piątek, 7 lipca 2023

Recenzja książki" Czarne psy" Ian MacEwan.

Dzień dobry, dziękuję za zaglądanie, czytanie , komentowanie. Witam serdecznie dwie nowe obserwatorki mojego bloga- Świechnę i Ma B. Dziękuję też Wam za ciekawą dyskusję.
Tężnia w łęczyckim parku. Dziś chciałabym zamieścić recenzję książki Iana MacEwana- "Czarne psy"
Kiedy znany pisarz wydaje swoją książkę w wielu czasopismach pojawiają się wywiady i recenzje. Uwielbiam czytać te wywiady. Na zdjęciu Ian MacEwan, który wydał niedawno kolejną książkę- "Lekcje" Zdjęcie pochodzi z "Newsweeka"( numer 22/2023. Ian MacEwan ( ur.1948) to angielski pisarz.Jak wspomina w wywiadzie był dzieckiem powojennego boomu.Jako pierwszy w swojej rodzinie poszedł do szkoły, a Uniwersytet prawie nic nie kosztował, był dotowany przez państwo- " Z początku byłem pilnym studentem, a potem poznałem grupę uroczych, niekonwencjonalnych ludzi. Pewnego razu wzieliśmy trochę kwasu, poszliśmy do domu moich rodziców, siedzieliśmy w ogrodzie i wszyscy nagle zmienili się w jaszczurki.(...) narkotyki nie były takie groźne jak dzisiaj.Któregoś lata, kiedy byłem chyba 23- latkiem pojechałem do Kalifornii, znalazłem się na Big Sur , nad oceanem i uzmysłowiłem sobie ,że oto jestem w raju".Dalej powiedział,że to był dla niego dobry czas,gdy wszystko się zaczynało:" były tanie książki w miękkiej oprawie, rock and roll...Mieliśmy się dobrze, zwłaszcza mężczyźni.( ...) Od zawsze wiedziałem, jakkolwiek to bezczelnie zabrzmi,że nie chcę chodzić do pracy i siedzenie w biurze od ósmej do szesnastej nie jest dla mnie." Stwierdził,że jego dzieci dobrze sobie radzą, ale boi się o wnuki, bo jego generacja zostawia im straszny świat. Z Ianem MacEwansem rozmawiał Wojciech Engelking. Do tego wywiadu jeszcze wrócę kiedy przeczytam "Lekcje".
Postanowiłam sprawdzić co znajdę tego autora w bibliotece. Czarne psy to jedna z wcześniejszych powieści wybitnego brytyjskiego pisarza, laureata Nagrody Bookera, autora m.in.Pokuty i Na plaży Chesil Przypowieść o naturze dobra i zła, studium rozpadu międzyludzkich więzi, ale też afirmacja miłości. Osierocony w dzieciństwie Jeremy, obecnie człowiek dojrzały , opowiada historię małżeństwa swoich teściów, June i Bernarda, których drogi rozeszły się kilkanaście lat po zakończeniu II wojny światowej. Połączyła ich miłość , pożądanie i wyznawane idały; podzielił stosunek do świata: światopogląd duchowy kontra racjonalistyczny. Jeszcze przed ślubem wspólnie zapisali się do partii komunistycznej, ale June, w przeciwieństwie do Bernarda, wytrzymała w niej tylko kilka miesięcy. Idyllyczny wyjazd świeżo zaślubionej pary na południe Francji staje się początkiem końca ich związku. Wierzący w siłę rozumu Bernard nie potrafi zrozumieć introwertycznej, poszukującej sensu życia żony. Ich miłość stopniowo przeradza się w obcość. Tytułowe czarne psy , bezpańskie i budzące grozę zwierzęta, napotkane przez June i jej męża na francuskiej prowincji, są alegorią zła, gniewu, nienawiści i konfliktu." Tyle recenzja z okładki.
