środa, 19 czerwca 2024

Filmy, filmy...i moje serwetki.

Witajcie Moi Drodzy, dziękuję za Waszą obecność- zaglądanie, czytanie, komentowanie. Dziś będzie o filmach.Z góry przepraszam,że nie będę ściągać zdjęć z Internetu. Większość z nich jest objętych prawami autorskimi, ja to szanuję. Zamiast tego będą moje serwetki. Będzie to zupełnie nieadekwatne do tekstu, ale trudno...
W niedzielę wybrałam się na film Do usług szanownej pani z Johnem Malkovichem i Fanny Ardant. A fabuła jest taka. Zamożny angielski przedsiębiorca Andrew postanawia odbyć podróż sentymentalną do miejsca, gdzie przed wielu laty poznał swoją niedawno zmarłą żonę. Wyjeżdża do Francji i na skutek splotu nieprzewidzianych okoliczności, podejmuje pracę jako lokaj w okazałej rezydencji.Gentelmen mówiący łamaną francuszczyzną ożywia w szczególny sposób to pogrążone w ciszy domostwo i zyskuje uznanie, szacunek, i sympatię wszystkich mieszkańców- zarzadzającej, dość szorstkiej w obyciu Odile, ogrodnika- odludka Pilipha, młodej służacej przeżywającej niemałe osobiste kłopoty, a przede wszystkim Madame Natalii uparcie trwającej w swoich postanowieniach...Nastrojowe pałacowe wnętrza dodatkowo rozświetlone promieniami słońca, rozległy park, nieśpieszna, pełna uroku akcja z humorystyczymi sytuacjami składają się na film, który po zakończeniu, pozostawia widza w dobrym nastroju. A zakończenie tylko pozornie jest otwarte, co jednych może rozczarować, innych ucieszy, bo czy wszystko musi być dopowiedziane do końca i nie pozostawić miejsca na własne interpretacje...?! Najważniejsze zostało powiedziane i załatwione. Kto ma oczy - widzi, kto ma uszy- usłyszy, kto ma serce i empatię - domyśli się.Ucieszyłam się słysząc w jednej scenie " Clair de Lune" Claude Debussego
John, niedawno skończył 70 lat,to wybitny amerykański aktor znany z wielu filmów. Jak dla mnie najlepsza jego rola, którą zapamiętałam to ta w - " Niebezpiecznych związkach' z 1988 roku. 75 letnia dziś Fanny ( film z 2022 roku) wygląda ciągle urzekająco, idealna w roli dystyngowanej damy i właścicielki posiadłości.Grała między innymi w " Miłość Swanna" 1984, " Wieczna Callas" 2002, "8 kobiet" - 2002, "Piękne dni" 2013...
Opisując kolejny film nie uniknę chyba spojlerowania, bo jak opowiedzieć o filmie "Perfect days"? Życie codzienne bohatera, czyściciela toalet w Tokio układa się w kontemplacyjną radość powtarzanych czynności. Poranne rytuały - składanie maty, mycie zębów, przycinanie wąsów, zabieranie kawy z automatu do furgonetki, słuchanie piosenek z kaset magnetofonowych z lat 80, praca- bardzo dokładnie wykonywana, z dużym zaangażowaniem, przerwa w parku na zjedzenie kanapki, łaźnia, ulubione knajpki i wieczorne czynności...Ale w każdym dniu pojawiają się też inne elementy, szczególnie w pracy. Sporo czynności, które mogą być innspiracją. Przede wszystkim - wszędzie perfekcyjny porządek, wszystko co ważne posegregowane w pudełkach i dokładnie opisane...Przed snem lektura książki, czytanie aż do zakończenia każdej, przez kilka wieczorów, następnie odkładanie na półkę i kolejnego dnia odwiedzanie sklepu z tanią książką, wybieranie kolejnej powieści- często klasyki...Pojawiają się również osoby, dzięki którym możemy się dowiedzieć czegoś więcej o naszym bohaterze, choć reżyser nie męczy nas jego problemami. Chodzi o radość codzienności!Oglądałam w skupieniu z dużą ciekawościa i nagle wdarła się nuda i myśl- ile razy jeszcze wstanie, przeżyje dzień i położy się spać?! A najzabawniejsze jest to- że moim zdaniem- nawet ten efekt reżyser zaplanował.Kiedy wkrada się nuda, film się kończy. A kończy się wielkim uśmiechem głównego bohatera.
Zakończył się 77 festiwal filmowy w " Cannes.Nagroda główna- Złota Palma filmAnora Seana Backera Mariaż młodej striptizerki z Brooklynu z synem rosyjskiego oligarchy. Ale na przeszkodzie stanie wszechwładna rodzina z Rosji, dla której taki związek jest nie do wyobrażenia.Drugą pod względem ważności nagrodę - Grand Prix- otrzymał Wszystko , co wyobrażamy sobie jako światło ( All we imagine as light) Hinduski Payal Kapadii. W egzotycznym, indyjskim klimacie piękne, wzruszające kino o dwóch kobietach: pierwsza to pielęgniarka Prabha ( jej mąż pracuje w Niemczech) do której wzdycha przystojny lekarz, druga- to jej współlokatorka, młoda Anu. Ich wspólny wyjazd z Bombaju do nadmorskiej wioski wzbudzi tęsknoty i nadzieje dla obu. Z kolei Wielka podróż ( Grand Tour) Miguela Gomeza to romantyczne kino o "pogoni za miłością" osadzone w Birmie w 1917 roku. Edward urzędnik Imperium Brytyjskiego zaręczył sie z Molly, ale niespodziewanie , tuż przed ślubem znika. Dziewczyna podąża jego śladem przez egzotyczne tereny Dalekiego Wschodu Azji, spotykając po drodze wspólnych znajomych. Surowe, egzotyczne, miejscami czarno- białe dzieło, za które portugalski reżyser otrzymał nagrodę za reżyserię. Nowinki z Cannes zaczerpnęłam z artykułu Adama Pazery" Cannes: Magia kina i ogromne kolejki". Express Ilustrowanyz wtorku 18.06. 2024. A 9 sierpnia w naszych kinach kolejna ciekawa premiera, nowa wersja " Hrabiego Monte Christo" według słynnej powieści Alexandra Dumasa. Będąc na filmie- " Do usług szanownej pani" widziałam zwiastun kinowy. Będzie się działo! To tyle na dziś. Noc ma być burzowa, od rana dzień to zapowiada. Pozdrawiam Was serdecznie i do następnego postu!

