środa, 3 stycznia 2024

Trochę o przeczytanych książkach i obejrzanych filmach.

Witajcie, dziękuję za życzenia, zaglądanie, czytanie, komentowanie. Dziś chciałabym poświęcić post niektórym przeczytanym w ubiegłym roku książkom.
Tę książkę czytałam przez cały Adwent i nie miałam ochoty skończyć.Kiedy już przestała mnie dziwić forma tej opowieści, powtórzenia i sposób wprowadzenia dialogów, nie mogłam już się od niej oderwać, pochłonęla mnie bez reszty. Asle jest malarzem, wdowcem i mieszka samotnie w domu w Dylgja.Jego opowieść przypomina wewnętrzny dialog koncentrujący się na sprawach najważniejszych: malarstwie, miłości, swoich słabych i mocnych stronach, nałogu, z którego wyszedł, Bogu, modlitwie, przyjacielowi, wspomnieniach. Na zdarzenia ze swojego życia patrzy jak na obrazy, jako wnikliwy obserwator. "Jedynymi osobami, z którymi wciąż się widuje, są jego sąsiad, rybak Asleik, i Beyer, właściciel galerii w Bjorgvin, kilka godzin na południe. W Bjorgvin( Bergen) mieszka także drugi Asle, jego sobowtór, a może cień albo druga wersja tego samego życia? Pierwszy z nich stał się religijny, rzucił picie i odniósł sukces, drugiemu przypadł trudniejszy los. Wszystko powoli zmierza do spotkania obu malarzy" ( fragment recenzji z okładki).
Opowieść pierwszego tomu to dwa dni. Śnieg, czas Adwentu...kiedy to czytałam był ten czas i to też pomagało w czytaniu. Przerwałam na kilka dni, bo zdarzenia związane z drugim Asle zaczęły się zagęszczać i miałam obawy,że za chwilę będzie jak u Pilcha "Pod mocnym Aniołem" albo "Pod wulkanem" Malcolma Lowery...Ale nic takiego. Autor po raz kolejny mnie zaskoczył. Podryfował w zupełnie inne rejony. Mistrz suspensu?! W każdym razie już jestem ciekawa co będzie w kolejnych tomach. Refleksyjna i nieco bolesna, ale jak dla mnie najlepsza z przeczytanych w 2023 roku.
W listopadzie w Klubie Książki omawialiśmy "Bękarta" Kamila Cywki. Literacki debiut roku 2014. Bardzo udany debiut. Ciężki temat- studium alkoholizmu ojca rodziny i wpływ na rozpad tejże rodziny, historia w obrazach. Dobre, mocne spostrzeżenia i opisy,ostry, adekwatny język.
W jednym rozdziale książki mamy opis zachowania uczniów, dwóch antagonistycznie nastawionych do siebie szkół. Spotkali się oni w tym samym kościele na rekolekcjach i w trakcie mszy jednemu z nich wypadł za pazuchy kij beseballowy. Rekolekcjonista odniósł się do tego w kazaniu "- Nie jestem tu po to, by piętnować waszego kolegę. Nie jestem tu również po to, by mówić wam, co wolno, a czego nie. Nie na tym polega wiara, choć wielu chce ją do tego sprowadzić. Wiara to jedność ludzi w Bogu, to przebaczenie i pojednanie. Prawdziwa wiara to naśladowanie Boga w każdej sytuacji. To miłość i szacunek do drugiego człowieka. Najbardziej wierzącym nie jest ten, kto zna na pamięć słowa kościelnych pieśni, ale ten, kto żyje nimi na co dzień. Człowiekiem prawdziwie wierzącym nie jest ten, kto tłamsi w sobie nienawiść, ale ten, kto się jej wyzbywa."
I jeszcze jedna książka, którą przeczytałam w ostatnich dniach grudnia 2023- "Keczup" Nataszy Sochy z 2005 roku. " Ketchup to mocno kąśliwa opowieśc o ludzkiej głupocie, obsesji bycia trendy. Główny bohater , Adaś Jebutko alias Ketchup, projektuje szaliki. Cóż w tym niezwykłego? Niby nic , a jednak wystarczy odrobina public relations pomnożona przez konsumpcjonizm niezwykle ważnych ludzi, by szalik stał się drugą naturą człowieka"- przekonuje doradca Adasia -Leon Pszczoła.Czy plan owinięcia Polaków szalikami bezguścia powiedzie się?" Cóż, ciut za dużo tych absurdów i ta książka to nie do końca moja bajka, ale muszę przyznać,że coś w tym- co wzięła na tapetę Natasza- jest.Książkę czyta się dobrze i szybko.
A przed Nowym Rokiem kupiłam sobie tę oto książkę.
Oprócz ciekawych rozmów Tomasza Raczka z Zygmuntem Kałużyńskim z archiwalnego już programu "Perły z lamusa", ilustracje oryginalnych plakatów filmów z lat 50 ubiegłego wieku. Na zdjęciu " Co się zdarzyło Baby Jane" z jedną z moich ulubionych aktorek dawnego kina- Betty Davis. A co do filmów to dwa dobre, które ostatnio oglądałam to 1. " Chińczyk na wynos" Zaczyna się głupio i absurdalnie, ale w dalszej części znajdziemy dobre wytłumaczenie. Film dla amatorów kina studyjnego 2. "Aż poleje się krew" z Danielem Day- Lewisem.Główny bohater na przełomie XIX i XX wieku odkrył złoża naftowe w Nowym Meksyku, zrobił odwierty i wielki biznes, ale nie cofał się przed niczym. Stał się potworem znienawidzonym przez wszystkich. Mocne, mroczne kino! To tyle na dziś. Pozdrawiam Was serdecznie

