wtorek, 27 maja 2025
Wszystkiego po trochu z końcem maja.
Witajcie, dziękuję Wam za zaglądanie, czytanie i komentowanie. Dziś będą różne tematy.
Zdjęcie z wczorajszego spaceru.
Wczoraj na poczcie kupiłam sobie przecenioną książkę " Druty od A do Z. Ilustrowany podręcznik", a tam taki obrazek. Idealny na Dzień Matki.
Książkę " Do perfekcji" przeczytałam w jeden wieczór. Anna i Tom po studiach lądują w Berlinie, obydwoje są freelancerami pracującymi zdalnie w reklamie. W wolnym czasie prowadzą satysfakcjonujące życie "wolnych strzelców"- ulubione kawiarnie, restauracje, galerie sztuki, kluby i oczywiście miłość( ale tylko monogamiczna). Mają krąg luźnych relacji z sobie podobnymi ludźmi, przybyszami z całego świata. Ich życie w dużej mierze jest osadzone w sieci- FB, Istagram itp. Stąd czerpią inspiracje, obserwują życie znajomych, dowiadują się i włączają w akcje charytatywne. Z czasem wszystko zaczyna się zmieniać, Berlin się zmienia, niektórzy z ich znajomych decydują się na powrót do domu...
Książka o życiu współczesnych 30 latków.Miało być świetnie, perfekcyjnie, a jednak między tym co chcieli, a co wyszło, wdarł się dysonans. Powieść tak krótka jak opowiadanie. Ciut wiecej niż 100 stron. Przypomina sprawozdanie. Opisy mieszkania, miejsc przy użyciu licznych przymiotników, brak dialogów. Okazuje się,że nawet w tak krótkiej formie i za pomocą użytych środków autor potrafił trafić w sedno, opisać odczucia nie epatując emocjami. Świetne! Vincenzo Latronico urodzony w 1984 roku, włoski pisarz i tłumacz. Książka znalazła się w finale Międzynarodowej Nagrody Bookera. Została przełożona na 25 języków. A miałam czytać i polecać polskie książki! A tymczasem kolejny Włoch, który zaskoczył mnie swoją prozą.
Przebój sezonu na moim osiedlu-nowe balkony.Nie wiem, kto wyszedł z inicjatywą, mieszkańcy czy spółdzielnia mieszkaniowa. W każdym razie trzy rodziny postanowiły,że postarają się o balkony, których wcześniej nie mieli. Całkowity koszt takiej inwestycji na jedno mieszkanie 26.600 zł.( 6 tys. od ręki, reszta rozłożona na raty.) Innym się spodobało i podobno zrobiło się z tego więcej zgłoszeń.
Byłam na tym wydarzeniu.
Ciasto kupione i zjedzone 21 maja.
Jaskry rozłogowe na łące.
Stary kubek, który się znudził został w hotelu. Na jego miejsce trzeba było kupić nowy! Oj, minimalizm u mnie nie do końca się sprawdza!
Wczoraj ratowaliśmy małą sowę, która wypadła na ulicę. Wiem, to nie jest sowa, ten ptak nazywa się błyszczak stalowy. Ostatnio stałam się liderką w obserwowaniu zająca na FB- jak je , jak się myje, jak kica itp.
Codziennie kupuję i czytam łódzki " Express Ilustrowany". Dziś przypadają tak zwane święta nietypowe: Dzień Samorządu Terytorialnego oraz Dzień Diagnosty Laboratoryjnego. Są też dwa przysłowia " Jeśli deszcz w maju, wszystko rośnie jak w gaju" oraz " W maju zbiera pszczółka, zbierajże też i ty ziółka". 47 lat kończy dziś Joanna Koroniewska, a 55 aktor Joseph Fiennes. I to byłoby tyle na dziś. Dobrego tygodnia Wam życzę.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Prawdziwy kalejdoskop, takie lubię:-)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne balkony, nie dziwie się, że inni tez by chcieli!
U nas noce muzeów tez bywały nudne, ale odkąd jest nowy dyrektor, zmieniło się na plus.
Lubię książkowe miłe zaskoczenia, podwójna przyjemność!
Niechaj czerwiec także przyniesie miłe i ciekawe momenty!
Dziękuję Jotko,
UsuńCieszę się, że taka forma Ci się podoba, bo ja coś takiego lubię i dobrze mi się pisze.
