czwartek, 29 października 2015

"Zazdrośnica"

Witajcie, dziękuję Wam serdecznie za wszystkie komentarze pod poprzednim postem.Jest mi bardzo miło,że sporo ich było. Dziś będzie historyjka obrazkowa z udziałem kotów. A geneza jej powstania jest taka. Swego czasu robiłam moim dwóm kociakom dużo zdjęć. Wybierałam najlepsze zdjęcia kotka i wysyłałam pocztą elektroniczną mojej córce, a ona z kolei przyjacielowi mojego zięcia- Rafałowi.Kotek już u Rafała, słyszałam to i owo, i myślę,że lepiej nie mógł trafić! W każdym razie zdjęć zdobiłam mnóstwo.Już miałam je wyrzucić z aparatu, gdy nagle olśniła mnie myśl,żeby niektóre zaprezentować na blogu w formie historyjki.Tytuł: "Zazdrośnica"
Synuś mamusi. Figa- Mój ty maleńki koteczku!
Koteczka- Patrzcie jak on pokracznie chodzi, ten synalek mamusi!
Kicia:- Popatrz ja cię przewracam jedną łapką!
Kicia:- Jestem od ciebie silniejsza i sprytniejsza!
Kotek- Okropna jest ta moja siostra. Ciągle mi dokucza!
Figa- Kiciu, jak możesz być taka złośliwa wobec własnego brata?! Nie wstyd ci?! Kicia- Trochę mi wstyd, mamo!
Kicia:- Halo braciszku!
Kicia- A kuku!
Figa:- Kiciu,a gdzie ty się wybierasz?!( przytrzymuje ją łapą) Kicia: - Ależ mamo, jem,śpię i tak w kółko, jakie to nudne... Idę podokuczać kotkowi! To takie ekscytujące!
Kotek- Uch, ta moja siostra złośnica i zazdrośnica! Ja jej jeszcze pokażę! I to tyle na dziś. Dobrego, świątecznego weekendu Wam życzę.

poniedziałek, 26 października 2015

Listek i czerwone pola aronii

Listek richelieu na podkładzie z filcu w kolorze czekoladowego brązu.
A tu podkład pomarańczowy. Który ładniejszy ? Jesień jest piękna,inspirująca ,ale niestety trochę pokrzywdzona w robótkach ręcznych, bo o tej porze robimy już ozdoby świąteczne.
Liście aronii.
Krzewy aroniowe.Z każdym dniem liści coraz mniej...opadają.
Perro galopuje na jednej z naszych spacerowych ścieżek.
W tym roku zostało dużo aronii na krzakach. Lato było suche, więc owoce nie były tak dorodne jak w ubiegłych latach.
Główna aleja.
Dziękuję serdecznie za komentarze, za zaglądanie. Pozdrawiam Was serdecznie.

