czwartek, 14 marca 2019
Serwetka, przepis - pora na pora i książka"Poczytaj mi mamo"
Dzień dobry, Cieszę się bardzo,że powiększyło się ostatnio grono moich obserwatorów. Witam serdecznie: My Stylist Corner i Natalię. Mamy marzec i przysłowie W marcu jak w garncu sprawdza się. Pogoda zmienia się czasem z minuty na minutę.Silne wiatry, ciężkie deszczowe chmury, przelotne,ale dość intensywne deszcze, nie wpływają korzystnie na nasze samopoczucie. Ale od czego wyobraźnia?! Dziś chcę wam pokazać serwetkę,którą ostatnio wydziergałam,podać przepis na potrawę z pora, oraz pochwalić się książką, którą kupiłam dwa dni temu w księgarni wysyłkowej.
Serwetka kwiatek. Użyłam kordonka Snehurka Ombre- jasnozielony melanż, resztki różowego i białą Kaję. Zdaję sobie sprawę,że dla tradycjonalistów,którzy preferują kolory od białego do beżów, tudzież inne kolory naturalne, tego typu zestawienie może być przejawem kiczu( już w trakcie pracy słyszałam krytyczne uwagi) jednak ja świadomie wybrałam ten wzór i kolory.
Dziergałam tę serwetkę bite dwa tygodnie, robiąc w międzyczasie inne rzeczy na szydełku. Myślę,że ona nie jest jakoś szczególnie skomplikowana. Przyznam się jednak,że najgorzej szło mi tkanie tych białych promyczków na płatkach. Czy dobrze wpisuje się w okres przedwiośnia? Na pierwszym zdjęciu obok serwetki widzicie papeterię, kupiłam ją w przecenie sklepu, który wysprzedaje swój towar.Raz,że kot i to jeszcze rudy, dwa,że kolor zielony i wiele akcentów,które kojarzą się z wiosną.
Czy macie problemy z wymyślaniem- co na obiad? Ja tak. Wczoraj weszłam na fejsa i zobaczyłam co Urszulka "gotuje", tzn. wrzuciła taki instruktażowy filmik- przygotowanie potrawy krok po kroku znaleziony w sieci. Przypomniała mi się zaraz dawna potrawa- risotto: por, kurczak i ryż. Ta wersja jest nieco inna. U mojego osobistego dostawcy zamówiłam potrzebne produkty i zabrałam się za gotowanie.
Jednego dorodnego pora pokroiłam i przez 5 minut poddusiłam na patelni, na oleju. Następnie dodałam pokrojoną w grubą kostkę pojedynczą pierś kurczaka, dużą garść pieczarek pokrojonych w plasterki, sól, pieprz.Dusiłam przez kilka ładnych minut,żeby kurczak nie był surowy,a pieczarki odpowiednio się przesmażyły. Na koniec dodałam śmietanę 18% i dużo zieleniny.( mam jeszcze mrożoną natkę pietruszki i koperek, przygotowałam to jesienią,ale zapasy powoli się wyczerpują). Do tego ryż - taki jaki lubicie i jak lubicie.Zielona część pora ładnie wygląda jako dekoracja,ale zjeść też można, samo zdrowie.
Książka, którą kupiłam to ósma księga " Poczytaj mi mamo" Niektórzy z Was może pamiętają te niewielkie objętościowo książeczki zawierające jedno opowiadanie skierowane do najmłodszych czytelników. Ja miałam ich mnóstwo jako dziecko, wtedy były wydawane w prostokątnym formacie, gdy zaczęłam pracować z dziećmi, zmienił się format na mniejszy i kwadratowy. Opowiadania zawierały tematykę bliską dzieciom,a przede wszystkim taką, która mogła nie tylko zainteresować,ale również zainspirować małego czytelnika. Edukowały, opisywały przeżycia bliskie dzieciom oraz zwracały uwagę to co ważne, umoralniały. Dlaczego kupiłam tę książkę. Może dla wspomnień?! Może także dlatego,że byłam ciekawa tego zbiorowego wydania. Już dawno wiedziałam,że coś takiego zostało wydane,ale nie przypuszczałam,że seria rozrośnie się do tylu książek.W księgarni wysyłkowej Aros znalazłam 8 pozycji. W mojej księdze znajduje się 10 opowiadań.Wydawca obiecał i dotrzymał słowa,że będą one w niezmienionej szacie graficznej, z okładkami nawiązującymi do dawnych wydań i w formacie zbliżonym do charakterystycznego dla tej serii kwadratu. Oprócz tego oprawa twarda, wewnątrz zakładka,a na końcu -Biografie twórców. Seria została wydana na Jubileusz 90 lecia wydawnictwa- Nasza Księgarnia.
