wtorek, 28 sierpnia 2018

Serwetek ciąg dalszy.

Witajcie! Dziękuję,że do mnie zaglądacie i zostawiacie komentarze. Ja z kolei pod "Włocławkiem..." niewiele Wam odpowiedziałam, swoje wrażenia zamieściłam w poście i nie miałam pomysłu, co by tu jeszcze dodać. Ale jednego możecie być pewni- zawsze chodzę z rewizytą. Cieszę się,że Danusia dołączyła do obserwatorów mojego bloga. Witam Cię moja droga serdecznie! Dziś pozostałe serwetki, których w ogródku nie zdążyłam sfotografować przez zmasowany atak komarów.
Kompozycja z turkusową serwetką.
A oto i ona w całej okazałości.
Tą wykonałam jeszcze przed Świętami Wielkanocnymi.
Ta niewielka podkładka we wzorze miała kształt koła,ale ja podczas suszenia zrobiłam z niej kwadrat.
A tyle owoców ma w tym roku nasza brzoskwinia.
Drzewko ma trzy lata, kilka rachitycznych gałęzi, które w tym roku uginają się pod ciężarem owoców. Pierwszy raz owocowała w ubiegłym roku. Miała dwie brzoskwinie. Tegoroczne zbiory przejdą nasze najśmielsze oczekiwania.Ze względu na upał,żeby drzewko nie gubiło owoców, każdego wieczoru laliśmy pod nie wiadro wody. Owoce nie są duże, gdy dojrzeją w środku są jasnozielone i bardzo słodkie.
Już pojawiają się rankiem pierwsze mgły zwiastujące jesień...Postanowiłam dołączyć do zabawy- Podaj dalej, którą na swoim blogu-Hafty na wierzbie zainicjowała Jola. Teraz z kolei ja będę potrzebowała dwóch osób,żeby zabawa mogła potoczyć się dalej. A zatem dwie osoby, dajcie znać w komentarzu. Pozdrawiam Was serdecznie.

wtorek, 14 sierpnia 2018

Włocławek - miasto kontrastów.

Dzień dobry! Dziś zabiorę Was do Włocławka.To jedno z najstarszych miast w Polsce.Historyczna stolica Kujaw. Około X wieku p.n.e istniała tu osada kultury łużyckiej. Natomiast otwarta osada wczesnośredniowieczna powstała w X wieku naszej ery.Nazwa miasta wywodzi się od męskiego imienia- Władysław i jego polskiej odmiany Włodzisław. Prawa miejskie otrzymał Włocławek w 1255 roku.
Na zdjęciu Stary Rynek i kościół Św. Jana Chrzciciela. Do Włocławka zawitaliśmy w późne niedzielne popołudnie wracając z uzdrowiska Wieniec- Zdrój ( jakieś 6 km od Włocławka) Dotychczas widziałam głównie tamę i obwodnicę,a jakoś nigdy nie miałam okazji oglądać Starówki. Jedna z moich ulubionych współczesnych pisarek -Irena Matuszkiewicz akcje wielu swoich powieści umieszcza właśnie we Włocławku.
Włocławek leży nad Wisłą i to moim zdaniem jest wielkim atutem tego miasta.
Ulica 3 Maja.
Kawiarnia na placu Wolności.
Niedawno oglądałam fotorelację pt." Najbrzydsze miasto w Polsce" i zdaniem autora tego reportażu tym miastem jest właśnie Włocławek. Fakt, w ciągu 2 godzinnego pobytu na włocławskiej Starówce widziałam wiele takich kamienic, jak ta na zdjęciu. Jednak jak dla mnie takie podejście, doszukiwanie się li tylko wad, jest nie do przyjęcia. Myślę,że Włocławek miał być może lepszy okres swojego rozwoju; w latach 1975- 1998 miasto było stolicą województwa włocławskiego. A słynna fabryka fajansu?! Choć jej już nie ma,ale w mojej rodzinie lubiliśmy szczególnie fajans pomalowany w niebiesko- granatowe wzory. I mimo upływu lat nadal go lubimy.Może będzie jeszcze okazja odwiedzić Włocławek i pokazać,że wcale nie taki on najbrzydszy...Tymczasem...
w jednym z zaułków ulicy 3 Maja znaleźliśmy taką oto klimatyczną kawiarnię.
Byłam pod wrażeniem!
Dziękuję za zaglądanie,czytanie i wszystkie komentarze!Pozdrawiam Was serdecznie i życzę dobrego świętowania.

