wtorek, 23 września 2014
Chutney i sesja u Oli.
Dziś pierwszy dzień jesieni. Oto sesja zdjęciowa u mojej przyjaciółki Olesi.
Od dawna "chodził" za mną sos chutney pochodzący z kuchni indyjskiej. Ten pomidorowy sos jest delikatnie słodki, idealny z serami, bagietką albo słonymi krakersami. Zrobiłam go kilka dni temu. Przepis z sierpniowej "Pani". Stopień trudności: dla początkujących.
Składniki: 1 kg bardzo dojrzałych pomidorów, 300 g czerwonej cebuli pokrojonej w piórka, jabłko obrane i pokrojone w kostkę, dwie łyżki oliwy z oliwek, 3-centymetrowy kawałek świeżego imbiru starty na tarce, 2 ząbki czosnku pokrojone w plasterki, 200 g cukru trzcinowego, 100 ml dobrego octu balsamicznego.
Wykonanie: Wszystkie składniki umieścić w dużym garnku. Gotować 1-1,5 godziny na bardzo małym ogniu, od czasu do czasu mieszając. Kiedy masa będzie przypominać pulpę, ugnieść ją tłuczkiem do ziemniaków lub zmiksować, ale delikatnie, by zachować grudki warzyw ( ja nic nie robiłam) Gorącą masą wypełnić słoiki i szczelnie zamknąć.
A to kot Oli. Brytyjczyk, piękny, o cudnych pomarańczowych oczach. Na zdjęciu niestety wyszły żółte.
A to już jesienna malina i pajęczyna z mojego ogrodu. Dziękuję za odwiedzanie mojego bloga i komentarze. Dobrego tygodnia i złotej polskiej jesieni Wszystkim Wam życzę. Pozdrawiam. Iza
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Śmieszny kotecek:) Malina prosto z krzaczka pyyyyyycha...Ściskam!
OdpowiedzUsuńPiękna sesja ;-)) Przepis ciekawy, nie znałam... No i kot bajeczny, jak ja lubię fotografie kotów. Ten taki majestatyczny ;-)) Moja Panniaca MiMi tak frywolnie pozuje, a tu taka ostoja i powaga ;-))
OdpowiedzUsuńZa Olesię przy okazji Cię zamoeduję;). Sos pyszny wyszedł - informacja dla tych, kyórzy widzą go tylko na zdjęciach. Dziękuję Pani powyżej za pochwałę mojego Ziźka, że taki majestatyczny. Wsadziłyśmy go z Izą na płókę i nie miał wyjścia. Raczej nie ostoja i powaga, tylko rozposzczone i rozpieszczone kocisko, a może "angielska flegma";). W każdym razie najkochańszy i najpiękniejszy kot na świecie:). Pozdrawiam. ola
OdpowiedzUsuńEtam... Moja Pannica jak zacznie broić to tylko jej słodycz na zdjęciach pozostaje ;-))
UsuńPozdrowienia dla Oli za tak piękną sesję i smakowity przepis na sos. Kotek cudny.
OdpowiedzUsuń