czwartek, 20 marca 2025
Opowieści na powitanie wiosny.
Witajcie Moi Drodzy w pierwszy dzień astronomicznej wiosny.Dziękuję Wam za zaglądanie, czytanie i komentowanie. Za żywe reagowanie na moje posty, za dyskusję. Wymyśliłam sobie, że znowu napiszę jakąś opowieść osnutą na przeczytanych książkach, które mnie zainspirowały, bo "Życie jest nieskończoną księgą historii, czekających na opowiedzenie." jak napisał w odpowiedzi na mój komentarz na swoim blogu Jurnalista Douglas Melo
Grodzisko w Tumie. Pierwsza lokalizacja miasta.Dookoła łąki, mokradła, a w dawnych czasach bagna, które były dodatkowym zabezpieczeniem utrudniającym wrogowi dotarcie do grodu.Bagna pobudzały wyobraźnię, więc tworzeniu opowieści, legend i klechd nie było końca. Macondo w powieści " Sto lat samotności" Gabriela Garcia Marqueza też powstało w otoczeniu bagien. I jakież było zdziwienie, gdy nagle na tym dobrze zabezpieczonym terenie pojawili się Cyganie, a krępy Cygan o imieniu Melquiades miał coś, co odmieniło życie Jose Arcadio Buendia, spotkanie to stało się początkiem długoletniej przyjaźni.A może by tak "Sto lat samotności" po polsku? Macondo zwie się Zręby i powstało w gęstym lesie otoczonym bagnami. Ale zacznijmy od początku.
Fornal Mikołaj dał swojego najstarszego syna na służbę do dworu. Łukasz był tak bezczelny, że grając w karty z dziedzicem wygrał las. Dziedzic nie miał o to pretensji. Miał kłopot z żoną i mocno wierzył w powiedzenie,że kto nie ma szczęścia w kartach, ma szczęście w miłości. Z kolei Łukaszowi uwierał w kieszeni akt własności lasu. Nie mógł już być jak dawniej fornalem, ze wsi też go wygnano.Został mu las. Pewnego razu obudził go trzask drewna płonącego ogniska. Do płomieni dokładała gałęzie piękna Cyganka, obok dreptał na dwóch łapach cudacznie ubrany niedźwiedź. Zajadał się soczystymi gruszkami z gruszy, która rosła w lesie.Potem pojawił się Cygan o złotych zębach, z którym Łukasz prowadził egzystencjalne dyskusje.Łukasz nazywał go królem Cyganów. Temten z kolei choć nie używał tej nazwy, wiedział,że za takiego uważają go ludzie z taboru, bo co dzień rano znajdował przy swoim wozie kurę.Co ciekawe - kiedy Cyganki szły do wsi wróżyć i kradły kury,ludzie uważali,że to normalne i tak ma być. Ale kiedy później Cyganki chciały płacić za kury żywym pieniądzem- o to to nie,to było nie do pojęcia i nie do przyjęcia. Można było odwiedzić Cyganów, ale zawsze oczekiwali od przybysza podarków. Gdy gość nic nie przyniósł ignorowali go zupełnie.
Po pewnym czasie Cyganie odjechali, ale Cyganka Pawlina została, a z nią niedźwiedź. Łukasz miał już o kogo dbać, zbudował szałas i zaczął karczować las pod uprawy.Po pewnym czasie zaczęli budować murowany dom i Cyganie zwozili im z daleka wozy wypełnione kamienieniami. Pawlina chodziła do wsi.Całymi godzinami przesiadywała u wdowy,gdzie panowała nieustanna krzątanina i zgiełk. Kobieta narzekała,że z coraz większym trudem przychodzi jej wykarmić tak liczną gromadkę dzieci. Któregoś razu, gdy Łukasz wrócił ze zrębu zastał Pawlinę z dzieckiem. Pola rosła i kiedy dorosła zakochała się w Cygańskim królu. Z tego związku narodził się Romuald potocznie zwany Romkiem. Jednak Cygan zbyt cenił sobie wolność,żeby na stałe związać się z kobietą. Tłumaczył ,że może być jedynie ojcem chrzestnym swojego syna. Męża dla Poli przywiózł z Żuław. Jakub miał oczy błękitne jak woda, włosy tak jasne ,że ludzie mówili o nim anioł boski. Zgodził się zostać mężem Poli, bo wiele zawdzięczał królowi Cyganów. Pola kochała króla Cyganów, więc przyjęła jego warunki. Jakub zajmował się melioracją, nauczył tego przybranego syna. Romek nie dość,że wyglądał jak Cygan, to jeszcze duszę miał cygańską.