W tym bloku wiele mieszkań jest pozbawionych balkonów, trudno powiedzieć dlaczego, bo przecież na osiedlach powielano tak bloki, jak i układy mieszkań.
My mamy nową panią dyrektor w muzeum i ona sobie doskonale poradziła, wprowadziła wiele korzystnych rozwiązań. Nie wiem jak jest z finansowaniem tego typu placówek, nie jest mi przecież potrzebna ta wiedza. Jednak być może tu jest kot pogrzebany...
W dziale etnograficznym tego dnia można było skosztować pysznego chlebusia z różnymi smalczykami i masełkiem- delicje, obracałam ze dwa razy. Wszystko było za darmo- wystawy, wieża Wybijali też monety na dziedzińcu... Ja się po prostu lekko zdenerwowałam na wykładowcę.
O, to muszę częściej pisać o takich książkach, które mnie poruszyły.
Tak, Jotko, szczególnie 1 czerwca niech moc będzie z nami!
Pozdrawiam serdecznie
Dobrze wiedzieć co u Ciebie słychać. Ciekawość, to zauważanie współczesnych zjawisk, lokalnych wydarzeń, to pochylenie się nad zielną łąką i kubek z jaskrami. Cudny! Myśl, która łączy to co jest teraz i co było kiedyś... Lubię jak swobodnie przechodzisz z tematu w temat. Mów jeszcze...
OdpowiedzUsuńDziękuję Moja Droga,
UsuńA zatem muszę pisać w ten sposób, skoro tak napisane, podoba Ci się, a dla mnie to cenna wskazówka.
Łąka to środowisko, które lubię od dzieciństwa. U nas jest mało lasów, dużo łąk i pól. Kiedyś były też mokradła, ale klimat się zmienia i dziś na przykład do Tumu( dwa kilometry na wschód) można przejść " suchą stopą", co dawniej było nie do pomyślenia.
Pozdrawiam serdecznie. Dobrego tygodnia.
Fajny post kochana, taki normalny, taki, jakbym sobie z Toba gadała o wszystkim, na spotkaniu przy herbatce. Podoba mi się i to bardzo. Fajne te balkony, często dziękuję Bozi, że mamy balkon, bo to moja oaza. Hehe Książka z Twojego opisu bardzo mnie zaciekawiła i zobaczę czy mają ja w bibliotece. Za ratowanie ptaszyny biję głośno brawo. Pierw szukałam na foto sowy...buhahaha uznam, że jestem zmęczona po pracy i wzrok nie taki...choć sowy nie widziałem. :D Dobrej nocy, przytulam sercem całym. ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Agnieszko,
UsuńCieszę się ,że taki post Ci się podoba.
Tak, widziałam i pamiętam, że Ty swój balkon czynisz taką oazą wśród miejskiego zgiełku i ja na takie balkony patrzę z zachwytem.
Co do małej sóweczki, to jest to naprawdę prześliczne puchate maleństwo. Postaram się wkrótce zamieścić jej zdjęcie zrobione telefonem i trochę więcej napisać o tej akcji ratowniczej.
Dobrej Nocy, Agnieszko, ja też przytulam Cię cały sercem.
Chętnie zobaczę to cudo i poczytam. Zapomniałam też dodać, że podobają mi się Twe zdjęcia że spaceru. Takie posty mnie totalnie relaksują.
UsuńPowinnam się myć i pójdę. Napiszę jeszcze raz...OGROMNIE CIĘ CENIĘ!!!💖
DZIĘKUJĘ AGNIESZKO!!!
UsuńPiękny ten obrazek w drutowej książce...
OdpowiedzUsuńPrawda?
UsuńJa lubię takie ciepłe, rodzinne obrazki. Popatrz, jaki traf, w Dzień Matki! Ten jest duży, aż nawet myślałam, żeby go wyrwać i oprawić. Jest na końcu książki i po drugiej stronie nic istotnego nie ma. Są też inne w tej książce, ale malutkie i nie tak ładne jak ten.
Pozdrawiam Cię, Lucy serdecznie.
Minha amiga Isabel,
OdpowiedzUsuńA natureza replica o que dedicamos a ela. E tudo ao seu redor sempre me parece poético e cheio de flores, cores e paladares.
Beijos!!!
Meu amigo Douglas, que coisa linda! Obrigado !
