sobota, 18 listopada 2023

Po prostu nowy post.

Witajcie, Jak zawsze dziękuję Wam za zaglądanie , czytanie i komentowanie.Jestem ostatnio trochę zajęta bytowymi sprawami, więc będą zdjęcia do oglądania i trochę tekstu do poczytania.
Dziś po przebudzeniu zobaczyłam,że zasypało świat na biało. A to mój ostrokrzew, który zaowocował wreszcie po 18 latach.
Ostatnio przeczytałam dość ciekawy artykuł o tym, co niszczy relacje międzyludzkie. To nie współczesny kult indywidualizmu, wielozadaniowość, nieustająca pogoń za sukcesem czy media społecznościowe. Twórca psychologii pozytywnej Martin Seligman oraz psychiatra Gabriella Rosen Kellerman doszli do wniosku, że jedną z najważniejszych barier , które utrudniają nam nawiązywanie kontaktów jest presja czasuTo ona jest pożywką dla aspołecznych zachowań.
Jeśli chcemy nawiązać prawdziwy kontakt, musimy wyłączyć media społecznościowe i faktycznie ze sobą porozmawiać- " na żywo"- twierdzą wyżej wspomniani naukowcy.
I tu wystarczy 40 sekund czyli niecała minuta " wystarczy na zmianę wydźwięku rozmowy, stworzenie więzi między rozmówcami, wzmocnienie wzajemnego zrozumienia i poprawę dobrostanu uczestników konwersacji."
"Poza wyrażaniem empatii jednym z najprostrzych i najskuteczniejszych działań, jakie możemy zaoferować drugiej osobie , jest wysłuchanie tego, co ma do powiedzenia. Słuchanie aktywne , pełne życzliwości, bez zerkania na telefon czy zegarek, przerywania, wyrażania swoich poglądów (...) W rozmowie dobrze zostawić przestrzeń na milczenie." niezręczna cisza" , która sprawia , że tak niekomfortowo się czujemy , jest czasem na przetworzenie własnych myśli, tych, które chcemy wyrazić" - miesięcznik "Sens", listopad 2023, tekst Izabeli Nowakowskiej- Teofilak "Te 40 sekund, które tyle zmienia".
Ciągle czytam "Dyskretnego bohatera", który jest prawdziwą kopalnią różnych myśli. Felicito Yanaque po wielu perturbacjach, angażowaniu policji, życiu na ustach całej Piury, dowiedział się właśnie, kto jest autorem listów podpisanych rysunkiem pajączka, gróźb, podpaleniem biura przedsiębiorstwa, porwaniem jego ukochanej kochanki Mabel. Szok, tego się nie spodziewał, ale jednocześnie poszczególnie puzzle wskoczyły na swoje miejsce. I co teraz zrobi?!80- letni Ismael Carrera z młodą żoną odbywa podróż po Europie,podejmując życiowe decyzje w sprawie prowadzonego od dwóch pokoleń przedsiębiorstwa ubezpieczeniowego. Tymczasem świadkowie na jego ślubie mają trzy światy z hienami czyli braćmi bliźniakami, którzy uruchamiają armię adwokatów, aby rzucać im prawdziwe kłody pod nogi i doprowadzić do unieważnienia małżeństwa ojca. Rozmowa prawnika Rigoberta z Mikim i Escobitą to prawdziwy majstersztik.Opanowany Rigoberto ma do czynienia z facetami, którzy krzyczą, grożą, ponoszą ich emocje. Ich ojciec Ismael jest spokojny, wszystko to przewidział i robi swoje, o czym informuje swojego oddanego współpracownika- Rigoberto. Jednak na finiszu dochodzi do niespodziwanego zdarzenia, które może roztrzygnąć bądź skomplikować całą sprawę.
Kaplica w Sławoszewie latem.Kontynułując. Jednocześnie Rigoberto ma pewne delikatne i nietypowe problemy ze swoim nastoletnim pięknym , mądrym , inteligentnym i bardzo wrażliwym synem Fonsitem. Szuka porady najpierw u psycholożki, a potem u swojego przyjaciela księdza Pepina." Rigoberto nigdy nie zrozumiał, dlaczego ojciec O'Donovan, zamiast nastawić się na nauczanie oraz karierę naukową i teologiczną- był wykształcony, wrażliwy, kochał filozofię i sztukę, dużo czytał- uparł się,żeby poprzestać na duszpasterstwie i to w niezwykle skromnej parafii(...) - Bo najbardziej potrzebny jestem w mojej parafii odpowiedział zwięźle Pepin O'Donovan- Księży jest zbyt mało, intelektualistów raczej zbyt wielu. Mylisz się, jeśli sądzisz, że poświęcam się, robiąc to, co robię. Praca w parafii bardzo mnie stymuluje, zanurza w prawdziwym życiu. W bibliotekach człowiek niekiedy zbytnio sie izoluje od codziennego świata, od zwykłych ludzi."
Pierwszy raz oglądałam kaplicę w Sławoszewie. Akurat trafiliśmy na obecność pani, która sprząta ją od 25 lat. Zrobiłam kilka zdjęć. Rozmowa Rigoberto z Fonsitem. Chłopak zapisał sie do studium biblijnego, ojciec to pochwalił- " Doskonały pomysł. Biblia to cudowana książka, którą powinni czytać wszyscy, wierzący i niewierzący. Przede wszystkim dla ogólnej ogłady. Ale także po to, żeby lepiej zrozumieć świat, w którym żyjemy. Wiele rzeczy, które dzieją się w naszym otoczeniu, wywodzi się wprost lub nie wprost z Biblii."
"Coś ci powiem , Fonsito. Ja zazdroszczę wierzącym. Nie fanatykom, rzecz jasna, ci budzą we mnie odrazę. Prawdziwym wierzącym. Którzy mają wiarę i próbują zorganizować swoje życie w zgodzie ze swoimi wierzeniami. Z umiarem, wstrzemiężliwością, bez krzyku i pajacowania.Nie znam ich wielu, ale kilku, owszem. Ich postawa wydaje mi się godna pozazdroszczenia."
I jeszcze jeden fragment opisujący zachowanie żony Rigoberta- Lukrecji, jej marudzenie, opóżnianie wyjścia z domu itp " Don Rigoberto zauważył,że opóźnienia te nie wynikały z lekceważenia, z niedbalstwa rozkapryszonej damy. Ich źródło leżało głębiej,miały podłoże ontologiczne: choć nie była tego świadoma, za każdym razem gdy musiała opuścić jakieś miejsce, własny dom , dom przyjaciółki, którą odwiedzała, restaurację, w której jadła kolację, opanowywał ją ukryty niepokój, niepewność, podskórny lęk, mroczny, prymitywny, przed wyjściem, wyruszeniem w drogę, zmianą miejsca,i wymyślała wówczas przeróżne preteksty- wysmarkać nos, zmienić torebkę, poszukać kluczy, sprawdzić czy wszystkie okna są zamknięte, telewizor wyłączony, słuchawka telefonu odłożona- cokolwiek , byle opóźnić o kilka minut lub sekund przerażający akt wyjścia z domu.(...) "lęk przed opuszczeniem siebie, utratą siebie, przed zostaniem bez siebie" Była to diagnoza, jaką postawił żonie" I tym akcentem kończę dzisiejszy post. Trzymajcie się ciepło, bo idzie zima. Miłego weekendu.

