sobota, 18 listopada 2023
Po prostu nowy post.
Witajcie,
Jak zawsze dziękuję Wam za zaglądanie , czytanie i komentowanie.Jestem ostatnio trochę zajęta bytowymi sprawami, więc będą zdjęcia do oglądania i trochę tekstu do poczytania.
Dziś po przebudzeniu zobaczyłam,że zasypało świat na biało. A to mój ostrokrzew, który zaowocował wreszcie po 18 latach.
Ostatnio przeczytałam dość ciekawy artykuł o tym, co niszczy relacje międzyludzkie. To nie współczesny kult indywidualizmu, wielozadaniowość, nieustająca pogoń za sukcesem czy media społecznościowe. Twórca psychologii pozytywnej Martin Seligman oraz psychiatra Gabriella Rosen Kellerman doszli do wniosku, że jedną z najważniejszych barier , które utrudniają nam nawiązywanie kontaktów jest presja czasuTo ona jest pożywką dla aspołecznych zachowań.
Jeśli chcemy nawiązać prawdziwy kontakt, musimy wyłączyć media społecznościowe i faktycznie ze sobą porozmawiać- " na żywo"- twierdzą wyżej wspomniani naukowcy.
I tu wystarczy 40 sekund czyli niecała minuta " wystarczy na zmianę wydźwięku rozmowy, stworzenie więzi między rozmówcami, wzmocnienie wzajemnego zrozumienia i poprawę dobrostanu uczestników konwersacji."
"Poza wyrażaniem empatii jednym z najprostrzych i najskuteczniejszych działań, jakie możemy zaoferować drugiej osobie , jest wysłuchanie tego, co ma do powiedzenia. Słuchanie aktywne , pełne życzliwości, bez zerkania na telefon czy zegarek, przerywania, wyrażania swoich poglądów (...) W rozmowie dobrze zostawić przestrzeń na milczenie." niezręczna cisza" , która sprawia , że tak niekomfortowo się czujemy , jest czasem na przetworzenie własnych myśli, tych, które chcemy wyrazić" - miesięcznik "Sens", listopad 2023, tekst Izabeli Nowakowskiej- Teofilak "Te 40 sekund, które tyle zmienia".
Ciągle czytam "Dyskretnego bohatera", który jest prawdziwą kopalnią różnych myśli. Felicito Yanaque po wielu perturbacjach, angażowaniu policji, życiu na ustach całej Piury, dowiedział się właśnie, kto jest autorem listów podpisanych rysunkiem pajączka, gróźb, podpaleniem biura przedsiębiorstwa, porwaniem jego ukochanej kochanki Mabel. Szok, tego się nie spodziewał, ale jednocześnie poszczególnie puzzle wskoczyły na swoje miejsce. I co teraz zrobi?!80- letni Ismael Carrera z młodą żoną odbywa podróż po Europie,podejmując życiowe decyzje w sprawie prowadzonego od dwóch pokoleń przedsiębiorstwa ubezpieczeniowego. Tymczasem świadkowie na jego ślubie mają trzy światy z hienami czyli braćmi bliźniakami, którzy uruchamiają armię adwokatów, aby rzucać im prawdziwe kłody pod nogi i doprowadzić do unieważnienia małżeństwa ojca. Rozmowa prawnika Rigoberta z Mikim i Escobitą to prawdziwy majstersztik.Opanowany Rigoberto ma do czynienia z facetami, którzy krzyczą, grożą, ponoszą ich emocje. Ich ojciec Ismael jest spokojny, wszystko to przewidział i robi swoje, o czym informuje swojego oddanego współpracownika- Rigoberto. Jednak na finiszu dochodzi do niespodziwanego zdarzenia, które może roztrzygnąć bądź skomplikować całą sprawę.
Kaplica w Sławoszewie latem.Kontynułując. Jednocześnie Rigoberto ma pewne delikatne i nietypowe problemy ze swoim nastoletnim pięknym , mądrym , inteligentnym i bardzo wrażliwym synem Fonsitem. Szuka porady najpierw u psycholożki, a potem u swojego przyjaciela księdza Pepina." Rigoberto nigdy nie zrozumiał, dlaczego ojciec O'Donovan, zamiast nastawić się na nauczanie oraz karierę naukową i teologiczną- był wykształcony, wrażliwy, kochał filozofię i sztukę, dużo czytał- uparł się,żeby poprzestać na duszpasterstwie i to w niezwykle skromnej parafii(...) - Bo najbardziej potrzebny jestem w mojej parafii odpowiedział zwięźle Pepin O'Donovan- Księży jest zbyt mało, intelektualistów raczej zbyt wielu. Mylisz się, jeśli sądzisz, że poświęcam się, robiąc to, co robię. Praca w parafii bardzo mnie stymuluje, zanurza w prawdziwym życiu. W bibliotekach człowiek niekiedy zbytnio sie izoluje od codziennego świata, od zwykłych ludzi."