czwartek, 9 sierpnia 2018

Sesja zdjęciowa w bliskim kontakcie z komarami

Dzień dobry! Dziękuję,za komentarze pod poprzednim postem. Witam serdecznie Agness wśród obserwatorów mojego bloga- bardzo mi miło. Dziś chcę pokazać co ostatnio zrobiłam na szydełku.
Serwetka w kolorze cappuccino, kordonek Altun Basak Klasik nr 50, szydełko 0,75.
Średnica 25 cm.
Siateczka- wiśnie.
Tu lepiej widać wzór.
Żółte kwiaty wykonane melanżem Kai, można je dowolnie zestawiać. Zrezygnowałam z wykonania zielonych listków, które były elementem tego wzoru. Mam jeszcze dwie serwetki, których nie udało mnie się sfotografować. W czasie sesji w ogródku przeżyłam zmasowany atak komarów. Burza wisi w powietrzu... Cóż te dwie następnym razem...
Kiedyś, gdy wyjeżdżałam z domu na dzień, albo dłużej zawsze pakowałam do torby książkę i czasopismo, albo jedno i drugie. Jakiś czas temu stwierdziłam,że to zbyteczne. I to bynajmniej nie dlatego, że osłabło moje zainteresowanie słowem pisanym. Po prostu stwierdziłam,że odpowiednia lektura znajdzie mnie tam, gdzie jadę. Tak było i tym razem. W niedzielę wybrałyśmy się z córką do Wieńca- Zdroju, w odwiedziny.Młode kobietki pobiegły do Aquaparku,a mnie zostawiły z książką i kawą.Zadowolona rozsiadłam się na jednej z wygodnych kanap w holu Jutrzenki i zaczęłam czytać...Książka Vanessy Greene " Sekretna herbaciarnia" została wydana przez Świat Książki jako pozycja z serii- Leniwa Niedziela. Właśnie była niedziela, trafione w punkt. Póki w tym samym kąciku siedziała pani, która rozwiązywała krzyżówkę, czytałam w najlepsze. Ale potem, jedna po drugiej dosiadły się dwie inne panie i...co jest(oprócz czytania) najprzyjemniejszym zajęciem w leniwe , niedzielne popołudnie?! Miłe towarzystwo i pogawędka. Przeczytałam w sumie ze 30 stron. Niestety, książkę musiałam oddać właścicielce, a w mojej bibliotece nie ma tego tytułu.Zanotowałam sobie cytat: -"Teraz już wiedziała: miłość to brak pytań, wątpliwości. To pewność,że znalazło się to, czego się szukało, i że nie ma powodów, by szukać dalej."
Jeszcze raz dziękuję Wam,za zaglądanie, czytanie, komentowanie. Niech cieszy Was lato, bo mimo komarów i upałów, to czas relaksu i radości!