47 komentarzy :

  1. Amiga Isabel,
    Começamos bem o ano, com livros para alimentar o nosso conhecimento, guloseimas para alimentar o nosso corpo, uma bonita foto de enfeites natalinos para alimentar a nossa mente e felicidade para alimentar a nossa alma.
    Um abraço!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Estimado amigo, Doug,
      Como siempre muy bien dicho.
      Como siempre, palabras bien plasmadas.
      Besos!

      Usuń
  2. Mam podobne odczucia, jeśli chodzi o "Drugie imię". Trochę trwało zanim przyzwyczaiłam się do sposobu opowiadania, ale jest to opowieść bardzo wciągająca, prawdziwa, malarska. Czekam na następne części.

    Z innych wymienionych książek chętnie kupię Raczka - lubiłam jego rozmowy z Kałużyńskim i swego czasu obejrzałam dzięki nim parę dobrych, starych filmów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Moniko,
      Po przeczytaniu zastanawiałam się, gdzie tkwi fenomen tej powieści.
      Asle mówi o sobie- w szkole miałam problemy z liczeniem, mam kłopoty z orientacją w przestrzeni, gubię się, ale zawsze wychodziło mi malowanie, i całe życie wybieram malowanie, i z tego też żyję. On pozbawił się masek, jest szczery do bólu. Czyż w świecie ludzi nieustannie zakładających maski nie jest to jak powiew świeżości, naturalności i prostoty ?!
      A jego mały krąg ludzi , z którymi się ciągle kontaktuje? Ja rozumiem to tak, że autor chce nam przekazać- nie musicie mieć wokół siebie dużo ludzi. Niech będzie ich mało, ale niech to będą właściwi ludzie.
      Tak, ja też oglądałam "Perły z lamusa" i dlatego bardzo się ucieszyłam, że zobaczyłam w księgarni tę książkę, która zawiera dużo tytułów. Niektóre filmy już widziałam, inne dopiero mam zamiar obejrzeć.
      Zaczęłam od "Widma" z Simone Signoret. Jest tam pewien motyw przewodni, który wykorzystał potem Alfred Hitchcock.( wykorzystał i udoskonalił), więc to słowo - lamus wzięłabym w cudzysłów, bo te historie się nie starzeją.