Pierwszy raz oglądałam kaplicę w Sławoszewie. Akurat trafiliśmy na obecność pani, która sprząta ją od 25 lat. Zrobiłam kilka zdjęć. Rozmowa Rigoberto z Fonsitem. Chłopak zapisał sie do studium biblijnego, ojciec to pochwalił- " Doskonały pomysł. Biblia to cudowana książka, którą powinni czytać wszyscy, wierzący i niewierzący. Przede wszystkim dla ogólnej ogłady. Ale także po to, żeby lepiej zrozumieć świat, w którym żyjemy. Wiele rzeczy, które dzieją się w naszym otoczeniu, wywodzi się wprost lub nie wprost z Biblii."
"Coś ci powiem , Fonsito. Ja zazdroszczę wierzącym. Nie fanatykom, rzecz jasna, ci budzą we mnie odrazę. Prawdziwym wierzącym. Którzy mają wiarę i próbują zorganizować swoje życie w zgodzie ze swoimi wierzeniami. Z umiarem, wstrzemiężliwością, bez krzyku i pajacowania.Nie znam ich wielu, ale kilku, owszem. Ich postawa wydaje mi się godna pozazdroszczenia."
I jeszcze jeden fragment opisujący zachowanie żony Rigoberta- Lukrecji, jej marudzenie, opóżnianie wyjścia z domu itp " Don Rigoberto zauważył,że opóźnienia te nie wynikały z lekceważenia, z niedbalstwa rozkapryszonej damy. Ich źródło leżało głębiej,miały podłoże ontologiczne: choć nie była tego świadoma, za każdym razem gdy musiała opuścić jakieś miejsce, własny dom , dom przyjaciółki, którą odwiedzała, restaurację, w której jadła kolację, opanowywał ją ukryty niepokój, niepewność, podskórny lęk, mroczny, prymitywny, przed wyjściem, wyruszeniem w drogę, zmianą miejsca,i wymyślała wówczas przeróżne preteksty- wysmarkać nos, zmienić torebkę, poszukać kluczy, sprawdzić czy wszystkie okna są zamknięte, telewizor wyłączony, słuchawka telefonu odłożona- cokolwiek , byle opóźnić o kilka minut lub sekund przerażający akt wyjścia z domu.(...) "lęk przed opuszczeniem siebie, utratą siebie, przed zostaniem bez siebie" Była to diagnoza, jaką postawił żonie" I tym akcentem kończę dzisiejszy post. Trzymajcie się ciepło, bo idzie zima. Miłego weekendu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Ładny ostrokrzew. Taki obsypany śniegiem, przywodzi na myśl zbliżające się święta Bożego Narodzenia. W tym miejscu się pochwalę, że mnie w końcu zaowocował cis.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o presję czasu, cóż - można długo o tym dyskutować. Praca moim życiem, rzadko znajduję czas dla np. znajomych, ale kontakty które miały przetrwać, te wartościowe - przetrwały.
Co do kaplicy - interesujące wnętrze, jest w nim coś lekko niepokojącego, nie wiem co. W każdym razie, zdjęcia mają swój urok.
Pozdrawiam ♡
Dziękuję!
UsuńJuż dawno zauważyłam, że owocuje, ale dziś jak spadło rano trochę śniegu, pomyślałam- zrobię zdjęcie!
Cis z owockami też ładnie wygląda.
Tak, przy pełnym zaangażowaniu człowiek żyje pracą. Dobrze to znam. A znajomi- kto ma zostać, zostanie. Niektórzy towarzyszą mam przez jakiś czas, są tacy, którzy zostają w sercu, choć nie ma ich w codziennym życiu.
Kaplica jest mała, aż dziw, że tyle się w niej mieści.
