środa, 14 czerwca 2023
Recenzja książki "Pragnienie" Richarda Flanagana
Witajcie, dziękuję za zaglądanie, czytanie, komentowanie. Dziś chciałabym napisać trochę o czytaniu oraz powiedzieć parę słów o powieści "Pragnienie" Richarda Flanagana
Ostatnio robiąc porządki znalazłam "Politykę" z 2019 roku( nr 40), a w niej wywiad z poetą Adamem Zagajewskim ( 1945- 2021) i takie oto zdanie " Odnoszę wrażenie,że teraz nie ma literatury rozumianej tak jak dawniej- jako pewna całość, do której należeli czytelnicy, pisarze, krytycy, kronikarze literatury, bibliotekarze, księgarze. Literatura była szkołą życia, magazynem mądrości. Dziś krytykę literacką zastępuję marketing(...) Po trzech tygodniach książka znika, umiera. Proszki do prania żyją o wiele dłużej. Seriale telewizyjne są sto razy ważniejsze niż literatura.To zresztą nie jest tylko polskie zjawisko." Ja z kolei postanowiłam sprawdzić ile książek wydawanych jest rocznie i znalazłam informację ,że 34.000 w roku bodajże 2021. To naprawdę bardzo dużo. To jak ocean, w którym dobra książka czyli taka, która idealnie trafi w nasz gust jest dosłownie kroplą i trzeba jej czasem szukać jak przysłowiowej igły w stogu siana. Zagajewski to pokolenie dużo starsze od mojego, ale już Ryszard Koziołek to moje pokolenie. Jego zdanie o czytaniu jest dokładnie takie jak moje. "Czytać, dużo czytać " i to czytanie nie ogranicza się tylko do książek, ale obejmuje artykuły w prasie, eseje, felietony itp. Niedawno przeszłam na emeryturę i zaczęłam nałogowo czytać. Dosłownie pochłaniałam książki, sprawdzałam jakie pojawiły się nowe gatunki w beletrystyce. I w pewnym momencie poczułam przesyt. Brałam książkę czytałam do połowy i jeśli nie chciało mi się do niej wracać- odpuszczałam. Byłam w szoku. I nagle wypożyczyłam z biblioteki książkę, która była jak pudełko czekoladek.
Richard Flanagan( ur. 1961 w Tasmanii) i książka " Pragnienie" Powieść dobrze skomponowana, napisana dobrym językiem. Daję jej 9/10 gdyż zainspirowała mnie do zgłębiania zawartych w niej wątków. Akcja powieści toczy sie w XIX wieku." W 1841 roku słynny brytyjski podróżnik, badacz Arktyki sir John Franklin z żoną Jane przeprowadzają się do kolonii karnej- Ziemi van Diemena ( obecnie Tasmania)Na miejscu lady Jane zachwyca się Aborygenką, Mathinną, którą postanawia adoptować. Jej edukacja ma być pokazem triumfu cywilizacj nad ukrytymi w każdym człowieku barbarzyństwem, porywczością i pożadaniem. Kilkanaście lat później sir John Franklin wraz ze swoją załogą i dwoma statkami znika na Arktyce. Kiedy w Anglii pojawiają się doniesienia o kanibaliźmie lady Jane , chcąc ocalic reputację meża, zwraca się o pomoc do będącego wtedy u szczytu sławy Charlesa Dickensa. Pisarz przygotowuje sztukę zainspirowaną wyprawą Franklina." Recenzja zamieszczona na ostatniej stronie książki zawiera pytanie i lakoniczną odpowiedź- "Czy lepiej dać ujście swoim pragnienionm i żądzom, czy tłumić je i tłamsić? Każde rozwiązanie może być rujnujące.
