wtorek, 17 stycznia 2017

Kilka zimowych zdjęć...

Dziś trochę fotek i odpowiedź na wczorajszy komentarz Grażynki. Dziękuję za wszystkie komentarze, za zaglądanie , czytanie...Za to,że Jesteście!
Nasz pies jest wdzięcznym modelem. Niedługo skończy 6 lat, a ja fotografuję go od szczeniaka. Przyzwyczaił się do aparatu. Siad, leżeć, zostań to dla niego znane dobrze komendy.
Lubię fotografować go w "galopie". Tu z jęzorem na wierzchu, na wczorajszym spacerze w lesie. Przedwczoraj śniegu napadało tyle,że miałam ochotę na wyprawę do lasu. Perro reaguje z ożywieniem na wiele słów. Nie wolno wypowiadać słowa- spacer, gdy nie ma się ochoty wyjść z domu...Bo ma się wtedy- mówiąc kolokwialnie- przechlapane. Nie odpuści, będzie tak chodzić i krążyć krok w krok, zaglądać w oczy, skomleć , piszczeć jakby mówił- Było spacer, więc kiedy , kiedy, kiedy wreszcie pójdziemy? Sarna , zając, las, idziemy, jedziemy...wyłapuje nawet powiedziane szeptem.
Panna Figa.
Panna Figa ma już 10 lat. Zawsze była to zmyślna i zwinna kocica. Tej zimy jej się trochę przytyło. Czyżby upodabniała się do pańci? Jak każdy kot lubi wygrzewać się w domu na przykrytym narzutą łóżku, najlepiej przy kaloryferze, albo spać na kolanach pańci. - " Figa, czy ty na pewno nie chcesz siku? albo - Najwyższa pora na siku! i Figa posłusznie idzie na dwór. Gdy są ostre mrozy w czasie zimy przynoszę jej kuwetę, bo zamiast kręcić się i budzić mnie,żeby ją wypuścić z domu, potrafi otworzyć sobie niedomknięte drzwi do łazienki i załatwić się do odpływu w kabinie natryskowej. Kiedyś wyciągnęła ścierkę do podłogi, załatwiła się na nią, po czym zrobiła z tego ładny pakuneczek i zostawiła na środku łazienki. Kiedy chce wejść do domu, skacze na parapet okna w pokoju, w którym akurat siedzimy. Niestety starość i nadwaga dają o sobie znać. Skok na parapet nie zawsze kończy się natychmiastowym sukcesem. Często słyszymy jak próbuje skoczyć i pazurami drapie parapet, osuwając się i spadając na ziemię. Czasem musi parę razy skakać.- Brawo Figunia, dziś udało ci się skoczyć za czwartym razem! Jak tak dalej pójdzie zamontuję jej pudełko na sznurku.Żartuję. Widziałam to na kilku filmikach. Ale tam chodziło nie o parter ,a piętro lub piętra.
A teraz odpowiedź na komentarz Grażynki. Tak zgadza się, wielu wspaniałych, prawych ludzi nie było lub nie jest wierzącymi w Boga. Zgadzam się, że być dobrym człowiekiem to wielka wartość. Jednak nawet Jezus nie pozwalał się tak nazywać.Łk 18,19- " Czemu nazywasz mnie dobrym? Nikt nie jest dobry , tylko sam Bóg." Słowo " dobry" to już ocena. O sobie samej słyszałam kiedyś od jednych, że jestem dobrym człowiekiem, inni dawali mi do zrozumienia, że jestem głupia i naiwna, bo czegoś nie robię, co akurat dla nich ma duże znaczenie. Co człowiek to inna opinia i ocena, więc trudno na tym bezwzględnie polegać. Myślę,że papieżowi Franciszkowi chodziło o coś innego. Nie każdy z nas otrzymuje łaskę wiary, bo to nie leży w mocy ludzi. Ale wielu jest ludzi, którzy są ludźmi prawymi,a nie wierzą, są ateistami, wyznawcami innych religii itp. Niestety, mamy w historii chrześcijaństwa niezbyt chlubne karty. Mało było takich, którzy z Bogiem na ustach dokonywali niedopuszczalnych czynów? Byli i nadal są. I znowu Biblia daje nam wskazówkę: 1 List św.Jana 3, 10- 11 " Musimy zachowywać przykazania, zwłaszcza przykazanie wzajemnej miłości. Dzięki temu można rozpoznać dzieci Boga i dzieci diabła: każdy ,kto postępuje niesprawiedliwie, nie jest z Boga, jak i ten, kto nie miłuje swojego brata. Taka bowiem jest wola Boża, którą objawiono nam od początku, abyśmy się wzajemnie miłowali." Ciąg Dalszy Nastąpi.
To tyle na dziś. Zasiedziałam się, a czas do obowiązków. Pozdrawiam Was serdecznie