To tylko jeden z ważniejszych wątków tej powieści. I urwałam go w połowie. Książka podzielona jest na księgi np. księga wody, mgły, kamieni.Powieść czyta się bardzo dobrze i ze względu na treść i konstrukcję wpisuje się ona w tzw. realizm magiczny.
"Czasami dzieją się cuda, które nie są dobre, ani złe, tylko takie Pomiędzy. Ten przyimek złożony ma niemałe znaczenie. Pawlina kiedy zamieszkała w murowanym domu i nie podróżowała z taborem przestała być uważana za Cygankę. Ona była kimś pomiędzy Potomkowie Łukasza mieszkający w Zrębach żyli pomiędzy Cyganami a ludżmi ze wsi. Czasami coś układało się z pozoru dobrze, ale z pewnych względów nie umieli się z tego cieszyć, ani smucić. Ich odczucia były pomiędzy radością a smutkiem. To tak jak w życiu- między trudnymi wydarzeniami a euforią jest codzienność czyli coś pomiędzy i to pomiędzy jest ok.
Jaume Cabre w swojej książce " Głosy Pamano" napisał,że pomiędzy datą narodzin i datą śmierci jest myślnik. I tylko od nas zależy co zrobimy z tym pomiędzy. A może macie pomysły na jeszcze inne pomiędzy?
A propos niedźwiedzia Pawliny. W książce Bohdana Baranowskiego " Ludzie Gościńca w XVII i XVIII wieku" jest mowa o niedźwiednikach. " Niedźwiedzie kupowano przeważnie w okolicach kompleksów leśnych, tj. Puszczy Białowieskiej lub puszcz białoruskich. Zatrudnieni tam gajowi lub strzelcy starali się zdobyć młode niedźwiadki, które następnie za bardzo wysoką cenę sprzedawali niedźwiednikom. Ponieważ zawód niedźwiednika przechodził z ojca na syna , w rodzinach takich doskonale potrafiono wyuczyć ich różnych sztuczek". Pracujący niedźwiedź zwracał się potem z nawiązką.Dawał pokaz na targach i jarmarkach zarabiając na utrzymanie swoje i niedźwiedników. Z niedźwiedziami łączył się jeszcze inny ciekawy zwyczaj. Ludzie wierzyli,że niedźwiedź , który wejdzie do domowej izby przyniesie im szczęście. A on owszem, najpierw nie chciał wejść, ale za odpowiednią opłatą jego właściciel dawał mu znak,żeby przestąpił próg domu. Bardzo często niedźwiednikami byli Cyganie.
I jeszcze dwa słowa o lasach w przyszłości. Profesor Marcin Dederski ( Polityka, nr 12/2025 " Igła w stogu liści" rozmowa Jędrzeja Winieckiego) przewiduje, ze w związku ze zmianami klimatycznymi lasy zmienią swoje oblicze. Za kilka dekad będą to głównie lasy liściaste i ciemne.Powiedział,że sosna, która potrzebuje więcej wody zdoła się utrzymać głównie na Pomorzu i w górach.
To tyle na dziś. Jeśli macie ochotę na jeszcze inną opowieść osadzoną na terenie bagiennym to polecam książkę Edwarda Redlińskiego " Konopielka", a jeszcze lepiej film we wspanialej obsadzie nakręcony w 1982 roku pod tym samym tytułem. Mieszkańcy Taplar od pokoleń żyją sobie spokojnie z dala od cywilizacji. Wielki świat szcześliwie omija ich wioskę. Niestety pewnego dnia władze powiatu postanawiają przeprowadzić elektryfikację i otworzyć we wsi szkołę...Znacie "Konopielkę"? Miłego weekendu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Bardzo się cieszę, że wiosna nadchodzi 🤍
OdpowiedzUsuńJa też, Aleksandro!
UsuńUy que lindas historias no las conocía. Me gustaron . Te mando un beso.
OdpowiedzUsuńMuchas gracias. Te mando un beso.
UsuńYour post is very good. May spring blossom in our
OdpowiedzUsuńdays.
(ꈍᴗꈍ) Poetic and cinematic greetings.
💋Kisses💋
Thank you very much, Theodozjo. May spring in our days.
UsuńKisses.
