niedziela, 29 sierpnia 2021
Charzykowy
Pora na kolejny odcinek opowieści, tym bardziej,że jutro przedsmak roku szkolenego- rada pedagogiczna. Zleciały te wakacje, oj zleciały...
Wspomniałam,że w Chojnicach obraliśmy kierunek na Charzykowy. Przed wyjazdem przeglądałam strony internetowe, notowałam aderesy, telefony. Wysłałam jedno zapytanie do Małych Swornychgaci. Odpisali mi,że mają kompet gości do końca sierpnia. Byłam pełna obaw.Jednocześnie przypomniałam sobie,że my często jechaliśmy bez rezerwacji i zawsze się coś znalazło.A bywało też tak,że kwaterę mieliśmy zarezerwowaną,a na miejscu okazywało się na przykład,że nie jestem zadowolona z lokalizacji( za daleko do jeziora, za daleko wszędzie) i szukaliśmy dalej, a wieczorem dzwoniliśmy z przeprosinami,żeby nie czekano na nas i by nie blokować komuś niepotrzebnie pokoju. Jadąc pociągiem myślałam o "ladowaniu awaryjnym" w Rytlu.(tanie noclegi) Miejscowość na Brdą, reklamująca się- Zielone Płuca Polski. Pamiętacie Suszek i trąbę powietrzną, która łamała drzewa jak zapałki i pozbawiła życia paru harcerzy?! To tam, w Nadleśnictwie Rytel-początek sierpnia 2017. Jadąc pociągiem wyglądałam tego Rytla i kiedy zobaczyłam te puste przestrzenie, pojedyncze drzewa stojące niczym na wyrębie pomyślałm- O nie, za cieżki był rok,żeby teraz te pozostałości zniszczeń budziły depresyjne myśli! Kierunek na jeziora!
Po 5 km i pół godzinnej jeździe byliśmy na miejscu. Poruszaliśmy się szybciej niż sznur samochodów wracających z jezior.Wjeżdżając na rondo zobaczyliśmy "Żabkę" i Punkt Informacji Turystycznej.Skierowaliśmy się w to drugie miejsce. Młoda sympatyczna dziewczyna dała nam wizytówkę pensjonatu. Niestety pies pod tym adresem nie był mile widziany. Następny miejsce informacji znajdowało się przy plaży. Popołudnie, ciepło, plaża pełna, gwar, zgiełk, pokrzykiwanie rozbawionych dzieci.- Jejku, gdzie my trafiliśmy? Ja chcę w spokojniejsze miejsce- pomyślałam sobie.Kobietka uwijająca się jak w ukropie za ladą( lody, gofry, zapiekanki, pamiątki) powiedziała- "Szukajcie na wzgórzu i podała kilka nazw ulic, gdzie oferowano noclegi.Dotarliśmy na wskazane ulice i zaczęło się rozpytywanie.Nagle zobaczyłam wywieszkę na budynku- "Wolne pokoje" i numer telefonu. Nie mogliśmy się zdecydować...Ulicą przechodziła para, pies wzbudził ich zainteresowanie i zaczęli z nami rozmowę. Powiedzieli,że niedawno szukali dużego pokoju i był prawdziwy problem, obdzwonili wiele miejsc zanim trafili na camping. -" Bierzcie ten pokój, bo nic lepszego w tej cenie nie znajdziecie" W tym momencie pod hotel podjechał niski, szczupły człowiek na kolażówce z wielką torbą pełną pościeli. - "Na mnie czekacie?! To jestem!". Nasz hotel jest gdzieś na tym zielonym wzgórzu, który widzicie na zdjęciu.
Właściciela hotelu widziałam raz. Kiedy umieszczaliśmy nasze rowery w wielkiej sali bankietowej przyszedł przyjąć zamówienie na urodziny, które składali rodzice i mniej więcej 11 letni chłopiec. Nie mogłam się powstrzymać i na chwilę przystanęłam- " To ile będzie osób?" Chłopiec- " No ja , Bartek, Konrad i jeszcze paru chłopaków..." Dalej nie słuchałam, bo wąskimi schodami zaczęłiśmy podążać za panem Jankiem. Pokój był niewielki,ale słoneczny i przytulny, z balkonem na ulicę, na którym Perro znalazł sobie miejsce do leżenia i obserwowania otoczenia.- Oj, szkoda. Macie taki piękny widok na jezioro...-powiedziałam. Zapłaciliśmy za jedną noc, bo plan początkowo był taki, żeby co kilka dni przemieszczać się do innej miejscowości.
Rano wypoczęci ruszyliśmy w trasę. W Małych Swornychgaciach dostałam w sklepie spożywczym parę telefonów. Niektórzy nawet nie odbierali, odrzucali połaczenie. Mała osada miała komplet turystów. Tego dnia dojechaliśmy do Swornychgaci,ale już nie myśleliśmy o szukaniu noclegu. Przecież już mieliśmy kwaterę i to na naszą miarę!