A to moje czarne koty z matką- Miłą. Po przecztaniu " Czarnych psów" muszę stwierdzić,że Ian MacEwan bardzo dobrze pisze. ( czytam już "Lekcje") Książka mnie wciągnęła, w miarę dobrze się ją czytało przez kilka wieczorów. Proza MacEwana przypomina mi innego świetnego pisarza- Williama Faulknera. W "Czarnych psach" Bernard z Jaremym jadą zobaczyć zburzenie Muru Berlińskiego, Polskę czasów "Solidarności" i Majdanek. Krótkie aczkolwiek ciekawe refleksje dają do myślenia. Jednak to czarne psy, których wspomnienie przewija się przez całą powieść, a w zakończeniu książki otrzymujemy cały opis zdarzenia, jest kulminacją i jednocześnie wyjaśnieniem decyzji June, która nie tylko wpływa na jej życie, małżeństwo z Bernardem, a także ich dzieci. Spojlera nie będzie.
I cytat z książki, June: " Ludzka natura, ludzkie serce, duch , dusza, świadomość- nazwij to jak chcesz- jest wszystkim nad czym powinniśmy pracować. Musi się rozwijać i rozszerzać, bo inaczej suma naszych niedoli nigdy nie zmaleje.Moim małym odkryciem było to,że ta zmiana jest możliwa, leży w naszej mocy. Bez zasadniczej metamorfozy w życiu duchowym, choćby powolnej, wszystkie nasze wielkie projekty są bezwartościowe. Jeśli kiedyś mamy się pojednać z innymi, musimy pracować nad sobą.Nie twierdzę,że tak się stanie. Bardzo prawdopodobne,że nie. Twierdzę,że to nasza jedyna szansa. Jeżeli dojdzie do tej zmiany, a ten proces mógłby trwać przez pokolenia, dobro, które z niej wypłynie, ukształtuje nasze społeczeństwa w niezaplanowany, nieprzewidziany sposób, bez ingerencji jakiejkolwiek grupy ludzi lub ideologii..." Bernard: " Jeśli chodzi o życie duchowe, spróbuj je rozwijać z pustym żołądkiem. Albo bez czystej wody. Albo dzieląc pokój z siedmioma innymi osobami. No, oczywiście, gdy już każdy będzie miał drugi dom we Francji...Widzisz, w sytuacji, która obecnie istnieje na tej małej, zatłoczonej planecie, rzeczywiście potrzebujemy ideologii, i to porządnej!" Ciekawa jestem, które stanowisko i pogląd jest Wam bliższe, bo ja popieram June.
I jeszcze cytat z wywiadu z Marcinem Królem (1944- 2020) polski filozof polityki , działacz opozycji demokratycznej w okresie PRL. Tytuł artykułu:" Filozof w czasach marności. Jak żyć gdy wszystko się wali?" Newsweek 52/ 2016- 1/ 2017.- " Trzeba dbać o drobne przyjemności. Po pierwsze, czytać. Po drugie, umieć cenić widoki. Niekoniecznie spektakularne, do takiej Argentyny już nie chciałoby mi się lecieć. I po trzecie, mieć dobre stosunki z bliskimi. Człowiek na starość podleje. Skupia się na swoich bólach, jest egotyczny i marudny. Ciepłe relacje z bliskimi pomagają to przezwyciężyć. Oczywiście ważna jest też praca. Jeśli rano nie popracuję przez dwie godziny, to potem czuję,że coś jest nie w porządku. Że obraziłem ważną zasadę. W. H. Auden( 1907- 1973, angielski poeta i pisarz) miał taki zwyczaj ,że rano pisał wiersze, po południu recenzje i inne płatne drobiazgi, a wieczorem czytał i pił"
Moje petunie kupione w Dino. W doniczce była petunia, lobelia przylądkowa i coś jeszcze, za bardzo przystępną cenę. I to byłoby tyle na dziś. Zaczęłam coś tam dziergać i wyszywać, ale nienadzwyczajnie mi idzie. W ten weekend w Łęczycy turniej rycerski. Będzie dużo atrakcji, jednak najciekawsze pokazy są zawsze na dziedzińcu zamkowym. Nie wiem czy tam wejdę, bo jak dla mnie jest tak mało miejsca, a tłumy przeogromne. Poza tym leniuchuję i mogę się ociągać z publikowaniem kolejnego postu. Życzę Wam miłego, słonecznego weekendu i dobrego przyszłego tygodnia.