16 komentarzy :

  1. Ładne to Twoje psisko i zazdroszczę Ci, że masz warunki by go posiadać... co do kota: ja mojej po sterylizacji zaczęłam podawać pokarm taki, by nie pozwolił jej na przytycie. Tylko latem go nie stosuję, bo i tak je jak kurczaczek i trzyma swoją wagę niczym modelka.
    Co do odpowiedzi na mój komentarz; mnie nauczono by nikogo nie osądzać, czy to wierzący, czy ateista, zachowywać się wg norm jakie panują w naszym ludzkim środowisku... owszem czasem podyskutuję na tematy polityczne i religijne; moi znajomy również, ale potem każdy powraca do swoich codziennych spraw i pcha życie dalej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję w imieniu Perusia! W moim kręgu znajomych, również dyskutuje się na różne tematy, a potem wraca się do codzienności. W rodzinie więcej się politykuje, siostry śledzą każdą debatę, każde wydarzenie...i potem są dyskusje.Staram się,nie denerwować sprawami na które nie mam wpływu, ale czasem się nie da...Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. Pieska masz cudownego i kotka też.Na pewno się ze sobą dogadują:)Wiem coś na ten temat bo też mam kotka i pieska i w większości się dogadują:)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję Jadziu! Oczywiście,że dogadują się. Nie brak również miedzy nimi wzajemnego dokuczania i zaczepek, ale jak to mówią- kto się czubi ten się lubi. Często zasypiają na jednej kanapie- jedno w jednym końcu, drugie w drugim. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  5. Masz cudowne zwierzęta! I pięknie je fotografujesz:) Dziękuję Ci za mądre przemyślenia, z którymi zgadzam się w 100 %....Uściski:)

    OdpowiedzUsuń
  6. towarzystwo zwierzaków, to sporo doświadczeń...
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tak...Nawet nie wiesz,co mi chodzi po głowie...Mieć ich więcej, takich, o których Ty piszesz...

      Usuń
  7. Masz rację, dobro i zło to są pojęcia względne, stworzone przez człowieka do obrazowania rzeczywistości i trudniejsze do zdefiniowania niż na przykład "krzesło", o którym zwykle myślimy, jak o czteronożnym przedmiocie z oparciem, który służy do siedzenia. Nawet "krzesło" może nas zaskoczyć, a co tu dopiero mówić o czymś tak niedefiniowalnym jak zło i dobro. Wszystko postrzegamy przez normy naszych czasów i sami ustalamy kanony i granice i dlatego właśnie punkt widzenia zależy po prostu od punktu siedzenia i naszej własnej interpretacji.
    To, że Bóg jest miłością, to jest świetne hasło, ale jednak czy miłościwy Bóg powinien na kogokolwiek zsyłać deszcz kamieni lub uczyć ludzi wiary poprzez strach np. z powodu głupiego posążka złotego cielca? Wydaje mi się, że Bóg jest wszystkim i złem i dobrem i na systemie nagrody i kary opiera się cała wiara. To jest dopiero temat rzeka:)
    Lubię takie pogaduszki:)
    Hihi,w takim futrze to można hasać po śniegu:) Twoja kotka jest śliczna i oby trzymała się ciepło i zdrowo. Wyobraziłam sobie tą pudełkową windę:))
    Buziaki!:))

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo podoba mnie się ta nasza dyskusja. Dobrze, co jest najważniejsze dla ludzi wierzących? Zbawienie,życie wieczne w niebie. Czy nie można w związku z tym trochę pocierpieć? A czym spowodowane było tym cierpienie- grzechem, samowolą, złamaniem przymierza z Bogiem. Bóg wyprowadził Izraelitów z ziemi egipskiej, tyle dla nich zrobił,a oni co? Ciągle narzekali, szemrali. Czekali na Mojżesza i niecierpliwili się do tego stopnia,że odlali sobie bożka ze złota, złamali pierwsze przykazanie.Drogę do ziemi obiecanej , którą mogli przejść w 11 dni pokonywali 40 lat!
    Życie składa się z różnych momentów raz jest lepiej, raz gorzej. Bóg karci nas jak dobry ojciec. Często wydaje nam się,że my sami najlepiej wiemy czego nam w danym momencie trzeba. Czy aby na pewno?
    Jezus pragnie abyśmy już tu, w życiu osiągnęli pełnię swoich możliwości, wykorzystali dane nam talenty. Musimy tylko mu zaufać.Czy prosi o zbyt wiele?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie często postrzegam zbawienie i życie wieczne w niebie, jako narzędzie do wyjaśniania nierówności społecznych i tego że niektórzy dosłownie umierają z głodu. Nie ma nic złego w cierpieniu, tylko chodzi mi o to, że Boga przedstawia się jako miłość, a chyba nikt nikogo nie chce zabić z miłości? Skoro dar życia jest darem od Boga, to odbieranie go ze złości jest według mnie nie fair. Tak też by można usprawiedliwić karę śmierci przecież, a ja akurat jestem przeciw:) Jeśli Bóg stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo, to chyba powinien go zrozumieć i tłumaczyć i uczyć dobrocią, skoro dobroci i miłości od człowieka wymaga? Idąc tym tropem, można uznać, że albo kara fizyczna jest jak najbardziej okej i dobra, albo Bóg nie tylko jest miłością, ale również i wszystkim innym, co ludzie powszechnie uważają za cechy negatywne.
      Myślę, że sami w danym momencie wiemy, czego nam trzeba, bo mamy wolną wolę i co za tym idzie możemy dokonywać wyborów. Dopiero z perspektywy czasu możemy ocenić daną "zachciankę" po konsekwencjach, jakie nas spotkały po jej spełnieniu i to w sumie też będzie nasza subiektywna ocena, bo rzeczy, które robimy wpływają nie tylko na nas, ale są ogniwami wielkiej siatki związków przyczynowo skutkowych.

