poniedziałek, 7 lipca 2025
Kwiaty i zwierzęta w lecie. Recenzja książki.
Witajcie, Dziękuję Wam za zaglądanie, czytanie i komentowanie. Za dyskusję jaka się wywiązała! Dziś krótka recenzja książki i pare fotek.
Po dwóch dniach upału- tydzień zapowiada się pochmurny i deszczowy.Co można powiedzieć to można, ale nie dla wszystkich to lato jest dziwne.Zobaczcie jak wystrzeliły ogrodowe jukki.
Nie mogłam się doczekać, aż ten gigant zakwitnie- ale oto mamy! Niektóre jukki zaczynają się pochylać od nadmiaru własnego ciężaru.
Czy pisałam,że miałam przez co najmniej 2 miesiące jakiś wstręt do beletrystyki? Zaczynałam książkę i zupełnie nie chciało mi się jej kończyć. W stercie między kwiatami doniczkowymi umieściłam spory stosik " wstydu". A na wierzchu książka Alice Basso "Porachunki bezimiennej pisarki" kusiła mnie ilekroć szłam na balkon.- Weź mnie, weź i przeczytaj! Książkę wygrzebałam jakiś czas temu za symboliczną sumę 12.99 zł w którymś z marketów.Ostatnio dobrze mi idzie czytanie włoskiej beletrystyki. Autorka - Alice Bassco urodziła się w 1979 roku w Mediolanie. Od 2006 roku mieszka w Turynie. Po latach pracy w różnych wydawnictwach jako redaktorka i tłumaczka, w 2015 roku zadebiutowała swoją pierwszą powieścią.
Główną bohaterką tej książki jest 34- letnia Silvana Sarca, która pracuje w wydawnictwie w Turynie jako ghostwriterka. Pisze książki, artykuły na zlecenie i nie jest ujawniana jako autorka. Dostaje za to gówniane pieniądze i musi patrzeć na to, jak inni dzięki niej odnoszą sukcesy i odbierają hołdy w świetle jupiterów. Silvana potocznie zwana Vani ubiera się na czarno, sama obcina sobie włosy, smaruje usta fioletową pomadką i wygląda o 10 lat młodziej niż ma w istocie.Jej kontakty z rodziną są kiepskie, szczególnie z siostrą Larą.Uchodzi za osobę aspołeczną i pozbawioną żywych relacji towarzyskich. Oprócz niesamowitego oczytania i inteligencji ma też szczególny dar, dzięki któremu pomaga nastolatce Morganie, eterycznej Biance, która gada z Aniołami i rozkręciła w sieci prawdziwe imperium, komisarzowi policji, i pewnemu przystojnemu profesorkowi, któremu napisała książkę.
Riccardo prawdziwe męskie ciacho z wdzięczności wchodzi z Vani w związek romantyczno- intymny. Jednak podpada Vani, gdy ona staje się świadkiem wymiany sms i mailowej między nim a jej szefem Enrico. A zemsta jest słodka!
Nie wiem jak Wy, ale ja lubię takie pełnokrwiste bohaterki, które nie mażą się a podejmują właściwe działania, kiedy trzeba. Vani od pierwszych stron budziła moją sympatię. Książkę czyta się dobrze. Wszystkie wątki są wyjaśniane krok po kroku. Na koniec krótka rozmowa z autroką, która zagrzewa do zapoznania się z kolejną częścią książki.Przecież Riccardo, któremu tak się dostało, nie można tak po prostu zostawić w stanie jakby po nim przejechał walec, czyli efekcie zemsty Vani. Ogólem autorka napisała pięć części o Vani, w Polsce, z tego co zdążyłam się zorientować przetłumaczone są dwie.
Na zdjęciu spotkanie Zojki - czarnej suczki mojej córki, z Niko, miejscowym przystojniakiem. Zojka ma coś z pinczera i jamnika, Niko - z jamnika i pudla. Poznali się w ubiegłym roku, kiedy Zojka przyjechała do nas na ponad tydzień. To on zainicjował zabawę, a Zojki nie trzeba było dwa razy prosić. Jednak następne spotkanie było za rok i Nikuś zdążył już zapomnieć Zojkę. Zojka wyrwała do niego w podskokach, a Niko zasuwał ile sił w krótkich nóżkach w przeciwną stronę. I tak się wtedy skończyło- " Chodź Nikuś pobaw się z Zojeczką!"
