niedziela, 25 lutego 2024
Roślinki, przepis, haft, obraz...
Dzień dobry, dziękuję za zaglądanie, czytanie i komentowanie. Witam Dorotę, nową obserwtorkę mojego bloga.
Pilea crassifolia. Od lat mam słabość do tych roślin. I kupuję, gdy tylko spotkam, mimo,że w domu nie "chowają się " zbyt dobrze. Pilee obejmują 200 gatunków, występują we wszystkich tropikajnych rejonach świata. Ta pilea zwana rośliną przyjaźni pochodzi z Ameryki Środkowej i Południowej. Jedna z odmian- Pilea microphylla nazywana jest " wystrzelającą rośliną" ponieważ nasiona po dojrzeniu wyrzucane są z dużą siłą.W sprzyjających warunkach młode rośliny pochodzące z samosiewu można znaleźć w odległości większej niż metr od rośliny macierzystej.
Pilea cadierei jest najłatwiej osiągalnym i jednocześnie najbardziej nadającym się do uprawy pokojowej. Kiedy zaczyna się rozkrzewiać można ją przyciąć, ale lepiej jest co roku wyhodować nową roślinę, która w młodości ma ładny, zwarty pokrój. Z tego powodu zawsze się cieszę, gdy u moich pilei pojawiają się w doniczce młode roślinki - "dzieci".A czy wiecie,że popularny Pieniążek też jest pileą?!
Bananowy przekładaniec. Składniki na 6 porcji 1) 500 ml pełnotłustego mleka 2) 3 żółtka 3) 2-3 łyżki cukru 4) 1 torebka cukru waniliowego 5) 3 łyżki mąki ziemniaczanej 6) po 150 g śmietany 30 procentowej i mascarpone 7) 3 duże banany 8) małe okrągłe biszkopty 9) cukier puder do smaku 10) kurkuma.
Wykonanie 1) Do kubeczka wlej 200 ml mleka. Dodaj mąkę ziemniaczaną oraz szczyptę kurkumy ( dla koloru), starannie rozprowadź, aby nie było grudek. Zółtka, cukier i cukier waniliowy rozmieszaj rózgą w rondelku. Wlej resztę mleka. Gotuj na bardzo małym płomieniu, mieszając. 2) Gdy słodkie mleko zacznie delikatnie wrzeć, cienkim strumieniem wlej zimne mleko z mąką. Cały czas energicznie mieszaj. Gotuj do zgęstnienia. Budyń zdejmij z kuchenki i jeszcze chwilę mieszaj. Przykryj folią i odstaw do przestudzenia. 3) Śmietanę zmiksuj z serkiem mascarpone i cukrem pudrem do smaku. Banany obierz , pokrój w plasterki. Na spodzie pucharków rozłóż część biszkoptów. Nałóż zimny budyń i banany. Na owocach umieść krem z mascarpone. Ozdób resztą biszkoptów. Ja dołożyłam jeszcze świeżego ananasa pokrojonego w kostkę, bo kolorystycznie bardzo pasował. Smacznego!( przepis " Tina" nr 23, 15 listopada 2023 r.)
Wraz z pierwszymi promieniami ciepłego słońca jeżyk obudził się i postanowił wyjść ze swojej kryjówki. Umówił się na spotkanie, ale długo musiał czekać i przyniesiony kwiatek zgubił swoje płatki...
Wreszcie przybiegła, bardzo spóźniona z kwiatkiem w łapce.
Na pamiątkę spotkania dostali czerwoną " ramkę".