      Wykorzystanie talentów? Ale za wykorzystanie talentu artystycznego i odlanie figurki życiem zapłaciło bodajże gdzieś około 3000 osób:D...To żart, no ale jednak widzisz, ludzie oddali biżuterię, powstał ten cielec i wystarczyło ich przekonać, że go nie potrzebują. Nie trzeba było od razu się na nich wściekać. Dla mnie ten fragment to taka kontra dla kultu bóstw.
      Uważam, że zaufanie należy sobie zdobyć dobrocią, a nie poprzez strach:)
      Buziaki!:))

      Usuń
    2. Lepiłam ruskie pierogi i rozmyślałam o tym co napisałaś.
      Myślę,że nie ma człowieka, który rozwiałby nasze wszystkie pytania : Dlaczego? Ja tym bardziej tego nie potrafię. Jak coś nie mieści mi się w głowie myślę: Jezu, mam nadzieję,że mi to kiedyś wyjaśnisz.Bo wiara to nie nauka, gdzie możemy
      rozłożyć wszystko na czynniki pierwsze.

      Tłumaczyć i uczyć dobrocią?! Tak, zgadzam się z tym.Ale nie na wszystkich to działa
      A co powiesz o ludziach, którzy notorycznie wsiadają do samochodu po alkoholu i stanowią zagrożenie dla innych ?
      Zgadzam się z Tobą,że mając wolną wolę sami dokonujemy wyborów. Jednakże czasem chodzi o coś więcej niż o zachciankę, a na przykład o wierność wartościom, jakie uważamy za priorytetowe.
      A co Ci mogę powiedzieć o cielcu?! Wiesz co, może ja sobie przypomnę Księgę powtórzonego prawa! Buziaki.

      Usuń
    3. O rany, jak ja bym chętnie zjadła ruskie pierogi, ale u mnie nie ma białego sera, ani nawet nie mam skąd wziąć normalne mleko, żeby sobie zrobić:(( Ruskie tą są moje ulubione pierogi!

      No masz rację, nie na wszystkich dobroć działa, ale przecież nie ma co narzucać ludziom wiary. No i gdyby chcieli sobie wierzyć w cielca czy cokolwiek innego, to przecież nie ma się co odgrażać ani mścić.

      Oczywiście nie powinni wsiadać za kółko po alkoholu, ale też nie uważam, żeby należało ich pozabijać:) Po to zrobiliśmy sobie różne prawa, żeby porządkować zachowania ludzi, bo żyjemy stadnie, ale niektórzy po prostu nie przestrzegają prawa. Wyobraź sobie, że w stanach, w których jest kara śmierci wcale nie ma mniejszego procentu zbrodni, niż w stanach w których nie ma kary śmierci. W ogóle ludzkość miałaby się o wiele lepiej gdyby bogaci po prostu płacili podatki:)

      Już się nie czepiam tego cielca, ale zobacz, co się działo pod Gibeonem? Bóg spuścił deszcz kamieni i pozabijał ludzi.

      Buziaki!:))