UsuńBeijos!
a książką, to mnie zainteresowałaś :-)
OdpowiedzUsuńI słusznie.
UsuńOna trafia w samo sedno, tego co jest już powszechnie znane.
Autor jest w tym samym wieku, co jego bohaterzy, wie o czym pisze, a jego spostrzeżenia mają uniwersalny przekaz.
Pozdrawiam
Ten pomysł dobudowania balkonów jak najbardziej rozumiem, najmniejszy nawet metraż na świeżym powietrzu zawsze cieszy, czy to przez wzgląd na pranie, czy jako miejscówka na książkę i herbatę. Nie myślałam tylko, że wystarczy fundusz i inicjatywa i można sobie balkon dobudować.
OdpowiedzUsuńŚliczny kubek a jego kupno w zupełności rozumiem i popieram. Sama mam na punkcie naczynek do picia lekkiego hopla i naprawdę muszę się bardzo powstrzymywać żeby nie kupować wszystkiego co mi się spodoba 😃. Pięknego dnia!
W lokalnej gazecie napisano tak: " O możliwości dobudowania balkonów do istniejących lokali mieszkalnych informowały ogłoszenia umieszczone na klatkach schodowych."
UsuńDo tej pory przesłanką do takich były wnioski płynące od osób niepełnosprawnych mieszkających na parterach. Tworzono większe od tych typowych w danym bloku, ewentualnie pozwalano na dobudowanie podjazdów, żeby wózki inwalidzkie miały łatwiejszy dostęp do mieszkania.
Teraz wynikła nowa inicjatywa i bardzo słusznie.
Zauważ ,że te balkony może nie tyle są szersze, co dłuższe i dają większe możliwości. Dla mojej przyjaciółki, przy kupnie mieszkania, duży balkon był decydującym argumentem.
Ja też się powstrzymuję od kupowania dziesiątego kubka, piętnastej szklanki, ale gdy widzę takie roślinne motywy, delikatne, subtelne - oprzeć się nie mogę!
Pozdrawiam serdecznie. Pięknego dnia!
Książka "Do perfekcji" mnie zainteresowała. :)
OdpowiedzUsuńJest to na pewno ciekawa alternatywa dla typowych powieści.
UsuńPozdrawiam serdecznie
Bardzo ładne zdjęcia! Wąskotorówka przypomina mi fajne wakacje z młodszych lat, spędzane z mamą nad morzem.
OdpowiedzUsuńZ tego co się zorientowałam, jesteś miłośniczką różnego rękodzieła? :) Fajnie, ja tylko rysuję, do innych rzeczy nie mam smykałki. Z kolei mój narzeczony pasjonuje się drukiem 3D, ale to bardziej technikalia, niż typowe rękodzieło.
Fajnie, że książka podeszła. :) Chociaż nie wiem, czy to moje klimaty, ale gust jak pupa, a czytać zawsze warto. :D
Na nocy muzeów byłam raz, kilkanaście lat temu, jeszcze z ojcem. Obecnie odstraszają mnie tłumy ludzi, które przyciąga taka atrakcja...
Fajne ciasto.
Ja mam tyle kubków, że jeśli po przeprowadzce zabierzemy ich tysiąc, to u mojej mamy zostałby jeszcze milion. :D A tak serio, to mam słabość do kubków i zaraziłam tym mojego faceta. :)
Nasza wąskotorówka już regularnie nie jeździ. Kiedyś woziła ludzi do pracy i czasem coś przewoziła. Teraz od czasu do czasu, przeciętnie raz do roku ją uruchamiają. A ile jest wtedy przygotowań na torach?! Koszenie, czyszczenie, sprawdzanie torów na kilkudziesięciu kilometrach.
OdpowiedzUsuńJestem i ciągle coś tam dłubię, może niedługo coś znowu pokażę.
U nas na Noc Muzeów raczej tłumów nie ma, choć dużo ludzi korzysta, bo wszystko w tym dniu jest za darmo.
Kubki pasjami lubię!
Pozdrawiam Cię serdecznie
Nie ma nudy u Ciebie , brawo. Piękne zdjęcia ze spaceru. Nowe kubki kuszą , ale rzadko kupuję teraz. Ostatnio zrobiłam porządki i stare kubki , które mi się znudziły po prostu wyrzuciłam. Namnożyło mi się trochę , a nie lubię zapchanych szafek w kuchni. Pozdrawiam serdecznie ♥️
OdpowiedzUsuńDziękuję, Marysiu.