Powieść zaczyna się wątkiem kolonialnym i jest to spojrzenie na wskroś współczesne.Czytając o Aborygeneach, którzy musieli opuścić własne ziemie i zamieszkać w "luksusowych warunkach" karnej kolonii, nie ulega wątpliwości, kto dopuścił się tutaj barbarzyństwa. Eksperyment na Aborygence Marthinne zakończył się katastrofalnie i każde z małżonków miało w tym swój udział. A już doprawdy ciekawą postacią jest sam Karol Dickens.W książce czytamy o wielkiej fascynacji 45- letniego Dickensa 19- letnią aktorką Hellen Ternan oraz losach jego małżeństwa.Nie przypuszczałam,że tak wiele dowiem się z tej książki.Niektóre sceny opisane są tak plastycznie, przekonywująco jakbyśmy przenieśli się w czasie i obserwowali na żywo.Na pewno skłania do refleksji i dyskusji, łącznie z pytaniem- "Czy lepiej dać ujście swoim pragnieniom i żądzom, czy tłumić je i tłamsić?" Jednocześnie zdaję sobie sprawę,że jest to książka, która nie każdego może zainteresować. W mojej bibliotece jestem trzecią osobą, która od 2018 roku ją wypożyczła. Cóż, pod wpływem tej powieści kupiłam dwie następne książki tego autora i mam nadzieję,że będą równie ciekawe jak "Pragnienie".
Uwaga - spojler Dramat podbitej nacjiProtektor- prezbiterianin z roczną pensją 500 funtów rocznie z niepokojem znosił dziwną melancholię podbitych Aborygenów. Marli dosłownie jak muchy." Chociaż kaznodzieja odzwyczajał czarnych od tubylczej diety, na którą składały się jagody, skorupiaki i zwierzyna łowna, karmił ich natomiast mąką, cukrem i herbatą, dzicy dawniej byli bez porównania zdrowski. Im chętniej korzystali z angielskich koców i ciężkich ubrań, tym częściej kasłali, pluli i umierali, a im częściej zaś umierali, tym bardziej chcieli zrzucić z siebie angielskie ubrania, przestać jeść angielskie pożywienie i wynieść się z angielskich domów, które jak mówili, zamieszkiwał diabeł. Pragnęli powrócić do przyjemności polowania w dzień i palenia otwartego ognia w nocy." Kiedy czytałam o spotkaniu Protektora z wodzem podbijanego plemienia( a czytałam ten fragment kilka razy) byłam zafascynowana spokojem i słusznym autorytetem jakim cieszył się Towterer( wódz) On chronił swój lud. Przyjął wrogów życzliwie, ale zachował czujność i w momencie, gdy zorientował się jakie zamiary mają przybysze, część jego plemienia zniknęła w nocy, kolejnej nocy zniknął on sam z pozostałymi swoimi ludźmi. Znał teren i mógł się długo ukrywać gdyby ludzie Protektora nie porwali jego dziecka,niemowlęcia- Mathinny."Rozrywki" bogów Lady Jane była drugą żoną sir Johna Franklina. Wyszła za starzejacego podróżnika z wyrachowania. Wiedziała,że dzięki jego pozycji, skorzysta i ona. Fizycznie budził w niej wstręt. Nie mogła donosić żadnej z ciąż, ale wypierała pragnienie macierzyństwa. Kiedy zobaczyła małą Aborygenkę Mathinnę odżyły w niej nieuświadamiane pragnienia. Dziecko, które dorastało zafascynowało swoją urodą, temperamentem i żywotnością sir Johna. Jego tłumione pragnienie znalazło wreszcie ujście...Życie w cieniu Geniusza Z kolei Karol Dickens też miał za sobą długą drogę. Był synem człowieka skazanego na więzienie za długi, sam początkowo pracował w fabryce pasty do butów.Dzięki swojemu talentowi i ciężkiej pracy stał się znanym i cenionym pisarzem. Na ile pomogło mu małżeństwo z zamożną młodą kobietą?! Ona zajęła się domem i dziećmi( mieli 10) on pisał książki, rozwijał swoje umiejętności w redagowaniu gazety. Oddalali się od siebie z prędkością światła. Karolowi już nie wystarczała żona, kochanki i muszelki( prostytutki).Zarzucał żonie,że się roztyła, jest smutna , nudna i nie dotrzymuje mu kroku.Kiedy poznał Hellen i zakochał się bez pamięci, wniósł o separację z żoną. Próbował innej popularnej sztuczki dość rozpowszechnionej w tamtym okresie- zdyskredytowania, uznania niepoczytalności psychicznej i umieszczenia żony w zakładzie psychiatrycznym. Nie wyszło i stanęło na separacji. Żona mogła zatrzymać przy sobie jedno dziecko. Książka pobieżnie porusza te problemy, skupia się na miłości życia Dickensa. Ralph Fiennes - angielski aktor i reżyser ( Główne role między innymi w "Wiernym ogrodniku" i " Grand Budapest Hotel"- moje ulubione, polecam) w 2013 roku nakręcił kostiumowy, prawie 2 godzinny film pt. " Kobieta w ukryciu" ( na cda.pl), który sporo opowiada o jego sekretnej miłości i samym Dickensie w szczególności. Film nie ma wartkiej akcji, ale moim zdaniem jest bardzo dobry.