Czy wiecie,że... Ekspresjonista Edward Munch znany choćby z takiego obrazu jak "Krzyk" tworzył również i takie obrazy przesycone bajecznymi kolorami, jak widoczny na zdjęciu Wiosenny pejzaż? Urodzony w 1863 roku, Munch dorastał w wielodzietnej, pobożnej rodzinie, w niewielkiej norweskiej miejscowości, gdzie jego ojciec był lekarzem. Matka zmarła, gdy chłopiec miał 5 lat, a 9 lat później ukochana siostra. Te wydarzenia mocno się na nim odbiły i w przyszłości będzie do nich wielokrotnie wracał. On również był chorowity i zimowe miesiące spędzał w łóżku. By zabić czas , rysował i malował. Ojciec Muncha raczył syna opowieściami o duchach. W póżniejszych latach makabryczne wizje, które już w dzieciństwie zaczęły się rodzić w jego wyobraźni, przeleje na płótno, tworząc niesamowite obrazy, które dziś są klasyką sztuki. W wieku 17 lat Munch rozpoczął naukę w Królewskiej Szkole Sztuki i Projektowania w Kristianii. Tam zetknął się z norweską bohemą. Tam zaczął coraz częściej sięgać po używki oraz romansować z kobietami z kręgów cyganerii. Po zakończeniu nauki wyjechał do Paryża oraz Berlina. Nie miał szczęścia do kobiet. Przez Tullę Larsen, na skutek strzelaniny podczas kłótni kochanków, artysta traci palec u lewej dłoni. A w Berlinie starając się o względy Dagny Juel przegrywa ze Stanisławem Przybyszewskim, młodopolskim pisarzem. Te nieudane relacje pogłębiają problemy psychiczne malarza, który na kilka miesięcy trafia do szpitala psychiatrycznego. Po jego opuszczeniu szuka dla siebie spokojnej przystani. Dwa lata po wybuchu I wojny światowej kupuje posiadłość pod Krystianią. Ma już 53 lata i jest zmęczony ciągłymi podróżami. Jego oaza - Ekely liczy prawie 450 akrów terenu, na którym znajdowały się pola uprawne, lasy i łaki. Stał duży drewniany dom, stajnia i budynki gospodarcze. W pobliżu artysta postawił kilka pracowni plenerowych oraz zbudowane z cegły atelier zimowe. Jego obrazy, które zawsze bardzo mocno oddawały nastrój malarza , stają się jaśniejsze i radośniejsze...Munch już nie wrócił do miasta. Zmarł w swoim domu w 1944 roku.( Tekst Janki Kaużyńskiej- " Będzie wiosna" , cykl Historia jednego obrazu " Wróżka" marzec 2024)
Dziś wyciągnęłam starą gazetę, a tam świetny artykuł o charakterze przyrodniczym " Czas ruszyć w las" ( autor Jędrzej Winiecki, "Polityka" numer1/2 2021 rok) Autor mówił o dobroczynnym widoku z okna na zieleń drzewa, skweru. A w dalszej części artykułu były porady na ciekawe spędzenie czasu w lesie.(...) Przemysław Żurawlew, nauczyciel i niestrudzony badacz przyrody powiatu pleszewskiego - " Jeśli wolimy patrzeć przez okno, rozwiązaniem będzie karmnik, byle karmić przez całą zimę, nie chlebem, lepiej np. niełuskanym słonecznikiem,przede wszystkim poza zasięgiem kotów, by nie zbudować pułapki ekologicznej z kotem jako głównym łowcą
Dlatego nasz karmnik przy kilku kotach był tylko ozdobą... I tym akcentem kończę dzisiejszy post. Dobrej Niedzieli i całego przyszłego tygodnia!
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Amiga Izabel,
OdpowiedzUsuń“Edward Munch” foi um dos maiores artistas do mundo das artes plásticas e também já foi tema de publicação no ®DOUG BLOG. Vale ressaltar que nem sempre a obra mais famosa de um artista é sua pintura preferida.
Em relação às demais partes do seu post, como sempre eclético, trazendo natureza, animais, literatura, comida, artesanato... Ou seja, tudo que a amiga gosta.
Tenha um bom começo de semana.
Um abraço!!!
Obrigado querido amigo Doug,
UsuńIsto e o que acontece quando voce escreve sobre pintores famosos...