Niko ma oczywiście swoją panią- E., która bardzo o niego dba, ale też całe osiedle lubi Nikusia, bo on często sam spaceruje po osiedlu.Jest przyjazny, ale ostrożny, nie podchodzi do ludzi, których nie zna.Sąsiadka z parteru, jak słyszy szczekanie Nikusia,że chce wejść, otwiera mu drzwi.
Na zdjęciu gołebie, ale chcę napisać o innym ptaku, którego słyszę po zmroku. Ostatnio przesłuchałam odgłosy wszystkich " nocnych Marków" i bardzo mi pasuje do sokoła wędrownego. W każdym razie warto było poczytać i posłuchać o tym niesamowitym ptaku. Czy wiecie,że w locie potrafi osiągnąć prędkość 350- 400 km na godzinę? Poluje też w locie na mniejsze ptaki i zwierzęta. W Polsce jest zaledwie kilkadziesiąt par tych osobników. Nazwa sokół wędrowny jest myląca, bo wędrują tylko młode osobniki, starsze potrafią osiąść w miastach. W Warszawie i Gdańsku na przykład,są budki z kamerkami, gdzie można obserwować ich miejsce lęgowe.Sylwetka sokoła wędrownego jest kopiowana na przykład przez konstruktorów samolotów odrzutowych.
A te kiciusie mogą sobie w czasie upału odpoczywać w takim zacienionym ogrodzie.
I to by było tyle na dziś. Pozdrawiam Was serdecznie i życzę dobrego nowego tygodnia.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
O nie, nie po dwóch dniach, w Kazimierzu cały tydzień był upalny, a czwartek najbardziej! Juki kwitną obłędnie, a w grupach, to wręcz las!
OdpowiedzUsuńOpowieści o zwierzakach zawsze są ciekawe:-)
Czasami przerwy w czytaniu się zdarzają, kiedyś miałam 2 lata pauzy od beletrystyki, bo kończyłam podyplomówkę i musiałam się uczyć...
Uściski na cały tydzień!
Tak, zapomniałam, że pogoda teraz jest różna w regionach. Na przykład w okolicach Krakowa ma teraz intensywnie padać, a u nas tyle o ile.
UsuńJa też wspominam taki okres, gdy czytałam tylko różne książki związane ze studiami, a potem "rzuciłam się" na serię różnych autorek- Kobiety na obcasach czy coś takiego!
Tobie również, Jotko uściski na cały tydzień!
U mnie też juki pięknie rozkwitły, choć ogrodowi brakuje deszczu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Tak, widzę, że wszędzie teraz pięknie rosną.
UsuńMa padać w tym tygodniu.
Pozdrawiam serdecznie
Jestem bardzo zdziwiona tą pogodą. Szczerze to nie takie lato liczyłam... Ale dostrzegam też plusy- wreszcie nie ma suszy, a co za tym idzie zaoszczędzę na rachunku za wodę, bo mam dużo roślin do podlewania :) Piękna juka!
OdpowiedzUsuńOd rana czekam jakie przyjdą deszcze. Oby nie zbyt gwałtowne!
UsuńDziś jest pochmurno i całkiem względnie. Taką pogodę życzyłabym sobie pod koniec lipca.
Pozdrawiam serdecznie
Books, little animals and nature... Everything is perfect!
OdpowiedzUsuń(ꈍᴗꈍ) Poetic and cinematic greetings.
💋Kisses💋
Thank you my dear.
UsuńKisses!!!
Uwielbiam zdjęcia kwiatów zarówno na nie patrzeć jak i je robić. Moje juki i lilaki dopiero mają pąki, więc liczę na wspaniałą sesję :)
OdpowiedzUsuńW tym roku one kwitną jak szalone, więc sesja będzie wspaniała!
UsuńPozdrawiam serdecznie, Aniu.