sobota, 15 czerwca 2024

Książki, książki...

Witajcie Moi Drodzy, dziękuję Wam za cierpliwość i wyrozumiałość, za zaglądanie, czytanie i komentowanie. Jeśli do kogoś nie zajrzałam- to zajrzę. Pamiętam. Zrobiło się ciepło i nie wiem w co ręce włożyć. Nawet myślałam,żeby ogłosić jakąś przerwę od blogowania na czas lata i wakacji, ale póki co mam kilka zaległych tematów, a z niektórymi jestem nieco spóźnona...
Właśnie dotarły do mnie zamówione książki. I oto ta, o której od dawna myślałam- " Piórka prawie wszystkie" Jan Sztaudynger. A okazja nie byle jaka, bo 120 rocznica urodzin Pana Jana. Jan Izydor Sztaudynger urodzony 28 kwietnia 1904 roku w Krakowie, zmarł 12 września 1970 roku również w Krakowie. Polski poeta, fraszkopisarz, satyryk, teoretyk larkarstwa, tłumacz. Mój idol. Odkąd napisał "Piórka"( 1954 rok) moja rodzina pokochała te jego krótkie i cięte fraszki, i cytowała namiętnie, adekwatnie do sytuacji.
A oto i mój egzemplarz "Piórek" z 1985 roku, wersja kieszonkowa. Cytat z Juliusza Słowackiego- Chodzi mi o to, aby język giętki, powiedział wszystko , co pomyśli głowa..." Już on był świadom tego, jaką niełatwą sztuką było precyzyjne i poprawne przelewanie własnych myśli na papier. Fraszki Pana Jana te obyczajowe, te polityczne - moim skromnym zdaniem są właśnie tym, o czym wspomina Słowacki.Proste słowoSłowa kunsztowne, słowa piękne bledną. Wobec prostego, które trafia w sedno.Rola fraszki Fraszka jedynie spełnia swoją rolę, Kiedy pachnie jak róża i jak róża kole. A zatem skoro w tym roku przypada tak piękna rocznica będę jeszcze wracać i do życiorysu, i do "Piórek" Pana Jana.
Niedawno przeczytałam książkę " Piąta pora roku" Ali Smith. Zarwałam dla niej kawałek nocy. Już dawno moja ulubiona Noblistka- Alice Munro powiedziała, ze wiek XXI będzie to wiek krótkich form. Książkę Ali Smith ( Ur. 1962, jedna w najwybitniejszych szkockich autorek) dosłownie połknęłam. Jest w niej wszystko, co cenię. Wspaniały język, potyczki słowne, współczesność ale i intrygująca zagadka nawiazująca do historii, promocja książki należacej do klasyki literatury...Książka mnie pochłonęła, ledwo zaczęłam czytać, a tu już finał...Ojej, już ?! Jaka szkoda... I takie uczycie po przeczytaniu tej książki- lekkość, radość, dobra energia !
I trzy cytaty z tej książki.Ostatnio najdrobniejszy przejaw nieszczerości, udawania, egoizmu powoduje, że odlatuję jak motyl wyczuwający siatkę" Kolejny : "Zabawa w myślenie zawsze sie opłaca w ten czy inny sposób" - Chcemy z panią zamienić dwa słowa! - Na co?- zażartowałam