Akurat kwiatka "Pieniążka" mam u siebie i nie wiedziałam, że to ta sama rodzina kwiatów. Również tak mam, że cieszę się z kolejnych "kwiatów dzieci". Przesadzam je później do nowych doniczek i rozkoszuję się ich młodością, jeśli można tak nazwać czas, w którym roślina dojrzewa do dorodnego drzewka. :) Bananowy przekładaniec już był u Ciebie na blogu, więc cieszę się, że podzieliłaś się przepisem. Wtedy, gdy na niego patrzyłam, to aż ślinka ciekła, ha, ha. :D Chętnie skorzystam z przepisu, bo lubię takie "deserki" serwować gościom i domownikom. Jaki uroczy haft. Uśmiałam się z tej ramki na pamiątkę.
OdpowiedzUsuńDziękuję za małą dawkę biografii malarza. Teraz już wiem, dlaczego taka twórczość zrodziła się w jego głowie. Swoją drogą, to trochę taka przestroga dla rodziców, by zastanowić się nad tym, jakie opowieści chcemy przekazać naszym dzieciom, bo mogą one powodować w późniejszym czasie różne skutki dla psychiki tak małego człowieka.
No tak, kochane kocie urwisy! Przy nich posiadanie karmnika dla ptaków faktycznie jest bardzo ryzykowne. Ja już od dobrego miesiąca spaceruję. Może niekoniecznie do lasu, bo mokro i błotnisto, ale z czasem, gdy pogoda zacznie być bardziej wiosenna, nie omieszkam się wybrać w taką leśną wędrówkę. Również życzę udanej niedzieli! :)
Dziękuję Anulo,
UsuńMnie nie udało się utrzymać pieniążka przy życiu, więc podziwiam i gratuluję, jeśli Twoja roślina ma się dobrze.
Bananowy przekładaniec miał na zdjęciu takie kolory, że postanowiłam- zrobię. I rzeczywiście po dodaniu kurkumy budyń ma bardzo intensywny żółty kolor. Osobiście dodałabym jeszcze łyżeczkę masła, żeby był bardziej aksamitny. Ale może lepiej nie dodawać mu kalorii? Co ciekawe, kiedy się przepisuje przepis, czyta go się bardzo uważnie. Uświadomiłam sobie teraz, do śmietany z mascarpone w ogóle nie dodałam cukru, bo uznałam, że to połączenie tego nie wymaga. Nie było źle, ale odrobina cukru pudru by nie zaszkodziła. Następnym razem dam tylko ananasa, jest bogaty w błonnik, jak dla mnie smaczniejszy niż banany.
Cieszę się, że rozbawiłam Cię ramką na pamiątkę.
Myślę, że u Muncha całe dzieciństwo było trochę przygnębiające. Te opowieści, bardzo wcześnie utracił matkę, a potem ukochaną siostrę. Sam był chorowity...
Wszystkie moje czarne koty poszły do nowych domków. A tego ze zdjęcia goniła psiczka mojej córki, do upadłego, więc jak wskoczył na dach karmika- był bezpieczny.
Spacery to bardzo dobra rzecz, bo i ruch, i otoczenie można poobserwować.
Pozdrawiam serdecznie
Bardzo ciekawe są wiadomości o Edwardzie Munchu.
OdpowiedzUsuńBardzo miła opowieść o jeżyku, inspirująca.
Serdecznie pozdrawiam :)
Dziękuję Haniu,
UsuńWcześniej nie interesowałam się specjalnie Munchem. Wiedziałam o nim tyle , o ile. Tymczasem, jak widać, jeden artykuł może to zmienić. Coś nas poruszy, zainteresuje...
Ta " scenka rodzajowa" ze zwierzętami powstawała stopniowo. Wybrałam te zwierzątka chyba ze względu na kwiaty. W czasopiśmie ze schematami były obok siebie. Może, gdyby były same sylwetki zwierząt, nie zainteresowałyby mnie. A dzięki tym kwiatkom dało się potem ułożyć krótką opowieść.