26 komentarzy :

  1. Gracias por la reseña. Lo tendré en cuenta. Te mando un beso

    OdpowiedzUsuń
  2. Książką mnie zainteresowałaś. Chyba jeszcze nic nie czytałam.
    Koty piękne, sama mam 4 i co dzień zachwycam się nimi na nowo (może w wyjątkiem chwil, w których znajduję martwe, wybebeszone jaszczurki). Tęskni nam się z mężem za psem. Mieliśmy dwa, ale niestety powaliło je raczysko. Jeden zmarł 15 lipca zeszłego roku, a sunia 16 stycznia br. Do dziś łza w oku się kręci, ale już się zastanawiamy, czy nie wziąć nowego pieska i nie przelać na niego nagromadzonej miłości... trudna i bolesna decyzja...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Aniu.
      Rozumiem Twój smutek i ból. Kiedy odeszła nasza czałka- Hajdi odczekaliśmy dwa lata i potem pojawił się Perro- border colie. On jest już staruszkiem...patrzymy na niego z miłością i niepokojem, bo ma nadwagę i problemy z sercem...

      Usuń
  3. Myślę, że kiedyś sięgnę po przedstawioną przez Ciebie książkę. Mam jednego kota i nie wyobrażam sobie życia bez niego. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Karolinko,
      Zwierzęta wnoszą dużo radości do naszego życia, są towarzyszami codzienności, naszymi pupilami, o których się troszczymy.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  4. Przyznaję, że nie czytałam żadnej książki tego autora, ale z pewnością nadrobię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówiąc szczerze, ja też wcześniej nie czytałam żadnej książki tego autora, a przecież jego książki ukazywały się w Polsce od dawna.
      Rynek wydawniczy jest przeogromny i tak samo oferta czytelnicza- trudno w ogóle to ogarnąć. Nigdy chyba jeszcze nie było takiego wyboru, ale łatwo się pogubić w tym oceanie powieści, więc ja za każdym razem cieszę się, gdy znajdę autora, który porusza problemy, które mnie interesują.
      Pozdrawiam

      Usuń
  5. Pierwsze co mi przyszło do głowy, to to, że pierwsze potrzeby ludzkie powinny zapewnione, aby móc dyskutować o wartościach i wyższych celach. Podejrzewam, że umnie i u Ciebie są one zapewnione, ale co z resztą świata? Dopóki są tak duże dysproporcje, to trudno mówi o duchowym (czy jakimkolwiek rozwoju). Według mnie rzeczywisty rozwój następuje na styku (w dialogu) June i Bernarda (w rozumieniu 2 skrajnych postaw).
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, masz rację.
      Jeżeli weźmiemy choćby pod uwagę piramidę potrzeb wg A.H. Maslowa, to najpierw muszą być zaspokojone potrzeby wynikające z niedoboru( potrzeby fizjologiczne, bezpieczeństwa, przynależności i miłości, szacunku) a dopiero potem potrzeby wzrostu( poznawcze, estetyczne i samorealizacji). Dziecko, które jest głodne, nie będzie efektywnie się uczyć.
      June miała już zapewnione pierwsze z potrzeb. Porzuciła ideę komunizmu i odkryła własną drogę. Była zamożna, od ręki kupiła dom na francuskiej prowincji i zajęła się rozwojem osobistym. Nie wszyscy mają takie możliwości, a nawet powiedziałabym mały procent ludności.
      Tak, masz rację są ogromne dysproporcje między ludźmi i my tego nie zmienimy, ale żyjąc świadomie coś tam jednak możemy.
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Nic dodać, nic ująć. Chciałabym, żeby wszyscy mieli taki start w dorosłość. Dziękuję za odwiedziny na blogu i pozdrawiam.

      Usuń
    3. Jakieś straszne burze nad Polską. Mam nadzieję, że u Was bezpiecznie. Dziękuję za komentarze na moim blogu. Pozdrawiam.