piątek, 23 października 2015

Dary jesieni

Witajcie w piątkowe popołudnie, Najpierw chcę serdecznie podziękować Arcadii, Dusi, Kasi, Mice i Agulcowi za komentarze pod poprzednim postem. Od dawna miałam ochotę trochę na blogu popisać i Wasze komentarze dały mi wsparcie. Od czasu do czasu postaram się coś napisać. Jeszcze nie wiem z jaką częstotliwością, bo to zadanie wcale niełatwe. Ale od czegoś trzeba było zacząć.A wiecie co powiedział mój prywatny recenzent po przeczytaniu moich wypocin- " Widzę,że postanowiłaś tworzyć nieco ambitniej, bo wiesz, ta historia " Jak wspieraliśmy lokalny biznes nadawała się do "Faktu".A teraz co to ma być?! Jeśli chcesz pisać felietony, to się musisz przyłożyć. A u ciebie co?! Same cytaty. Gdzie przykłady, twój komentarz, puenta? Stać cię na więcej. I kto to będzie czytał? Ja- No, choćby Ty. Do tej pory nie czytałeś,ale teraz czytasz...to już coś.
Dary jesieni. W tym roku nasz orzech( owocuje trzeci rok) miał już dużo orzechów. Wyłożyłam je w koszyczku na oknie,ale dużo "zniknęło". Ładnie się suszą i tworzą miły dla oka element dekoracyjny,ale jak tak dalej pójdzie to nie zostanie nic do świątecznych wypieków. Leszczyna po raz pierwszy miała orzechy, nawet sporo ,ale maleńkie...
Jabłka uzbierałam na spacerze z psem. Mnóstwo jabłoni rośnie wzdłuż nasypu kolejowego.Są zdziczałe i niezbyt smaczne,ale jakie piękne. Przypominają mi wiejskie sady przydomowe moich ciotek i wujów.Cudny świat,który istnieje już tylko we wspomnieniach.
Winogrona były w tym roku bardzo słodkie i zdrowe tzn. bez chorób i skaz. Klimat się zmienia.Może trzeba by kupić ziemię i zakładać winnice?!
Marcinki dziś przesadziłam do donicy, bo w ubiegłym roku źle wybrałam mu stanowisko.Jeszcze nie kwitnie. I teraz nie wiem, zostawić go w tej donicy, czy późną jesienią znaleźć mu stanowisko i wsadzić do gruntu?!
Jesień i zima to najlepszy czas na zupy. Na zdjęciu kartoflanka. A robię ją tak: Gotuję wywar warzywny lub mięsny. Dodaję około kilograma ziemniaków, kalafiora podzielonego na różyczki. Gdy kalafior i warzywa( marchewka) będą miękkie odkładam cześć na osobny talerz. Resztę lekko studzę i rozdrabniam blenderem na krem. Podgrzewam, dodaję śmietanę ( według uznania) Doprawiam solą, pieprzem, ziołami( np. suszonym lubczykiem), dodaję nierozdrobnione warzywa.Na zdjęciu kartoflanka codzienna. Jeśli chcecie,żeby była wykwintna dodajcie kawałki wędzonego łososia.
Zupy to świetne potrawy jednogarnkowe. Do tego owoc i mamy pełnowartościowy posiłek.
Bardzo lubię pieczone jabłka.
Zakwitł mój krasnokwiat, ale ma tylko jeden jedyny kwiat.
Pola aroniowe są teraz najpiękniejsze. Pozdrawiam Was serdecznie i życzę udanego weekendu!

środa, 21 października 2015

Przeczytane w prasie kobiecej

Witajcie, Od pewnego czasu budzę się bladym świtem, gdy dom i wszyscy jego domownicy pogrążeni są we śnie. Czasem udaje się jeszcze zasnąć, a częściej nie.Wstaję i krzątam się. Dziś pomyślałam sobie,że może by tak coś napisać...Dwa słowa tytułem wstępu.Czytam od najmłodszych lat, jak pewnie większość z Was. Przetwarzam w głowie masę informacji.Jestem typową kobietą i tak w prasie, jak i książkach interesują mnie typowo kobiece tematy- miłości i jej braku, samotności, empatii, przemijania, lęku przed nim, strachu przed chorobą i śmiercią itp. Podobno kiedy szukamy informacji bierzemy pod uwagę dwa scenariusze: albo chcemy potwierdzenia tego co już wiemy, albo chcemy dowiedzieć się czegoś nowego, czego nie wiemy. Interesują mnie obydwie opcje. Nie mogę wyjść z podziwu jak wielką popularnością cieszy się na blogu tekst o Andrzeju Stasiuku. Dokonałam w nim pewnych skrótów. Powołałam się oczywiście na oryginalny tekst i nazwisko autora. A piszę to dlatego,że zamierzam cytować błyskotliwe wypowiedzi,a jednocześnie nie robić plagiatów, nie przypisywać cudzych słów sobie,bo to nieetyczne i niebezpieczne.A zatem zaczynam.Dziś o cudzie naszych czasów czyli długoletnich związkach małżeńskich. Zdaniem profesora Bogdana Wojtyszko ważna w związku jest intymność i bliskość. " Intymność.Przyjazne uczucia wobec partnera, wspólny świat oraz to , jak para reaguje na kryzysy. Jedną z ważniejszych funkcji związku jest zapewnienie sobie wsparcia społecznego. Jeśli partner zostanie naszym najlepszym przyjacielem, nie tylko rozumie nas intelektualnie, ale też emocjonalnie." Jednym słowem potrafi nas wspierać słowami, gestem ( np. przytulenie) wtedy gdy tego najbardziej potrzebujemy.Kompromis zastąpił Wojtyszko słowem- współpraca.- "Kompromis jest zwykle nietrwały, bo nikogo nie zadowala. Trwała jest współpraca, czyli znajdowanie rozwiązań, które realizują cele każdego z partnerów.Ale to wymaga autentycznej troski o dobro partnera, wychodzenia poza swoje ograniczenia, przyzwyczajenia, interesy." Jacek Masłowski psychoterapeuta i filozof w rozmowie z Anną Maruszeczką na pytanie -Na czym polega sens bycia razem powiedział-" Na tym,żeby stworzyć sobie okazje do przekraczania samego siebie, własnych ograniczeń.Żeby wyjść z egocentryzmu, zacząć widzieć,że jest jeszcze drugi człowiek i jesteśmy mu do czegoś potrzebni.Istotą długotrwałego związku, opartego na bliskości, jest wzajemne służenie sobie." To tyle na dziś. Kontynuować temat??? Wykorzystałam dwa wywiady: "Nie szukaj drugiej połówki" Wysokie Obcasy nr 33/2014 i "Cud naszych czasów" "Uroda" listopad 2015. Dziękuję Ali, Justynie i Kasi za komentarze pod poprzednim postem, Wszystkim za zaglądanie, czytanie. Pozdrawiam serdecznie. Dobrego, przyjemnego dnia Wam życzę.

poniedziałek, 19 października 2015

Dobry dzień

Dzisiaj dwa kociaki wydałam w dobre ręce.a raczej dwie pary dobrych rąk. Z białą kotką było tak. Rano Małgosia przywiozła mi koci transporter i już przy bramie mówi-" Nie wejdę na kawę, spieszę się, muszę nadzorować robotników." Ja - Zobacz choć białą kotkę, byłaś jej ciekawa.Wpadam do domu, zabieram kotkę od matki i biegnę z nią na dwór. Małgosia rozpływa się w zachwytach-" Pokaż kotkę Wojtusiowi, on uwielbia koty. Otwieram boczne drzwi. W foteliku siedzi dwuletni chłopczyk. Na widok kota rozpromienia się cały i wyciąga raczki. Ale kotka tylko rączki musnęła, wskoczyła na tylne siedzenie, a stamtąd pod fotel kierowcy. Gosia- Ojej,to druga kociczka będzie! Jest piękna, jak nie ja to teściowa, albo ciocia kociara..Dobra, niech jedzie! I pojechali!
Kotek pojechał z Rafałem do Łodzi. Gdyby kotek umiał mówić rozpłynąłby się w zachwycie, bo koci transporter, z którym przyjechał Rafał wyścielony był mięciutkim kocykiem w kolorze groszkowym. Tymczasem kotek wtulony w kocyk smacznie zasnął, co też było niezwykle wymowne.
Zarządziłam święto.
Ognista plus pieczarki.
Przez oszklone drzwi spoglądały na nas mokre liście.
Ta piękna róża jest dla Was, za to ,że zaglądacie, czytacie, komentujecie. Udanego tygodnia!

piątek, 16 października 2015

Podkładki w energetycznych kolorach

Jesień zagościła na dobre. Na dworze mokro, ciepło, mgliście...Czas zaopatrzyć dom w soczyste kolory poprawiające nastrój. Na zdjęciu szydełkowe listki z kolorowych melanży, które robiłam w ubiegłych latach i podkładki z bawełnianego melanżu.( bawełna Alize) Początkowo miałam je zamiar krochmalić i ramować, ale doszłam do wniosku,że bawełna jest dość gruba, "uleży się". Odprasowałam je tylko delikatnie. Na pranie, krochmalenie, ramowanie przyjdzie jeszcze czas. Te zabiegi wpływają na wygląd i strukturę nici, kolory szarzeją...więc teraz wole nacieszyć oczy świeżo zrobionymi podkładkami.
Robiąc te podkładki byłam zachwycona, tym w jaki sposób tworzy się barwna mozaika kolorów.
Tu inna wersja tego samego.
W swojej biblioteczce mam książki, które przeczytałam zaraz po kupieniu i takie, które czekały( lub czekają) na swój właściwy moment. Książkę Byron Katie i Stephena Mitchell "Radość każdego dnia" wzięłam do ręki dopiero teraz, choć kupiłam ją rok, albo i więcej temu w EMPiK. A oto pewien fragment z niej "Zrób to, co powinieneś,a następnie się usuń.Jedyna droga do spokoju W świecie panuje naturalna równowaga.Jeśli popadasz w skrajność,życie życzliwie przywróci cię do równowagi.Co się wznosi do góry, musi opaść, a co opada, musi się wznieść.Wznoszenie się i opadanie to różne aspekty tego samego. Tak samo jest z wnętrzem i tym, co na zewnątrz. Większość ludzi sądzi,że świat istnieje na zewnątrz nich. Ich życie toczy się do tyłu, starają się zyskać poczucie bezpieczeństwa i aprobatę, tak jakby dzięki wystarczającej ilości pieniędzy lub pochwał mogli już na zawsze zapewnić sobie szczęście.Lecz nic, co jest poza nami, nie może nam dać tego, czego naprawdę szukamy. Robię, co powinnam , i nie muszę nawet się usuwać, ponieważ przede wszystkim to nigdy nie należało do mnie. Nic do mnie nie należy. Wszystko przychodzi i odchodzi. Poczucie spokoju to otwarte drzwi." To tyle. Cieszę się ,że podobała się relacja z Hubertusa. Bardzo, bardzo dziękuję za komentarze. Może nie być słonecznie w weekend( u mnie według prognoz ma padać) ale życzę Wam pogody ducha i radości serduchach!

poniedziałek, 12 października 2015

Hubertus cz.2

Witajcie, dziękuję Wam serdecznie za zaglądanie i pozostawione komentarze. Dziś pozostałe zdjęcia z Hubertusa.
Pokaz psów myśliwskich/
A to moja znajoma( ze swoim znajomym) i jej ekspozycja.
Przeczytałam ostatnio wywiad Magdaleny Żakowskiej z Harveyem Keitelem w październikowym numerze "Urody".Harveya Keitela możemy obecnie zobaczyć w kinie, w filmie "Młodość". Aktor ma 76 lat i znany jest z takich filmów jak " Zły porucznik", " Fortepian"...Zresztą dorobek aktorski ma imponujący i ciągle go wzbogaca o nowe role.Ja zapamiętałam go z filmu " Thelma i Louise" (1991), grał tam empatycznego policjanta, bodajże z wydziału zabójstw. M.Ż- Co oznacza starzenie się dla ciebie - jako człowieka i jako aktora? H. K.- " Jako człowieka-chyba to samo, co dla wszystkich. Jest taki moment w życiu każdego człowieka, kiedy zaczyna rozumieć, że odbicie, które widzi w lustrze, przestaje pasować do tego, co czuje w środku.Kiedy mięśnie i narządy wewnętrzne przestają nadążać za potrzebami mózgu i serca. To trudny moment . Trzeba się z nim zmierzyć, zaakceptować stan rzeczy i znaleźć w tym jakąś wartość.(...) postrzegam życie jako podróż pełną przygód, nieuniknionych upadków i wzlotów, porażek i sukcesów. Myślę,że jestem teraz na etapie powrotu do domu, do mojej Itaki. Ale pamiętaj,że droga powrotna też była dla Odysa ekscytująca" Piękna wypowiedź! I tym akcentem kończę dzisiejszy post. Dobrego tygodnia Wam życzę. Oby było zdecydowanie więcej wzlotów, radości, przyjemności niż porażek. Pozdrawiam serdecznie