Pozdrawiam serdecznie
No to ja mam szczęście do "słuchania ludzi" i powiem szczerze, że wcale nie jest to proste. Pytalam znajomej pani psycholog "czemu obcy ludzie opowiadają mi o swoim życiu , przecież wcale o to nie pytam? A ona na to "bo umiesz słuchać a ludziom jest to potrzebne" . No to słucham:) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńLucynko, to wielki dar. Bardzo przydatny w pracy z ludźmi i w ogóle w codziennym życiu.
UsuńOby tylko zawsze był ktoś, kto nas wysłucha.
Pozdrawiam serdecznie
Piękny ten ostrokrzew, teraz wręcz bajeczny.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z naukowcami, że tempo życia, presja czasu utrudnia utrzymywanie kontaktów.
Pozdrawiam!
Dziękuję Aniu,
UsuńPozdrawiam serdecznie. Miłego weekendu!
It's a shame that most people opt for an individualistic and taciturn life. We are social beings, we need to communicate.
OdpowiedzUsuńI really liked the way you composed your text, interspersed with the photos.
(ꈍᴗꈍ) Poetic and cinematographic greetings.
💋Kisses💋
Thank you.
UsuńI'm glad you liked this text form.
Kisses.
Bardzo urokliwa kapliczka. U nas też poprószone na biało.
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńPierwszy w tym roku śnieg, poprószył i stopniał.
Pozdrawiam
Me gusto tu acebo y la iglesia es muy bella. Te mando un beso.
OdpowiedzUsuńMuchas gracias querido Judyta.
UsuńTe mando un beso.
Ty, to całkiem logiczne, bo zobacz, czas tak szybko leci, że nie wyrabiamy się ze swoimi sprawunkami, a często próbując się wyrobić, rezygnujemy ze spotkań.
OdpowiedzUsuńDoskonała podsuma o tym, że Biblię należy czytać, aby zrozumieć świat.
I ogólnie to dalej wszystko jest mi bliskie. Ciepło mi na sercu.
Dziękuję!
UsuńTak, gdy pędzę jak szalona, umyka mi wiele bardzo istotnych spraw.
Cieszę się, bardzo, że to co wybrałam z tej książki jest Ci bliskie i podoba Ci się( bo mnie też!)
Ach, jeszcze jeden cytat, bo skończyłam książkę i musi jechać do biblioteki na Górnej do filii nr 12.
Fonsito zapytał ojca dlaczego nie przeprowadzi się z Peru do Europy skoro tak ją kocha i cieszy się na wizytę w muzeach i tych wszystkich pięknych miejscach.
Rigoberto- '" Myślę, że gdybym tam zamieszkał, te piękne rzeczy Starego Kontynentu nigdy nie sprawiłyby mi takiej radości jak teraz . Przyzwyczaiłbym się do nich do tego stopnia, że nawet nie zauważyłbym ich istnienia, jak miliony Europejczyków"
Myślę, że Rigoberto to alter ego Maria Vargasa Llosy i...dyskretny bohater.
Pozdrawiam serdecznie
Tak samo jak on, myślę kiedy znów zaczynam kombinować jak wyprowadzić się na Mazury. Że chyba one jednak muszą pozostać miejscem na wyjazd dla odpoczynku, nie inaczej.
UsuńAle swoim miastem zachwycam się odkąd pamiętam, nie spowszedniało mi, więc może Mazury też by nie... i kto ma rację? :)
Każdy z nas ma rację, my indywidualnie i on, bo wszyscy jesteśmy niepowtarzalni, jedyni w swoim rodzaju, a często o tym zapominamy.
UsuńJednocześnie zauważ, że kiedy jesteśmy w nowym miejscu wszystko jest takie ciekawie i fascynujące. Poznajemy, odkrywamy, jeśli jesteśmy tam dłużej, albo wręcz na lata- wszystko powszednieje i nie zachwycamy się tak jak na początku. Pod tym względem przekaz Llosy ma znaczenie uniwersalne.
Podam trochę inny przykład, w własnego podwórka.
Ja też myślałam, że na wsi będzie tyle miejsc do spacerów z psem, który wymagał dużej aktywności fizycznej. Tymczasem z jednymi sąsiadami mieliśmy zgoła odmienne zdanie. Ich pies biegał luzem po całej okolicy( teraz biegają inne, bo tamten już nie żyje) i siał postrach, a ja musiałam na wiele lat zamknąć swojego psa w podwórku i żeby mógł się wybiegać, wywozić go poza teren wsi( paradoksalnie do parku w mieście)
Z bliska wszystko jest czasem inne niż w naszych wyobrażeniach...