Pani Joanna Wajs- redaktor we wstępie do księgi ósmej skupiła się właśnie tym opowiadaniu Małgorzaty Musierowicz-"Ktoś jest najmniejszy w klasie i mówią na niego Kurczak. Ktoś nosi okulary i wołają na niego Sowa.(...) Maciek - czyli Kurczak z opowiadania Małgorzaty Musierowicz- też czuje się najgorszy.Jest mały i chudy.Kiedy klasa przestaje mu dokuczać i zaczyna wyśmiewać okulary Baśki, Maciek dołącza do dręczycieli.Ale potem długo o tym myśli.
I w końcu bazgrze na ścianie przy łóżku"Nikt nie jest lepszy od nikogo" Z opowiadania Maciek do Basi- " Ja cię popchnąłem wczoraj i przezywałem.Bo chciałem być od ciebie lepszy. Bo na mnie mówią Kurczak.( ...)"Ale ja coś wymyśliłem. Że nikt nie jest lepszy-powiedziałem- Od nikogo.(...) - A ja cię już nigdy nie popchnę i zawsze będę cię bronić,zawsze.Chcesz? - Chcę- powiedziała Baśka i spojrzała na mnie wreszcie brązowymi oczami przez te swoje okulary. Uśmiechnęła się, a potem mówi:- Na pewno mnie obronisz , bo jesteś większy ode mnie.- Ja?O, nie- zasmuciłem się.-Ja jestem najmniejszy z całej klasy.- A wcale nie!- ona na to.-Byłeś najmniejszy, Maciek,ale ostatnio urosłeś.Choć, zmierzymy się.Wstaliśmy i przymierzyliśmy się i rzeczywiście byłem wyższy! Nagle zobaczyłem,że Baśka trochę ugięła kolana,żeby się zmniejszyć.(...) Sam nie wiem, czemu teraz było mi wesoło.Już dawno tak się nie cieszyłem! No, naprawdę." "Nikt nie jest lepszy od nikogo. Może to w ogóle najważniejsze zdanie na świecie? I każdy powinien trzymać pod poduszką kredę,żeby od czasu do czasu napisać je sobie na ścianie?- Joanna Wajs
A to goździki dla Was,za zaglądanie,czytanie, komentowanie! Dziękuję! O własnie wyjrzało słońce i mocno zaświeciło! Miłego weekendu!!!
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Uwielbialam Musierowicz w dzieciństwie, a z porem uwielbiam gotować ☺☺
OdpowiedzUsuńTak, jej książki rozśmieszały czasem do łez. Dla mnie taka najważniejsza to "Kłamczucha". Co do pora, nie lubię jak się rozgotowuje w zupie. Pozdrawiam i dziękuję za komentarz.
UsuńBardzo wiosenna serwetka. Aż poszłam sprawdzić czy nadal mam na półce te kwadratowe książeczki :) Są i przywołują wspomnienia, teraz też czytamy z najmłodszym.
OdpowiedzUsuńZ pora to ja uwielbiam surówkę.
Pozdrawiam
Dziękuję! Chyba dlatego ją zrobiłam. Mam sporo kordonków w odcieniach jasnej zieleni i początkowo od razu pomyślałam o drugiej do kompletu,ale teraz nie wiem, bo trochę mnie zmęczyła.
UsuńTe książeczki były tanie,a takie sympatyczne.Moje zostały w rodzinnym domu i chyba kuzyn dostał je w spadku.
Tak, surówka z pora jest bardzo smaczna.
Pozdrawiam
Ciekawą wydziergałaś serwetkę , idealną na wiosenne święta. Często też robię kurczaka z ryżem w różnym wydaniu . Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńDziękuję Marysiu! Ujął mnie ten kształt kwiatka, poza tym bardzo lubię kolorowe serwetki. Mnie również kurczak najlepiej smakuje z ryżem.Pozdrawiam serdecznie
UsuńI ja przybyłam tutaj w marcu co mnie bardzo cieszy - zostanę na dłużej (nie pozbędziesz się mnie tak łatwo xD) :) Piękną wydziergałaś serwetkę - widać wyćwiczona rękę, dokładność i serce.. piękne i idealne na wiosnę :)
OdpowiedzUsuńJest i ksiązka o której rozmawiałyśmy. Ach... kiedy zobaczyłam te ilustracje rozmarzyłam się. Kocham takie klimaty mimo iż to "lata mojej mamy". Piękne są. Te ilustracje zachwycają - piękno w prostocie. Wszystko wyraźne, jasne... piękne <3 Treści niestety nie kojarzę :( Nie było tych książeczek w mojej bibliotece kiedy byłam mala... A szkoda :( Poczytałabym...