Pisząc wiersze, też to doskonale potrafisz i umiesz docenić.
Pozdrawiam serdecznie
Gracias por la receta Lindas plantas. Te mando un beso.
OdpowiedzUsuńGracias, Judyto. Te mando un beso.
UsuńPieniążek piękny jest, ale u mnie jakoś się nie trzyma :(
OdpowiedzUsuńKoktajl brzmi przepysznie.
Historyjka z jeżem jest fantastyczna!!
Dziękuję Aniu,
UsuńU mnie i u córki pieniążek też się nie trzyma.
Cieszę się, że podobała Ci się moja zwierzaczkowa historyjka.
Pozdrawiam. Dobrego tygodnia.
Dziękuję za info o Munchu. Kiedyś oglądałam film o Dagny Juel i był tam wątek ich związku. Szkoda, że wybrała Przybyszewskiego, który niszczył ludzi i ją też.
OdpowiedzUsuńByć może z Munchem też nie byłaby szczęśliwa...Jemu bliskie relacje, jak widać, słabo wychodziły. Odżył w Ekely, gdzie sam był sobie panem, żeglarzem okrętem...
UsuńA swoją drogą może trzeba trochę poszperać i poszukać interesujących biografii. One zaspokajają naszą ciekawość.
Pozdrawiam. Dobrego tygodnia.
Nie miałam nigdy tej roślinki. Sądząc po pochodzeniu, wymaga dużej wilgotności powietrza. Nadawałaby mi się... Chyba się rozejrzę za taką jak pojadę po doniczki.
OdpowiedzUsuńWiem, o czym myślisz...o terrarium.
UsuńPoza wyglądem i warunkami uprawy, nie wiem jakie są inne jej właściwości. Warto poszukać.
Ja swoją pileę cadierei kupiłam niedawno w Stokrotce za niewielkie pieniądze. Stały sobie te niby niepozorne roślinki( a dla mnie ulubione i cenne) obok różowej fitonii.
Po tygodniu przesadziłam. Koleżanka Ania, uświadomiła mi, że muszę mniej lać wody do doniczek, a bardziej zraszać powietrze spryskiwaczem.
Pozdrawiam
O paludarium. Same roślinki, bez zwierzątek, szkło od góry nie zamknięte.
UsuńAle póki coś takiego utworzę, roślinka może sobie stać pod nawilżaczem po prostu.
Możesz roślinkę postawić w szerokim spodeczku z wodą. Na środku kładziesz płaski kamień (albo coś podobnego) i na tym stawiasz doniczkę, żeby nie dotykała wody. Parowanie powinno jej poprawić nastrój. ;)
Dzięki.
UsuńMuszę wypróbować!
Cudowny ten hafcik z jeżykiem i wiewiórką - skradły me serduszko.
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńCieszę się, że Ci się podoba!
Pozdrawiam. Dobrego tygodnia!
Witaj Kochana bardzo dziękuję, że o mnie wspomniałaś:) <3 Bardzo ciekawy wpis o tych roślinach, malarzu i przepiękny haft <3 <3 Widać że masz dryg do tych robótek brawo <3 <3
OdpowiedzUsuńDziękuję Doroto,
Usuńza Twój komentarz. Staram się i cieszę się, gdy moje wybory i wytwory rękodzielnicze się podobają. A takie miłe słowa zagrzewają do dalszej pracy!
Pozdrawiam Cię serdecznie
Świetna roślinka. Bardzo lubię zieleń domową. PS Ile ciekawostek o Munchu! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Urocznico,
UsuńLubię mieć trochę zieleni w domu. Co jakiś czas coś dokupuję do mojego zielonego kącika, bo nie wszystkie rośliny akceptują warunki jakie mają w moim domu...
Pozdrawiam
Ja kompletnie nie mam ręki do roślinek :(
OdpowiedzUsuńNie sądzę, żeby to była prawda.
