
Ta wspaniała uroczystość...Ja szcześliwa,że wreszcie związek pobłogosławiony w kościele.Kupiliśmy młodym biblię i stułę ślubną,które na koniec mszy wręczył Gwardian.(Również na tych dwóch symbolach oparł swoje kazanie.)Oboje Młodzi bardzo przeżywali przysiegę małżeńską.Na dźwiek marsza weselnego rozpoczęła się mała szarpanina-Rafał ustąpił i Justyna w poczuciu wielkiej wygranej "obróciła go "w swoją stronę!

Cóż mogę powiedzieć o weselu.Udane,że hej!To efekt pracy profesjonalistów-cukiernik,obsługa restauracji i hotelu, didżej, fotograf.Goście stanęli na wysokości zadania.Nie dość ,ze dopisali w 100% i świetnie się bawili, to jeszcze chętnie brali udział w najdzikszych zabawach proponowanych przez didżeja.Szczerze mówiąc dawno się tak nie ubawiłam na oczepinach!Przytoczę kilka zabaw.Oczywiście było wykupywanie butów i pantofelków.Moja koleżanka Iwonka musiała oblecieć w 1,5 minuty całą salę i pocałować w policzek wszystkich panów.Men, który zebrał nagrodę za but pana młodego miał w ciągu 2 mimut pocałować w prawą rączkę wszystkie kobiety na sali, łącznie z kelnerkami. świadkowa o twarzy i figurze modelki,ognistym temperamencie, grająca drugie skrzypce po didżeju jako wodzirejka musiała jako "taczka" okrążyć pare młodą. Zabawa z krzesełkami została nieco zmieniona.Żeby usiąć na krześle trzeba było coś przynieść.Najpierw kanapkę z pięcioma składnikami.Potem trawę...Żebyście widzieli jak Oni gnali na zewnątrz,niektórzy nawet na bosaka,żeby wygrzebać spod śniegu trochę zeschłej trawy!!!Boki można było zrywać!Na koniec mój chrześniak walczył z piekną Milenką o zdobycie 2 rolek papieru toaletowego.(Najpierw bieg do toalet, potem do kuchni)Kelnerzy i obsługa powiedzieli,że dawno nikt się tam tak nie bawił!(A było i sporo 18- nastek, tudzież innych imprez).Wiele osób brało wizytówkę od didżeja, bo naprawdę prowadzenie było świetne!A muza dosłownie dla każdego.(Nie zabrakło szlagierów Bony M.,Shakin Stevensa i Bee Gees.)Fotograf o 23.00 zaprezentował efet pracy z całego dnia na pokazie slajdów.To były takie zdjęcia, że wiele osób (łącznie ze mną) zamierało z zachwytu.(Szczególnie sesja przedślubna w hotelu z udziałem młodych i Kalinki)Facet ma tak niesamowitą intuicję,że uchwycił takie momenty i miny gości,że zasmiewaliśmy się do łez i pialiśmy z zachwytu!Niestety zdjęcia będą dostępne dopiero za miesiąc, po sesji w plenerze. My też mieliśmy swoją chwilę. Jako rodzice młodych ze statuetakami Oskarowymi "Dla najlepszych rodziców" odtańczyliśmy "We are the champions "Queen". Miesiące przygotowań-jeden dzień i jedna noc, i.... powrót do codzienności.Ale tak musi być,żeby docenić wagę uroczystości i urok zabawy.Prezentuję dwa zdjęcia, ale kudy mi tam do weselnego fotografa- Pierwszy taniec Młodych i bukiet ślubny.W każdym razie od ślubu Justyny i Rafała zaczęła się Wiosna Radosna! I to jest ta dobra wiadomość dla nas wszystkich.Pozdrawiam i idę sprzątać.Milego dnia!