wtorek, 26 marca 2019
Przepis na buraki nadziewane mięsem oraz kilka zdjęć ze spaceru
Dzień dobry! Dziękuję serdecznie za zaglądanie, czytanie, komentowanie. Bardzo, bardzo dziękuję Ervishy, Kathy i An. Witam cieplutko nowych obserwatorów- mojego ziomka- Ryszarda, Karolinę i Iwonkę. Cieszę się,że zawitaliście w moje skromne progi, rozgośćcie się i czujcie się tu dobrze.Dziękuję także zaglądającym tu gościom ze Stanów, Hiszpanii i Wielkiej Brytanii. Czytam wszystkie komentarze, tłumaczę te po angielsku i hiszpańsku. Nie zamieszczam ich na blogu ponieważ są anonimowe.Taką mam zasadę.Dziś kulinarnie i wiosennie.
Ostatnio wybrałam się na zakupy do sąsiedniego miasta i tam znalazłam wydanie albumowe Książki Hanny Szymanderskiej Kanon Tradycyjnej Kuchni Polskiej -Warzywa. Hanna Szymanderska (1944- 2014) najbardziej znana w Polsce kulinarna encyklopedystka.Autorka kilkudziesięciu książek i kilku tysięcy przepisów. Oczywiście kulinarne książki papierowe są teraz tanie, gdyż przepisów jest teraz pod dostatkiem w internecie. Mam dla Was zagadkę, ile zapłaciłam za tę książkę? wydanie albumowe, bogato ilustrowane, 113 stron, przepisów nie liczyłam,ale sporo...
A to już jeden z przepisów, który nieco zmodyfikowałam.Buraki nadziewane mięsem Składniki: 600 g buraków średniej wielkości, sól, pieprz, 300 g upieczonego mięsa drobiowego, 1 ząbek czosnku, 1 cebula, 2 łyżki masła, 3-4 łyżki ugotowanego na sypko ryżu, 2 łyżki posiekanej natki pietruszki, 1/2 łyżeczki kminku, po 1/2 łyżeczki suszonej mięty i tymianku, 100 g pokrojonego w cienkie plasterki wędzonego boczku, 1/2 szklanki bulionu, 1 łyżka bułki tartej, 1/2 szklanki śmietany 18 %.
PrzygotowanieBuraki umyć, osuszyć , upiec w gorącym piekarniku( jakieś 20- 25 minut w 180 stopniach Celsjusza) Ostudzić, obrać i wydrążyć. Wewnątrz delikatnie posypać je solą i pieprzem.Upieczone mięso posiekać lub przepuścić przez maszynkę.Czosnek obrać i zmiażdżyć. Posiekaną cebulę zeszklić na łyżce stopionego masła.Mięso połączyć z ryżem, czosnkiem, cebulą, natką pietruszki i przyprawami. Przygotowanym farszem napełnić wydrążone buraki. Naczynie żaroodporne wysmarować masłem, wyłożyć plasterkami boczku, ustawić buraki, podlać bulionem, posypać bułką tartą i grudkami masła.Piec 40 minut w temperaturze 170 stopni Celsjusza. 10 minut przed końcem pieczenia polać śmietaną. Podawać z ziemniakami smażonymi lub z wody. Mój komentarz Bardzo smaczna potrawa. Jednak buraki tak przygotowane i zapieczone były nieco twarde. Może obecne, trochę już łykowate buraki lepiej byłoby ugotować na pół miękko?!. Boczek pod burakami robi się oczywiście czerwony. Podejrzewam,że do zdjęć tego albumu boczek smażono osobno. Przygotowań jest całe mnóstwo, ale w sumie potrawa jest niedroga i może być miłą odmianą kulinarną.
Zdjęcia z niedzielnego spaceru. Żabowisko- oj tam się działo!
Bzura
Sztuczne progi na Bzurze.