To tyle na dziś. Pozdrawiam.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Z Zagajewskim się zgadzam w 100 %, dlatego starannie selekcjonuję literaturę.
OdpowiedzUsuńTa książka, o której piszesz jest na faktach?
Opisałaś interesująco, że aż się za nią rozejrzę.
Dziękuję.
UsuńNa pewno główni bohaterowie są postaciami historycznymi- sir John Franklin - Gubernator w Ziemi van Diemena w latach 1836- 43.
Pisarz Karol Dickens, jego żona Catherina, "Nelly" Ternan...
Autor musiał sięgnąć do źródeł,by stworzyć wiarygodną narrację. Przy czym dał czytelnikowi naprawdę kawał niezłego materiału do refleksji, nawet jeśli niektóre fakty opisał bardzo skrótowo.
Pozdrawiam serdecznie
Hi Hannah Thomas Is here... I think this book should be awesome, thanks for sharing & keep posting..
OdpowiedzUsuńonline shopping in Canada
women’s jewelry
Zaciekawiłaś mnie bardzo tą książką, z prawdziwą ochotą po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, Agness:)
Dziękuję Agness.
UsuńPozdrawiam serdecznie. Miłego dnia.
Dzięki za uznanie dla recenzji mojej. :) Książka faktycznie ukazała mi możliwości ludzkiej wyobraźni. Można wziąć znane fakty, zmieszać z własnym pomysłem i wychodzi zupełnie coś innego niż większość osób zna.
OdpowiedzUsuńCzasem trudno znaleźć dobrą książkę, a czasem zdarza się, że sama wpada nam w ręce właściwie. Wszystko zależy od wielu czynników.
Pozdrawiam!
https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/
Masz rację- czasem dobra książka sama wpada nam w ręce. I ten fakt bardzo potrafi poprawić samopoczucie, bo czasem przerzuca się tonę książek( tonę- w cudzysłowie) ta nie , ta nie i tamta też nie, a tu nagle jakaś, która zachęca do przeczytania i strzał w 10!
UsuńPozdrawiam
Bardzo ciekawe są dzieje Karola Dickensa, na pewno warto przeczytać.
OdpowiedzUsuńPoza tym bardzo podoba mi się wstęp do postu.
Serdecznie pozdrawiam :)
Dziękuję Haniu,
UsuńSama byłam zdziwiona, jak zaczęłam układać te "puzzle".
Podobno nie brakuje podobnych jemu postaci, którzy co innego głoszą, a zupełnie inaczej postępują. I dobrze, że takie informacje wychodzą na światło dzienne. Wielcy ludzie " spadają " z cokołów i stają się bardziej ludzcy, mają swoje słabości, jak my wszyscy.
To może muszę robić więcej takich wstępów. Człowiek ciągle się zastanawia, czy nie będę źle zrozumiany, że na przykład się wymądrzam, a okazuje się ,że to zwyczajna blokada w mojej głowie.
Pozdrawiam serdecznie
Choć nie, nie. W jego przypadku to duże przegięcie. Nie można traktować ludzi jak zużyte przedmioty. Sława zrobiła z niego narcyza- jak powiedzieliby dzisiaj psychologowie.
UsuńZaciekawiła mnie historia z książki, o której piszesz. I już szukam tego filmu. Lubię tego aktora i niespieszną akcję. Obejrzę wieczorkiem :) Co do książek i literatury - teraz napisanie książki i wydanie jej, to jakaś moda. Byle kto, byle co, byleby sprzedać. Zalew treści bez treści.
OdpowiedzUsuńDziękuję,
UsuńNiestety, podzielam Twoje zdanie.