Cieszy mnie Twoja obecność!
UsuńDziękuję za pozytywną opinie o serwetce.Kiedyś przeczytałam takie zdanie wypowiedziane przez Meryl Streep,że to co wydaje się innym w nas dziwne, to właśnie nas określa. To a propos serwetki, którą zwolennicy biało beżowej klasyki uważają za nieładną.
Tak, to jest ta książka, o której rozmawiałyśmy.Wykosztowałam się ( żartuję oczywiście) i tak jeszcze wrócę do innych opowiadań.Zresztą nawet nie wspomniałam o tym utworze dla którego kupiłam tę akurat część. Czasem tak robimy, planujemy jedno,a wychodzi drugie tzn. w tym wypadku opowiadanie to a nie inne przybliżyłam dzięki Pani redaktor Joannie Wajs.
Muszę się wybrać do naszej dziecięcej biblioteki i sprawdzić czy u nas są te książeczki...I co w ogóle jest...
Przecież idzie wiosna - wiosna to kolory. Po zimie i jesieni brakuje kolorów w życiu :) Im więceje kolorów tym bardziej wiosennie :)
UsuńTakie książki budzą w człowieku miłe wspomnienia - sprawiają, ze człowiek zaczyna czuć się bezpiecznie, błogo, spokojnie.... Wyjątkowo a tego brakuje człowiekowi w życiu... to piękne uczucie, które może wywołać łzy wzruszenia. Ja sama czytajac ten wpis o książce i patrząc na nia wzruszyłam się. Mimo iż to nie moja książeczka to poczułam się jak dziecko.... ach....
Tak, to prawda, jesteśmy spragnieni kolorów. Wprawdzie zima była stosunkowo lekka,ale szarość dominowała na dworze...
UsuńAle te klimaty...zerówka, ostatni bastion spokoju przed szkołą.
Bezpiecznie? No, nie wiem... Za to,że odezwałam się do koleżanki w czasie słuchania audycji radiowej pani wysłała mnie do innej grupy i tak stałam w kącie,a dzieciaki ze średniaków miały używanie,że taka duża od starszaków,a u nich za karę.
Zima to kolor szary, biały... a wiosna kolory - człowiek cieszy się kiedy kolorowo :)
UsuńNo tak... potem szkoła i człowiek nie ma czasu na nic... i studia, praca, dorosłe zycie...
Miałam na myśli to, że kiedy czytamy baśnie i wspomnieniami wracamy do czasów dzieciństwa możemy się tak poczuć... bo dziecko dopiero wkracza w ten świat w którym jest wiele nowości ale i niebezpieczeństw. Jako dziecko jesteśmy pod płaszczem ochronnym rodziców, nie myslimy o przyszlości a jeśli tak to nie tak bardzo jak wtedy kiedy dorastamy. Nie musimy martwić się o pracę, pieniądze, co do garnka włożyć... Na pewno ma Pani również miłe wspomnienia związane z dzieciństwem i ulubionymi bajkami i baśniami :)
Oczywiście,że tak.To był czas pod tym względem cudowny.
UsuńWarto wspominać te chwile ;)
UsuńI nie tylko wspominać, ale szukać inspiracji!
UsuńZgadzam się... bo takie powroty działają na wnętrze człowieka...
UsuńDziś robiłam rekonesans w bibliotece dziecięcej...
UsuńI coś wypatrzyłaś? Ja w czwartek byłam w Zamościu, zaszłam do księgarni Tak Czytam i wyszłam z ksiązką MOje pierwsze książeczki cz II za 16zł :)
UsuńWypożyczyłam kilka książek,ale w sumie zainteresowała mnie jedna w przedziale - od 15 lat.Jaka bajeczna okładka i tematyka.( przejrzałam ją pobieżnie) Czeka w kolejce do przeczytania... Nie omieszkam się pochwalić, gdy wreszcie ja przeczytam.Ale żebym to ja wiedziała, kiedy to będzie?! Teraz czytam czytadełko z gatunku takich, które potrafiłam wcześniej przeczytać w dwa wieczory, a teraz wolniej mi idzie
UsuńMuszę sprawdzić co to za książka, którą kupiłaś!