Zresztą Ty też masz naturę Nomada, więc masz własne spostrzeżenia na ten temat.
Mi zepsuli park, który miałam blisko domu. Wylali tam lepką czerwoną breję i postawili znak, że utwardzili teren i są z tego dumni. A teraz jest tam grząsko i niebezpiecznie. Przejechałam raz rowerem, aż łańcuch się tym lepił.
UsuńTo był park / lasek, piękny i dziko wyglądający, wąski z jedną aleją. Wiosną chodziłam tam na zawilce.
Kiedyś była to naturalna piękna ścieżka, spędzałam tam naprawdę dużo czasu w tygodniu, bo i blisko i taki substytut lasu. A po tym nie da się chodzić i jest paskudne.
Żeby teraz udać się na spacer, muszę wsiąść w samochód i gdzieś pojechać. Czyli przed pracą już nie da rady. I zaczęły mi chodzić po głowie różne dramata, łącznie z przeprowadzką.
Zadziwiają mnie takie inwestycje. Są pieniądze publiczne, które trzeba zainwestować, robi się przetarg i dobiera wykonawców. A potem okazuje się, że to co zostało zrobione często jest spartaczone.
UsuńMoja przyjaciółka opowiada mi historię o drodze wewnętrznej do posesji. Temat na kilka artykułów prasowych. Oczywiście artykuły się pojawiają, one jednak nie uwzględniają wszystkich ( czytaj: również negatywnych ) aspektów tej sprawy.
No, u nas też wczoraj rano sypał się śnieg, ale szybko stopniał. Ładna ta kaplica. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńU nas podobnie- rano był, a około południa już śnieg znikł. Szczerze mówiąc wcale za nim nie tęsknię.
UsuńPozdrawiam serdecznie, Karolinko.
U mnie dzisiaj trochę śniegu popruszyło. Z tym czasem to prawda, jego brak zabija dużo relacji. Ludzie za bardzo gnają za wszsytkim i nie znajdują chwili żeby się spotkać i pogadać. Lęk też się pojawia. Sama miewam lęki przed wychodzeniem z domu ale spotkania z ludzmi potrafią to przełamać
OdpowiedzUsuńU mnie po pierwszym śniegu nastały deszczowe dni. Deszcz , mżawka, deszcz mżawka i tak w koło.
UsuńTen pęd stał się wszechobecny, napędzany przez wszystko i wszystkich.
Tylko świadome: stop! może coś zmienić.
Oj, też tak miałam i czasem jeszcze mam.
Pozdrawiam Roxanko, serdecznie.
Olá, minha amiga,
OdpowiedzUsuńÉ ótimo ler a maneira cordial como você nos conta sobre as coisas que estão acontecendo. É uma bela maneira de viajar através de fotos e palavras.
Um abraço e uma boa semana!!!
Ola', minha amiga,
UsuńGracias por tu comentario.
Es maravilloso leer
palabras asi.
Um abraco e uma boa semana!
U nas na razie jeszcze śniegu brak, chociaż temperatura poniżej 0 spadła. Lubię wychodzić z domu i spotykać się z ludźmi, zresztą też z ludźmi pracuję.
OdpowiedzUsuńSerdeczności
U mnie też pojawia się ujemna temperatura.
UsuńTeż zawsze pracowałam z ludźmi i lubię się z ludźmi spotykać pomimo, że widzę w sobie dużo cech introwertyka.
Masz rację, jest coś w tej presji czasu, że nie panujemy nad rzeczywistością, czasem pokazujemy światu naszą wrogą twarz... a wystarczy się zatrzymać, oddychać.. i nagle świat się zmienia.
OdpowiedzUsuńTak, zdecydowanie trzeba się zatrzymać, powiedzieć- "stop" i zrobić kilka ćwiczeń oddechowych.
UsuńOstrokrzew piękny. Moja babcia ma w ogrodzie taki sam, owoce też pojawiły się po wielu latach... Bardzo ciekawa kaplica i fragmenty tekstu. :)
OdpowiedzUsuńA już myślałam, że coś z nim nie tak. Dziękuję!