UsuńNajpewniej inne sprawy na głowie i roślinki nie są one dla Ciebie priorytetem.
Jedna osoba z mojego otoczenia ograniczyła ilość roślin w domu, bo często wyjeżdża.
Piękny i zabawny haft. Dzieła tego malarza są mi znane ale wiedzy nigdy dość. Jeśli chodzi o koty to chyba są mniejszymi szkodnikami niż my ludzie . :) Mielismy kiedyś
OdpowiedzUsuńkota , ktory siadał na oknie i udawał, że wydaje ptasie dźwięki , pewnie myślał, że ptaszory same do niego przylecą .Podobno dla przyjemności zabija tylko człowiek i krokodyl;)) Pozdrawiam serdecznie i życzę udanego tygodnia:)
Dziękuję Lucynko,
UsuńCiekawy był to kot, który udawał ptaki. Czasem na filmikach obserwuję jak koty reagują na nadlatującego ptaka siedząc za zamkniętym oknem. Zabawny to widok.
Cóż, koty są drapieżnikami, taką mają naturę. U mnie najbardziej łowne zawsze były kotki. Kiedy uznawały, że dzieci są na tyle duże, żeby przejść na pokarm stały...chodziły na pole i przynosiły swoim dzieciom upolowane myszy. Tu nie ma nic dziwnego.
Masz rację, to ludzie zachowują się nieprzewidywalnie, nie zwierzęta.
Pozdrawiam serdecznie i również życzę udanego tygodnia.
Piękne te pilee, jednak u mnie by chyba nie dały rady. Przepis na deser na pewno wypróbuję, jednak najbardziej ujął mnie Edvard Munch, bo to jeden z tych artystów, których bardzo cenię.
OdpowiedzUsuńNatomiast haft - chapeau bas! Jerzyk i wiewiórka jak żywe. Zawsze podziwiam takie rękodzieła, bo to przecież dziełka sztuki są.
Co do kota - koty są mądre i cudne a najbardziej przyrodzie szkodzimy my, ludzie.
Chociaż sypię słonecznik, dynię, siemię lniane dla ptaszków... :))
Moc pozdrowień i serdeczności!
Dziękuję Joanno,
UsuńJa bardzo lubię czytać artykuły o znanych artystach. Książki biograficzne też lubię, pod warunkiem, że są dobrze napisane.
Pamiętasz zdanie z filmu " Cudowny chłopiec. Biały ptak"" - "Rzeczywistość jest ograniczona, ale nasza wyobraźnia jest nieograniczona". Myślę, że tak jest ze wszystkim do czego się przykładamy i wkładamy w to serce.
Tak, jeśli dobrze poznamy naturę kotów, bez trudu zrozumiemy dlaczego w działaniu są takie, a nie inne. To jak mówisz- koty mądre i cudowne zwierzęta.
To my ludzie, szkodzimy przyrodzie.
Pozdrawiam serdecznie. Dobrego tygodnia !
Pamiętam ten film i on wciąż we mnie jest, ciągle o nim myślę, o jego przesłaniu. Z sercem podobnie - też myślę, że najlepiej jest kierować się w życiu jego podszeptami. Istnieją badania, że to właśnie serce steruje mózgiem, ono nie choruje na raka... A mózg i jelita (zwane drugim mózgiem) i owszem, więc coś jest na rzeczy.
UsuńA tak w ogóle to wpadłam, żeby Ci życzyć dobrego, ciepłego tygodnia i przesłać serdeczności.
PS
UsuńChyba myślałam o moim blogowym przyjacielu Jerzym lub o ptaszkach jerzykach, bo z jeża zrobilam Jerzyka. Przepraszam za to faux pas. 🥲😭
Ten film najbardziej mnie poruszył, z tych , które widziałam w tym roku i często wracam do niego myślami. Wiesz, mamy luty, będą jeszcze inne filmy...Ale póki co " Cudowny chłopak. Biały ptak" to dla mnie numer 1.