      Usuń
    2. @moja-enklawa, nie odbieram tej książki jako porady (poradnictwo to dzisiaj plaga), jest to po prostu ilustracja czyjegoś życia. A skoro historia jest napisana z punktu widzenia czyichś intymnych myśli, to jest oczywiste, że pewne myśli się pojawiają i nie ma znaczenia czy X albo Y pochwala to, czy nie.

      "Perły z lamusa" uświadomiły mi, że pod archaiczną czasem formą (a ja mam też słuch i np. kanonady muzyki smyczkowej w starych, holyłódzkich filmach bardzo mnie negatywnie nastrajają do odbioru) jest dobra gra aktorska (o dziwo, bo większość tych ludzi była dobierana na zasadzie "ładny-nieładny") i wolność myśli (taki Billy Wilder funkcjonował przecież w systemie wytwórni, a jednak zostawiał odcisk swojego autorskiego pomysłu na każdym filmie).

      Usuń
    3. Myślę, że jest to książka skłaniająca do refleksji i przemyśleń.
      Niektóre wątki mogą poruszyć intymne, czułe struny. A czy nie jest tak, że każdy kto pisze książkę chce, aby jego twórczy wysiłek poruszył, dotarł do czytelnika i zapisał się w nim na długo?! Sama ilustracja czyjegoś życia - to za mało. Trzeba czegoś więcej. Czegoś co dotrze do intymnych zakamarków człowieczej duszy.
      "Perłami z lamusa " nie interesowałam się w ten sposób. Uroda, gra aktorska- ok. Ale wiele z tych późniejszych gwiazd miało to "coś" indywidualnego, niepowtarzalnego( osobowość, seksapil, coś w tym stylu). Ktoś ich dostrzegł, ktoś kto akurat szukał właściwej osoby do roli. A oni zjawili się we właściwym miejscu, we właściwym czasie. Przypadek, szczęście, fart?!
      Taki Billi Wilder też był takim szczęściarzem.

      Usuń
    4. @moja-enklawa, nie wiem, czy każdy chce. Wyobrażam sobie, że ludzie piszą z potrzeby pisania i wyrażania myśli, przynajmniej niektórzy (ja tak mam). A chęć wpływania na innych, mizdrzenia się do kogoś, aby go przekonać, to już bardziej albo zapęd nauczycielski, albo po prostu biznesowy. U Fossego tego nie odnajduję. Można oczywiście z książki wyciągać wniosek, że jak ktoś utrzymuje kontakt z dwiema osobami to fajnie, a jak ma 400 znajomych na FB to niefajnie. Tylko nie sądzę, aby autor miał takie płytkie przemyślenia. Ciekawa jestem dalszej części tej historii :)

      Gwiazdy hollywoodzkie w przeważającej większości były wybierane przez łóżko (na dodatek duża część z nich, przynajmniej jeśli chodzi o kobiety, miała wówczas, nawet w latach 30-tych, poprawianą urodę, np. Rita Hayworth dopiero po operacjach plastycznych zrobiła karierę), stąd wiele aktorek starało się szybko wejść w związki z jakimiś panami reżyserami lub producentami, bo to je w jakimś stopniu chroniło. Myślę, że kluczem do dobrego wyboru aktorów były zdjęcia próbne faktycznie nastawione na znalezienie dobrego odtwórcy roli.