I mamy mnóstwo literatury, której się nawet nie chce czytać. Ten nadmiar, powoduje też, że czasem patrzę na półki z książkami i odwracam od nich wzrok. A każdego miesiąca wydawanych jest tyle bestsellerów...O zarabianiu nie wspomnę, bo czasem odnoszę wrażenie, że opanowało nas jakieś szaleństwo.
Pozdrawiam serdecznie
Nie słyszałam o tej książce, ale mnie zaciekawiłaś i zachęciłaś do poszukiwań. Z Zagajewskim się zgadzam w 100%. Zaczyna brakować takich mądrych, wyważonych ludzi...
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu,
UsuńZ przyjemnością przeczytałam cały z nim wywiad, którego udzielił na dwa lata przed śmiercią. Niestety odchodzą ci mądrzy, ludzie, ale zostawiają swoja spuściznę, do której możemy wracać.
Pozdrawiam serdecznie
Dobra literature się podobno nie starzeje. 34 tys. w Polsce w 2021r., a 129 864 880 w czasach nowożytnych na świecie - jak policzył Google. Imponujące przeczytać choć mały procent z tej sumy. Jak wśród nich odnaleźć te wartościowe, najlepsze?
OdpowiedzUsuńMyślę, że po prostu trzeba iść za własną ciekawością i szukać. To co podoba się innym, niekoniecznie podoba się mnie.
UsuńOczyszczające było dla mnie stwierdzenie, że wszystkich książek i tak nie przeczytam, więc po co gonić? Lepiej przeczytać mniej, a taką książkę, która rozwija, otwiera " wszystkie szufladki", "zafiksować się" na niej- to mój sposób.
Kiedy moja córka była w przedszkolu miała kolegę, który " zafiksował" się na " Alicji w Krainie Czarów"-" Mamo, on ciągle o tej Alicji..." Dzieciak był bardzo inteligentny i już na tym etapie miał słownictwo, które wywoływało efekt WOW.
Wielu teraz na YouTube promuje książki. Warto poszukać takiego youtubera, który reprezentuje podobne preferencje. Ja przeglądam rankingi roczne i potem jeszcze weryfikuję, czy to aby na pewno temat, który mnie zainteresuje, bo w opiniach na Lubimy czytać można się pogubić- raczej należy wyciągnąć średnią, bo czasem są tak skrajne, że nie wiadomo co myśleć.
I są jeszcze preferencje tygodników opinii...
Pozdrawiam
Jeżeli chodzi o Alicję, to oglądałam ciekawy film na youtube na temat tej książki
Usuńi jej autora - ukrytego pod pseudonimem Lewis Carroll. Niewątpliwie pierwowzór - Alicję Liddell oraz pisarza łączyła więź wykraczająca poza normy społeczne ówczesnego świata. Niektórzy widzą w niej więcej niż tylko powieść dla dzieci. Jedna z teorii zakłada próbę rozwinięcia teorii względności Einsteina. Inne, że był to okultyzm. Czy o takie szufladki Ci chodziło?
Czy masz swoją ulubioną książkę? Jeśli tak, to z jakich powodów jest ulubiona? Jaka tematyka Cię interesuje najbardziej?
Już zdążyłam się zorientować na Twoich blogach, że jesteś dociekliwą osobą, o osobowości poszukującej. I to nas łączy, bo kiedyś dawno temu pewna pani psycholog tak powiedziała o mnie.
UsuńMogą być takie szufladki jak nakreśliłaś w "Alicji w Krainie Czarów" ale to bardziej dociekanie. Wróćmy do " Pragnienia" Mnie po prostu interesuje problem kolonializmu i los krajów postkolonialnych, i tak książka przypomniała mi o tym. Zaczęłam znowu wracać do tych tematów. W "Pragnieniu" znalazłam informacje na temat Dickensa, które mnie zainteresowały i kazały dalej "grzebać" by dowiedzieć się czy to prawda, że jego życie osobiste było kontrowersyjne.( choć jak zdążyłam się zorientować Dickens dla Flanagana jest autorytetem i najchętniej nie mówiłby o nim niczego złego) A informacji na ten temat jest mnóstwo, trzeba tylko poszukać. Tak właśnie rozumiem szufladki, które otwierają się, gdy coś mnie zainteresuje.
