sobota, 31 grudnia 2016

Życzenia

Dziękuję za komentarze pod poprzednim postem. Witam serdecznie nowe obserwatorki na moim blogu- jest mi bardzo miło, czujcie się tu dobrze. Dziś Sylwester, więc ŻyczęSzampańskiej zabawy i Szczęśliwego Nowego Roku 2017.Niech będzie zdrowy, szczęśliwy, pomyślny i twórczy,po prostu - dobry

wtorek, 27 grudnia 2016

Po świętach

Witajcie, Bardzo dziękuję za Życzenia świąteczne pod poprzednim postem: Jadzi, Małgorzacie, Alis, Kasi, Marylce, An, Danieli i Ali.
Tyle tylko,że pod postem ich nie ma...Ale po kolei.Zmienił się układ w panelu administratora bloga.Tymczasem rzadziej teraz publikowałam i nie miałam czasu,żeby się ze wszystkim zapoznać.A nie jestem fanką nowinek,wiec trochę techniki i się gubię. Najpierw miałam problem,żeby znaleźć komentarze,a dzisiaj jednym "klik" usunęłam komentarze z całej strony czyli spod trzech postów. Sądziłam,że skoro już opublikowane, to je mogę usunąć jak na poczcie. A tu katastrofa i nijak nie ma powrotu do stanu sprzed "klik". Ktoś wcześniej miał podobny problem i szukał pomocy, odpowiedź- " Jak usunęłaś to już na zawsze. Możesz jedynie poprosić osobę, żeby jeszcze raz napisała komentarz" Co zrobić, co zrobić? Na szczęście były na poczcie...
Pierwszy komentarz napisała Jadzia z blogu Robótkowo. Jadzia przepięknie haftuje. Jej obrazy często zawierają nieprawdopodobną ilość kolorów i ich odcieni. Prace są bardzo precyzyjne, piękne i budzą prawdziwy zachwyt. Jadzia zbiera naparstki, ma ogromną kolekcję, pochodzą z całego świata. Jadzia życzyła mi: Zdrowych, wesołych , spokojnych Świąt. Dostałam życzenia od Alis, prowadzi blog Moja alisAlis mieszka na Kaszubach i promuje ten region Polski, pisze o języku kaszubskim, zwyczajach, kuchni. Prowadzi swoisty dziennik.Chętnie odsyła do innych ciekawych , niebanalnych blogów, promując je w ten sposób. Wszyscy uwielbiamy również wzmianki z życia kaczki Reni jej autorstwa. Alis napisała" Dziękuje prześlicznie za życzenia, zostawiam świąteczne ukłony i uśmiechy.Ciekawy pomysł z przedstawianiem gwiazdek na drzewach' Ślicznie wyszło. Brawo!"
Komentarz napisała Małgorzata P.. z blogu Jak po nitce dojść do kłębka Małgosia jest mistrzynią szydełka. Tworzy obrusy, bluzki. Prace są duże, precyzyjne, piękne i jest ich dużo. Tak dużo,że zastanawiam się kiedy ona je wszystkie dzierga, ale to dowodzi,że ma po prostu talent, konsekwencję i wytrwałość. Tworzy też piękne aranżacje. Na długo przed świętami zaczęła tworzyć bombki z mleczną poświatą ozdobione gipiurą- cudne! Niestety komentarz Małgosi próbowaliśmy przesłać z poczty na bloga." Teledeportacja" się nie powiodła,a komentarz zaginął.