UsuńInteresująca ciekawostki o sercu, mózgu, jelitach.
Również życzę Ci dobrego tygodnia. Ależ ten czas zasuwa, dopiero był poniedziałek, a już środa. Dni przelatują lotem błyskawicy. Mam problemy, żeby za nimi nadążyć!
Idź na Diunę 2. Też dobry, poruszający film. Eh, dobry rok, jeśli chodzi o kino, naprawdę dobry. I dobrego kolejnego tygodnia! Zbliża się wiosna - nareszcie.
UsuńW piątek na TVN leciała pierwsza część "Diuny", myślę, że lepiej takie filmy oglądać na dużym ekranie. Może pójdę na drugą!
UsuńDobrego tygodnia Joanno!
Witaj! Dziękuję za odwiedziny na blogu i przepis na deser oraz mnóstwo ciekawostek. Zawsze czuję się u Ciebie mile widziana, a Twoje wpisy inspirują i dodają otuchy. Bardzo Ci za to dziękuję. Miłego tygodnia, pozdrawiam 🤗
OdpowiedzUsuńDziękuję moja droga,
UsuńCieszą mnie Twoje słowa oraz to, że znajdujesz tu inspiracje i dobrze się czujesz na moim blogu.
Pozdrawiam serdecznie. Miłego tygodnia.
Dziękuję wzajemnie. Jakie warunki zapewniasz tym roślinkom? Czy są łatwe w utrzymaniu?
UsuńWłaściwie tylko pilea cadierei należycie docenia moje zabiegi pielęgnacyjne i rośnie zazwyczaj jak szalona. Dwie inne - tak sobie. Ale w doniczkach pojawiają się młode roślinki, więc próbuję dostarczyć im wilgotnego powietrza przez częste spryskiwanie.
UsuńZaraz marzec, więc trzeba będzie przesadzić dwie pozostałe i nawozić co tydzień aż do sierpnia. Tak przeczytałam w mojej ulubionej książce o kwiatach- "Mieszkamy wśród kwiatów"- Margot Schubert, Rob Herwig.
Czy te hafty są Twoje? Czy to haft krzyżykowy?
UsuńTak i jest to haft krzyżykowy.
UsuńWydawałoby się maleńki haft, mało roboty, ale niekoniecznie...Najpierw krzyżyki, potem kontury i jeszcze inne elementy haftu - igiełki i kreseczki na ogonie wiewiórki...
Sama mam karmnik, ale jest poza zasięgiem mojej kici, więc ptaki mogą być spokojne :) Bardzo spodobał mi się ten haft - urocze zwierzątka <3
OdpowiedzUsuńDziękuję Pati,
UsuńTu to był trochę przypadek, że ten kot tam się znalazł. Koty goniła suczka córki. Zawzięta i uparta jest na koty, jak zobaczy to nie popuści. Choć w gruncie rzeczy jeszcze żadnemu kotu krzywdy nie zrobiła.
Witaj ciepło, jakie piękne zdjęcia!, widać Twoją miłość do roślin, czytałam badania japońskiego naukowca, że rośliny czują , brzmi to nieracjonalnie ale coś w tym jest! piękne tworzysz hafty, widać artystyczną duszą
OdpowiedzUsuńa Muncha też lubię, podoba mi się jego malarstwo... ' pozdrawiam cieplutko
Dziękuję Moniko,
UsuńJestem pewna, że czują. Ludzie z nimi gadają, ja czasem też...
Dobrze jest czasem wziąć niteczki i zobaczyć, jak rozrysowany na papierze wzór wyjdzie na tkaninie...
Pozdrawiam serdecznie
Bardzo fajne roślinki :).
OdpowiedzUsuńHafcik jest super. Ciekawa jestem jak go wykorzystasz :).
Śliczny kotek :).
Dziękuję raeszko!