68 komentarzy :

  1. Ładny ostrokrzew. Taki obsypany śniegiem, przywodzi na myśl zbliżające się święta Bożego Narodzenia. W tym miejscu się pochwalę, że mnie w końcu zaowocował cis.
    Jeśli chodzi o presję czasu, cóż - można długo o tym dyskutować. Praca moim życiem, rzadko znajduję czas dla np. znajomych, ale kontakty które miały przetrwać, te wartościowe - przetrwały.
    Co do kaplicy - interesujące wnętrze, jest w nim coś lekko niepokojącego, nie wiem co. W każdym razie, zdjęcia mają swój urok.
    Pozdrawiam ♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję!
      Już dawno zauważyłam, że owocuje, ale dziś jak spadło rano trochę śniegu, pomyślałam- zrobię zdjęcie!
      Cis z owockami też ładnie wygląda.
      Tak, przy pełnym zaangażowaniu człowiek żyje pracą. Dobrze to znam. A znajomi- kto ma zostać, zostanie. Niektórzy towarzyszą mam przez jakiś czas, są tacy, którzy zostają w sercu, choć nie ma ich w codziennym życiu.
      Kaplica jest mała, aż dziw, że tyle się w niej mieści.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  2. No to ja mam szczęście do "słuchania ludzi" i powiem szczerze, że wcale nie jest to proste. Pytalam znajomej pani psycholog "czemu obcy ludzie opowiadają mi o swoim życiu , przecież wcale o to nie pytam? A ona na to "bo umiesz słuchać a ludziom jest to potrzebne" . No to słucham:) Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lucynko, to wielki dar. Bardzo przydatny w pracy z ludźmi i w ogóle w codziennym życiu.
      Oby tylko zawsze był ktoś, kto nas wysłucha.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    2. O, też tak miałam. Latami. Ludzie mi opowiadali (a także wypisywali), wylewali z siebie dużo wszystkiego. Aż zaczęłam zauważać, jak mi to szkodzi. Cudza energia odbierała mi własną. Dlatego zaczęłam to odcinać. Żeby mieć więcej przestrzeni ✌️ Bycie ważnym dla siebie samej/samego - to podstawa higieny psychicznej.