      Usuń
    4. Od rana się chmurzy i powietrze coraz cięższe. Czekamy na deszcz, mam nadzieję, że nie będzie groźnie. Jakiś czas temu dostawaliśmy bardzo alarmujące alerty na telefony, a potem spadło parę kropel deszczu. Pomimo takiej techniki trudno jednak przewidzieć co do joty.
      Dziś coraz łatwiej śledzić opady. Ludzie na Facebooku informują i fotografują u siebie obfite deszcze i niepokojące zjawiska.
      Na weekend zapowiadają wysokie temperatury, powyżej 36 stopni Celsjusza w cieniu. Zobaczymy jak to zniesiemy.
      U Was niedawno była fala wielkich upałów i też zastanawiałam się jak sobie z tym radzicie i jak się przygotowujecie na tak ekstremalną pogodę.
      Myślę, że taka wymiana myśli jest potrzebna.
      Pozdrawiam

      Usuń
    5. U nas tak na przemian: albo upały, albo burze. Dla roślin to wytchnienie. Pozdrawiam.

      Usuń
  6. Przyznam szczerze, że nie znam tego autora i nie spotkałam się wcześniej z jego twórczością.
    Kociaczki cudne, ja mam kiciunię, kiedyś do nas przywędrowała i nie było serca nie przygarnąć, została z nami na stałe, a teraz jest największą przytulanką :))
    Pozdrawiam najserdeczniej, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam Agness Iana MacEwena, bo on pisze o ważnych sprawach. Uważam, że jest to literatura klasy A.
      Moja Miła też się przybłąkała i jest z nami już drugi rok. To imię jest trochę na wyrost. Ona potrafi o siebie zadbać i czasem pogrozić pazurkami, ale na swój własny sposób zaznacza osobę , która jest jej własnością- często pyszczek ociera o moje nogi. To podobno znaczy, że ma nade mną kontrolę i jest zadowolona.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  7. Tej książki jeszcze nie czytałam, ale będę nadrabiać zaległości :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Będę miała tę książkę na oku. Autora kojarzę, ale jeszcze nic McEwana nie czytałam. Kotki cudne, petunie ładne. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Książka mnie zaciekawiła :D Pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Lubię takie książki z filozoficzno-psychologicznymi rozważaniami. Coś czuję, że mogłabym się zaprzyjaźnić z autorem. No i plus dla niego za docenianie rock and rolla i tanich książek (plus ta początkowa niechęć do pracy xD). Obczaję co w mojej bibliotece znajdę :).
    Co do cytatów chyba też popieram June.

    OdpowiedzUsuń
  11. ja też kwasu (lsd) probowalem i zaplacilem za to zdrowiem

    OdpowiedzUsuń
  12. Interesujący jest fragment o życiu duchowym.
    Podoba mi się też fragment wywiadu z Marcinem Królem.
    Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo interesująca ta książka już po fragmentach muszę stwierdzić, że wartościowa i wiele ciekawych przemyśleń. Nie wiem, czy aktualnie chce przeczytać, ale będę miała w pamięci, aż dobrzeje. Niektóre tytuły potrzebują czasu :)
    Ja też nie lubie tłumów, przez co często rezygnuje z ciekawych imprez:)

    OdpowiedzUsuń
  14. O książce czytałem, jednak książki jeszcze nie miałem okazji poznać.

    Tężnie zawsze dla mnie na plus, dobrze mi robią na alergię te mikroskopijne krople z wszelkimi dobrami źródlanymi.

    Sporo już wiem co gdzie i jak dojść, jednak nie wiem jeszcze wszystkiego. :)

    Las, a właściwie otulina lasu Kabackiego robi na mnie wrażenie.

    Pozdrawiam!
    https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Odpoczywaj :-). Kotki cudowne a autora nie znam. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  16. Autora kojarzę oczywiście, ale książki Czarne psy jeszcze nie czytałam, tej drugiej też nie. Wszystko przede mną :) Kotki są przepiękne 😍😍😍

    Miłego popołudnia Kochana, przytulasy

    Kasia Dudziak, Kasinyswiat, Kasine bziki

    OdpowiedzUsuń