpowiedzUsuńŻyczmy sobie i wszystkim dookoła uśmiechu na co dzień :)
Dziękuję, Aniu.
UsuńFajny jest taki dzień uśmiechu.
Pozdrawiam
Numer ze stanikiem świetny, dobrze, że nie babcine reformy :-)
OdpowiedzUsuńTo ciasto wygląda obłędnie, jadłam kiedyś , jest bardzo smaczne.
Niezmiennie cieszy nas cykl o Pawlaku i Kargulu, jak i "Wiosna, panie sierżancie":-)
Taki dom w Jabłonkach tez bym kupiła, albo mały biały pod lasem...
Dziękuję, Jotko.
UsuńKiedyś dawno temu przede mną do pociągu wsiadała pewna starsza korpulentna kobieta i żeby wspiąć się po stromych stopniach musiała unieś nogę. W efekcie spódnica opadła jej w dół. Szybko ją podniosła i umieściła na miejscu, ale to było zabawne.
O tak," Samych Swoich" też mogę oglądać na okrągło. A na filmie "Wiosna, panie sierżancie" byłam w kinie i teraz co jakiś czas do niego wracam. Klasyka polskiej komedii.
Pozdrawiam
Jeśli chodzi o motyw przeniesienia w czasie, do tej pory bardzo lubię film "Hibernatus" z Lous de Funes. Jest ich sporo, ale nie każdy ma w sobie tyle wdzięku. :)) Bardzo trudno jest zrobić zabawną komedię w dobrym guście. 👍
OdpowiedzUsuńMyślę, że zainteresowanie ogrodnictwem natychmiast by wzrosło u tzw. płci brzydkiej. 😆
A tak " Hibernatus" jest świetny! Przyszła mi na myśl ta scena, gdy on odkrywa szafkę, w której jest telewizor, włącza go i siedzi osłupiały, bo na ekranie widzi odrzutowce.
OdpowiedzUsuńMasz rację, że trudno zrobić komedię w dobrym guście. Te wszystkie gagi muszą być w punkt, bo łatwo przesadzić i zrobić kicz. A głupie komedie też bywają ciężkostrawne.
Pozdrawiam
This is such a fun and playful post! I love how you’ve captured the spirit of April Fools’ Day with these quirky stories and humorous moments. The idea of decorating fences with bras—what a creative and hilarious prank! It definitely brings a smile to my face just imagining it.
OdpowiedzUsuńTHank you very much, Melody
UsuńSending kisses.
Film "Książę" mnie zaciekawił. :)
OdpowiedzUsuńObejrzałam go wczoraj, Urocznico.
UsuńUważam, że jest wart zobaczenia. Początek trochę zwariowany. Potem wszystko się układa w sensowną opowieść. Bardzo fajny film.
Pozdrawiam
Uśmiałąm się, czytając o płotkach :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. O to mi chodziło!
UsuńPozdrawiam
Dom w Jabłonkach to bardzo sympatyczna powieść. Lubię książki tego rodzaju. Opisujesz kilka powieści, wszystkie są bardzo ciekawe.
OdpowiedzUsuńMasz dar do wynajdywania ciekawych tytułów.
Serdecznie pozdrawiam :)
Dziękuję Haniu,
UsuńTe, które tutaj krótko omawiam, rzeczywiście są ciekawe i szybko je przeczytałam. One wciągnęły mnie od pierwszej strony i nie było takiego momentu, żebym poczuła znudzenie, zniechęcenie do dalszego czytania. W dodatku minęło już trochę czasu od ich przeczytania, a ciągle do nich myślami wracam.
Pozdrawiam serdecznie
Fajne płotki u Was😂😂😂.Jeszcze nie jadłam tego ciasta , ale słyszałam , że jest dobre. Wygląda obłędnie. Dziękuję za polecenie książek , będę miała tytuły na uwadze. Pozdrawiam serdecznie ♥️
OdpowiedzUsuńDziękuję Marysiu,
OdpowiedzUsuńMój mąż twierdzi, że mu pachnie warzywami( sam robił) ale to w końcu ze szpinakiem.