Charzykowy, osada wczasowa, 1,5 tys. mieszkańców( z turystami w sezonie letnim razy 2).Kolebka polskiego żeglarstwa i ośrodek sportów wodnych.Tuż przy jeziorze biegnie ścieżka rowerowa i chodnik dla pieszych, omija plażę w centrum osady i prowadzi prosto na szlaki rowerowe. Droga wzdłuż jezior do Małych Swornychgaci biegnie wzdłuż jeziora Charzykowskiego,a potem Karsińskiego do Swornychgaci na granicy z Parkiem Narodowym "Bory Tucholskie". A ruch rowerzystów przypomina ruchliwą ulicę wielkiego miasta.O tym będę jeszcze pisać później. Charzykowy we wczesnych godzinach porannych to głównie rowerzyści i ludzie uprawiający jogging. Około 9 na jezioro wypływają pierwsze jachty i żaglówki. Po śniadaniu około 10 dzieciaczki z piskiem zjeżdzają już na wodnej zjeżdżalni. Optysie czyli małe jednoosobowe żaglówki dla młodych adeptów żeglastwa wypływają na swoje lekcje koło południa. Przeciętnie 7 Optysiów przypada na instruktora w motorówce. A wczesnym popołudniem zaczyna żyć całe Charzykowy. Cisza nocna nie obowiązuje o 22.00.
Optysie na jeziorze.
Niegrzecznych ściga policja w krótkich spodenkach, na pieszo, bądź na rowerze.
To tyle na dziś. Ciąg dalszy nastąpi... Dziękuję za Wasze komentarze. Witam serdecznie nową obserwatorkę mojego bloga. Pozdrawiam Was serdecznie. Dobrego tygodnia.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Świetna relacja i piękne zdjęcia tych urzekających miejsc. Pozdrawiam gorąco
OdpowiedzUsuńDziękuję Danusiu,
UsuńRównież gorąco pozdrawiam
Pięknie. Ostatnie zdjęcie urzekające. Bardzo lubię nadjeziorny klimat.
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu,
UsuńJeziora mają tyle niepowtarzalnego uroku. A tam- jest ich mnóstwo. Chętnie przeniosłabym choć jedno w region, gdzie mieszkam.
Pozdrawiam serdecznie
Chętnie sama przeniosłabym się do krainy jezior. :)
UsuńWspaniała relacją z wyprawy, zazdroszczę dobrej kondycji i wspaniałych widoczków.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Dziękuję Nino,
UsuńJeżdżę na rowerze od dawna, ale nie na takich dystansach. Cieszę się, że dałam radę.
A widoczki...tęsknię za nimi, bo zaczęła się normalna codzienność...
Pozdrawiam serdecznie
Jak ma się, gdzieś trafić, to się trafi, Jak cos pisane, to pisane i Bóg zrobi wszystko, by tak się stało, jakoś tak poczułam po Twym wpisie. :))) Bardzo piękne zdjęcia, ostatnie takie do rozmarzenia. Fajowo czyta się Twoje relacje z podróży, naprawdę tak relaksująco. Miej cudny tydzień, cierpliwie czekam na ciąg dalszy. :))))
OdpowiedzUsuńTak, masz Agnieszko rację. Planujemy coś, ale potem wychodzi coś innego...jeszcze ciekawszego i lepszego. Sami byśmy tego lepiej nie zaplanowali.
UsuńDziękuję za Twoje ciepłe słowa.
Pozdrawiam serdecznie
Też często podróżuję 'na oślep '. W tym roku skutkowało to tym, że nie było 'zmiłuj' , tylko kemping i namiot.
OdpowiedzUsuńAle samochodem łatwiej pozabierać tobołki i nie być uzależnionym od jednego miejsca.
Myślałam Jolu o namiocie, ale ta pogoda wydawała mi się taka mało stabilna. Poza tym, lubię wygodę- spanie pod dachem, łóżko i prysznic.
UsuńNa Kaszubach już bywałam i odwiedzałam różne miejsca. A ten wyjazd był inny i dobrze mi zrobił.
Pozdrawiam serdecznie
Cudowne zdjęcia z niezwykłego miejsca. Cieszę się, że wypoczywaliście w tak urokliwym zakątku. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDziękuję Karolinko!
UsuńZakątek jest naprawdę bardzo urokliwy.
Pozdrawiam serdecznie
Wszystkiego najlepszego z okazji dzisiejszego Dnia Bloggera!
UsuńDziękuję Karolinko!
UsuńNawet nie wiedziałam!
Pozdrawiam w Dniu Bloggera!
Opowieść się rozkręca i to mi się podoba:) Kiedyś też lubiliśmy jechać w ciemno, to takie wakacje z niespodziankami. Czekam na dalszy ciąg przygód. Uściski Izabelko!
