sobota, 16 lipca 2022
Wakacyjne czytanie
Dzień dobry, zapowiada się deszczowa sobota, w każdym razie czuję nadchodzący deszcz. Dziękuję Wam za wszystkie komentarze pod poprzednim postem.Witam serdecznie dwie nowe obserwatorki mojego bloga. Rozgoście się i czujcie się tu dobrze, moje drogie.Ostatnio mam więcej wolnego czasu i nadrabiam zaległości czytelnicze. Dziś chciałabym napisać o jednej z książek, którą ostatnio przeczytałam.
A zaczęło się od wywiadu z Valerie Perrin( ur.1967) w "Wysokich Obcasach Extra". Gdy go przeczytałam w majowym magazynie pomyślała,że muszę kupić i przeczytać te książkę. W księgarni, ktoś już ją zamówił, ale kupiłam ją ja.Często tam bywam i w pogawędce z moją ulubioną panią od książek dowiedziałam się,że jeszcze niedawno świetnie się sprzedawała. U mnie musiała poczekać do wakacji na przeczytanie. W wywiadzie Valerie powiedziała- " Wiele osób powiedziało mi,że pochłonęło"Życie Violette". I to, co mnie ogromnie cieszy- mnóstwo ludzi kupuje ją ,żeby wręczyć bliskiej osobie, tak jak bukiet kwiatów. Nie mogę wyobrazić sobie lepszego komplementu." I dalej" " Opowiadam o kobiecie, która nie miała w życiu szczęścia. Porzucona przez rodziców, została zarejestrowana jako X. Jej dorosłość nie była wcale łatwiejsza. Teraz mieszka na cmentarzu, obserwuje z bliska sprawy życia i śmierci.Mimo wielu momentów wciąż jest głodna życia.Cieszą ją małe rzeczy- pogłaskanie psa, zasadzenie kwiatów, wyczyszczenie pomnika, zjedzenie makaronu z sosem pomidorowym.Wydaje mi się,ze historia Violette zbliża czytelniczki do świata podstawowych wartości.(...)Wielu ludzi w chwili wybuchu pandemii zrozumiało,że potrzebuja właśnie tych najprostrzych rzeczy. Obecności drugiej osoby, rozmowy z przyjacielem, uścisku dłoni. Historia Violette jest momentami bardzo smutna,ale pozwala docenić życie."( " Nie miała w życiu szczęścia" z Valerie Perrin rozmawiała Natalia Szostak "Wysokie Obcasy Extra nr5 maj 2022 str.114- 115) Jest to powieść wielowątkowa i myślę,że każda z nas znajdzie w niej coś co ją ujmie, zachwyci. Pamiętam moje zauroczenie szafą letnią i zimową Violette, i bynajmniej nie oznaczało to,że w lecie chodzi w jednych ubraniach, a zimą w innych. Ona pod ciemne ubrania zakładała jasne, wzorzyste sukienki. I tylko nielicznym udało się to zobaczyć. Ciemne, bo była dozorczynią małego cmentarza w środkowej Francji. Uczestniczyła w pogrzebach, spisywała mowy pogrzebowe, częstowała herbatą ludzi, którzy przyjeżdżali na groby swoich bliskich, dbała o groby i dużo wiedziała o leżących w nich zmarłych. Jej codzienne rozmowy z ludzmi tam pracujacymi- Nono, Elvis, ksiądz Cedrik...Jej zamiłowanie do pielegnacji ogrodu, uprawy warzyw, której nauczył ją Sahsa, poprzedni dozorca cmentarza.Są też w tej powieści wątki romansowe, a także bardzo trudne- traumatyczne. Kiedyś regularnie oglądałam program " Codzienna radość życia" prowadziła go Joyce Meyer( ur. 1943) amerykańska charyzmatyczna kaznodziejka. W jednym z odcinków na scenie pojawiły się dwie wielkie amfory.Jedna była cała posklejana, druga nieskazitelna, bez jednej rysy. I wtedy Joyce włożyła do tej posklejanej lampę czy świecę, już nie pamiętam i poprzez te posklejane szczeliny zaczęło wydobywać się światło.- " Patrzcie ona świeci! Tak właśnie "świeci człowiek, który dużo przeszedł w życiu i "posklejał" się na nowo po cieżkich przeżyciach." Myślę,że Valerie Perrin wymyślając Violette chciała pokazać właśnie taką osobę. To tyle na dziś. Miłego weekendu Wam życzę.
Pogoda rzeczywiście sprzyja czytaniu. Ja znowu złapałam covida i niestety jestem unieruchomiona w łóżku, więc też nadrabiam książkowe zaległości. Książka, o której piszesz wydaje się bardzo ciekawa. Chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńA ta książka jest naprawdę dobra.
UsuńNiestety Covid znowu szaleje. Zdrówka życzę.