      Usuń
    5. Moniko, tu nie chodzi o to, czy on się mizdrzy czy nie, czy chce na kogoś wpływać. To facet, który urodził się w 1959 roku, ma 65 lat i opisuje świat ze swojej perspektywy. Asle jest starzejącym się człowiekiem. Ma trzy osoby, z którymi utrzymuje kontakt. Dzięki właścicielowi galerii ma zbyt na swoje obrazy, w Dylgia, jest Asieik. to rybak i gospodarz, który mu pomaga - pali w piecu, odśnieża, przynosi ryby. On z kolei robi mu zakupy, płaci drobne usługi. Zdrowa i pożyteczna wymiana. Jest jedyną osobą, z którą tam utrzymuje kontakt. " Właściwe wykorzystane minimum wystarcza na wszystko" - Juliusz Verne.
      Fosse nic nie sugeruje w związku z FB, to moja refleksja. Media społecznościowe takie jak FB fundują nam złudzenie i szczególnie u bardzo młodych osób pogłębiają samotność.
      Tymczasem ja w swojej wsi widzę dwóch sąsiadów, którzy sobie pomagają. Ten starszy długo pracował u młodszego, a teraz ten młodszy podjeżdża pod dom, zabiera starszego na zakupy( bo ten starszy nie ma samochodu) robił mu zakupy, kiedy chorował.
      To jest piękne!

      Usuń
  3. "Drugie imię" Jon Fosse wydaje się książką dla mnie, poza tym "Perła z Lamusem". Oglądam kanał Pana Raczka na Youtube, na którym recenzuje filmy. Cenię jego wiedzę, choć nie ze wszystkimi opiniami się zgadzam. Filmy to zawsze wdzięczny temat do rozmowy. Podoba mi się też idea istnienia Klubu Książki. Ciekawe jak wyglądają te rozmowy? :)
    Piękna serweta na stole. :) Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książkę zdecydowanie polecam!
      Ja też oglądałam Raczka na Youtube i też nie ze wszystkim się z nim zgadzałam. Ale jest ekspertem, ma doświadczenie w dziedzinie filmu i lubię go posłuchać.
      Tak jest też z dyskusją w Klubie Książki, każdy ma coś do powiedzenia i nie zawsze się z sobą zgadzamy. Wynikają dyskusje i spory, a nasz moderator zaciera ręce, bo kiedy jakaś książka wywołuje dużo emocji i powodów do dyskusji to znaczy, że została dobrze wybrana.
      Przy niektórych książkach jest mało gadania i przechodzi się do tematów dowolnych czyli o wszystkim i niczym. Spotkania odbywają się raz w miesiącu, z przerwą wakacyjną. Na niektórych jest kilkanaście osób czyli dużo, a są też takie bardziej kameralne, gdy przychodzi kilka.
      Od pewnego czasu spotykamy się w Naleśnikarni, bo właściciel to bardzo miły człowiek i jest dobra współpraca.
      Lubię tę serwetę. Kiedyś znalazłam w swoich zbiorach schemat tej serwetki brugijskiej. Była w jednym kolorze, a ja postanowiłam tchnąć w nią trochę koloru i wyszedł całkiem przyzwoity efekt!
      Pozdrawiam Cię serdecznie

      Usuń
  4. Pierwszą książkę mam w planach. Mam nadzieję, że wkrótce zabiorę się za nią :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa jestem czy Ci się spodoba?!
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  5. "Drugie imię" to wyjątkowa książka. Wciągająca, poruszająca. Literatura naprawdę wartościowa. Jak pisałam w mojej recenzji na blogu: "Lektura ludzka, mądra, skłaniająca do wielu przemyśleń". :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic dodać, nic ująć.
      Pozdrawiam serdecznie, Urocznico.