Najbardziej lubię tematykę społeczno- obyczajową, bo to bardzo pojemny gatunek. Ludzkie losy, motywy postępowania, przyczyny...socjologia, psychologia, filozofia i historia w jednym. Lubię analizować, szukać motywów, to mnie nakręca.
A najważniejsza książka to Biblia, jest ze mną od zawsze, odpowiada na moje pytania i uczy żyć.
Los państw kolonialnych polegał głównie na wykorzystaniu ich zasobów ludzkich, kopalnianych i gospodarczych maksymalnie.
UsuńCzemu akurat Biblia? Czego się zniej nauczyłaś? Jak tę wiedzę przekładasz na codzień?
To i ja akurat wiem, ale chodzi o rozszerzanie tej wiedzy.
UsuńBiblia jest księgą skierowaną do wszystkich, a drogowskazem dla ludzi wierzących. Czy da się w dwóch zdaniach opowiedzieć o życiu w wierze?! To tak nie działa.
Pozdrawiam . Miłego weekendu.
super że dzięki ciężkiej pracy i talentowi odniósł sukces
OdpowiedzUsuńMyślę, że tak właśnie jest - talent i ciężka praca drogą do sukcesu.
Usuńniestety nie zawsze, pewna chyba modelka powiedziała że nie ma talentu a swoją popularność zawdzięcza temu że jest ładna i majętna. No cóż... ale taka rozpoznawalność to na krótką metę.
UsuńSukces ma wiele twarzy moja droga. Uleciało mi teraz to nazwisko z głowy, ale pamiętam z prasy historię pewnej modelki, którą ktoś wypatrzył w barze. Odznaczała się urodą i była słusznego wzrostu. Zrobiła oszałamiającą karierę, wyszła za bogatego człowieka i nie regularnie pomagała rodzinie, która nie była tak zamożna jak ona. A takich przypadków jest niemało, że uroda i dobrze poprowadzona kariera ustawia kobietę na całe życie.
UsuńZ drugiej strony te kobiety często mają świadomość, że uroda przemija i te "5 minut" nie będzie trwało wiecznie.
Miało być - regularnie pomagała rodzinie.
UsuńGracias por la reseña. Lo tendré en cuenta. Te mando un beso.
OdpowiedzUsuńGracias.
UsuńTe mando un beso.
Świetny post, bardzo ciekawie opowiedziałaś o książce. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDziękuję Danusiu!
UsuńPozdrawiam serdecznie
Ależ mnie zainteresowała ta książka! Wpisuję na listę lektur obowiązkowych :)
OdpowiedzUsuńCieszę się Moniko Olgo. Ona jest naprawdę warta przeczytania.
Usuń"Dziś krytykę literacką zastępuje marketing"... To fakt. Już od jakiegoś czasu tak jest... Też nad tym ubolewam. Chciałam być kiedyś krytykiem literackim. Na moim kierunku nie utworzono jednak tej specjalizacji. Brak zainteresowania wśród studentów i zmiana podejścia do krytyki... Musiałam wybrać inną. Ale... spełniam się choć trochę jako recenzentka, na blogu czy mediach społecznościowych. Ciekawą książkę tutaj zaprezentowałaś! Na szczęście są osoby, które wciąż cenią dobrą literaturę i choćby hobbystycznie recenzują oraz polecają wartościowe lektury. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Urocznico,
UsuńZdarza się, że na skutek przyczyn od nas niezależnych musimy zmienić nasze plany, lub choćby skorygować i lekko zboczyć z kursu.
Jednak świadomość, że mimo wszystko - mówiąc kolokwialnie- odwalamy kawał dobrej roboty, jest tym, co czyni nas wiernym swoim wartościom i nadaje sens naszym działaniom.