I nie zdradzisz co to za tytuł? :D
UsuńA właściwie czemu nie?!
UsuńKerstin Gier- "Podniebny".
A to taka świezynka :)
UsuńZ ubiegłego roku.
UsuńChyba nawet spod końca
UsuńMoże...
UsuńDobrze pamiętam te małe, cienkie książeczki. Mama rzeczywiście mi je czytała, to były piękne czasy. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńCieszę się Urszulko,że obudziłam wspomnienia, bo dla mnie te książki to miłe wspomnienia i widzę,że dla Ciebie też. Pozdrawiam serdecznie
UsuńCiekawa serwetka! Danie wygląda na bardzo smakowite:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Danusiu! Pozdrawiam cieplutko
Usuńja jak zawsze najpierw na jedzenie się spojrzę:D
OdpowiedzUsuńJa też tak robię...
Usuńgłodomory z nas:)
UsuńCóż, jesteśmy smakoszami!
UsuńJa wyznaję założenie ,że nie jest ładne co jest ładne ,tylko to,co się komu podoba. Zielony kwiatek jest taki inny niż tradycyjne serwetki i już z tym mi się podoba.
OdpowiedzUsuńJa też kupuję dziecięce książeczki, ale szczególną uwagę zwracam na obrazki.Mają być ładne, a nie barwne plamy. Pamiętam jak ja się bulwersowalam jak mi się obrazki nie podobały i je poprawiałam. Chyba dzięki ładnym ilustracjom lubię wyszywać bajkowe wzory .
Tak, też uważam,że ta zasada się sprawdza, szczególnie w obecnych czasach, gdzie mamy taką różnorodność wszystkiego.
UsuńObrazki w książkach działają na naszą wyobraźnię.
Zaraz pomyślałam o tym Twoim kapitalnym kocie, który wygląda ze śnieżnej zaspy i parze elfów.
Pozdrawiam serdecznie
Serwetka jest bardzo oryginalna!!!A przepis już sobie zapisałam i na pewno jest pyszny:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję Jadziu! Pozdrawiam serdecznie
UsuńSerwetka urocza,a książeczki z tej serii,oczywiście te kwadratowe pamiętam z dzieciństwa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dziękuję Nino! Witaj w klubie czytelników książeczek z serii "Poczytaj mi mamo"
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Serwetka jak i książka bardzo urocze!
OdpowiedzUsuńA obiad wygląda smacznie. Tak wiosennie, zdecydowanie :) Z przyjemnością bym się na niego pokusiła :)
Bardzo ładne goździki:)
Pięknego wieczoru życzę :)
Dziękuję Adrastejo! Również życzę pięknego wieczoru, tym bardziej,że mamy piątek!
UsuńSerwetka bardzo oryginalna i bardzo wiosenna, zarówno w kształcie jak i w kolorystyce 👍
OdpowiedzUsuńNie za bardzo lubię pora w potrawach, ale kurczaka przygotowuję często z dodatkiem rożnych warzyw. Szybko i smacznie.
Poczytaj mi mamo 😊 Mam jeszcze do dzisiaj kilka z tych książeczek, ale muszę poszukać tego nowego wydania.
Pozdrawiam Alina
Dziękuję Alinko! Por ma dość zdecydowany smak,ale nie każdy go lubi.
UsuńTa "zbiorówka" jest z sercem pomyślana i wydana. Zanim się zdecydowałam na tę ósmą księgę, zapoznałam się z tytułami w innych tomach.
Pozdrawiam serdecznie
Nawet nie masz pojęcia Kochana jak mi dobrze tutaj u Ciebie posiedzieć. Buziaki ślę :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu! Jest mi bardzo przyjemnie! Buziaki!
UsuńUrocza serwetka :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Pozdrawiam
UsuńJak najbardziej pamiętam te książeczki "Poczytaj mi mamo", miałam ich dużo i oczywiście to właśnie mama mi je czytała :)) Ech, jaka nostalgia za dzieciństwem człowieka ogarnia...
OdpowiedzUsuńTak, bo one były tanie i takie poręczne.A opowiadania pisane przez polskich autorów ujawniały dobrą znajomość dziecięcej psychiki, marzeń, pragnień i dążeń. I w tym tkwił fenomen tych książeczek. Nostalgia, jak najbardziej uzasadniona.Pozdrawiam
Usuń