      Usuń
  6. Na widok słów "Klub Książki" od razu zaczęłam tworzyć plan dołączenia do takiej grupy. Brakuje mi osób, z którymi mogę rozmawiać o książkach. Poczytałam o takich miejscach w Warszawie i chyba jednak nic z tego nie będzie. Piszą, że w klubie czyta się książki z różnych gatunków, a mnie interesuje tylko literatura faktu. No trudno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wierzę, Agnieszko, że jeśli naprawdę czegoś pragniemy, to w końcu to dostajemy. Czasem nie dokładnie, to co sobie wyobraziliśmy, ale wcale nie namiastkę.
      Cóż, przyznam się, że nie czytam wszystkich książek, które omawiamy. Niektóre mi nie leżą i ich na siłę nie czytam.
      I tak ma mniej więcej każdy z naszego klubu od czasu do czasu. Ludzie mają swoje ważne do załatwienia sprawy raz przyjdą, raz nie. Ale te spotkania mają dla nas też inną wartość. Znamy się i lubimy( choć są też czasem nieporozumienia, jak to między ludźmi) i mamy ochotę się spotkać. Poza tym te spotkania są bardziej na luzie niż z osobami, z którymi pracujesz. Na początku, gdy zaczęłam uczęszczać do Klubu miałam problemy z wyrażaniem własnego zdania, własnej opinii. Dziś już nie- trening czyni mistrza. Czasem wystarczy zacząć się odezwać, zrobić ten pierwszy właściwy krok. Nie brać osobiście uwag do siebie, jeśli ktoś ma inne zdanie, że to jakiś atak na moje poglądy. Początki zawsze są trochę stresujące, jak prawie we wszystkim co robimy.
      Nasz moderator dba o to, żeby były ambitniejsze powieści, jedynie na "cegły" jest marudzenie. Ale w sąsiedniej gminie kobietki czytają głównie literaturę popularną i romanse. Ale jak to im pasuje, to w porządku.

      Usuń
  7. Miałaś bardzo owocny rok. Mnóstwo wspaniałych książek. Ja również dużo czytam.
    Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Haniu,
      Książki bardzo lubię, a teraz jest w czym wybierać!
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  8. Tomasz Raczek super. Dla rodziców kupiłam książkę o Jeremim Przyborze. Mam nadzieję, że potem mi pożyczą :)
    Całuję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biografie też lubię. Nawet sobie ostatnio jedną kupiłam w dyskoncie. Ale o tym jak przeczytam...
      Buziaki!

      Usuń
  9. Należałam kiedyś do bibliotecznego Klubu Książki u nas. Ale mi się znudziło 🙃 Nikt tam nie umiał dyskutować, paniom wszystko się podobało, w większości się nie odzywały, tylko słuchały dwóch, trzech osób, które stale zabierały głos. Ostatnimi czasy mało czytam, dużo słucham podcastów i audiobooków. Tomasza Raczka kanału na YouTube też 😉 Ciekawa jestem jego fachowych opinii, mimo że i tak najważniejsza dla mnie jest moja własna 😁

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też wybieram podcasty, szczególnie, gdy dziergam.
      Tak, warto od czasu do czasu kogoś posłuchać, żeby w rezultacie wyrobić sobie własną opinię.
      Pozdrawiam

      Usuń
  10. Ciężkie tematy książkowe, żadnej pozycji nie znam, ale jeśli miałabym już coś wybrać dla siebie, to może skusiłabym się na jedną z Twoich zakupionych nowości "Aż poleje się krew" oraz "Bękart". Nie wiem, czy pierwsza książka, którą opisujesz, byłaby dla mnie, ostatnimi czasy zaczytywałam się w "ciężkich" powieściach, pełnych problemów, z nikłą akcją (bardziej psychologiczne) więc wolałabym coś poczytać, co wciągnie mnie od samego początku i nie pozwoli się oderwać, aż do ostatniej strony.
    Wspaniałości na rok 2024 i dużo zdrówka! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, dla równowagi też po jednej bardziej wymagającej powieści szukam książek, które mnie zrelaksują, wprowadzą w dobry nastrój.
      Mam takich kilka swoich, odwiedziłam też bibliotekę...
      Również wspaniałości w 2024 roku i zdrowia!

      Usuń
  11. Witam serdecznie w tym Nowym Roku 2024 :-)
    Już na samym początku powiem, że każda z książek, które tu zaprezentowałaś trafiła na moją listę do przeczytania. Mój uśmiech wywołała zwłaszcza pozycja pana Raczka, którego opinię jako prawdziwa kinomanka bardzo sobie cenię. Cieplutko pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Carolyno,
      Ja też lubię Raczka i od czasu do czasu go słucham.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  12. Hi, visit here from Indonesia 😉
    I follow your beautiful blog.
    👍😃

    OdpowiedzUsuń
  13. Sporo ciekawych tytułów. Ja ostatnio kupiłam sobie poradnik o tym jak dbać o odporność :) Przyda się o tej porze! Wszystkiego najlepszego w nowym roku- zdrowia, szczęścia i wszelkiej pomyślności :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za życzenia.
      Wszyscy szukamy książek, które trafią w nasze zainteresowania, bądź są nam potrzebne!
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  14. Parecen buenos libros. Tomo nota. Te mando un beso.

