piątek, 8 lutego 2019

Szybciutko

Dzień Dobry. Mamy piąteczek i najwyższa pora na nowy post.Dziękuję Wam serdecznie za wszystkie komentarze. Witam nowych obserwatorów mojego bloga.Dziś będzie wszystkiego po trochu.Niedługo Walentynki,więc postanowiłam wydziergać coś pasującego do tego tematu."Coś" znaczy -serduszka.
Serwetka "Serce" 29 cm szerokie, 25 długie.Kordonek Kaja w kolorze turkusowym,koronka kordonek Karat.
Do kompletu dwie małe podkładki pod kubek.Wykonane kordonkiem Karat.
Dopiero luty,a ja już czuję braki witaminowe. Nie mam ochoty na mięso i wędliny,za to warzywa muszą być codziennie. Wczoraj gotowałam Kapustę białą zasmażaną Przepis z bogato ilustrowanej książki Ewy Aszkiewicz "Kuchnia polska. 1001" przepisów". Dzielę się z Wami przepisem.Składniki: głowa kapusty( o wadze 1- 1,2 kg) 2 cebule, 2 kwaskowe jabłka, łyżka mąki, sól, cukier, zmielony kminek, ocet winny lub jabłkowy, smalec, 3 łyżki oleju do zasmażania cebuli, szklanka wody.Wykonanie Obraną z zewnętrznych liści, pozbawioną grubych żył kapustę szatkujemy, oprószamy solą, odstawiamy na 10 minut.Po tym czasie zalewamy wrzątkiem, odcedzamy na sicie. Na oleju smażymy posiekaną cebulę, gdy się zeszkli dodajemy odsączoną kapustę, pokrojone w cząstki jabłka( obrane ze skórki i pozbawione gniazd nasiennych)podlewamy szklanką wody, dusimy do miękkości( kapusta powinna być miękka,ale nierozgotowana)Na smalcu smażymy make, gdy straci smak surowizny rozprowadzamy zasmażkę wywarem spod kapusty, zagotowujemy, łączymy z kapustą, dodajemy przyprawy, zagotowujemy raz jeszcze.Potrawa jest równie smaczną, gdy odgrzaną podamy kilka godzin po przygotowaniu. Smacznego!
Niedawno kupiłam nową włóczkę cieniowaną,ale musi poczekać,aż skończę chustę.
Dwie książki, które się wspaniale czyta."Posłuszna żona" Kerry Fishzer to:"Świetnie napisana, pełna napięcia opowieść o przyjaźni i solidarności "drugich żon", lojalności, zdradzie i przebaczeniu.A także o trudnej drodze do niezależności i szczęścia".Z kolei "Dziewczyna z daleka" Magdaleny Knedler to "Słodko-gorzka historia o miłości, zemście i zbrodni, z wielką historią w tle" Jest i element wspólny: bohaterowie powieści "Posłuszna żona" mieszkają w Brighton w Wielkiej Brytanii, w Brighton mieszka również Artur Adams, który zjawia się pewnego razu w Sulistrowicach nieopodal Masywu Ślęży, by poznać szczegóły pewnej interesującej rodzinnej historii. I jeszcze jedno. Przy okazji dowiedziałam się,że "Wyskoczyć jak filip z konopi to białoruskie powiedzenie ludowe; filip- tamtejsza nazwa zająca. Wyskoczyć jak filip z konopi- niedorzeczne, nagłe odezwanie się, powiedzenie czegoś niestosownego, bezmyślnego.
Po ostatnich opadach śniegu moja kosodrzewina "dostała" takie "czapeczki". Na wcześniej publikowanym zdjęciu nie były takie ładne, wypukłe. Post zatytułowałam "Szybciutko", bo tak się robi małe serducha, gotuje kapustę i czyta polecane książki. Życzę Wam udanego weekendu!