"Porachunki bezimiennej pisarki" mnie zainteresowały. Zapisuję sobie tytuł. U nas trwa chwilowe ochłodzenie, co mnie bardzo cieszy, bo można odpocząć od upałów, a deszcz też jest potrzebny. :)
OdpowiedzUsuńUważam Urocznico, że to książka na dobrym poziomie, a ktoś kto czyta ma okazję również spotkać się ze znanymi tytułami literatury światowej.
UsuńU nas od wczoraj ciągle pada, ale nie są to gwałtowne nawałnice, jak w górskich regionach naszego kraju.
Pozdrawiam serdecznie
Sounds like a good one. Thanks for sharing.
OdpowiedzUsuńThank you!
UsuńBest regards.
O książce nie słyszałam, ale zapisuję sobie tytuł :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Ja poszłam " za ciosem" i zamówiłam sobie drugą część tej książki.
UsuńPozdrawiam serdecznie
Jestem zero jedynkowa co do psów. Oczywiście, że są słodkie i miłe ale są też te agresywne. A obcy pies zawsze może zrobić nam coś niespodziewanego. Nie podoba mi się takie zachowanie aby wypuszczać psa w samowolkę. (Własne ogrodzone podwórko to co innego). Wydaje mi się, że poznaje bloki ;) I niestety w tym samym mieście byliśmy z naszym psem. Pani czekająca ze swoim ledwo żywym kotem, który miał dosłownie dziurę w brzuszku, mieli bliskie spotkanie z takim właśnie rozpuszczanym psem... Brak mi słów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie 🤗
Angelika
Doskonale Cię rozumiem.
UsuńPrzywołałaś wspomnienie...
W 2011 roku zostaliśmy właścicielami psa rasy border colie. Wydawało nam się, że mamy idealne warunki do tego, żeby takiego psa posiadać. Do czasu. Sąsiad miał nieszczelne ogrodzenie, a jego pseudo bernardyny chodziły luzem. Wieczorem kiedy mąż z Perrem szli do sklepu, daleko od posesji sąsiada, jego pies przybiegł i zaatakował naszego psa. Mąż stanął w obronie Perra i oboje wtedy ucierpieli . Sąsiedzi zachowali się w porządku, zawieźli mojego męża na SOR i pokryli koszty leczenia psa. Jednak od tamtego czasu zaczęły się konflikty. Nasz pies musiał iść na smyczy publiczną drogą koło ich posesji podczas gdy ich psy biegały luzem. Doszło do tego, że już nie mogliśmy spokojnie poruszać się po wsi, a psa, żeby mógł się wybiegać i poćwiczyć( bo ta rasa ma duże wymagania) wywoziliśmy ze wsi.
Teraz przyjeżdża do nas Zojka, która uwielbia chodzić na pobliskie łąki, mogłaby tam biegać całymi dniami i nikt, po prostu nikt nam w tych spacerach nie przeszkadza. Paradoks, prawda?
Co do Nikusia, to ten niemłody już mieszaniec funkcjonuje tak od lat. Nie wiem ( choć na 100 procent tego powiedzieć nie mogę) aby on komukolwiek zagrażał.
Pozdrawiam serdecznie, Angelo.
U nas od dwóch dni deszczowo, a więc i chłodniej. Cudowne kwiaty. A psów puszczonych luzem się boję. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńU nas też drugi dzień pada.
OdpowiedzUsuńSporadycznie widzę, jak jakiś pies błąka się bez właściciela, jednego dokarmiałam w ubiegłe lato. Nie miał zamiarów agresywnych.
Ale faktycznie, lepiej zachować ostrożność.
Ale bardziej, gdy właściciel psa na smyczy mówi- nie podchodź, nie próbuj pogłaskać, nie dotykaj.
Pozdrawiam
Cieszę się, że udało Ci się przełamać dwumiesięczną niechęć do czytania! Ja bardzo nie lubię jak łapią mnie takie okresy niechęci, bo bardzo ciężko je przełamać :)
OdpowiedzUsuńZ drugiej strony takie przerwy wcale nie są takie złe, bo już miałam taki moment, że właśnie patrzyłam na książki z niechęcią.
UsuńA po przerwie przeczytałam książkę z przyjemnością.