UsuńMyślę, hafcik umieszczę w antyramie.
Pozdrawiam serdecznie
Niezwykła ta roślinka. Ja nie przepadam za kwiatami w domu, bo...stojące na oknie zasłaniają mi widok na ogródek. Ponadto koty mi podgryzają listki. Moja ulubienica do długoliściasta sansewiera. Nic jej nie zabije.
OdpowiedzUsuńWidzę, że ciągnie Cię do haftu.
Nie miałam pojęcia, że Munch był Norwegiem. Często nie zastanawiamy się nad pochodzeniem artystów.
Moje roślinki mają swój kącik między szafą, a drzwiami balkonowymi. Już dawno wymyśliłam sobie taką "plamę" zieloną niczym dżunglę. Ratuje mi oczy, gdy się zaczytam albo coś dziergam.
UsuńDo haftu mnie ciągnie, ale bardziej po drodze było mi ostatnio z takimi małymi, niż obrazami gobelinowymi.
Pozdrawiam Cię, Jolu, serdecznie
Bardzo ciekawa roślina, nie znałam jej wcześniej. Muszę z chęcią wypróbować ten przepis na bananowego przekładańca, bo wygląda bardzo smacznie!:) Śliczne hafty, ale moje serce, jako wielkiej kociary, skradło ostatnie zdjęcie z kotkiem na karmniku;) pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Martyno,
UsuńPozdrawiam serdecznie
Bardzo mi się spodobałyTwój hafcik. Kocham kwiaty w domu i mam ich dużo. Twoje ślicznie rosną. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDziękuję Danusiu,
UsuńJa teraz mam umiarkowaną ilość kwiatów w domu, ale bardzo lubię je mieć.
Pozdrawiam serdecznie
Niesamowity jest ten haft, a deser bananowy super, muszę taki zrobić, bo banany to moje ukochane owoce :D
OdpowiedzUsuńDziękuję Kingo,
UsuńPozdrawiam serdecznie
Witaj ciepło, pięknie dziękuję za ciekawy komentarz, zainspirowałaś mnie przepisem na bananowy przekładaniec i dobrze że dodajesz się też kurkumę bo czytałam ostatnio że kurkuma ma właściwości przeciwzapalne i przedłuża młodość a jeszcze pewnie pyszny smak bananowego przekładańca to musi być dobre i zdrowe
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
Witaj Moniko,
UsuńJest smaczne. A kurkumę bardzo lubię, uważam, że ma świetne właściwości- dobre i pożądane są obydwa, o których piszesz!
Pozdrawiam serdecznie
Na pewno skorzystam z przepisu na deserek bardzo mi się spodobał:). Dziękuję za informację o malarzu, znam jego dzieła, ale szczerze niewiele wiedziałam o nim samym. A widać jego życie było naprawdę zawiłe. Lubię czytać podobne ciekawostki
OdpowiedzUsuńTo teraz już czekamy prawdziwej wiosny? 😊💚
Your life is always lively. Crafts, nature, literature, gastronomy, a cat. These are some of the pleasures that life allows us every day.
OdpowiedzUsuń(ꈍᴗꈍ) Poetic and cinematographic greetings.
💋Kisses💋
Ale apetyczne te Twoje deserki! :)
OdpowiedzUsuńA co do karmników to rzeczywiście bardzo trzeba uważać na koty. Zimą dokarmiam ptaki na balkonie, bo tylko tam są bezpieczne.
Nie, nie miałam pojęcia, że pieniążek też jest pileą.
OdpowiedzUsuńBananowy przekładaniec najpewniej jest dobry, ale dla mnie za dużo czynności do wykonania przy tym.
Ach, Munch. Na tych widoczne jest aż za dobrze, co on musiał przeżywać.
Śliczny kociur na ostatnim zdjęciu!
Pozdrawiam :)
Haft mi się bardzo podoba :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Aleksandro,
UsuńPozdrawiam serdecznie