57 komentarzy :

  1. Urocze serduszka . Zasmażana kapusta szczególnie smakuje w takie białe dni . Miłego czytania , pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Przyznam się,że pierwszy raz tak gotowałam kapustę i bardzo mi się podobało.Oj tak, czytanie umila mi wieczory.Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  2. Urocze serduszka, szczególnie te mniejsze bardzo mi się podobają.:) Pozdrawiam milutko.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! To dość ciekawy wzór, można zakończyć na czwartym rzędzie,a można robić dalej.Wzór ten sam i czerwonego, i turkusowego,a każde wyszło trochę inne.Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  3. Serduszka urocze :)A zima w tym roku była "zimowa " :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Beatko! Każde pojawienie śniegu mnie ucieszyło,a jak tak sobie leży od końca grudnia przez wszystkie zimowe miesiące to człowiek się przyzwyczaja i nawet go ten śnieg nie cieszy. Pozdrawiam Cię i mocno ściskam.

      Usuń
  4. To i szybciutki komentarz :) Szydełkowe serca wyszły bardzo pięknie, w super kolorze. Takie włóczki, które kupiłaś, są jak marzenie. U mnie śniegu nie ma, za to z ziemi wychodzą już tulipany.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Aniu!Zastanawiałam się nad Dropsem z zieleniach,ale jak zobaczyłam te kolory to wiedziałam,ze muszę kupić, nie wiem czy sama umiałabym stworzyć tak ciekawe połączenie kolorów włóczek.
      Uwielbiam tulipany w ogródku,ale "moje" nornice też.Nasadziłam się jesienią, nasadziłam tych cebulek,a wiosną tulipanów brak.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  5. Bardzo zmyślne są te serduszka. Dostać kubeczek herbaty z imbirem na takiej podkladce...
    Z książek to albo czytam klasykę albo literaturę faktu.
    Te cieniowanie włóczki mają takie piękne, harmonijne kolory.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Iwo!
      Te książki, które polecam są przedstawicielkami literatury popularnej,ale teraz zdecydowanie mam na to "fazę".
      Tak, nie mogłam się tej włóczce oprzeć.Był wariant łagodniejszy i mocniejszy w kolorze, wybrałam ten drugi.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  6. ojej ta niebieściutka robótka mega piękna:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Serca są śliczne :).

    Ciekawa jestem co zrobisz z takiej super włóczki :).

    "Posłuszna żona" i mi by się spodobała :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję!
      Chcę się "rzucić" na zrobienie poncza.
      Ta książka jest dobrze napisana.Zarwałam dla niej kawałek nocy( skończyłam czytać o 2 w nocy) i rano niestety to odczułam.Ale nie mogłam się oderwać,bo do końca trzymała w napięciu.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    2. Ciekawe książki. Serduszka są cudowne. Wloczka ma piękne kolory. Pozdrawiam :)

      Usuń
    3. Dziękuję Małgosiu! Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  8. Serduszka są urocze. Kapustkę taką lubię,ale ja nym dodała jeszcze trochę marcheweczki. Ksiązki są ciekawe,a czapy na kosodrzewinie wygladają bajecznie. U mnie zimy brak.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękuję Nino! Tak z marchewką byłaby bardziej kolorowa i smaczniejsza.Przepisu nie modyfikowałam, robiłam jak "leci".
    U mnie śnieg trzymał się przez kilka dni,a teraz odwilż.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. To serduszko niebieskie jest boskie❤

    OdpowiedzUsuń
  11. Śliczne serduszka :D I jak widzę już czeka w kolejce następna praca, piękna włóczka, ciekawe co z niej powstanie :D
    Ściskam serdecznie, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziękuję! Powinno wyjść ponczo,ale jeszcze chwilkę poczekam z realizacją.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  13. Serduszka piekne, cudowne niebieskie i idealnie zrobione. Ciekawie zapowiada sie welenka. Ksiazek nie znam,dziekuje za propozycje, zainteresuje sie nimi. Pozdrawiam An