Pozdrawiam serdecznie
Śliczna juka . U nas również zaczynają kwitnąć. Bardzo je lubię. Słodki piesio córki. U nas deszczowo i chłodniej. Prawie połowa lipca , a ja nie odczuwam stuprocentowego lata. Pozdrawiam serdecznie ♥️
OdpowiedzUsuńDziękuję Marysiu.
UsuńRzeczywiście to lato jest nietypowe, albo pada, albo wieje, albo duszno i pochmurno.
Pozdrawiam serdecznie
To chyba kobieca literatura. Nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Raczej tak, ale miło ,że zajrzałeś!
UsuńPozdrawiam
Juki wybujały i ozdabiają teren. Książkę zapisuję. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTak, jest ich sporo pod blokami.
UsuńPozdrawiam serdecznie, Ewo.
Książka "Porachunki bezimiennej pisarki" brzmi naprawdę dobrze!
OdpowiedzUsuńA psiaki przeurocze :)
Dziękuję,
UsuńUważam, że ta książka dostarcza rozrywki na dobrym poziomie.
Pozdrawiam
Książka brzmi bardzo interesująco! A jaki piesio uroczy! Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie ♥️
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńMam już drugą część tej powieści. Musi chwilę poczekać, bo aktualnie czytam "Powierniczkę opowieści" Sally Page. ( o czym Ci wspominałam w komentarzu na Twojej stronie)
Pozdrawiam serdecznie
Super cena jak za książkę! Piękne kotki :D
OdpowiedzUsuńDziękuję Kingo,
UsuńLubię "wygrzebywać" książki w koszach z tanią książką. Czasem nie mogę się wprost nadziwić, jakie książki tam znajduję!
Pozdrawiam serdecznie
Zwierzaczki zawsze przyjemnie jest obserwować <3
OdpowiedzUsuńCiekawe czy przetłumaczą dalsze części tej książki. Bardzo nie lubię takich niedokończonych serii. Bohaterkę chętnie bym poznała, choć zemsty w życiu nie popieram, to poczytać o niej, czemu nie :)
Witaj Roksano,
UsuńMam już drugą część książki, więc zobaczę co będzie dalej. Osobiście nie przepadam za długimi seriami książek. Po udanej pierwszej autor stara się " dokręcić " następne, ale nie wiem czy na dłuższą metę daje to pożądany efekt.
Jestem wielką przeciwniczką zemsty.
Jednak w tej książce autorka krytykuje określony typ mężczyzn.
Jest takie powiedzenie- "Jeśli poznasz dobrze jedną kobietę, poznasz wszystkie" ( i takie same odnośnie mężczyzn) I tu pewne zastrzeżenie. Są faceci, coś w stylu Riccarda, którym się zdaje, że mają monopol na wiedzę o kobietach i są przekonani, ze wystarczy jeden, i ten sam klucz , który otworzy każdą.
Jest to z jednej strony szereg szkodliwych przekonań, z drugiej bardzo wysublimowane metody manipulacji.
Żadna przy tym kobieta, nie chce uchodzić za durną babę, która do trzech nie potrafi zliczyć, więc nic dziwnego, że Vani się wściekła, gdy odkryła co dwaj spryciarze uknuli za jej plecami.
Samego Riccarda ( bez sms i maili) też by pewnie wcześniej lub później zdemaskowała.
Pozdrawiam serdecznie
Nasza psica niestety też wzbudza duże zainteresowanie (bo to rzadka i bardzo ładna rasa), co doprowadza mnie do białej gorączki, bo jestem introwerykiem - w ekstremalnej postaci schizotypa. Staram się być miła i tak dalej, w końcu nikt niczego złego nie chce, ale naprawdę bardzo mnie to męczy.
OdpowiedzUsuńFajnie, że kotki mają swoje miejsce i mogą się schronić. Ja bym wszystkie przygarnęła, ale mam jeszcze jakiś mózg i wiem, że finansowo nie dalibyśmy rady. Nasza dwójka niestety zajada swoją Animondę jak ferma świnek paszę. :)
Zojka to bardzo towarzyska psica, nie lubię tylko, gdy rzuca się na duże psy, które z powodzeniem mogłyby ją połknąć.