      Usuń
    3. To prawda, trzeba dbać o własne zasoby i własną energię, bo inaczej czeka nas zmęczenie, wypalenie i frustracja.

      Usuń
  3. Piękny ten ostrokrzew, teraz wręcz bajeczny.
    Zgadzam się z naukowcami, że tempo życia, presja czasu utrudnia utrzymywanie kontaktów.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Aniu,
      Pozdrawiam serdecznie. Miłego weekendu!

      Usuń
  4. It's a shame that most people opt for an individualistic and taciturn life. We are social beings, we need to communicate.
    I really liked the way you composed your text, interspersed with the photos.
    (ꈍᴗꈍ) Poetic and cinematographic greetings.
    💋Kisses💋

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo urokliwa kapliczka. U nas też poprószone na biało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję.
      Pierwszy w tym roku śnieg, poprószył i stopniał.
      Pozdrawiam

      Usuń
  6. Me gusto tu acebo y la iglesia es muy bella. Te mando un beso.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ty, to całkiem logiczne, bo zobacz, czas tak szybko leci, że nie wyrabiamy się ze swoimi sprawunkami, a często próbując się wyrobić, rezygnujemy ze spotkań.

    Doskonała podsuma o tym, że Biblię należy czytać, aby zrozumieć świat.
    I ogólnie to dalej wszystko jest mi bliskie. Ciepło mi na sercu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję!
      Tak, gdy pędzę jak szalona, umyka mi wiele bardzo istotnych spraw.
      Cieszę się, bardzo, że to co wybrałam z tej książki jest Ci bliskie i podoba Ci się( bo mnie też!)
      Ach, jeszcze jeden cytat, bo skończyłam książkę i musi jechać do biblioteki na Górnej do filii nr 12.
      Fonsito zapytał ojca dlaczego nie przeprowadzi się z Peru do Europy skoro tak ją kocha i cieszy się na wizytę w muzeach i tych wszystkich pięknych miejscach.
      Rigoberto- '" Myślę, że gdybym tam zamieszkał, te piękne rzeczy Starego Kontynentu nigdy nie sprawiłyby mi takiej radości jak teraz . Przyzwyczaiłbym się do nich do tego stopnia, że nawet nie zauważyłbym ich istnienia, jak miliony Europejczyków"
      Myślę, że Rigoberto to alter ego Maria Vargasa Llosy i...dyskretny bohater.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    2. Tak samo jak on, myślę kiedy znów zaczynam kombinować jak wyprowadzić się na Mazury. Że chyba one jednak muszą pozostać miejscem na wyjazd dla odpoczynku, nie inaczej.
      Ale swoim miastem zachwycam się odkąd pamiętam, nie spowszedniało mi, więc może Mazury też by nie... i kto ma rację? :)

      Usuń
    3. Każdy z nas ma rację, my indywidualnie i on, bo wszyscy jesteśmy niepowtarzalni, jedyni w swoim rodzaju, a często o tym zapominamy.
      Jednocześnie zauważ, że kiedy jesteśmy w nowym miejscu wszystko jest takie ciekawie i fascynujące. Poznajemy, odkrywamy, jeśli jesteśmy tam dłużej, albo wręcz na lata- wszystko powszednieje i nie zachwycamy się tak jak na początku. Pod tym względem przekaz Llosy ma znaczenie uniwersalne.
      Podam trochę inny przykład, w własnego podwórka.
      Ja też myślałam, że na wsi będzie tyle miejsc do spacerów z psem, który wymagał dużej aktywności fizycznej. Tymczasem z jednymi sąsiadami mieliśmy zgoła odmienne zdanie. Ich pies biegał luzem po całej okolicy( teraz biegają inne, bo tamten już nie żyje) i siał postrach, a ja musiałam na wiele lat zamknąć swojego psa w podwórku i żeby mógł się wybiegać, wywozić go poza teren wsi( paradoksalnie do parku w mieście)
      Z bliska wszystko jest czasem inne niż w naszych wyobrażeniach...
      Zresztą Ty też masz naturę Nomada, więc masz własne spostrzeżenia na ten temat.