    OdpowiedzUsuń
  14. Dziękuję! Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak to pięknie wygląda... :) Zawsze podziwiałam osoby, które mają cierpliwość do takich rzeczy!
    Ja nawet nie zauważyłam kiedy luty się zaczął, a już jest jego połowa. Jestem wręcz w szoku!
    Piękne zimowe zdjęcie ;) U mnie niestety brak tego śniegu. Może tylko tydzień albo dwa był podczas całej zimy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! U mnie zima też w kratkę, już śniegu nie ma.Czas rzeczywiście szybko płynie, dopiero co witaliśmy Nowy Rok,a już połowa lutego.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  16. Zachwycające serducha! Pozdrawiam gorąco:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Serduszka ujmują za serduszko.
    pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  18. Dziękuję za przepis na kapustę, na pewno spróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie szydełkuję, ale kuszą mnie te książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, ja uwielbiam czytać, a te mnie bardzo wciągnęły i pochłonęły! Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  20. Jakie te serduszka piękne. Cudowne. Widać rękę, poświęcony czas, cierpliwość ale i talent. Piękne. Tyle precyzji. Jestem pełna podziwu. Kiedyś sama próbowałam ale oczy zaczęły mnie boleć - może to wina tego że mam wadę wzroku. Pięknie Ci to wszystko wychodzi <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo!Ja też mam dość dużą wadę wzroku, dlatego zimą szydełkuję.Haft, który też lubię odkładam gdy jest więcej światła! Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    2. I na to jest metoda :) Ale to chyba trzeba mieć również sprawne palce a przede wszystkim lubić to. Czuć, że robi to Pani z przyjemnością i wkłada to w serce ;)

      Usuń
    3. Dziękuję!!! Fakt, to taka pasja od lat.kiedyś nie rozstawałam się z szydełkiem, szydełkowałam wszędzie gdzie tylko byłam.Zawsze miałam przy sobie jakąś robótkę.To taki sposób również na stres.Dziś kiedy żyję w rytmie slow szydełkuję głównie w domu.Pozdrawiam

      Usuń
    4. I ta pasja zrodziła się już w dzieciństwie? Od Babci, Mamy? Kiedy czyta się takie wpisy i słowa aż człowiekowi w sercu ciepło. To cudowne keidy robimy coś z pasji - miłości do tego. Co sprawia nam radość i nie jest to robione pod publikę :)Przyjemnie patrzeć i czytać :) Słyszałam, że takie robótki świetnie działają na stres - fajnie kiedy człowiek sam znajdzie metodę :)

      Rytm słów? Książki? :)

      Usuń
    5. Moja mama szydełkowała,ale ja nauczyłam się tego w szkole, na zajęciach praktyczno- technicznych.Ale miałam długą przerwę i zaczęłam znowu w latach 90 i od tamtej pory nieprzerwanie szydełkuję.
      Nie, nie rytm słów, a tempo życia - slow co tłumaczy się a) zwolnienie tempa lub b) wykonywanie wielu codziennych czynności w tempie dostosowanym do indywidualnych potrzeb psycho- fizycznych jednostki.
      Co do książek- uwielbiam czytać od szkoły podstawowej!

      Usuń
    6. To przydatnych rzeczy uczyli w tej szkole - praktycznych i takich, ktore potem na prawdę mogą przydać się w zyciu. I piękne jest to jak można odnaleźć swoją pasję właśnie dzięki szkole - to pokazuje, że szkoła nie jest taka zła a przynajmniej nie była bo jak teraz patrzy się na zmiany, które chcą wprowadzać to włos się jeży na głowie.... ale to nie ten temat
      Przepraszam - mój mózg źle odczytał :) Slow to ma sens i chyba każdy tego potrzebuje - to jest potrzebne tak odsapnąć a nie wiecznie pedzić do przodu, bo ten pośpiech wyniszcza. A tak? Człowiek może zachować równowagę :)
      Moja mama mówi, że ja z miłością do książek urodziłam się we krwi - "czytałam" jak jeszcze nie potrafiłam dobrze siedzieć - właściwie to coś gęgałam pod nosem oglądając obrazki ;)

      Usuń
    7. Tak, miłość do książek jest ważna.Nie tylko czytamy dla przyjemności,ale dla wiedzy, dla myślenia...

      Usuń
    8. Rzeczywiście książki uczą a to co czytamy po czesci ma wpływ na to jacy jesteśmy

      Usuń
    9. Książki są też lustrem, w którym się przeglądamy.