Napisała do mnie Daniela z Haftem malowane Danielka tworzy bardzo piękne rzeczy- obrazy, kartki, metryczki. Jest prawdziwym twórcą, ma swój rozpoznawalny sposób haftowania, tworzy własne wzory, współpracuje z firmą Coricamo. Jej wzory można znaleźć w czasopismach- "Twórcze inspiracje" i " Igłą malowane". Na blogu chętnie dzieli się stworzonymi przez siebie wzorkami. Życzenia Danieli:" Piękne gwiazdeczki. Serdeczne życzenia radosnych Świąt, w cieple rodzinnym, pięknie pachnącej choinki. Zdrowia i energii na co dzień oraz uśmiechu i życzliwości na każdy dzień Nowego Roku"
Dotarł również komentarz od Kasi z bloguWszystko Kasia dzierga na drutach wspaniałe sweterki i chusty, piękne kolorystycznie. Często się zastanawiam jak ona to robi,że co chwila pokazuje swoje wypracowane dzieło. Prezentuje je często na łonie natury, świetnie dobiera scenerię. Tworzy również małe maskotki na drutach i szydełku- cudne i słodkie!. Kasia napisała-"Fantastyczne zdjęcie bombki. Piękne. Gwiazdki śliczne. Dziękuje za życzenia. I nawzajem- cudownych Świąt"Marylka z blogu Weekendowe robótki tworzy przepiękne kartki. Starannie dobrane elementy zdobnicze, kolorystyka, precyzja wykonania- budzą zachwyt. Marylka napisała-"kochana zdjęcie bombki mnie powaliło, pięknie zrobione.Życzę zdrowych i pogodnych Świąt Bożego Narodzenia."
An z blogu Chatka w różanym ogrodzie mieszka w Niemczech. Jej blog jest piękny. Pełno w nim ślicznych zdjęć, ciekawych aranżacji, pięknych przedmiotów.Przed świętami pokazała mam bajecznie kolorowy świat Świątecznych jarmarków w Niemczech. An: " Zdrowych i spokojnych Świąt życzę. Zdjęcie z czerwoną bombką jest przecudne.Wyszło jak z dizajnerskiego magazynu wnętrzarskiego. Super zdjęcie i dobre oko"Ala z Podhala dała swojemu blogowi Dom z mozaikami nową szatę graficzną. Ciekawy, przejrzysty układ stron spowodował,że blog stał się jeszcze piękniejszy. Ala dzieli się na nim przepisami kulinarnymi. Prezentuje również wytwarzane przez siebie ozdoby. A ja czekam zawsze na zdjęcia "liskowatych" czyli małych, rudych piesków Ali. Ala napisała: " Gwiazdki wyglądają znakomicie, śliczne zdjęcie czerwonej bombki- kwintesencja Świąt. Pozdrawiam Wigilijnie".
Osiem życzeń...A co by było, gdyby ich było znacznie, znacznie więcej?! Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Mam nadzieję,że rekomendacje napisałam dobrze i nikt się nie pogniewa. Pozdrawiam po świętach.

