poniedziałek, 11 stycznia 2016

Babeczki na zimno.

Babeczki na zimno.Składniki4 płaskie łyżeczki żelatyny, 1/4 litra mleka, sól, 40 g grysiku, 2 łyżki soku z cytryny, 250 g śmietany, 50 g cukru i 1 opakowanie cukru waniliowego. Wykonanie 1.Żelatynę namoczyć w zimnej wodzie.Mleko zagotować , dodać grysik ( czyli kaszę mannę) i szczyptę soli. Gotować na wolnym ogniu ok.5 minut, następnie dodać żelatynę, dokładnie wymieszać i odstawić do przestudzenia. 2. Do masy dodać 2 łyżki soku z cytryny. Śmietanę ubić z 50 g cukru i cukrem waniliowym, dodać do masy grysikowej, wymieszać rozlać do foremek i wstawić do lodówki na 5 godzin.Mój komentarzNajlepiej użyć śmietanę 30 %, bo się dobrze ubija. Dobrze włożyć na kilka sekund foremki z zawartością do garnka z gorącą wodą, wtedy bez problemu, w idealnym stanie wyjmiemy babeczki na talerz. Z tej porcji powinniśmy uzyskać 4 porcje. Mnie wyszły trzy.
Moje babeczki na Niedziele Chrztu Pańskiego przybrałam brzoskwiniami z syropu i galaretkami- pomarańczową i wiśniową. Wersja na Boże Narodzenie Składniki sosu:1. 300 ml czerwonego wina, 50 g cukru, 1 goździk, sok i starta skórka z 1 cytryny, 350 g suszonych owoców, 2 łyżeczki mąki ziemniaczanej, zmielony cynamon, 2 laski cynamonu.Wykonanie 1.Wino zagotować z 50 g cukru, goździkiem, sokiem i skórką z cytryny, polać suszone owoce i odstawić na godzinę. Całość zagotować, dodać mąkę ziemniaczaną z 2 łyżkami wody, podgrzewać ,aż sos zgęstnieje. 2.Babeczki posypane cynamonem podawać z owocami ozdobionymi laskami cynamonu.
Przepis znalazłam w listopadzie w czasopiśmie" Pieprz i sól" 12/97. ( tak, tak trzymam czasopisma kulinarne z ubiegłego wieku)Kupiłam babeczki - w paczce pięć dużych, za 6 zł i pomyślałam zrobię. Ale nie udało się na Boże Narodzenie, bo najpierw musiałam ten przepis na spokojnie przetestować, po drugie musiałabym mieć chyba drugą lodówkę, bo ten deser zrobiłam na talerzykach deserowych,a gości w pierwszy dzień świąt miałam dużo. Ale jak to mówią, co się odwlecze to nie uciecze. A ja jak sobie coś zaplanuję z kulinariów, to muszę to zrobić.Sos na Boże Narodzenie- nie wypróbowany. A tak na marginesie. Moja córka przywiozła przepyszne ciasto 3 bit, które musiało być przechowywane w lodówce. A lodówka na święta- wiecie- pęka w szwach. Ciasto poszło do lodówki zimowej- na ławeczkę na werandzie( pól dużej blachy!). Niestety mimo,że było zabezpieczone, zostało zrzucone na podłogę przez nasze zwierzaki. Przy okazji widać było ,że się poczęstowały. A co ?! Też postanowiły świętować!
W szkole nie uważałam chyba, bo nie czytałam Czechowa. Teraz po wielu, wielu latach stopniowo nadrabiam te zaległości. Przed świętami pożyczyłam Utwory dramatyczne. A ile było zachodu,żeby ją pożyczyć, bo okazało się. że nie ma w głównej Bibliotece, ale była w filii.( Dziewczyny stanęły na wysokości zadania,żeby ją dla mnie wyszukać) Czechow jest mistrzem małych form. Czasy się zmieniają,a problemy zawarte w jego utworach są ciągle aktualne. Co ciekawe pożyczona przeze mnie książka jest z roku 1953 i pierwotnie była w bibliotece zawodowej. Widać co młodzi ludzie musieli czytać- Trzy siostry i Wiśniowy sad. Pozostałe utwory mają karty nieporozcinane czyli tyle lat leżały odłogiem. Po opowiadaniach miałam pewne obawy, jak się będzie czytać utwory z podziałem scenicznym. Niepotrzebnie." Wiśniowy sad" po prostu łyknęłam. I cytat z "Wiśniowego sadu"- " Przecież to jasne,żeby zacząć żyć w teraźniejszości, należy naprzód okupić swoją przeszłość, skończyć z nią, a okupić ją można tylko niezwykłą, bezustanną pracą." To tyle na dziś. Dziękuje za komentarze pod poprzednim postem, zaglądanie czytanie.Witam serdecznie nowa obserwatorkę Martitę! Pozdrawiam Was Wszystkich serdecznie

15 komentarzy :

  1. Oj rozbudzasz moje kubki smakowe;)))) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj rozbudzasz moje kubki smakowe;)))) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Takich babeczek jeszcze nie robiłam. Muszą smakować wybornie.Pozdrawiam serdecznie i zapraszam w wolnej chwili:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Smakują dobrze i są nietrudne do zrobienia. Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  4. ale smakowity deser stworzyłaś.....

    oo muszę załogę zachęcić....
    :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ach, szkoda, że obecnie nie mogę sobie pozwolić na żadne słodkości :C

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja tam wolę piec w foremkach niewymagających natłuszczania.

    OdpowiedzUsuń
  7. Deser wygląda pysznie.
    P.s.też nadrabiam czytelnicze zaległości:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie jadłam takich babeczek,chyba trzeba spróbować. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Mmmmm smakowicie wyglądają babeczki :-) A z sosem np. truskawkowym... mniam :-)
    Czechowa nie miałam przyjemności czytać - niestety.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Pewnie są pyszne! ;) Ale ja na zimno to tylko sernik ;)

    Mój blog - Klik. Zapraszam! ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. dziękuję przepisu , niedługo robię parapetówkę, a pomysłów na przysmaki brak :) świetnie się prezentują ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam foremki do babeczek-galaretek (otwierane z góry i z dołu, nadadzą się doskonale) i chętnie wypróbuję Twój przepis. Obawiam się tylko, że "panicz G" nie da nam szans na spróbowanie...

    OdpowiedzUsuń
  13. Te babeczki to wspomnienia dzieciństwa... Moja mamusia nam podobne na grysiku robiła, a że czasy były jakie były to takie babeczki były hitem!
    Aaa, dziekuję za miłe przywitanie... Leżę chora w domu i dopiero teraz mam chwilę żeby nadrobić zaległości...

    Pozdrawiam Martita

    OdpowiedzUsuń