środa, 24 stycznia 2018
Zimowe "maleństwo".
Dzień dobry, dziękuję Wam za zaglądanie, komentowanie, obecność na moim blogu,a także za wszelkie inspiracje, które znajduję na Waszych blogach.Ostatnio zainspirowała mnie Nina z blogu Sielskie życie na końcu świata. Jej zimowe zdjęcia w niebieskościach przypomniały mi o zrobieniu błękitno- białego "maleństwa", które powstało w jeden wieczór.
Nie krochmaliłam, nie napinałam, bo bardzo podobały mnie się te "falbanki", które powstały w czasie roboty.
Średnica 14 cm, mój ulubiony kordonek- Kaja Ariadny, w dwóch kolorach. Niebieskie koraliki. Tło- deska do prasowania.
W bieli świat wygląda pięknie i czysto,ale już wielkimi krokami nadchodzi odwilż...
A to stare zdjęcie,ale nowe pytanie- Czy w czasie Wigilii Bożego Narodzenia znajdują się u Was orzechy, które w tym dniu łupiecie i jecie?Przyznam się,że w moim rodzinnym domu był taki zwyczaj.Czas na łupanie orzechów był po kolacji wigilijnej, po części oficjalnej, już tak bardziej "na spocznij". Ostatnio w poniedziałkowym teatrze telewizji oglądałam "Ich czworo" Gabrieli Zapolskiej( świetna, w znakomitej obsadzie) i tam własnie padło takie sformułowanie- Wyszliśmy po orzechach( z Wigilii) Wywołało to u mnie fale wspomnień. W sieci znalazłam informację, orzech włoski symbolizuje mądrość,a laskowy płodność. Nie tyle jedzenie orzechów w Wigilię, co ich łupanie ma w następnym roku zapewnić dobrobyt pieniężny.To tyle.Pozdrawiam Was serdecznie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Świetne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Pozdrawiam serdecznie
Usuńkordonek może być ulubionym. Wygląda pięknie.
OdpowiedzUsuńu nas nie łupalismy orzechów, ale staram się zimą mieć zawsze jakieś, to taki zimowy przysmak
Dziękuję!I prawidłowo z tymi orzechami,bo w zimie człowiek ciągle ma ochotę na małe co nieco,a lepiej coś naturalnego, niż puste kalorie.Mój orzech nie miał jesienią nic w swoim listowiu,jedynie pod leszczyną trochę zebrałam,ale do zimy nie wystarczyło;nawet do ciast kupowałam łuskane. Pozdrawiam
UsuńPiękne maleństwo, Ślicznie prezentuje się ten koralikowy środek.
OdpowiedzUsuńNie ma u mnie zwyczaju łupania orzechów w Wigilijny wieczór, ale orzechy w różnej formie zawsze towarzyszą nam podczas świąt.
Pozdrawiam Alina
Dziękuję Alinko!Mam sporo koralików, którymi kiedyś ozdabiałam szydełkowe, choinkowe gwiazdki.Pomyślałam-czemu nie użyć ich do ozdabiania serwetek, tudzież innych szydełkowych dziergadełek?! Pozdrawiam Cię serdecznie
OdpowiedzUsuńCieszę się,że zainspirowałam Cię do zrobienia tak cudownego,zimowego maleństwa .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Uważam,że miłe i potrzebne są takie blogowe inspiracje! Pozdrawiam Cię, Nino serdecznie
UsuńMaleństwo jest piękne.Dla ciekawości my łupaliśmy orzech włoski,każda ćwiartka miała symbolizować zdrowie,jeśli jakaś częśc była zaczerniona lub bardziej zeschła to znaczyło w tym kwartale chorobę,dzisiaj już tego nie praktykujemy chociaż sporo tradycji przejełam z domu i trzeba było je też zmieszać z tradycjami ślubnego,tak mieszają sie kultury,oczywiście orzechy są w ciastkach,cieście i czasami w moczce której sama nie gotuję bo jestem jedyną konsumentką,
OdpowiedzUsuńDziękuję Urszulo za takie informacje, bo tego nie wiedziałam.Cóż, w każdym regionie Polski są zwyczaje, które gdzie indziej są nieznane. Wspominasz też o moczce. Bardzo mnie to zaciekawiło,a zupełnie nie wiem co to jest.Pozdrawiam Cię serdecznie
OdpowiedzUsuńŚliczne maleństwo :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Pozdrawiam
UsuńMasz racje Izo,w bieli świat wygląda czysto,ale ja nie lubię zimy.Oczywiści z przyjemnością oglądam zimowe widoki,ale z natury jestem wiosennie nastawiona do życia:D
OdpowiedzUsuńPiękne to Twoje maleństwo zimowe,jak płatek śniegu,delikatne i zwiewne.
W czasie świąt,w Wigilię z przyjemnością podjadam wszystkie bakalie,są również orzechy,niestety już bez skorupki :)
Pozdrawiam cieplutko Izo :)
Dziękuję Małgosiu za Twoją wypowiedź. Ja zimę bardziej chyba akceptuję, niż lubię,dlatego staram się w niej doszukiwać dobrych stron...A zdecydowanie lubię jesień.Pozdrawiam Cię serdecznie
OdpowiedzUsuńŚliczna, podziwiam. Orzechy też i u mnie się łuskało i pojadało przez całe święta nie tylko w wigilię. Teraz już łuskane są dodatkiem do ciast. Serdecznie pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Urso!Pozdrawiam Cię serdecznie
UsuńPiękne zestawienie kolorystyczne! Delikatne i zwiewne:)
OdpowiedzUsuńA orzechy...uwielbiam i jem cały rok:) Pozdrawiam:)
Dziękuję, Moniko! Pozdrawiam Cię serdecznie
Usuń