Kolegiata w Tumie. Widok z łąki "Emaus". Wspominałam już kiedyś o tym miejscu. W XIII wieku była tam osada targowa, młyny i kościół Świętego Krzyża. Był nawet pomysł,żeby zrobić rekonstrukcję tej osady,ale trzeba by zacząć od podstaw, bo nawet śladu po osadzie nie ma. A wiadomo- fundusze. Teraz czekamy na rekonstrukcję Grodziska, tak zwanej Szwedzkiej Góry. To tyle.An zastosowałam Twoja radę,ale w publikowanym poście nawet tego nie widać( nie wiem dlaczego) Dobrego tygodnia Wam życzę.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Piękne zdjęcia i danie bardzo ciekawe:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Danusiu! Pozdrawiam serdecznie
UsuńKurcze aż żałuję, że weekend nigdzie nie wybrałam się na spacer. Fajne zdjęcia :D
OdpowiedzUsuńDziękuję Aleksandro! Fakt, po pięknym weekendzie nawet śladu- wieje, pada...Jakoś musimy to przetrzymać! Pozdrawiam cieplutko!
UsuńPieknie zrobione zdjecia ksiazki i buraczkow, a wycieczka rewelacja. Zawsze sie rozplywam nad widokami, nastrajaja mnie relaksacyjnie. Uwielbiam wszelkiego rodzaju wycieczki, wtedy czlowiek odpoczywa, nawet poobiedni spacer, jest rewelacyjny.
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, ze nie wiem dlaczego nie zrobily sie odstepy w publikowanym poscie, bo rozumiem, ze podczas pisania tekstu w "nowym poscie" odstepy powstaly... Moze jeszcze sprobuj zanim wcisniesz "publikuj", zrob "zapisz", poczekaj moment az zapisze i dopiero wtedy "publikuj". Moze to cos pomoze zachowac odstepy. Na razie inny pomysl nie przychodzi mi do glowy. Ja nigdy nie mialam tego rodzaju problemow. Bloger dobrze mi publikowal post, tak jak go napisalam.Jeszcze zobacze w swoich ustawieniach jak ja mam, moze cos znajde :) Pozdrawiam serdecznie, An
Dziękuję An, jeszcze będę próbować, może coś wyjdzie...Wycieczki, spacery to okazja,żeby ze sobą pobyć w innej rzeczywistości, niż dom, bo w domu, na co dzień wpadam w taką rutynę, a czasem potrzeba trochę odmiany. Pozdrawiam cieplutko.
UsuńFajny ten przepis z burakami....
OdpowiedzUsuńNa zdjęciach wiosna:):)\nie pytam co tam z tymi żabami:):):):):):
Dziękuję!
UsuńZ żabami - wiadomo co! Te szare plamy to skrzek. Muszę przyznać ,że woda w tym miejscu była czysta i niezmącona. Powiem Ci,że wyglądało to wszystko bardzo pociesznie, kotłowanina niesamowita i nie sposób było się nie zatrzymać, nie pogapić i nie uśmiechnąć!
Pozdrawiam cieplutko
Podoba mi się połączenie, które stosujesz w swoich postach: jedzenie + cała reszta :) muszę kiedyś spróbować jakiejś niestandardowej wersji buraczków (tj innej niż starte na wiór :D). Ciekawe zdjęcie z tymi żabkami.
OdpowiedzUsuńDziękuję! W tym roku bez przerwy gotuję czysty czerwony barszczyk, więc gdy zobaczyłam ten przepis pomyślałam- będzie jakaś odmiana.
UsuńCzegoś takiego, jak to żabowisko- dawno nie widziałam.Zrobiłam im kilkanaście zdjęć i wybrałam najlepsze, gdzie wyraźnie widać wystające łebki z wody.