Szukając pogodnej lektury znalazłam na własnej półce z książkami powieść, którą kupiłam w biedronkowej promocji rok czy dwa lata temu.Charlotte Lucas "Pięć gwiazdek dla ciebie" Zaczęłam czytać i książka totalnie mnie pochłonęła. A treść jest taka. Pia debiutuje jako wychowawczyni w Gimnazjum im. Hildegardy z Bingen w Hamburgu. Jest pełna zapału, ale musi sobie poradzić tak z 12-letnimi uczniami, jak i ich rodzicami...Po zebraniu rodziców wpada w jej ręce czarny notes należący do Konrada,40 latka samotnie wychowującego córkę, zawodowo zajmującego się testowaniem produktów i zamieszczaniem w internecie opinii o nich. W notesie zamiast notatek z zebrania Konrad zamieścił opinię o Pii i drugim wychowawcy klasy- Tomie. Opinie są druzgocące i wywołują u Pii chęć odwetu,a okazja zjawia się po prostu jak podana na tacy...Jednocześnie problem goni problem, a wszystkie domagają się rozwiązania, a przede wszystkim podjęcia stosownych i skutecznych działań...I jeszcze tajemnica Konrada, bardzo bolesna, skrywana latami...Książka ma prawie 500 stron, a ja czytałam ją w każdej wolnej chwili i pochłonęłam w dwa dni. Ta historia brzmi bardzo wiarygodnie i pomimo roztrząsania szczegółów w żadnym momencie mnie nie znudziła. To rzadkie! Daję 10/10.
I jeszcze artykuł pani Justyny Sobolewskiej z "Polityki" pt." Pulpa pokolenia"( Polityka numer 20 8.05- 14.05. 2024) Cytuję- " W przyszłym roku czeka nas prawdziwy zalew romansów- przepowiadał Book Riot" a zatem to już chyba ten rok, obecny. I dalej " Jedna z książkowych " romansiar" wylicza rozmaite gatunki, od których może się zakręcić w głowie. Możliwości jest mnóstwo : w nurciehate to love bohaterowie najpierw się nienawidzą , a póżniej zakochują. W slow burn- powolny ogień pochłania bohaterów, motyw small town romance oznacza małomiasteczkową miłość,Second chance- miłość, która dostaje drugą szansę, w fake dating początkowe udawanie pary kończy się prawdziwym romansem, z kolei dark romance i forbidden romance to odpowiednio- niebezpieczna i zakazana miłość. Sports romance - sportowa rywalizacja kończy się w łożku, historical romance- romans z wędrówkami w czasie, billionaire romance- to coś w stylu " Pogody dla bogaczy" albo "Sukcesji" Paranormal romance miłość z wampirami , wilkołakami i wiedżmami. Jest wreszcie podgatunek, który cieszy się wielkim powodzeniem na Zachodzie- stem romance, czyli romans wśród naukowców ścisłych."
I na koniec tego postu zdjęcie muralu, który powstał na dniach na ścianie naszego miejskiego Domu Kultury.
Szkoda, że ten słup trochę przeszkadza w podziwianiu, ale i tak jesteśmy z muralu bardzo zadowoleni i dumni! To tyle na dziś. Miłego weekendu Wam życzę!

niedziela, 9 czerwca 2024

Chusta i krótkie opowiastki.