Znam grodzisko w Tumie, piękna trasa spacerowa ze skansenu.
OdpowiedzUsuńCiekawie nawiązałaś do powieści, a "pomiędzy" towarzyszy nam także , gdy dokonujemy różnych wyborów.
Konopielka jest świetna, widziałam kilka razy, ale nic nie traci na świeżości.
Pozdrawiam wiosennie i czekam na kolejną piękną opowieść!
Dziękuję bardzo, Jotko.
UsuńNa wiosnę ta trasa jest wspaniała. Muszę zaplanować taki spacer, żeby przespacerować się po pomostach i zapoznać się z informacjami zamieszczonymi na tablicach. Podczas upalnego lata ta trasa nie jest dla mnie. Słońce na odkrytym terenie praży okropnie.
Dziękuję za Twój przykład pomiędzy.
"Konopielka" to prawdziwy, ponadczasowy hicior. Postanowiłam chwalić naszą rodzimą produkcję ile się tylko da.
Również wiosennie Cię pozdrawiam.
Witaj ciepło, dziękuję pięknie za jak mądry i dający do myślenia komentarz. Ciekawa książka, wspaniale, że o tym napisałaś, wygrać las w karty - takie rzeczy do dziś się zdarzają, w hazardzie ludzie tracą niemal wszystko. Mnie fascynuje socjologia i kwestia Cyganów jest ciekawa. Tak jak napisałaś ludzie z tej wsi chcieli aby Cyganki wróżyły a z drugiej strony nie chcieli aby one kupowały kury było niedopowiedziane przyzwolenie aby kradły i dziś też na wsiach jest większa toleracja Cyganów niż w miastach. Pięknie napisałaś i przez chwilę byłam w innym świecie jak czytałam Twój tekst pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńDziękuję za Twój piękny komentarz.
UsuńPozdrawiam wiosennie
Dzień dobry wiosną :) "Konopielka" film jest genialny, książka też. A to grodzisko w Tumie bardzo mnie kusi ;)
OdpowiedzUsuńDzień dobry wiosną! Film znam bardzo dobrze, ale przyznam się, że książki nie czytałam...
UsuńGrodzisko w Tumie można zwiedzać w połączeniu ze zwiedzaniem Skansenu Zagroda Chłopska i Kolegiaty w Tumie( od maja Kolegiata) Można też wybrać się do Łęczycy i zobaczyć Rynek ze średniowiecznym układem ulic, zajrzeć do Zamku...
Poszukam książki o Cygnach bo byli i są obecni w naszym życiu ,obserwuję jak bardzo zmieniło się ich życie przez ostatnich 30 lat. Wiosna to moja ukochana pora roku. Pozdrawiam wiosennie:)
OdpowiedzUsuńMinha amiga Isabel,
OdpowiedzUsuńO outono começa aqui no Brasil. Cada fase é uma celebração da natureza, que a humanidade insiste em tentar tirar do controle e tem conseguido, pois as estações do ano se confundem durante boa parte do ano.
Um post muito bom.
Feliz primavera!
Beijos!!!
Konopielka, książka, która mogę czytać i co miesiąc 😃
OdpowiedzUsuńJa też.
UsuńPodoba mi się myślnik pomiędzy datą narodzin i śmierci. Tylko od nas zależy co z nim zrobimy. A może los, przeznaczenie?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Beautiful post
OdpowiedzUsuńPlease read my post
OdpowiedzUsuń"Pomiędzy" to takie niedopowiedzenie, otwarta przestrzeń, między miedzą a polem do obsiania, historia do opowiedzenis i opisania. Mam wiele na ten temat skojarzeń i pomysłów...
OdpowiedzUsuńŚwietny tekst Izo! Niech ta wiosna będzie dla wszystkich szczodra i radosna!
Konopielka w moim domu, to kultowa książka. Wiele powiedzeń z tej powieści funkcjonuje w mojej rodzinie. Na pewno warto ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńCo do Cyganów; mało się o nich wie, mało pisze. Gdy Hitler niszczył wpływowych ludzi pochodzenia romskiego, świat milczał. Naród, który po tym do dzisiaj nie potrafił się pozbierać.
Ciekawie piszesz o rzeczach które Cię interesują. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńWiem, że Konopielka ważna książka, ale mnie nie podeszła. Spróbowałam z filmem - to samo, tak więc ja nie podzielam zachwytów. Za to urocze żonkile!! Moje już też powoli się objawiają.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!