      Usuń
    4. Mi zepsuli park, który miałam blisko domu. Wylali tam lepką czerwoną breję i postawili znak, że utwardzili teren i są z tego dumni. A teraz jest tam grząsko i niebezpiecznie. Przejechałam raz rowerem, aż łańcuch się tym lepił.
      To był park / lasek, piękny i dziko wyglądający, wąski z jedną aleją. Wiosną chodziłam tam na zawilce.
      Kiedyś była to naturalna piękna ścieżka, spędzałam tam naprawdę dużo czasu w tygodniu, bo i blisko i taki substytut lasu. A po tym nie da się chodzić i jest paskudne.
      Żeby teraz udać się na spacer, muszę wsiąść w samochód i gdzieś pojechać. Czyli przed pracą już nie da rady. I zaczęły mi chodzić po głowie różne dramata, łącznie z przeprowadzką.

      Usuń
    5. Zadziwiają mnie takie inwestycje. Są pieniądze publiczne, które trzeba zainwestować, robi się przetarg i dobiera wykonawców. A potem okazuje się, że to co zostało zrobione często jest spartaczone.
      Moja przyjaciółka opowiada mi historię o drodze wewnętrznej do posesji. Temat na kilka artykułów prasowych. Oczywiście artykuły się pojawiają, one jednak nie uwzględniają wszystkich ( czytaj: również negatywnych ) aspektów tej sprawy.

      Usuń
  8. No, u nas też wczoraj rano sypał się śnieg, ale szybko stopniał. Ładna ta kaplica. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas podobnie- rano był, a około południa już śnieg znikł. Szczerze mówiąc wcale za nim nie tęsknię.
      Pozdrawiam serdecznie, Karolinko.

      Usuń
  9. U mnie dzisiaj trochę śniegu popruszyło. Z tym czasem to prawda, jego brak zabija dużo relacji. Ludzie za bardzo gnają za wszsytkim i nie znajdują chwili żeby się spotkać i pogadać. Lęk też się pojawia. Sama miewam lęki przed wychodzeniem z domu ale spotkania z ludzmi potrafią to przełamać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie po pierwszym śniegu nastały deszczowe dni. Deszcz , mżawka, deszcz mżawka i tak w koło.
      Ten pęd stał się wszechobecny, napędzany przez wszystko i wszystkich.
      Tylko świadome: stop! może coś zmienić.
      Oj, też tak miałam i czasem jeszcze mam.
      Pozdrawiam Roxanko, serdecznie.

      Usuń
  10. Olá, minha amiga,
    É ótimo ler a maneira cordial como você nos conta sobre as coisas que estão acontecendo. É uma bela maneira de viajar através de fotos e palavras.
    Um abraço e uma boa semana!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ola', minha amiga,
      Gracias por tu comentario.
      Es maravilloso leer
      palabras asi.
      Um abraco e uma boa semana!

      Usuń
  11. U nas na razie jeszcze śniegu brak, chociaż temperatura poniżej 0 spadła. Lubię wychodzić z domu i spotykać się z ludźmi, zresztą też z ludźmi pracuję.
    Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też pojawia się ujemna temperatura.
      Też zawsze pracowałam z ludźmi i lubię się z ludźmi spotykać pomimo, że widzę w sobie dużo cech introwertyka.

      Usuń
  12. Masz rację, jest coś w tej presji czasu, że nie panujemy nad rzeczywistością, czasem pokazujemy światu naszą wrogą twarz... a wystarczy się zatrzymać, oddychać.. i nagle świat się zmienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zdecydowanie trzeba się zatrzymać, powiedzieć- "stop" i zrobić kilka ćwiczeń oddechowych.