      Usuń
    10. Lustro naszej duszy? Powiedziałabym tak głównie o poezji ale gdyby się w to zagłębić i zastanowić to niektóre opowieści jak baśnie czy Astrid również... Książki są w stanie wydobyć z nas różne emocje

      Usuń
  21. Określenie - Lustro duszy też pasuje.
    Zgadzam się co do tego,że książki wydobywają z nas różne emocje. Czytając pochłania nas treść, akcja, sposób narracji.
    Coś nas zaciekawia i podążamy za tym czytając dalej...
    Ale jest też tak ,że jedne książki zostają w naszej pamięci,a inne zapominamy. Im bliższe jest to naszym doświadczeniom lub przekonaniom ,z którymi się identyfikujemy, tym bardziej postrzegamy taką książkę za ważną, godną przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Racja. Ponadto istnieją książki, które skłaniają nas do głębszych refleksji na temat życia, postępowania, dokonywania wyborów i wyborów już dokonanych. Przeszłości, tego co jest teraz i przyszłości. Ludzi, ktrózy nas otaczają, pojęcia przyjaciel i wróg. Nas i życia. Niezwykłe jest to ile przeróżnych emocji może wywołać jedna książka, która czasem wydaje się niepozorna... dodatkowo każda przeczytana lektura sprawia, że bardziej poznajemy sówj gust czytelniczy

      Usuń
    2. Zgadzam się.
      A propos gustu czytelniczego.Myślę,że powinniśmy być bardziej tolerancyjni. Ja sama po sobie widzę,że potrzebuję różnych lektur w zależności od obecnego nastroju, sytuacji itp. Ostatnio przeczytałam książkę z gatunku popularnych, a kilka jej fragmentów sprawiło,że- jak to mówią- uśmiałam się do łez.
      Kiedyś pokutowało powiedzenie " Pokaż mi co czytasz,a powiem ci kim jesteś" i powodowało strach przed oceną.

      Usuń
    3. Wszystko zależy od książki. Czasem książka z gatunku po który z reguły nie sięgamy może przypaść do gustu a innym razem ulubiony gatunek i autor okazać się nieporozumieniem. Tak samo nie powinniśmy oceniać autora po jednej przeczytanej książce - każdy autor może mieć lepsze i gorsze powieści.

      Usuń
    4. Tak, w końcu są tylko ludźmi,a wena twórcza też potrafi płatać figle.
      Pamiętam jak Olga Tokarczuk promując " Prowadź swój pług, przez kości umarłych" wspomniała,że miała "ciśnienie" od wydawcy,żeby szybko coś napisać i wydać. I ten sposób powstała ta powieść. Moja siostra stwierdziła- "Wreszcie coś , co można przeczytać" Fakt, udała jej się i została nawet sfilmowana.
      Ja jednak bardziej cenię inne jej powieści np."Dom dzienny, dom nocny". A mało kto potrafi się przyznać do własnych odczuć po przeczytaniu książki-"Bieguni".

      Usuń
    5. Dokładnie. Czasem jest tak, że czytamy książkę ktorą jesteśmy zauroczeni, potem sięgamy po kolejną tego autora i w głowie rodzi isę pytanie "Czy to na pewno napisała ta sama osoba?" to już nie to - podobnie bywa z seriami. Dlatego nie podoba mi się jak niektórzy oceniają autora a nie książkę lub autora po jednej przeczytaniej książce, która się nie spodobała. Warto dać szansę aby wyrobic opinię - dopiero wówczas wiemy czy to to, czy mieliśmy rację myśląc, że to nie dla nas.

      Czyli to jednak mogło wyjsć na plus ale wiadomo co osoba to opinia... ja złapałam si.e na tym, że zazwyczaj należę do mniejszości którym ksiązka się nie podoba. Ale taka jestem, to co zachwyca innych mnie nie musi - jestem chyba "starej" daty - nie podążam za tym co modne.
      Z książek Pani Tokarczuk jedynie czytalam "Opowiadania bizarne" i całość nie przypadła mi do gustu - brakowało mi w nich tego "czegoś" i ogólnie ciężko się czytało

      Usuń
    6. Tak, każdy autor ma w swoim dorobku książki bardziej i mniej udane. Każdy też dąży do własnego, odróżniającego od innych stylu.
      Ja zaczęłam swoją przygodę z prozą Olgi Tokarczuk od książki "Prawiek i inne czasy",ale dopiero inne jej powieści- "Ostatnie historie", "Dom dzienny, dom nocny", "Podróż ludzi księgi"- zrobiły na mnie wrażenie. Wymienionej przez Ciebie - nie czytałam.
      Uważam,że nie ma nic złego w mówieniu,że mnie się dana książka nie podoba.

      Usuń