    OdpowiedzUsuń
  15. Dzień dobry bardzo. :) Lubię czytać, podobał mi bardzo bardzo Jon Fosse. Zresztą bardzo cenię skandynawską literaturę i kino.
    Tomasza Raczka też czytałam, z nim mam tak, że np. napiszę na blogu o filmie, a on ma bardzo podobne wrażenia do moich, jednak oglądam i czytam recenzje krytyków dopiero po obejrzeniu filmu, jak już sobie sama wyrobię zdanie o jakimś obrazie. Jednak zgrzytnął mi Pan Raczek przy recenzji "Chłopów", filmu, który mnie, prostą kobietę - zachwycił.
    Daniel day - Lewis - jeden z moich ulubionych aktorów.
    Pozdrawiam serdecznie, dobrych książek w tym roku Ci życzę i w ogóle dobra na co dzień.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zgadzam się z Tobą, że recenzję najlepiej przeczytać po skończeniu książki, obejrzeniu filmu. Jesteśmy różni, to co może się podobać mnie, nie zawsze spodoba się komuś innemu. Można się zasugerować, a to czasem przeszkadza.
      Dziękuję za życzenia, Pozdrawiam serdecznie, JoAnno.

      Usuń
    2. Kiedyś, znany wrocławski bard, autor tekstów i poeta, Pan Roman Kołakowski, napisał takie zdanie: "Krytyk to taki rodzaj kury, który nie znosi jaj, ale bzdury". M.in. też dlatego nie sugeruję się recenzjami, zwłaszcza poetyckimi, bo czasem nawet sam autor nie wie co naprawdę "miał na myśli". Uściski, dobrego tygodnia!

      Usuń
    3. Świetny cytat!
      Myślę, że rola krytyka obecnie się trochę zdezaktualizowała.
      Ja z reguły szukam krótkich recenzji, bo przy tak bogatym rynku wydawniczym trudno się czasem zorientować, jakie książki warte przeczytania pojawiły się. Ale i tu mam swoje kryteria, między innymi tematy, które mnie interesują. A jeżeli już, to sugeruję się czasem recenzjami w "Polityce". Mają skalę do 6. Ta szóstka bardzo rzadko pada, ale 5 daje książkę wartą przeczytania.
      Uściski. Dobrego tygodnia!

      Usuń
  16. Dziękuję za polecajki! Chętnie skorzystam. Zwłaszcza ta pierwsza mnie ciekawi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uważam, że jest warta przeczytania.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  17. chętnie poczytałam polecenia, przymierzam się do zakupu ebooka, może skorzystam :D Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. Fascynujące podsumowanie literackie i filmowe! :) Jeszcze nie miałam styczności z tymi tytułami, ale bardzo mnie zaciekawiłaś! ;) Pozdrawiam serdecznie, Dollka 🍀

    OdpowiedzUsuń
  19. Ebook może być dobrym pomysłem. Ja już kiedyś się przymierzałam, żeby kupić sobie czytnik do książek, ale potem uznałam, że lubię papierowe. A przecież jedno drugiemu nie szkodzi. Można czytać książki w wersji papierowej i w wersji elektronicznej, i wiele osób tak robi.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie znam żadnej z tych książek jak i filmów ;).

    Sporo się u Ciebie działo czytelniczo :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję.
      Myślę, że każdy ma swoją listę przeczytanych książek.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  21. Ciekawe książki zaprezentowałaś. Nie znam żadnej. Pozdrawiam :-).

    OdpowiedzUsuń
  22. Niczego z wymienionych nie znałam

    OdpowiedzUsuń