środa, 1 sierpnia 2018

Curry wegetariańskie z ziemniakami i kalafiorem

Witajcie! Niedawno spędziłam trochę czasu u przyjaciółki w domu letniskowym nad jeziorem. Uskuteczniałyśmy tam letnie gotowanie. Dla mnie lato w kuchni to warzywa,a zatem dziś przepis na jarską potrawę.
Składniki kalafior-1 sztuka, ziemniaki 0,5 kg, zielony groszek- 1 szklanka, 3 ząbki czosnku, cebula- 1 sztuka, jabłko- 1 sztuka, mleko kokosowe-0,5 (pół) szklanki, bulion warzywny- 1 szklanka, oliwa- 2 łyżki, curry- 2 łyżki, chili- pół łyżeczki, Knorr Fix do potraw chińskich- 1 opakowanie, kolendra- szczypta.
Wykonanie 1.Kalafior podziel na różyczki, cebulę posiekaj, ziemniaki obierz i pokrój w kostkę, czosnek drobno posiekaj, jabłko obierz i pokrój w kostkę. 2. Rozgrzej oliwę na głębokiej patelni i wrzuć na nią cebulę, czosnek, chili, curry, a następnie smaż mieszając przez kilka minut. 3. Teraz dodaj ziemniaki, jabłko groszek oraz bulion. Gotuj wszystko na niedużym ogniu przez 10 minut. 4. Knorr fix wymieszaj z mlekiem kokosowym. 5.Wlej płyn do warzyw.Dodaj również kalafiora i duś całość aż warzywa zmiękną. 6. Przypraw posiekaną kolendrą. Natychmiast podawaj.
Mój komentarz Wyśmienita potrawa jeśli ktoś lubi curry( ja uwielbiam) Zamiast groszku dałam fasolkę.Fasolkę wcześniej lekko obgotowałam.Zostało nam tej potrawy na drugi dzień,ale niestety nie smakowała już tak, jak pierwszego dnia. W każdym razie nie polecam odgrzewania!
Curry jest żółte, więc- jezioro,a w tle żółty rower wodny.
Taras zdobiły takie oto lampiony. Niestety wieczorami nie dało się wysiedzieć- plaga komarów.
Lars Saabye Christensen( ur. 1953) "Odpływ" "rok 1969. Neil Armstrong ląduje na Księżycu,a nastoletni Chris wkracza w dorosłość.Chłopiec spędza wakacje z matką.Zmaga się z pierwszym poważnym uczuciem i fizyczna ułomnością..." Tyle fragment recenzji i jeszcze cytat." Nareszcie skończyłem gimnazjum, dwa bolesne lata, a jesienią pójdę do liceum. Przez tę chwilę, kiedy płynę na spotkanie lata, czuję się całkowicie wolny. Jestem wstrząśnięty od nadmiaru szczęścia, bliski płaczu.Ani wcześniej,ani później nie czułem niczego podobnego, chociaż próbowałem na wiele różnych sposobów.Wkrótce skończę sześćdziesiąt lat."
Mój ulubiony od lat pomost. Dowiedziałam się,że utrzymanie drewnianego pomostu nad jeziorem jest bardzo drogie, ponieważ w czasie zimy pomosty często znajdują się pod wodą. Dlatego ludzie odchodzą od drewnianych pomostów i wykonują je z innych, bardziej trwałych materiałów. Nie pytajcie jakich, bo nie znam się na tym.
A to moje ulubione zdjęcie z wakacji- Zielony listek. Dziękuję Wam za zaglądanie,czytanie, komentowanie. Będę odwiedzać Was teraz. Wcześniej bałam się kłopotów z pisaniem. Postanowiłam oczyścić klawiaturę i użyłam do tego celu dobrego płynu do kurzu. Parę psiknięć i klawiatura przestała pisać. Ale nie ma tego złego coby na dobre nie wyszło. Dostałam nową, która mi dużo bardziej pasuje od poprzedniej. Jak znosicie te upały i komary? Ostatnio przeczytałam w necie,że będzie rekord + 52 stopnie Celsjusza, ale gdy przerażona weszłam w szczegóły, odetchnęłam z ulgą, nie u nas w Polsce, a w Portugalii. To tyle. Czego Wam i sobie życzyć? Może orzeźwiającego deszczu, ale bez gwałtownych burz? Pozdrawiam i do następnego pisania.