      Usuń
  13. Ostrokrzew piękny. Moja babcia ma w ogrodzie taki sam, owoce też pojawiły się po wielu latach... Bardzo ciekawa kaplica i fragmenty tekstu. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A już myślałam, że coś z nim nie tak. Dziękuję!
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  14. Wystarczy 40 sekund - to jest fascynujące.
    Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Autorka artykułu powołuje się na naukowców, który przygotowali empatyczny tekst dla lekarzy, którzy mieli przekazywać chorym pacjentom nieprzyjemną diagnozę. Wypowiadanie zajmowało lekarzom dokładnie 40 sekund. I to wystarczyło, by znacząco obniżyć poziom lęku u chorych i kompletnie zmieniło postrzeganie lekarzy. Pacjenci oceniali ich nie tylko jako troskliwych, ale także bardziej kompetentnych. Podobne wyniki dały badania prowadzone w innych ośrodkach.
      A zatem można rozciągnąć działanie empatycznych rozmów również na typowe międzyludzkie relacje.
      Pozdrawiam serdecznie, Haniu.

      Usuń
  15. Jak zawsze ciekawy post Izu. To prawda, że brak czasu zabija wszelkie relacje. Jesteśmy coraz bardziej zabiegani zapracowani, a pod wieczór nie mamy już siły na nic poza położeniem się do wyrka. Przeczytałam dwie książki Mario Vargas Llosy i były bardzo ciekawe. Lubię jego sposób opowiadania.

    Pozdrawiam serdecznie

    Kasia Dudziak Kasinyswiat

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Kasiu,
      To prawda, że jesteśmy zabiegani, tym bardziej gdy mamy na głowie sporo obowiązków. Jest jak napisałaś- wieczorem takie zmęczenie, że tylko wskoczyć do wyrka- wypocząć.
      Przygodę z Llosą zaczęłam od " Szelmowstwa niegrzecznej dziewczynki", ale wiele lat temu. Niedawno przypomniałam sobie o nim i pożyczyłam " Ciotka Julia i skryba" Tak mnie zafascynował jego sposób opowiadania, że zaczęłam szukać innych jego książek. Przy czym w każdej bibliotece coś się znajdzie, bo w końcu noblista.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  16. Masz rację że pęd i brak czasu uniemożliwia zawieranie nowych i zaciśnianie starych znajomości. To przykre :-(. Piękna ta kaplica którą odwiedziłaś. Pozdrawiam :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Alicjo za Twój komentarz.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  17. Polska się podzieliła, jedna czesc w śniegu, a druga w deszczu. U mnie pada od niedzieli, a może i nawet soboty, chociaż raczej popołudnia. I mam wrażenie, że prosto z deszczu wejdziemy w mróz 🙈.
    Ciekawy artykuł na temat relacji,w sumie mam wrażenie, ze jest w nim sporo prawdy. Bo większość czasu jesteśmy w pracy, a gdy już skończymy, to w większości przełączamy ba tryb korzystania z interenetu🙈. Sama się często łapie ile czasu poświęcam. Ot. Tają smutna prawda.

    Serdeczności! 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agnieszko, Twoje przewidywania okazały się słuszne. Po opadach śniegu i deszczu, przyszedł czas na kilka dni mrozu. A teraz ma wiać i padać.
      Też uważam, że to prawda. Praca dziś tak angażuje, że po powrocie- tak jak piszesz- internet. Czasem zwykłe skrolowanie- w celach relaksu i odreagowania.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  18. Ciekawe z tą presją czasu. Co do rozmowy to niecała minuta to bardzo krótki czas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale to działa! Serdeczny uśmiech, empatyczne zainteresowanie drugą osobą, powstrzymywanie się od mówienia nieustannie o sobie, żywe zainteresowanie aczkolwiek bez osądów, oceniania, udzielania rad( o które dana osoba wcale nie prosi).
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    2. Jasne że działa, skoro naukowcy sa takiego zdania:)
      Umiejętnośc o których piszesz to nie łatwa czasem sprawa

      Usuń
    3. Każdy/ Każda z nas z czymś się zmaga. I każda/ każdy ma oczekiwania, które próbuje spełnić.

      Usuń
  19. Z tym czasem to prawda. Widzę po otoczeniu. Każdy pędzi. Nikt "nie ma czasu", aby się spotkać, aby porozmawiać, bo zawsze jest coś "ważniejszego", "pilniejszego",

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak właśnie jest i dla mnie to bardzo przykre!
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  20. Ja mam wrażenie, że przez media społecznościowe ludzie przestają umieć ze sobą rozmawiać. Do komentowania w Internecie pierwsi, a jak przyjdzie do spotkania twarzą w twarz to nie potrafią nawiązać rozmowy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczególnie narażeni są chyba młodzi, którzy urodzili się w dobie internetu i nie mogą wyobrazić sobie- No, jak to smartfonów i internetu kiedyś nie było?!!!