OdpowiedzUsuńDziękuję Ewo !
UsuńWiem, wiem, z wiekiem potrzebujemy coraz więcej spokoju, a szczególnie odpoczynek na to zasługuje...
Uściski!
Uwielbiam Bory Tucholskie . Są to okolice nie tak daleko ode mnie. Ja jednak najczęściej jestem nad morzem , bo bliżej . Niecałą godzinę jady. Piękne zdjęcia i relacja pozdrawiam serdecznie 🌞🌞💗💗🍉🍉🍉🍉🍉🍉🍉🍉
OdpowiedzUsuńDziękuję Marysiu!
UsuńJa z kolei nad morzem dawno nie byłam.
Jako dawna harcerka, mam sentyment do jezior.
Pozdrawiam serdecznie
Przepiękne zdjęcia. Nigdy tam nie byłam, ale po Twojej relacji mam na to ochotę ❤
OdpowiedzUsuńDziękuję Kingo!
UsuńKrajobraz Charzykowych przypomina trochę taki jaki lubisz- jezioro i wzgórza, więc powinno Ci się tam spodobać.
Pozdrawiam serdecznie
Dokładnie takie w moim typie :) Dobrego dnia ❤
UsuńJako dziecko byłam w Charzykowy kilka razy. Mile wspominam te pobyty, piękne jezioro.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam :)
Dziękuję Haniu!
UsuńJa zawsze jakoś Charzykowy mijałam i przez długi czas bliskie mi były Swornegacie.
Charzykowy to niewątpliwie piękna osada, choć miejscowi twierdzą, ze w ostatnich latach bardzo się zmieniła; jest bardziej gwarna, wczasowa.
Pozdrawiam serdecznie
Wcześniej jeździliśmy do Charzytkowy co roku. Bardzo lubimy to miejsce- idealne na spacery, plażowanie i błogi wypoczynek. Niestety z roku na rok przybywa turystów, przez co miejsc noclegowych brakuje, a ceny poszybowały strasznie w górę. W zeszłym roku chcieliśmy jechać do Charzykowy, ale zrezygnowaliśmy, bo okazało się że kwatery nad morzem są tańsze.
OdpowiedzUsuńWitaj,
UsuńA zatem znasz dobrze to miejsce.
Trudno mi porównać ceny, bo nie wiem jakie były wcześniej-powiedzmy rok czy dwa lata temu.
W Charzykowych znaleźliśmy tani nocleg, jednak wiem, że nie każdemu by on odpowiadał.
Kaszuby stały się modne. A może to ze względu na pandemię wiele osób nie wyjechało za granicę i szukało atrakcyjnych miejsc w kraju?! Stąd te ceny.
Pozdrawiam serdecznie
Nigdy nie miałem okazji płynąc statkiem śródlądowym, ciekawy jestem jak to jest. Mam nadzieję, że większość czasu na wodzie niż na lądzie? Pozdrawiam. ;)
OdpowiedzUsuńWitaj,
UsuńTym statkiem nie płynęłam. Ale widziałam kilka kursów 15 sierpnia. On najprawdopodobniej opływa Jezioro Charzykowskie i raczej nie cumuje w innych portach. Jezioro jest duże( 1363,8 hektara), więc i trochę to trwa.
Wiem tylko, że trzeba się było na rejs umawiać telefonicznie. Najchętniej widziane były duże grupy.
Pozdrawiam serdecznie
Trochę się naszukaliście tego noclegu :) Czekam na dalszy ciąg relacji :)
OdpowiedzUsuńWitaj,
UsuńWłaściwie nie tak bardzo, bo już zdecydowaliśmy się na drugi adres. Nie liczę tych zapytań z domu, bo w zasadzie było tylko jedno. Ale te domki z roku na rok mają coraz więcej zadowolonych turystów, więc pomyślałam- nie ma szans i rzeczywiście tak było.
Pozdrawiam serdecznie
Przejeżdżam tamtędy nad morze, ale nie miałam pojęcia, że to takie piękne tereny.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie napisałas, czuję niedosyt bo chciałabym się dowiedzieć jak co dalej się zdarzyło, ciekawe że Pani w spożywczym często stanowi swoiste centrum informacyjne gdzie wolny nocleg, gdzie można zjeść taniej itp dużo wypoczynku Tobie życzę
OdpowiedzUsuńTo już koniec na ten wpis? Ja chcę więcej :))
OdpowiedzUsuńPiękna wycieczka mogłam chociaz dzieki Tobie odwiedzić te miejsca. Wspaniale zdjęcia. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńO Swornychgaciach juz kiedys slyszalam :) Ktos z rodziny tam byl. Bardzo ladna miejscowosc. Szkoda ze juz po wakacjach. Teraz zostaja tylko wycieczki. Sciskam mocno :)
OdpowiedzUsuń