Pozdrawiam serdecznie
Zaciekawiła mnie Twoja recenzja. Bardzo lubię taki wakacyjny wypoczynek z dobrą książką. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzytam różne recenzje o tej książce i rzeczywiście uważana jest za perełkę na rynku wydawniczym.
UsuńPozdrawiam serdecznie
Nie wiem dlaczego, ale latam czytam trochę mniej niż jesienią czy zimą- choc zdecydowanie literatury staram się nie zaniedbywać przez cały rok :-) Recenzja bardzo ciekawa - zdecydowanie zachęca do zapoznania się z lektura książki. Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńKażdy ma własny czas, kiedy pochłaniają go lektury.
UsuńJa mam tak, że kiedy się u mnie dużo dzieje w realu, nie mam czasu na czytanie.
Kiedyś zima była czasem, gdy miałam więcej czasu na czytanie. Ale teraz - niestety- mam problemy z czytaniem przy sztucznym świetle. Moje oczy szybko się męczą.
Dziękuję.
Pozdrawiam, Karolino.
Od razu zwróciłam uwagę na piękną okładkę :).
OdpowiedzUsuńJa w okresie letnim najwięcej czytam w autobusie, bo i rano i wieczorkiem jest już/jeszcze jasno :).
O tak, okładka jest piękna. Ja też mam słabość do ładnych okładek.
UsuńPrzeczytałam w czasopiśmie psychologicznym, że żyjemy w czasach dyktatury oka czyli okulocentryzmie. I wydawcy doskonale o tym wiedzą. Dodatkowo wabią nas pięknymi okładkami.
Mam książkę broszurową, kupioną w promocji Biedronki za 9,90 zł.( jeszcze jej nie przeczytałam) A ostatnio widziałam wznowienie w twardej oprawie, z taką okładką, że oczy wychodzą z orbit. I gadam do siebie- Odpuść, bo treść jest ta sama. Przeczytasz, postawisz na półkę i tyle będzie z tej cudnej okładki.
Tak, wielokrotnie w Łodzi widziałam kobiety w tramwaju pochłonięte czytaniem. Wiadomo, jak się jedzie ulicami dużego miasta- ciągle postój na światłach itp. Uważam, ze każde miejsce jest dobre, jeżeli potrafimy się skupić.
Pozdrawiam serdecznie
Ciekawą książkę zaprezentowałaś. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńTak, jest ciekawa.
UsuńPozdrawiam
Aktualnie mam mało czasu na czytanie, budowa domu całkowicie pochłania mój wolny czas. Jednak jesienią i zimą chętnie zerknę na tę pozycję, okładka skradła moje serce :)
OdpowiedzUsuńPolecam na spokojne, uważne czytanie.
UsuńPozdrawiam
Dużo smutku w tej książce ale i nadziei, że każde życie jest ważne. Zaciekawiła mnie Twoja recenzja Izabelko. Cieplutko pozdrawiam i życzę Ci dobrego tygodnia:)
OdpowiedzUsuńTo prawda, dużo ciężkich zdarzeń, ale i nadziei.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Ewo. Dobrego tygodnia.
Książka przecudowna.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że tez jesteś tego zdania.
UsuńPozdrawiam serdecznie
Lektura na lato to jest to ;)) Jestem ciekawa, jak spodoba Ci się moja książka, jak po nią sięgniesz :)) pozdrawiam serdecznie, wakacyjnie!
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie tą książką, zapisuję na listę. Moja książka, a właściwie książki na lato w tym roku do cykl składający się z ośmiu powieści romantycznych - Bridgertonowie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Alina
Tak rzadko czytam książki, ale sobie zapisuje. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńLubię nietuzinkowych ludzi a taka jest bohaterką tej powieści tak mi się wydaje . Warto będzie ją bliżej poznac😊. Lubię też
OdpowiedzUsuń" letnie czytanie" bo latem jakoś człowiek ma więcej chęci do życia w tym do czytania książek. Pozdrawiam serdecznie😊
Teraz mają upały przyjść. A co za tym idzie to też jakby pogoda do czytania. Chociaż trudniej się czasem skupić w skwarze.
OdpowiedzUsuńTo taki drobny minus. Nie za bardzo lubię jak w ramach paru stron ta sama myśl jest wałkowana wiele razy. No ale to moje odczucia tylko. :)
Pozdrawiam!
https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com
A będzie pewnie gorzej i gorzej z koronawirusem z biegiem czasu. Na jesieni może być nie ciekawie. Trzeba uważać.
UsuńMój kaszel jest z reguły alergiczny. Nie mniej chyba jak już wydobrzeję na tyle, żeby chodzić po mieście wybiorę się do lekarki naszej. Bo jednak płuca mam odrobinę osłabione przez różne sytuacje z przeszłości mówiąc ogólnie.
Pozdrawiam!
https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com
Jak się wzmocnię nieco to zobaczę jak się sprawy mają z badaniami.
UsuńPozdrawiam :) ola
OdpowiedzUsuń