wtorek, 20 grudnia 2016

Tegoroczne gwiazdki

Witajcie, dawno mnie tu nie było. Praca, remont w domu spowodowały,ze musiałam zrobić mała przerwę w blogowaniu. Witam serdecznie nową osobę wśród moich obserwatorów. Jest gorący przedświąteczny czas,ale mam nadzieję,że uda mnie się zajrzeć na Wasze blogi, bo stęskniłam się za Wami i naszym blogerskim światem.
Któregoś dnia obudziłam się i zobaczyłam za oknem przepiękną szadź. Wyciągnęłam z pudełka bombkę i pobiegłam do ogródka sfotografować ją wśród gałązek tawuły.
Żałowałam,że nie wykrochmaliłam i nie wysuszyłam nowo zrobionych ozdób,żeby je sfotografować w podobnej scenerii. Na drugi dzień nie było już szadzi,a śnieg, który zaczął padać i przykrył ziemię, pojawił się na chwilę i jeszcze tego samego dnia zniknął.
Takich gwiazdek zrobiłam w tym roku najwięcej.
Radosnych, błogosławionych Świąt Bożego Narodzenia życzę Wam z całego serca.

poniedziałek, 14 listopada 2016

Ciasto- Wiśniowa pianka

Witajcie! Pomyślałam,że dawno nie było postu z przepisem na ciasto. A zatem dziś przepis na ciasto "Wiśniowa pianka".
SkładnikiCiasto 1/2 szklanki cukru, 1/2 szklanki mąki tortowej, 5 jajek, 1 łyżka mąki ziemniaczanej, 1 łyżka octu, 2 łyżeczki proszku do pieczenia.Pianka2 szklanki mleka, 2 opakowania galaretki wiśniowej, 2 opakowania bitej śmietany w proszku.Ponadto wiśnie( mrożone lub z kompotu) 1 opakowanie galaretki wiśniowej, 1 cytryna, papier do pieczenia.
Sposób przyrządzania Wiśniowej pianki Ciasto Białka ubić, dodać cukier i dalej ubijać. Dodać żółtka, mąkę z proszkiem do pieczenia, wymieszać. Wlać ocet, wymieszać. Blaszkę wyłożyć papierem do pieczenia( dużą, prostokątną) Ciasto przełożyć do formy. Piec w temperaturze 180 stopni Celsjusza przez 20 minut.Pianka Galaretki rozpuścić w szklance gorącej wody( każdą osobno), odstawić do stężenia.Śmietanę ubić według przepisu na opakowaniu, połączyć z galaretkami.Ciasto Wiśniowa pianka Ostudzony biszkopt nasączyć przegotowana, ostudzoną wodą z cukrem i sokiem z cytryny( wzięłam szklankę wody) Na ciasto wyłożyć masę. W masę włożyć osączone owoce. Zalać tężejąca galaretką, przyrządzoną według przepisu na opakowaniu.Wstawić do lodówki. Przechowywać w lodówce. Smacznego! Mój komentarz Ciasto nie jest trudne do przygotowania,a bardzo smaczne i niezbyt słodkie. Większość cukierni w moim mieście włączyło je do swojego żelaznego repertuaru.
Ostatnio spadło trochę śniegu. Najbardziej ucieszyły się dzieci. Kalinka przyjechała na wieś i nie chciała nawet wchodzić do domu. Przez godzinę robiłyśmy ślady w ogródku. Dziękuję za odwiedzanie i wszystkie komentarze. Dobrego tygodnia Wam życzę!

czwartek, 3 listopada 2016

Listopadowy obrazek

Jesień już!...Lecz niech tę jesień naszą Złote słońce blaskiem swym umili! Kiedyś zaczęłam ten obrazek... Musiało minąć sporo czasu, bym go dokończyła. Znalazłam go w połowie października i wyszyłam do końca.
Niechaj życie swą cykuty czaszą Nie zatruwa każdej lepszej chwili...
Niech nam błyszczą poprzez mgieł tęsknotę Marzeń cudnych chryzantemy złote Władysław Bukowiński
Na zdjęciu -Perro w lesie. Październik był dla mnie zapracowanym miesiącem, listopad zapowiada ciut leniwiej. Czas już zacząć szydełkować ozdoby choinkowe, tudzież inne świąteczne drobiazgi... Dziękuję Wam za zaglądanie i komentowanie. Witam serdecznie Alinkę wśród moich obserwatorów. Dużo dobrych chwil w listopadzie.

wtorek, 11 października 2016

Na jesienne chłody - Francuski przekładaniec

Dzień dobry, dziękuję za wszystkie komentarze pod poprzednim postem. Cieszę się,że jesteście i komentujecie.Dzięki temu chce się pisać i zamieszczać posty na blogu, bo czasem po prostu brak weny.A ostatnio czasu.W październiku pracuję na pełny etat,a kompletną nowością dla mnie są nocne zmiany. Witam serdecznie Anię - nową obserwatorkę,choć dobrze znaną mi już osobę z naszej blogowej sfery. Ania korzysta z moich przepisów i dziś dedykuję jej - Francuski przekładaniec, zapiekankę ziemniaczaną.
Składniki 1,5 kg ziemniaków, 25 dag cienkich i długich plasterków boczku, 15 dag żółtego sera, 4 liście laurowe, 5 ziaren ziela angielskiego, 3-4 ząbki czosnku, 10 dag masła, świeżo zmielony pieprz, sól
Formę do zapiekania wysmarować masłem i wyłożyć długimi plastrami wędzonego boczku ( końce powinny wystawać poza formę). Na dnie foremki rozłożyć ziele angielskie, przekrojone ząbki czosnku i liście laurowe.
Na boczku układać warstwami pokrojone w bardzo cienkie plasterki ziemniaki. Każdą warstwę posypywać wiórkami masła, solą, pieprzem i startym serem.
Po położeniu ostatniej warstwy zawinąć wystające kawałki boczku do środka. Przykryć naczynie folią aluminiową i piec około 90 minut w piekarniku nagrzanym do 210 stopni. Podawać jako samodzielne danie z surówkami lub duszonymi warzywami.
Jeśli dobrze się przyjrzycie zdjęciu z boczkiem, wśród przypraw nie zobaczycie liścia laurowego. Dodaję go tylko do zup. Przeżyłam kiedyś horror z liściem laurowym. Mój mąż, który bardzo dobrze gotuje twierdził,że pokruszony liść laurowy lepiej oddaje swój aromat. Może i tak, ale mnie stanął taki fragment liścia w gardle. To tyle. Serdecznie Was pozdrawiam i do następnego postu.

piątek, 23 września 2016

Jeden schemat w dwóch odsłonach na powitanie jesieni

Dzień dobry, dziękuję za wszystkie komentarze pod poprzednim postem, za zaglądanie, za to,że Jesteście. Serdecznie witam nowa obserwatorkę. Dziś prace, które wykonałam na powitanie jesieni.
Jeden schemat dwa zastosowania.Obrazek i naszywka na poduszkę.
Martwa natura z dyniami.
Jest ktoś zainteresowany...
Tak wygląda z bliska. Haft 10 x 10 cm.
A tutaj zanim wyszyłam kontury.
Już kupiłam nowy kalendarz "Zwierciadła". Znowu będą cytaty. A dziś: " Każdy z nas może otworzyć się jak okno.By Bóg przez niego przychodził na świat i czynił dużo dobrego" ks. Jan Twardowski. Pięknego, słonecznego weekendu Wam życzę

czwartek, 8 września 2016

Serwetka modułowa

Witajcie, dziękuje najserdeczniej za pozostawione komentarze pod poprzednim postem. Ciesze się,że mam nową obserwatorkę- Madzię. Dziś zaprezentuję serwetkę modułową, którą własnie ukończyłam.
Wreszcie ten wzór wzięłam "na warsztat. Środek, 8 kwiatków, osiem kółeczek, 8 listków. Kwiatki łączyłam za pomocą szydełka,ale pozostałe elementy- igłą. 37 cm średnicy, biała "Kaja" "Ariadny", szydełko nr 1.
Zdążyłam z serwetką na Matki Bożej Siewnej. Serwetka ozdobiła stół.
Astry z mojego ogródka - dla Was. Udanego Weekendu Wam życzę

wtorek, 16 sierpnia 2016

Hafcik na szczęście.

Ten niewielki hafcik zaczęłam wyszywać 10 sierpnia z myślą o wspaniałej koleżance i przyjaciółce,która rozpoczęła właśnie swój "bieg" po zdrowie. Modlimy się, myślimy o niej i trzymamy kciuki.
Zastanawiałam się czy nie zaprzestać haftować na tym etapie. Tu koniczyna i podkowa jakby bardziej widoczne. Jak sądzicie?
Nasturcja "poszła" mi w tym roku w liście. Ale nawet mnie się to podoba...
A tu już moje fotograficzne impresje. Zielona droga obok jeziora.
"Zielone liście, zielony las, droga, drożyna prowadzi nas. Odpoczniemy w cieniu świerka, posłuchamy ptasich ćwierkań" Piosenka jeszcze z czasów przedszkolnych,a zdjęcie z wczorajszego spaceru po lesie. Chłonę tą zieleń zachłannie, bo niedługo jesień i zmienią się kolory. Dni już coraz krótsze, chłodniej, w powietrzu czuć już taki dekadentyzm mijanego lata...
I znowu nasturcje. Pierwszy raz mam w takim kolorze nieco wyblakłym żółto- pomarańczowe z widocznymi "żyłkami" Dedykuję je Wam, którzy tu zaglądacie i komentujecie, dziękując jednocześnie za te przemiłe komentarze i odwiedziny. Dobrego tygodnia, ciepła i słońca.

wtorek, 2 sierpnia 2016

Króluje biel.

Witajcie, dziękuję za zaglądanie, komentarze. Uff, wreszcie i ja mam wakacje. W każdym razie moment, gdy uświadomiłam sobie,że mogę wreszcie złapać oddech- był cudowny, takie radosne popołudnie.(bo potem się przyzwyczaiłam) Tak się złożyło,że jeden z mieszkańców naszego Domu obchodził piękny jubileusz, więc był przepyszny tort.Bardzo lubię takie zbiegi okoliczności.One często dają więcej radości niż planowane przyjemności, bo-" Rzeczywistość nie jest ani lepsza, ani gorsza od marzeń; jest inna". W każdym razie zanim zaczęłam swoje wakacje byłam tak zmęczona, ledwo żywa,że nie miałam ochotę na nic. Zaniedbałam zaglądanie na Wasze blogi i muszę to nadrobić po powrocie z krótkiego wypoczynku w kobiecym towarzystwie nad jeziorem. A dziś dwie prace : serweta i serwetka.
Środek serwety. Serweta robiona grubą włóczką ( len, bawełna bambus)
Średnica w najszerszym miejscu 56 cm.
Zużyłam prawie 3 motki białej "Nako Fiore" ok.15 dag. Robiłam szydełkiem 3,27 mm.
A tu serwetka 21 x 21 cm, biała "Kaja" Ariadny, szydełko 1 mm.
A skoro białe serwetki, to i biały kwiat- latria.Co Wam przypomina?! I jeszcze cytat, który mnie zauroczył. Cynizm, ironia czy prawda? "Naprawdę kocha się tylko raz. Ale za to całe życie, do samej śmierci, i tylko siebie". Jacques Deval. Pozdrawiam Was serdecznie. Cieszmy się latem, ciepłem, słońcem, deszczem i jeśli możemy- swobodą.

poniedziałek, 18 lipca 2016

Torcik latte macchiato.