Pozdrawiam serdecznie
Post, który, jak to się mówi "zrobił mi dzień".
OdpowiedzUsuńMoje ulubione filmy to Chłopi, Ziemia obiecana, Przeminęło z wiatrem, CK dezerterzy.
Oglądane niezliczoną ilość razy, ale już w urywkach.
Dziękuję bardzo, Jolu.
UsuńFilmy, które wymieniłaś i ja bardzo lubię.
Pozdrawiam serdecznie
Cześć Kochana Izu dziękuję Ci za pamięć o mnie i absolutnie nic nie mam za złe, bo mnie też za często nie ma. Stanik na płotku fajny żarcik, podoba mi się. Ciasto wygląda wspaniale. Od razu bym zjadła całe. Pozdrawiam Cię najserdeczniej. Pięknego weekendu.
OdpowiedzUsuńDziękuję Kasiu,
UsuńPozdrawiam również najserdeczniej i życzę dobrego tygodnia.
Ale super wypiek :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Kingo,
UsuńPozdrawiam. Dobrego tygodnia
Data 1 kwietnia... Dla mnie jest magiczna.
OdpowiedzUsuńTego dnia w 1999 (roku zapowiadanym jako armagedon, co zapewne pamiętasz), straciłam nowe życie. Tydzień wcześniej dowiedziałam się, że jest, a 1 kwietnia miałam krwotok. A potem... Potem wzięłam mojego pieska. Tak po prostu, z ulicy. Powiedziała mi sąsiadka, że chodzi pani i chce oddać psa, bo jak nikt się nie znajdzie, odda go do schroniska.
Zadzwoniłam. Pies był od ponad tygodnia u ludzi na wsi, ktorzy go od pani wzięli, bo myśleli, że będzie pilnował dom i mieszkał w budzie. Podjechałam do pani i pojechałam z nią na tę wieś... Psa z wielką wzajemnością pokochałam od pierwszego wejrzenia. U ludzi przez tydzień nic nie jadł, u mnie zjadł ryż z warzywami, a potem pojechałam po jedzenie - karmę dla niego. Pani dała mi jego książeczkę zdrowia, szczepień... Zemdlałam, jak zobaczyłam datę urodzenia mojego Nikusia (imienia mu nie zmieniłam, bo jak go wzięłam, miał już 3,5 roku). Tak, moja pierwsza w życiu piesiula urodziła się 1 kwietnia 2011. Właśnie skończył 14 lat i ma się dobrze.
Trzeba nam w tych czasach dobra, uśmiechu, małych radości i szczęść... Trzeba nam dużo życzliwości.
Ciasto mnie zaintrygowało, znam je, sama nie potrafię go upiec, estetycznie jest piękne.
Pozdrawiam Izo, posyłam Ci moc wiosennych pozdrowień. Uściski!
Joasiu,
UsuńBardzo dziękuję, że podzieliłaś się ze mną tą jedną trudną, a drugą piękną historią.
A wiesz, że my przywieźliśmy naszego Perra do domu 1 kwietnia 2011 roku? ! ( urodził się w styczniu) I teraz choć minęło 1,5 roku odkąd odszedł na zawsze pozostanie w naszych sercach.
Z kolei historia Twojego Nikusia przypomina mi historię Zojki, psiczki- pchliczki mojej córki. Sporo musiała przejść psinka, ale już wyszła na prostą. To najsłodsza mała czarna psina jaką znam.
Dużo wiosennych pozdrowień i wszystkiego co najlepsze, Joasiu.
Szkoda że moje osiedle nie posiada żadnego płotu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo wcale nie musi być płotek. Możliwości jest wiele!
UsuńPozdrawiam
Mojego stanika nikt by nie zauważył. 🤣🤣
OdpowiedzUsuńDlaczego?
Usuń