UsuńPozdrawiam serdecznie
Wystarczy 40 sekund - to jest fascynujące.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam :)
Autorka artykułu powołuje się na naukowców, który przygotowali empatyczny tekst dla lekarzy, którzy mieli przekazywać chorym pacjentom nieprzyjemną diagnozę. Wypowiadanie zajmowało lekarzom dokładnie 40 sekund. I to wystarczyło, by znacząco obniżyć poziom lęku u chorych i kompletnie zmieniło postrzeganie lekarzy. Pacjenci oceniali ich nie tylko jako troskliwych, ale także bardziej kompetentnych. Podobne wyniki dały badania prowadzone w innych ośrodkach.
UsuńA zatem można rozciągnąć działanie empatycznych rozmów również na typowe międzyludzkie relacje.
Pozdrawiam serdecznie, Haniu.
Jak zawsze ciekawy post Izu. To prawda, że brak czasu zabija wszelkie relacje. Jesteśmy coraz bardziej zabiegani zapracowani, a pod wieczór nie mamy już siły na nic poza położeniem się do wyrka. Przeczytałam dwie książki Mario Vargas Llosy i były bardzo ciekawe. Lubię jego sposób opowiadania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Kasia Dudziak Kasinyswiat
Dziękuję Kasiu,
UsuńTo prawda, że jesteśmy zabiegani, tym bardziej gdy mamy na głowie sporo obowiązków. Jest jak napisałaś- wieczorem takie zmęczenie, że tylko wskoczyć do wyrka- wypocząć.
Przygodę z Llosą zaczęłam od " Szelmowstwa niegrzecznej dziewczynki", ale wiele lat temu. Niedawno przypomniałam sobie o nim i pożyczyłam " Ciotka Julia i skryba" Tak mnie zafascynował jego sposób opowiadania, że zaczęłam szukać innych jego książek. Przy czym w każdej bibliotece coś się znajdzie, bo w końcu noblista.
Pozdrawiam serdecznie
Masz rację że pęd i brak czasu uniemożliwia zawieranie nowych i zaciśnianie starych znajomości. To przykre :-(. Piękna ta kaplica którą odwiedziłaś. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńDziękuję Alicjo za Twój komentarz.
UsuńPozdrawiam serdecznie
Polska się podzieliła, jedna czesc w śniegu, a druga w deszczu. U mnie pada od niedzieli, a może i nawet soboty, chociaż raczej popołudnia. I mam wrażenie, że prosto z deszczu wejdziemy w mróz 🙈.
OdpowiedzUsuńCiekawy artykuł na temat relacji,w sumie mam wrażenie, ze jest w nim sporo prawdy. Bo większość czasu jesteśmy w pracy, a gdy już skończymy, to w większości przełączamy ba tryb korzystania z interenetu🙈. Sama się często łapie ile czasu poświęcam. Ot. Tają smutna prawda.
Serdeczności! 😊
Agnieszko, Twoje przewidywania okazały się słuszne. Po opadach śniegu i deszczu, przyszedł czas na kilka dni mrozu. A teraz ma wiać i padać.
UsuńTeż uważam, że to prawda. Praca dziś tak angażuje, że po powrocie- tak jak piszesz- internet. Czasem zwykłe skrolowanie- w celach relaksu i odreagowania.
Pozdrawiam serdecznie
Ciekawe z tą presją czasu. Co do rozmowy to niecała minuta to bardzo krótki czas.
OdpowiedzUsuńAle to działa! Serdeczny uśmiech, empatyczne zainteresowanie drugą osobą, powstrzymywanie się od mówienia nieustannie o sobie, żywe zainteresowanie aczkolwiek bez osądów, oceniania, udzielania rad( o które dana osoba wcale nie prosi).
UsuńPozdrawiam serdecznie
Jasne że działa, skoro naukowcy sa takiego zdania:)
UsuńUmiejętnośc o których piszesz to nie łatwa czasem sprawa
Każdy/ Każda z nas z czymś się zmaga. I każda/ każdy ma oczekiwania, które próbuje spełnić.
UsuńZ tym czasem to prawda. Widzę po otoczeniu. Każdy pędzi. Nikt "nie ma czasu", aby się spotkać, aby porozmawiać, bo zawsze jest coś "ważniejszego", "pilniejszego",
OdpowiedzUsuńTak właśnie jest i dla mnie to bardzo przykre!
UsuńPozdrawiam serdecznie
Ja mam wrażenie, że przez media społecznościowe ludzie przestają umieć ze sobą rozmawiać. Do komentowania w Internecie pierwsi, a jak przyjdzie do spotkania twarzą w twarz to nie potrafią nawiązać rozmowy.