      Usuń
  9. Napisałaś "nie na wszystkich dobroć działa,ale przecież nie ma co narzucać ludziom wiary." A o kim tu mówimy? O narodzie wybranym! Bóg zawarł z nimi przymierze, wszystko zostało dokładnie określone. Potem wyprowadził ich z niewoli egipskiej. Mieli dowody na to,że Bóg ich chroni, jest po ich stronie( Księga wyjścia- plagi egipskie , cudowne przejście przez Morze Czerwone) Wybierać to oni mogli w Egipcie,a nie na pustyni.
    Możemy wyciągać różne historie ze Starego Testamentu i interpretować je po swojemu, mamy do tego prawo. Nie jestem ekspertem od Pięcioksięgu, a nawet przyznaję- bardzo wybiórczo znam Stary Testament.
    Jezus powiedział: Nie sądźcie,że przyszedłem znieść Prawo i Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić ( Mt 5, 17-20)Jeżeli sięgam po Stary Testament to szukam szerszego kontekstu.
    Wróćmy do naszego cielca. Miał zastąpić Boga, był odlany ze złota. Złoto, symbol władzy i bogactwa.W Starym Testamencie człowiek zamożny był godny szacunku. Jezus zwraca uwagę i przestrzega,o tym,że pokładając zbytną ufność w bogactwie zapominamy nie tylko o Bogu, ale o bliźnim, drugim człowieku.( Mk 10,23-27)
    A teraz coś innego...Ostatnio kupiłam " Retro", ze względu na artykuł o Georgu Michaelu. " Już parę godzin po ogłoszeniu smutnej nowiny znaleźli się ludzie, którzy potwierdzili,że serce miał wielkie. Pewien pielęgniarz zdradził,że Michael od lat anonimowo pomagał w hospicjum, pewna kelnerka po jego wizycie w restauracji odkryła 5 tys. funtów napiwku- słyszał jak zwierzała się koleżance,że tyle brakuje jej na opłacenie nauki w szkole. Nie chciał podziękowań, pomagał dyskretnie. Samemu sobie pomóc nie potrafił." Można zastanawiać się czy tak było w istocie. Ale gdzieś w nas głęboko tkwi wiara w dobro i chcemy właśnie takich historii.
    Mamy nowo zaprzysiężonego prezydenta USA.To nazwisko pojawiało się często w mediach, choćby z powodu tego,że to człowiek nie wobrażalnie bogaty.Pamiętam jak media roztrząsały wydarzenie rozstania z Ivanka. Cóż znudziła się i "zaczynała się starzeć"( a była wtedy jeszcze w kwiecie wieku) to ją wymienił na nowszy model. Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, masz rację, wybrany naród, ale jednak skoro Bóg jest miłością, to mord w ogóle dla mnie nie powinien wchodzić w grę, bo miłość również przebacza itp. Już chyba mniej okrutne by było, gdyby po prostu zostali samym sobie pozostawieni na tej pustyni.
      Och, ja też nie jestem żadnym ekspertem, tylko po prostu lubiłam sobie swojego czasu poczytać i również musiałam to i owo po prostu przetrawić, ze względu na szkołę do której chodziłam:)
      No tak, bo dopiero bodajże gdzieś tam w czasach Ptolemeusza powstał pieniądz jako taki, a tak to złota używali. Tylko, że złoto miało jeszcze jedno znaczenie. Podobno ze złota była skóra bóstw ( bo kojarzyło się z błyskiem słońca, a więc z bogiem Ra), no więc cielca odlali ze złota, a nie ulepili przykładowo z piasku. Dlatego też myślę, że ten gniew boży to taka groźba dla innowierców. Coś w stylu "Jak nie będziecie wierzyć w Boga, to on was zniszczy". Nie chodziło mi o to, że ich ukarał z tego powodu, że byli bogaci. Zresztą jakkolwiek by nie było, to nadal uważam, że miłość nie zabija i że nie ma usprawiedliwienia dla żadnych aktów przemocy, których dokonał Bóg i których dokonano w jego imię.

      Bardzo mi się podoba, jak ludzie się dzielą i to prawda, takie historie są nam potrzebne. Jak słyszę, że kolejna osoba ukrywa konta w rajach podatkowych...ehhh...no po prostu przykre to jest."Zwykły" człowiek pokutuje za takich delikwentów i nic z tego nadal nie wynika.
      Nie czytałam o Georgu Michaelu, ale fajnie, że mi opowiedziałaś. Dowiedziałam się czegoś miłego przed snem:)

      O rany, no... Ameryka ma Trumpa, a do kompletu jeszcze Pence'a...:(
      Buziaki!:))

      Usuń
  10. Pytanie, które zadajesz, jest chyba dość często zadawanie. Dlaczego Bóg, który jest Miłością, w Starym Testamencie jest okrutny? Bóg ma plan zbawienia, patrzy z innej perspektywy. Jest Bogiem,czyli Kimś najważniejszym, to On ustala zasady nie my.Nieposłuszeństwo wobec Boga, jest większym grzechem, niż nieposłuszeństwo wobec człowieka.Nic więcej Ci w tej kwestii nie powiem.
    Przeglądając różne strony w poszukiwaniu odpowiedzi natrafiłam na konkluzję" Głównym celem życia jest słuchanie Boga i wykonywanie Jego woli" Często my, ludzie nie potrafimy zrozumieć tej oczywistej prawdy, tego przesłania jakie daje nam Biblia,jakie daje nam Wiara.

    OdpowiedzUsuń