Witajcie Moi Drodzy, prawie miesiąc mnie tu nie było. Dziękuję za zaglądanie, czytanie, komentowanie. Dziś pokażę Wam chustę, którą ostatnio zrobiłam.
A oto i ona na tle zielonej kukurydzy.
Kokonek 1500 m, 3 nitki, kolory: szmaragd, mięta, jasna pistacja, zieleń, absynt.
Chustę zaczęłam w piątek 31 maja 2024 roku o godzinie 21.00. Siadłam sobie z kokonkiem przed TV i odpaliłam serial Prosta sprawa na Canal+ Premium. Z tym serialem wyszła taka ciekawa sprawa. W czasie, gdy wylądowaliśmy w Częstochowie, po drodze do Koniecpola, odbyło się spotkanie rodzinne. Moje śliczne kuzynki opowiedziały mi o filmach, w których statystowały. Między innymi o pracy na planie serialu "Prosta sprawa". - " Koniecznie oglądaj 17 maja!" Początkowo myślałam,że moje oglądanie serialu zacznie się i skończy 17 maja. Nic podobnego. Po pierwszym i drugim odcinku zorientowałam się, że spryciule podały mi początek emisji serialu na antenie. A scena w pociągu, w której występują będzie pewnie w jednym z ostatnich odcinków. A ja tymczasem się wciągnęłam w oglądanie... A fabuła jest taka. Bezimienny ( w tej roli Mateusz Damięcki) pojawia się w Karkonoszach, a dokładnie w Jeleniej Górze, żeby spotkać się z Prostym. Prosty początkowo " pracuje " dla Kazika- w tej roli Piotr Adamczyk- lokalnego mafiozo.Jednak współpraca się urywa i zaczynają problemy, gdy Prosty kradnie pieniądze Kazika, a właściwie jakiegoś czeskiego mafiozo, żeby ratować zdrowie i życie swojej chorej córki. Muszę przyznać Adamczyk jako gangster wypada dość wiarygodnie. W serialu dużo jest brutalnych scen, ale z odcinka na odcinek jestem coraz bardziej zainteresowana oglądaniem. Po pierwsze dlatego, że akcja sie zagęszcza, a tajemnice mnożą. Po drugie pewnie niebawem zobaczę scenę z moimi kuzynkami. Po trzecie każdy premierowy odcinek serialu jest emitowany w piątek, czyli raz w tygodniu. To mi przypomina stare dobre czasy, gdy na każdy nowy odcinek jakiegoś serialu trzeba było czekać tydzień.
Chustę skończyłam po tygodniu pracy, co mnie samą niezmiernie zaskoczyło! Tu chusta na wieszaku.
A tu chusta już nie na wieszaku, bo na mnie. Tak wystrojona odwiedziłam dziś lokal wyborczy. A wychodząc tradycyjnie załapałam się na ankietę wyborczą.
Justyna, Zojka i moja chusta.
W przyrodzie - jak to mówią- nic nie ginie. Kupiłam kilka opakowań nasion petunii, niektóre nawet dość drogie. Wysiałam i wkrótce - jak nigdy wcześniej- oglądałam totalną klapę. Wykiełkowały wprawdzie, ale zaczęły padać. Pomyślałam - trudno. Tymczasem zima była lekka i badylki z korytka usuwałam póżno. Któregoś dnia patrzę- petunie same się wysiały i jeszcze malutkie, i karłowate zaczęły kwitnąć. Niebawem zacznę pikowanie. A zamierzałam już sobie odpuścić petunie, szczególnie, gdy zaczęli w mediach mówić, że lato zapowiada się w tym roku wyjątkowo upalne. A one potrzebują przecież dużo wody. To tyle na dziś. Pozdrawiam Was serdecznie. Dobrego tygodnia!