OdpowiedzUsuńSzczególnie narażeni są chyba młodzi, którzy urodzili się w dobie internetu i nie mogą wyobrazić sobie- No, jak to smartfonów i internetu kiedyś nie było?!!!
UsuńTo prawda, że przez presję czasu człowiek tak czasami nie jest w stanie zbudować solidnych relacji. Większość społeczeństwa w dzisiejszych czasach komunikuje się wyłącznie poprzez media społecznościowe. Czasami ludzie nie potrafią ze sobą tak zwyczajnie posiedzieć i pomilczeć, a cisza często jest błędnie interpretowana.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
To prawda.
UsuńI dlatego musimy wrócić do tego co nam służy.
Dziękuję za komentarz.
Pozdrawiam serdecznie
Media pozwoliły nam oglądać świat , bez ruszania się z domu i nagle zrobiło się tyle ciekawych rzeczy do ogarnięcia! Dlatego ja robię sobie czasami detoks od mediów, bo i tak nie zobaczę, wysłucham wszystkiego.
OdpowiedzUsuńTylko, teges...teraz nowy sejm i nici z postanowień...
Właśnie, mądra selekcja tego co oglądamy i słuchamy- bardzo pożądana.
UsuńPozdrawiam serdecznie
Też bym chciał takiego ostokrzewa. U nas w Krakowie padało dzisiejszej nocy i wczorajszej. Lekki śnieg.Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTo już duży krzak.
UsuńU nas co jakiś czas śnieg prószy, ale znaczącej warstwy jeszcze nie było.
Pozdrawiam.
U nas dziś biały poranek, spokojnego weekendu dla Ciebie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńTemperatury już minusowe.
Pozdrawiam
Jakie ładne ujęcia Łęczycy ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tobą w 100%, jeśli brak nam relacji zapewne zbyt mocne działają na nas media. Bez nich o wiele łatwiej jest się skupić na drugim człowieku.
Miłego dnia! :) Pozdrawiam serdecznie!
Wildfiret
Dziękuję!
UsuńTak, media nam "trochę"( czytaj : czasami bardziej, czasami mniej) mieszają w głowach.
Pozdrawiam serdecznie, Angelo. Miłego dnia!
40 sekund? Jak to możliwe? Wydaje mi się, że trzeba go o wiele, wiele więcej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie 🙂
Myślę, że to trochę jak z pierwszym wrażeniem.
UsuńPozdrawiam serdecznie
Pierwsze wrażenie to 11 sekund i polega raczej na ocenieniu "atrakcyjności" danej osoby. Dalej nie wiem co można w 40 sekund...
UsuńA zatem wyjaśniam. Podstawą artykułu, na który się powołuję jest informacja: " Naukowcy z Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa przygotowali dla grupy onkologów empatyczny tekst, którego mieli oni używać, przekazując pacjentom nieprzyjemną diagnozę. Jak obliczono, jego wypowiedzenie zajmowało lekarzom 40 sekund. To wystarczyło, by w znacząco obniżyć poziom lęku u chorych i kompletnie zmieniło postrzeganie lekarzy. Pacjenci oceniali ich nie tylko jako troskliwych, ale także bardziej kompetentnych." W artykule nie podano treści tego tekstu.
UsuńSzkoda, bo ten tekst mnie naprawdę zaciekawił. Dziękuję za wyjaśnienie. Pozdrawiam i życzę miłego weekendu!
UsuńPod artykułem jest mała ikonka książki. Artykuł jest najwidoczniej reklamą tej książki. Czy znajdziemy tam ten empatyczny tekst, nie wiem. W każdym razie podam tytuł książki:
Usuń"Umysł jutra. 5 psychologicznych supermocy kluczowych w pracy dziś i w niepewnej przyszłości" Martin Seligman, Gabriella Rosen Kellerman. Wydawnictwo. MT Biznes.
Miłego weekendu.
To niezwykłe, że to tylko 40 sekund. Tylko mam wrażenie, że w dzisiejszym świecie 40 sekund skupienia się na drugim człowieku w wielu przypadkach wydaje się niemożliwe. Mam jednak cichą nadzieję, że kolejne pokolenia wrócą i docenią prawdziwe spotkania z drugim człowiekiem.
OdpowiedzUsuń