Pozdrawiam serdecznie
Nie słyszałam o tej książce, ale zdecydowanie zapowiada się ciekawie. Co do pytania : ""Czy lepiej dać ujście swoim pragnieniom i żądzom, czy tłumić je i tłamsić? Każde rozwiązanie może być rujnujące." - faktycznie oba mogą zrujnować, doprowadzić do frustracji, ale zawsze raczej byłam z tych osób, które częściej wybrały opcję ryzyka i próby aniżeli frustracji i żalu z niezrobienia czegoś. Życzę cudownego weekendu oraz cieplutko pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTak, masz rację, w sensie ogólnym- lepiej działać i realizować się, niż potem żałować czegoś, co można było zrobić, a z różnych powodów się nie zrobiło.
UsuńW kontekście tej konkretnej książki - lady Jane pragnęła adoptować Aborygenkę, zatrudniała nauczycieli, żeby z niej zrobić młodą Angielkę, jednak opornie to szło. Dziewczynka nauczyła się pisać i naśladowała lady Jane, ale wiele rzeczy było dla niej udręką- na przykład noszenie butów. Zawsze chodziła boso. Kiedy męża lady Jane odwołano z funkcji gubernatora, czas było się zbierać w drogę powrotną do Anglii. Wtedy lady Jane zmieniła zdanie- nie z tej Aborygenki nie będzie Angielki i umieściła dziecko w przytułku. Było to koszmarne miejsce, gdzie po pewnym czasie Mathinna nie przypominała już siebie. Następnie Lady Jane postanowiła znowu zmienić zdanie, ale widok dziewczyny utwierdził ją w przekonaniu, że nie ma sensu zabierać tego "kłopotu " do Anglii.
Dziewczyna straciła swoją tożsamość, po latach nie mogła się odnaleźć w swoim naturalnym środowisku, miała za sobą inicjację seksualną, bo sir John ją zgwałcił- zaczęła sprzedawać własne ciało, żeby przeżyć. W przypadku tego dziecka pragnienie lady Jane i żądza sir Johna doprowadziły do tragedii.
Pozdrawiam serdecznie. Miłego weekendu.
I takie książki bardzo lubię. Z chęcią bym przeczytała. Swoją drogą zawsze nachodzi mnie refleksja, dlaczego my wielce cywilizowani ludzie, musimy na siłę przekonywać tych biednych osadników, którzy żyją zgodnie z naturą i prawem ziemi, że tł co nasze jest lepsze I wmawiać, że w butach będzie im wygodnie mimo ran na stopach? Nie wiem, ale zawsze mnie denerwowały te wielkie krucjaty z pomocą, tylko czy Ci ludzie na pewno oczekują naszej "pomocy?"
OdpowiedzUsuńPolecam, Agnieszko.
UsuńZgadzam się z Tobą w zupełności. Ludzi od zawsze cechuje megalomania i chciwość. Koloniści uważali się lepsi od dzikusów i mieli chrapkę na zasoby ich ziemi, a podbite nacje wykorzystywali jako niewolników- darmową siłę roboczą. Ale nie tylko koloniści. O "pomocy" w takim układzie nie mogło być mowy.
Ludzie z krajów postkolonialnych do dziś odczuwają skutki kolonialnych zależności i nie chcą obchodzić święta- Dnia Kolumba ( Columbus Dey) obchodzonego w październiku w Krajach Ameryki Północnej i Łacińskiej. Napisał o tym nasz znany dziennikarz Artur Domosławski w artykule " Klątwa Kolumba( Polityka nr 46/ 2021 r)
Dziękuję za polecenie! Chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję
UsuńPozdrawiam serdecznie
Zaintrygowała mnie ta książka, ciekawa jestem, czy dorwę ją w swojej bibliotece. Całkowita zmiana życia z dnia na dzień to nie jest coś, czego człowiek chciałby doświadczyć, nawet jeśli według innych to faktycznie lepsze warunki. Motyw tłumienia lub dania upustu żądzom to też ciekawy temat wart głębszego zastanowienia.
OdpowiedzUsuńMnie, Roksano ta książka zachwyciła.
UsuńByć może Aborygeni musieli niewolniczo pracować, o czym autor się nie rozpisuje. Bardziej opisuje zmianę stylu życia, ze swobodnego na taki, który jest narzucony, krępuje i zniewala.
A kwestia tłumienia lub dania upustu żądzom- każdy po przeczytaniu tej książki może sobie wyrobić swoje własne zdanie i to też - tak uważam- jest atutem tej książki.
Pozdrawiam serdecznie