Pozdrawiam
Ja już się rozgościłam i prędko nie odejdę chyba, że mnie pogonisz kijem xD
OdpowiedzUsuńPrzepis na buraki zainspirował mnie do pomyślenia nad wersją wegańską :) I te wiosenne widoczki ze spaceru... ach <3
Fajnie, że postanowiłaś łączyć kilka tematów - ja u siebie nie zawsze będę to robiła ale to ze względów osobistych (jeśli uznam, że to połączenie nie ma bytu). U Ciebie jak najbardziej sprawdza się ta metoda ;)
Ach, Ervisho cieszę się,że się rozgościłaś!
UsuńWiesz, tu można sobie darować mięso. Jest czosnek, kminek, tymianek, mięta, natka pietruszki, dodałam też koperek...
Łączenie kilku tematów, bardzo mi pasuje, lubię różnorodność i czuję wtedy,że się nie nudzę i mam nadzieję,że innym też to pasuje.
Jest tu tak przyjemnie, że nie mogło być inaczej :)
UsuńTak, tak ale myślałam np. o soczewicy i pieczarkach aby było "treściwsze" :)
Najważniejsze abyś Ty była zadowolona z takiego wpisu - dumna. Jeśli Tobie się podoba, to spodoba się również innym :)
Cieszę się!
UsuńTak, pieczarki będą pasować! Ja na punkcie pieczarek mam bzika i gdybym mogła dodawałabym je nawet do tortu. Żartuję, ale naprawdę lubię pieczarki!
Tak, masz rację! Jeśli podchodzimy do czegoś entuzjastycznie i z zaangażowaniem, to ten entuzjazm się udziela, jest zaraźliwy!
W takim razie może następnym razem jakiś fajny przepis na pieczarki? :D
UsuńI to jeszcze jak - epidemia ale przyjemna:)
A wiesz, to jest myśl! Pieczarki...! Spróbuję coś znaleźć!
UsuńDobre określenie: przyjemna epidemia!
Coś innego niż faszerowane xD Może szaszłyki? :)
UsuńCzasem nawet potrzebna :)
Ok. będę robić porządki, ściągnę pudło z czasopismami kulinarnymi i zorientuję się co tam mam w tym temacie.
UsuńCoś co wpadnie w oko i wyda się ciekawe :)
UsuńTen sposób przekonuje mnie najbardziej...to tak jak z tym pucharem lodów.
UsuńZ wisienką na torcie ;)
UsuńZgadza się!
UsuńBuraczki apetycznie wygladają i na pewno świetnie smakują. Wspaniały,wiosenny specer odbyłaś. Niedługo będziesz słuchać podczas spaceru żabich koncertów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Dziękuję Nino! Bardzo lubię żabie koncerty i żałuję,że w pobliżu domu nie mam jakiegoś stawu.
UsuńPozdrawiam
Buraczki lubię w każdej postaci, w takiej jeszcze nie próbowałam. Myślę, że cena wynosiła 9,99
OdpowiedzUsuńPrzyroda ma swoje prawa :)
Aniu, jesteś pierwsza, która zgaduje! Ale jeszcze nie powiem ile kosztowała, może ktoś jeszcze się wypowie?!
UsuńTo prawda, ja bardzo lubię obserwować wszystko co żyje!
Ja buraczki podglądam, bo fanką jestem ogromną.
OdpowiedzUsuńteż próbuję odgadnąć cenę, :D
bez promocji pewnie około 30 zł, a na Ciebie czekała w cenie ok 10 zł. tu się zgodze z Anną
:)
Alis, jest w tej książce jeszcze jeden przepis na buraczki, który muszę,ale to muszę zrobić, bo inaczej się uduszę.I jestem go strasznie ciekawa...ale to w swoim czasie...
UsuńTymczasem dzięki za zgadywanie.Jeszcze nie ujawnię ile kosztowała.
Ostatnio bardzo lubię buraczki ❤
OdpowiedzUsuńJa też.
UsuńŻaby...brrr....nie wiem czemu skoro wiedzą, że ich nie lubię, pełno w moim stawie? I żadne tam tłumaczenia, żeby się wyniosły nie pomagają.