UsuńZ kolei nasz Perro, gdy żył, był jedynym przedstawicielem rasy border collie w miasteczku( teraz jest już kilka), podobał się wszystkim, a szczególnie dzieciom. Nie nosił kagańca, nigdy nikogo nie zaatakował, ale kłapał paszczą ostrzegawczo, niejednego tym wystraszył. Trzeba było być bardzo czujnym, bo niektóre dzieci nie pytają, po prostu biegną do psa.
Tak, masz rację zwierzęta kosztują- karma, weterynarz itp. i jest to niemały wydatek. Wiele osób zakłada stada zwierząt, kotów i psów. Częste jest utrzymywanie dwóch lub trzech psów, wiąże się to z określonymi obowiązkami. Lubię o tym rozmawiać i obserwuję, że ludzie, którzy się na to decydują dobrze dają sobie radę ze zwierzakami.
Pozdrawiam serdecznie
Letnie królestwo w rozkwicie, u mnie także🌼🍀🌻
OdpowiedzUsuńKsiążki nie czytałam, będę miała na uwadze📖📙
Pozdrawiam🌞😀
Przyroda latem cieszy nasze oczy, Morgano.
UsuńPozdrawiam
Kolejny raz dziękuję za garść ciekawych informacji na temat ptaków. Niby wiedziałam o tym sokole wędrownym, ale gdzieś uciekło. Co do książki, to również lubię bohaterki, które "działają z przytupem" i wiedzą czego chcą. Ja uważam, że lato tego roku jest po prostu kapryśne, ale nie może też co chwilę słońce świecić, prawda? Ostatecznie w dużym mieście upały męczą, co innego na urlopie. Ale, ale... w mojej rodzinie część osób wypoczywa właśnie nad naszym, polskim morzem i wcale nie jest tak źle, jak mówią w telewizji. Jukki cieszą oko! Również potrafię doceniać takie piękno natury i nieustannie cieszę się nim jak dziecko. Dobrego weekendu! (PS: wraca letnia pogoda!)
OdpowiedzUsuńDziękuję Anulo,
UsuńTeksty przyrodnicze i książki o ptakach i zwierzętach bardzo mnie uspokajają, i okazuje się, że dowiaduję się z nich o sprawach, o których nie miałam pojęcia. Z reguły mamy w głowie pakiet podstawowych informacji i gdy decydujemy się zgłębić temat, niejedno potrafi nas zadziwić.
Mimo trochę dziwnej pogody tego lata i u mnie rodzina, i znajomi chwalą wypoczynek nad polskim morzem. Pogoda pogodą, ale to nie jedyny czynnik dzięki któremu letni wypoczynek jest udany i radosny.
Tak, letnia pogoda wraca.
Udanego tygodnia.
Pozdrawiam serdecznie
Bardzo ciekawa recenzja książki. Na pewno warto się nią zainteresować.
OdpowiedzUsuńPiękne jukki.
Pozdrawiam serdecznie :)
U nas jest dość upalnie. Co jakiś czas pojawiają się opady. I tak w kółko. ☺️😉Nie mogę nacieszyć się latem i nie chcę by odeszło. Czasem coś nam nie podejdzie i ja to rozumiem. Myślę, że warto wówczas sięgnąć po książkę, która nas zainteresuje.
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy książka by mi się spodobała, ale również lubię bohaterki (i bohaterów) z charakterem. Dobrego nowego tygodnia
🤗
Faktycznie te juki to wystrzeliły i wyglądają zachwycająco. Też bardzo lubię pełnokrwiste bohaterki i bohaterów książek. Przyznaję, że ta którą przeczytałaś zapowiada się bardzo ciekawie, Zojka i Niko wyglądają na bardzo zaprzyjaźnią pieską parę <3 350-400 km to całkiem sporo jak na takiego ptaszka. U nas w Poznaniu też bardzo letnia pogoda, choć w nocy się naprawdę nieźle rozpadało ( może to i dobrze bo ziemia potrzebuje trochę wody). Weekend spędziliśmy na wyjeździe i też dopisała nam prawdziwie letnia pogoda. Dużo słońca i zero deszczu. Mieliśmy szczęście bo wczoraj już tam padało.
OdpowiedzUsuńcieplutko pozdrawiam wraz z Kubą
Dziękuję za odwiedziny - przesyłam dużo uśmiechu na nowy tydzień
OdpowiedzUsuń