UsuńZgadzam się, że trzeba regularnie robić przegląd i usuwać to co zalega i zagraca.
Mnie to ciągle różnie wychodzi. Często potrzebuję czasu, żeby się z daną rzeczą pożegnać.
Staram się jednak powstrzymywać od kupowania. Jak idę na zakupy , myślę- czy to naprawdę jest mi potrzebne i niezbędne?
Ale gdy widzę ładny kordonek, albo coś na co trafiam, a od dawna tego szukałam- kupuję!
Pozdrawiam serdecznie, Marysiu.
Uwielbiam Twoje opowiastki o Łęczycy i okolicach. Przecież
OdpowiedzUsuńto gród stary i znamienity. Gdyby historia sama się pisała, to ileż by było ciekawych kronik o losach Polski i jej mieszkańców.
Nie miałam pojęcia, że w blokach można dobudować balkony. Balkon, to nie tylko wygoda mieszkańców, ale i ozdoba budynku.
O zającach nic dobrego nie mogę ostatnio powiedzieć. Zeżarły mi sadzonki selerów i porów , a grządki z ogórkami zdeptane jak klepisko. I w dodatku te dziadoki nie przegonily złodzieja złomu, który ukradł rolkę siatki i dwa słupki ogrodzeniowe.
Ekh! taka wdzięczność za przysmaki...
Dziękuję!
UsuńUbolewam nad Twoimi szkodami spowodowanymi przez zające i jest mi przykro, bo też jestem Zającem ( horoskop chiński).
Mam słabość do nich od lat. Są czujne, potrafią zmylić drapieżników. Ale tak jak my są czułe na zmiany w środowisku. I bezbronne wobec strzelby myśliwego. Człowiek jest jednak największym drapieżnikiem wśród drapieżników!
Pozdrawiam serdecznie, Jolu.
Me alegro que disfrutaras tu paseo. Te mando un beso.
OdpowiedzUsuńGracias Judyta
UsuńTe mando un beso
Tanta coisa para se ler, ver e principalmente come! rsrsrsrs
OdpowiedzUsuńSPOILER ALERT! 😺
Nova tirinha publicada.
Abraços 🐾 Garfield Tirinhas.
Gracias Garfield!
UsuńTe mando in beso.
Nie byłam nigdy na nocy w muzeum. Szkoda, że nie wiedziałam, chętnie bym się wybrała ;) Ciekawe czy za rok będzie.
OdpowiedzUsuńMiłego dnia :)
Angelika
Angelo, co roku jest organizowana Moc Muzeów, trzeba tylko śledzić - kiedy, bo w tym roku w innych miejscach było wcześniej niż u nas. A polecam, bo zawsze można czegoś ciekawego się dowiedzieć.
UsuńMiłego dnia, dobrego weekendu.
Fajne zdjęcia, ciekawe ujęcia. U mnie deszcz... już z chyba 8 dzień... ta wiosna jest jakaś zwariowana.
OdpowiedzUsuńCiasto na zdjęciu to takie, które najczęściej jadam ;)
Bardzo ciekawie u Ciebie! Super, że tak dużo się dzieje:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Thank you for sharing such a thoughtful mix of everyday moments and reflections. I love how you find meaning in small things from a discounted knitting book perfect for Mother’s Day to a brief but powerful novel capturing the pulse of modern life. It’s also interesting to hear about your community’s new balconies sometimes those little changes make a big difference in daily living. Your post reminds me how varied and rich our lives really are. www.melodyjacob.com
OdpowiedzUsuńObrazek na Dzień Matki - śliczny, jak Matka Boska z Dzieciątkiem. Powieść wydaje się bardzo interesująca. Na pewno warto ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńLubię takie różnorodne posty poruszające różne tematy.
Pozdrawiam serdecznie :)
Bardzo mnie Kochana zaciekawilas tym autorem. Może zanotuje tytuł co by nie zapomnieć. Życie zawsze weryfikuje nasze plany. Nigdy nie jest tak jakbysmy chcieli. Kubki Izu to ja ciągle kupuje nowe. W Pepco zawsze mają ładne kolekcje. W Action równiez widziałam piękne zestawy.
OdpowiedzUsuń