OdpowiedzUsuńA umieściłaś tabliczkę- Teren prywatny, żabom wstęp wzbroniony?
UsuńNa to nie wpadłam .
UsuńUściski
Jola
Jolu,ale Ty nie lubisz tej obślizłej "skóry", bo nie sądzę,żeby przeszkadzało Ci kumkanie.
UsuńJakie to szczęście,że u nas nie ma węży, bo się ich widok dostaję gęsiej skórki, budzą moje przerażenie. Uściski
Bardzo lubię faszerowabe warzywa,ale buraków jeszcze nie próbowałam ☺
OdpowiedzUsuńTen przepis jest niezły,ale może warto by było go zrobić z młodych buraków, albo obgotowanych, bo jednak obróbka termiczna o jakiej piszą w przepisie, była niewystarczająca.
UsuńLubię buraki w każdej postaci , to danie wygląda super . Dziękuję za sprawdzenie przepisu i uwagi . Miłego dnia .
OdpowiedzUsuńDziękuję! To tak jak ja, teraz mogę jeść na okrągło. Miłego dnia Marysiu!
OdpowiedzUsuńOdpowiedzi odnośnie Twojego pytania u mnie znalazłam TU: https://forum.blogowicz.info/topics105/blogger-2019-wylaczenie-uslugi-google-plus-na-blogspocie-vt11549.htm
OdpowiedzUsuńa ja też się martwiłam... :) pozdrawiam
Dziękuję! Wiedziałam do kogo się zwrócić!
UsuńWiesz, Google + już wcześniej różne rzeczy pisało, o robieniu zapasowych kopii itp. Ale to nie są tematy, które mnie fascynują, więc zwlekałam. Chciałam,żeby mi to Ktoś wyjaśnił z polskiego na nasze. A dziś rano zrobił mi się mały problem i uświadomiłam sobie,że 2 kwietnia to właściwie już.
I pomyślałam, kto jak kto,ale my blogerki jesteśmy tą sprawą najbardziej zainteresowane i zaraz Ty mi przyszłaś na myśl, bo dobrze"ogarniasz " to nasze blogowe środowisko!
Jeszcze raz wielkie dzięki Alis!
omom ale jestem teraz głodna;)
OdpowiedzUsuńBuraczki są smaczne i zaspokoją głód.Pozdrawiam serdecznie
Usuńwłaśnie bardzo dawno nie jadłam buraków;)
UsuńIzo buraczki uwielbiam w każdej postaci,Twój przepis bardzo ciekawy,zapisuję do zeszytu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Dziękuję Marylko! Pozdrawiam serdecznie
UsuńUwielbiam buraki, ale za mięsem nie przepadam i jest go u mnie co raz mniej. Ps. Piękne zdjęcia ze spaceru :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Ja też nie jestem jakoś szczególnie mięsożerna.Pozdrawiam serdecznie
Usuńthat looks so delicious! i'm craving :) Anyway, just dropping by to say hello all the way from the Philippines! I hope you can drop by my blog too and follow along if you like. Have a nice day! :)
OdpowiedzUsuńxoxo, rae
http://www.raellarina.net
INSTAGRAM | TWITTER | FACEBOOK
Thank You!
UsuńAleż ciekawy ten pomysł na faszerowane buraczki, z nimi w takiej wersji jeszcze się nie spotkałam, mimo, że często robię inne warzywa w tej postaci :D Koniecznie muszę spróbować tak zrobić i buraczki :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, Agness <3
Dziękuję Agness! Pomysł w rzeczy samej jest niezły i można go dostosowywać do własnych potrzeb! Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńBuraki uwielbiam w każdej postaci, tymczasem wypróbuję dziś Twoją rybę w cieście. Piękny spacer nam zafundowałaś... dobrze i tak domowo mi u Ciebie. Ściskam cieplutko :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu!
UsuńZ tej ryby w cieście zrobił się chyba hit!
Ściskam mocno
Jak to się ładnie prezentuje!!
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam serdecznie!
Usuń