      Usuń
  21. To prawda, że przez presję czasu człowiek tak czasami nie jest w stanie zbudować solidnych relacji. Większość społeczeństwa w dzisiejszych czasach komunikuje się wyłącznie poprzez media społecznościowe. Czasami ludzie nie potrafią ze sobą tak zwyczajnie posiedzieć i pomilczeć, a cisza często jest błędnie interpretowana.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda.
      I dlatego musimy wrócić do tego co nam służy.
      Dziękuję za komentarz.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  22. Media pozwoliły nam oglądać świat , bez ruszania się z domu i nagle zrobiło się tyle ciekawych rzeczy do ogarnięcia! Dlatego ja robię sobie czasami detoks od mediów, bo i tak nie zobaczę, wysłucham wszystkiego.
    Tylko, teges...teraz nowy sejm i nici z postanowień...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, mądra selekcja tego co oglądamy i słuchamy- bardzo pożądana.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  23. Też bym chciał takiego ostokrzewa. U nas w Krakowie padało dzisiejszej nocy i wczorajszej. Lekki śnieg.Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To już duży krzak.
      U nas co jakiś czas śnieg prószy, ale znaczącej warstwy jeszcze nie było.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  24. U nas dziś biały poranek, spokojnego weekendu dla Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Jakie ładne ujęcia Łęczycy ;)
    Zgadzam się z tobą w 100%, jeśli brak nam relacji zapewne zbyt mocne działają na nas media. Bez nich o wiele łatwiej jest się skupić na drugim człowieku.
    Miłego dnia! :) Pozdrawiam serdecznie!
    Wildfiret

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję!
      Tak, media nam "trochę"( czytaj : czasami bardziej, czasami mniej) mieszają w głowach.
      Pozdrawiam serdecznie, Angelo. Miłego dnia!

      Usuń
  26. 40 sekund? Jak to możliwe? Wydaje mi się, że trzeba go o wiele, wiele więcej.
    Pozdrawiam serdecznie 🙂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że to trochę jak z pierwszym wrażeniem.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    2. Pierwsze wrażenie to 11 sekund i polega raczej na ocenieniu "atrakcyjności" danej osoby. Dalej nie wiem co można w 40 sekund...

      Usuń
    3. A zatem wyjaśniam. Podstawą artykułu, na który się powołuję jest informacja: " Naukowcy z Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa przygotowali dla grupy onkologów empatyczny tekst, którego mieli oni używać, przekazując pacjentom nieprzyjemną diagnozę. Jak obliczono, jego wypowiedzenie zajmowało lekarzom 40 sekund. To wystarczyło, by w znacząco obniżyć poziom lęku u chorych i kompletnie zmieniło postrzeganie lekarzy. Pacjenci oceniali ich nie tylko jako troskliwych, ale także bardziej kompetentnych." W artykule nie podano treści tego tekstu.

      Usuń
    4. Szkoda, bo ten tekst mnie naprawdę zaciekawił. Dziękuję za wyjaśnienie. Pozdrawiam i życzę miłego weekendu!

      Usuń
    5. Pod artykułem jest mała ikonka książki. Artykuł jest najwidoczniej reklamą tej książki. Czy znajdziemy tam ten empatyczny tekst, nie wiem. W każdym razie podam tytuł książki:
      "Umysł jutra. 5 psychologicznych supermocy kluczowych w pracy dziś i w niepewnej przyszłości" Martin Seligman, Gabriella Rosen Kellerman. Wydawnictwo. MT Biznes.
      Miłego weekendu.

      Usuń
  27. To niezwykłe, że to tylko 40 sekund. Tylko mam wrażenie, że w dzisiejszym świecie 40 sekund skupienia się na drugim człowieku w wielu przypadkach wydaje się niemożliwe. Mam jednak cichą nadzieję, że kolejne pokolenia wrócą i docenią prawdziwe spotkania z drugim człowiekiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli im nie pokażemy, że można inaczej spędzać czas niż przed komputerem i ze smartfonem w ręku, będą mieli poważny problem ze znalezieniem innych dróg.

      Usuń
  28. Gdy obserwuję "spotkania towarzyskie" w knajpach, podczas których większość ludzi siedzi z nosem w telefonie to mam wrażenie, że nie ma już dla nich ratunku.... nawet jak kiedyś ktoś odłączy świat od sieci...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, to już jest problem. Sama to obserwuję.

      Usuń