środa, 5 listopada 2014

Jesienna gazetka ścienna

Pomalowałam kuchnię na kolor, który się nazywa: morelowy ogród. Stopniowo będę zmieniać wystrój. Kupiłam tablicę korkową i dziś robiłam gazetkę ścienną.
W narożnikach na trójkątnych podkładach z kartonu przykleiłam zasuszone liście.
Z " Małego Artysty", którego kiedyś kupowałam i wykorzystywałam w pracy wycięłam szablony wiewiórek, przeniosłam na kolorowy papier.
Mój mąż miał uciechę patrząc jak wycinam te wiewiórki- " Wspominasz stare dzieje" Oj, wycinało się wycinało, całe wieczory czasem na to schodziły, bo dzieci dla których się to robiło było w grupie 30 albo i więcej.
Potem postanowiłam wykorzystać radę mojego ulubionego dominikanina ojca Joachima Badeniego o lenistwie. Jeszcze nie wiem jak będzie postępować aktualizacja gazetki i co na niej będzie, więc umieściłam kartkę " Plan zajęć na dziś" W każdym razie gazetka po to ,żeby było kolorowo, wesoło i indywidualnie.
Listopad jest miesiącem zadumy i refleksji. Dziś chciałabym powspominać człowieka, który zyskał "nieśmiertelność" dzięki swojej muzyce. To Camille Saint- Saens (1835- 1921) francuski kompozytor, wirtuoz fortepianu i organów. Informację,że był uznawany za "cudowne dziecko", ponieważ w wieku 2 lat zaczął czytać, pisać i pobierać lekcje muzyki- bez trudu znajdziecie w sieci. Ale nie wiem czy wiecie, że Camille przeżył tragedię rodzinną. W młodości nie interesował się kobietami. Ożenił się w 1875 roku, po 40 z 19 letnią kobietą. Potem szybko na świecie pojawili się jego dwaj synowie. Gdy starszy z nich uczył się chodzić, wypadł z okna, upadek spowodował śmierć dziecka. W krótkim czasie po tym zdarzeniu na skutek wysokiej gorączki zmarł drugi syn. Camille obwiniał żonę za śmierć dzieci. Rozszedł się z nią i nigdy więcej się nie spotkali. Kompozytor zamieszkał z matką. Po jej śmierci przeżył załamanie nerwowe. Ukojenie dawała mu muzyka i podróże. Jego poemat symfoniczny " Taniec szkieletów"( Danse macabre) zachwyca liryzmem i niezwykłym pięknem. To tyle. Dziękuję za komentarze pod poprzednim postem. Cieszę się, że nasza jesienna zabawa i auto efekty tak Wam się podobały. Pozdrawiam serdecznie wszystkich, którzy tu zaglądają.

10 komentarzy :

  1. Pomysł świetny, bo u mnie wszędzie walają się kartki z zapiskami, a jeśli któraś jest potrzebna , to i tak jej znaleźć nie można.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Danielo, faktycznie, będzie to miejsce na ważne zapiski i informacje. Pozdrawiam

      Usuń
  2. Rąbnęło Cię na wiewiórki i jedną Ci dziś przywiozę. Ja się dołączam do Wojtusia z tą "uciechą". ola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem niezmiernie ciekawa tej wiewiórki! Pozdrawiam

      Usuń
  3. Mnie również pomysł przypadł do gustu i chyba sobie również zrobię taką tablicę z dobrymi myślami. ;-). Zauważ jak wielu muzyków przechodziło załamanie nerwowe...może to dzięki nim powstawała tak piękna muzyka ? Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może masz rację, ale oni mieli przede wszystkim talent, a dopiero potem załamanie nerwowe. Pozdrawiam . Buziaki

      Usuń
  4. Patrząc na tablicę mam tylko jedno skojarzenie przedszkole i dzieciaki które uwielbiają zmieniać na niej wystrój Iwona Sentencja o lenistwie super tylko niektórzy z nas muszą dłużej szukać, żeby znaleźć atrakcyjny a zarazem możliwy cel do osiągnięcia pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak, tak Iwonko- masz dobre skojarzenia. W moim przypadku znalezienie chwilowego, ale istotnego celu nie jest trudne( domyśl się, bo aż takiego ekshibicjonizmu nie będę tu uprawiać) Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  6. Super pomysł z tą gazetką ścienną, mnie też przypomina czasy szkolne:) My mamy w domu tablicę i sobie po niej piszemy i też jest szkolnie:D

    OdpowiedzUsuń
  7. Czarna tablica, choćby niewielka to też super pomysł. Myślałam i o niej, ale wybrałam korkową, bo tutaj bardziej mogę wyeksponować to co robię i lubię. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń