środa, 2 grudnia 2015

Garść moich jesiennych zdjęć i Jonathan Carroll o małżeństwie, tajemnicach i bliskości.

Miałam wyeksponować książkę. Tymczasem to begonia kupiona za 4.99 w popularnym markecie jest tutaj najbardziej widoczna. A książki przecież nie rozbiorę z foliowej ochronnej okładki. Jonathan Carroll " Kapiąc lwa" książka pożyczona z biblioteki, wydana w 2013 roku. Autor obecnie lat 66 napisał jak dotąd 11 książek. Często i chętnie przyjeżdża do Polski. Mieszka obecnie w Austrii. Uwielbiam Carrolla i fantastykę w jego wydaniu. Zaczęłam czytać i...zorientowałam się,że autor przemyca tu przemyślenia. Wzięłam kartkę i zaczęłam notować strony.
"Małżeństwo to instytucja dobra dla dwudziesto- albo pięćdziesięciolatków. Kiedy ma się lat dwadzieścia, człowiek buduje wspólne życie. Po pięćdziesiątce szuka się towarzysza na stare lata. Nikt nie chce się zestarzeć samotnie."
"Drugiego człowieka nie można poznać dopóty, dopóki nie odkryje się co najmniej jednej jego głęboko skrywanej tajemnicy i nie zobaczy trzymanego w ryzach potwora, który wyskakuje z nas, gdy tracimy nad sobą panowanie. Chyba,że ufamy komuś na tyle, aby opuścić gardę i pokazać nasze prawdziwe uczucia,"
'Nie liczy się pierwszy pocałunek, pierwszy raz w łóżku, pierwsze łzy rozczarowania, pierwsza kłótnia. Nie liczy się pierwszy otrzymany prezent będący dowodem , że postarano się dać ci coś, co uwielbiasz. Coś namacalnego i pięknego, aby przekazać siłę żywionego dla ciebie uczucia. Mniejsza o to. Prawdziwa bliskość łączy dwoje ludzi wtedy, gdy wyznają przed sobą swoje tajemnice. Gdy ona mówi o tym, jak będąc harcerką, ukradła pieniądze ze zbiórki na słodycze...."
Zgadzacie się z którąś z tych myśli, czy nie? Zdjęcia są moje. Dziękuję Wam moi drodzy za komentarze, za zaglądanie, czytanie. Bardzo to cenie. Dobrej środy!

9 komentarzy :

  1. piękne przemyślenia wybrałaś, podobają mi się...

    OdpowiedzUsuń
  2. książka wydaje się być bardzo ciekawa, ale powiem ci szczerze, że na naukach przedmałżeńskich ( które były równy rok temu) trafiliśmy na niesamowitego księdza , który również przywrócił mi wiarę. Opowiadał tak pięknie i prawdziwie o małżeństwie, o miłości itp, że poszłam tam z faktem oby się skończyło, a siedząc i słuchając nie chciałam, żeby przestało :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja córka też dobrze trafiła na księży z naukami przedmałżeńskimi. Mnie ślub dawał zaprzyjaźniony ksiądz, zresztą to były trochę inne czasy...Pozdrawiam

      Usuń
  3. Wspaniałe cytaty... zgadzam się z nimi w 100 %.
    Begonia faktycznie piękna :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czy zgadzam się z którymś? hmn...zgadzam się ze wszystkimi:)

    OdpowiedzUsuń