Witajcie, od pewnego czasu "chodził" za mną sernik na zimno. Zaczęłam szukać przepisu w broszurkach kulinarnych. Właśnie w jednym z takich zeszytów znalazłam przepis na torcik latte macchiato . Myślę,że idealnie nadaje się on jako deser na letnie przyjęcia.
Składniki 12 okrągłych biszkoptów, 40 g masła, 4 łyżeczki kawy rozpuszczalnej, 550 g twarogu sernikowego, 400 g śmietany 30%, 5 łyżek cukru pudru, 1 łyżeczka cukru waniliowego, 3 i 1/2 łyżeczki żelatyny, kakao i owoce do dekoracji.
Wykonanie 1. Kawę rozpuścić w 4 łyżeczkach wrzątku i ostudzić.Tortownicę wyścielić papierem do pieczenia. Biszkopty rozdrobnić w malakserze i połączyć z miękkim masłem oraz 2 łyżeczkami naparu kawowego. Gotową masę wyłożyć do formy ugniatając, wstawić do lodówki. 2. 3 łyżeczki żelatyny rozpuścić w 3 łyżkach zimnej wody. Gdy napęcznieje podgrzewać na ogniu lub w kuchence mikrofalowej. Ostudzić. 3. Twaróg utrzeć z 4 łyżkami cukru pudru. 250 g schłodzonej śmietany ubić, po czym połączyć z serem. Do żelatyny dodać 1-2 łyżki kremu, dokładnie wymieszać i wlać do reszty masy. Krótko miksować. 4. Przygotowaną masę serową podzielić na 2 równe części. Do jednej wsypać łyżeczkę cukru waniliowego, do drugiej wlać pozostały napar kawowy. Obie porcje starannie wymieszać. 5. Krem waniliowy rozprowadzić na biszkoptowym spodzie. Wierzch wyrównać i schłodzić przez 30- 30 minut. Po tym czasie wyłożyć masę kawowa i ponownie wstawić do lodówki. 6. Resztę żelatyny rozpuścić w 1 łyżce wody, podgrzać i ostudzić. Pozostałą śmietanę ubić z 1 łyżką cukru pudru, po czym połączyć z żelatyną. Piankę wyłożyć na wierzch torcika, ozdobić owocami i kakao. Wstawić do lodówki na cała noc.Smacznego.
Ta tęcza jest dla Was. Za to,że jesteście, zaglądacie, komentujecie. Pogody i radości w te letnie dni Wam życzę.

piątek, 8 lipca 2016

Szydełkowa rabatka

Witajcie, dziękuję Wszystkim za obecność, komentarze, zaglądanie, czytanie. Dziś znowu będzie o kwiatkach, kwiatuszkach, książce...
Moja szydełkowa rabatka na tablicy korkowej. Mam jeszcze różne pomysły, jak ją wzbogacić,ale póki co jest tyle.
Petunie hodowane z nasion w tym roku się udały. Na zdjęciu odmiana pomponowa.
Przed wejściem do domu.
Wreszcie udało się wyhodować pelargonię łososiową. Moje pelargonie z nasion dopiero zaczynają kwitnąć. Zaprezentuję je innym razem.
Obecnie czytam kolejną książkę Zdenka Pluhara " O szóstej wieczór w Astorii" Notka na odwrocie głosi: Powieść ta jest swego rodzaju hołdem złożonym wartościom ludzkim, jakie dzisiaj powoli idą w zapomnienie. Szlachetność, prawość, odwaga cywilna, odpowiedzialność, koleżeństwo, gotowość niesienia pomocy innym- oto cnoty, które wpaja bohater książki, profesor Krczma, siódemce bliskich mu absolwentów gimnazjum praskiego. Treść książki stanowią powikłane losy tych młodych ludzi, ich miłości, zdrady, rozczarowania, a przede wszystkim postawy moralne na tle historycznych wydarzeń, jakie zachodzą w Czechosłowacji po wojnie."
I oczywiście cytat. Toast weselny profesora Krczmy: " Parze startującej do wspólnego życia życzy się rzeczy nieziszczalnej: nie kończącego się szczęścia.Życie jednakże trwa dziesiątki lat, a prawdziwe szczęście w tym życiu mierzy się na minuty. Są ludzie, którzy nie zaznali go w ogóle.Może los im nie sprzyjał, ale raczej nie umieli patrzeć...przede wszystkim sercem. Jestem jednak przekonany, że przy odrobinie mądrości życie bardzo często może być radością, trzeba tylko spełnić co najmniej trzy warunki: Kochać ludzi, kochać swoją pracę i nigdy, w najtrudniejszej nawet sytuacji, nie tracić poczucia humoru. Tęczy i szczęścia nigdy podobno nie widzimy nad własną głową, lecz jedynie nad cudzą.Ale szczęście nie spotyka tych, którzy je sobie planują i którzy zazdroszczą go innym. Toteż zamiast szczęścia życzę wam czegoś innego: wielkości ducha, a szczęście przyjdzie samo." To tyle. Udanego weekendu Wam życzę.