poniedziałek, 30 września 2013

Pokrywa chrzcielnicy

Chrzcielnica z XV wieku z najstarszą zachowaną w Polsce przykrywą tej chrzcielnicy w formie czapy wikingowskiej z pismem runicznym. Ponoć od XIII wieku chrzcielnice zamykano na kłódkę w obawie przed czarownicami, które wykradały wodę chrzcielną do swoich obrządków. Woda w chrzcielnicy była raz w roku zmieniana i świecona to znaczy w Wielką Sobotę.
Drzewo życia na pokrywie i" kreseczki" czyli pismo runiczne. Praca przewodnika rzeczywiście jest pasjonująca. Mankamentem jest sezonowość- od maja do października. Niestety moja tegoroczna przygoda z Tumem powoli dobiega końca, jeszcze tylko trzy tygodnie... Z drugiej strony może to i dobrze bo w kolegiacie jest już coraz zimniej. W niedzielę było 15 stopni. A ja jestem strasznym zmarzlakiem. Dziś taję i oddaje się lenistwu...Dziękuję Danieli, Inie, Andrzejowi , Oli, Małgosi za komentarze pod poprzednim postem. Dziś tak ślicznie świeciło słońce...Oby tych ciepłych dni było jak najwięcej. Pozdrawiam Wszystkich odwiedzających mój blog bardzo, bardzo serdecznie. Iza Ps. Jeszcze moja fantazja. Siedzę w kolegiacie. Wieje wiatr...Nagle z drzwiach staje sam Mads Mikkelsen ( duński aktor, urodzony w listopadzie 1965 roku) w stroju Wikinga- " Gdzie ten hełm, muszę odczytać pismo runiczne..." Staje przy mnie i już nie jest Wikingiem, a pastorem Ivanem z "Jabłka Adama". Ma kryzę w formie harmonijki pod szyją...-" To gruby nietakt, że ty tu siedzisz w zupełnie nieogrzewanym kościele...Muszę to przedyskutować z proboszczem." Nagle obok staje ksiądz Paweł. Wskazuje na mnie palcem i swoim donośnym głosem mówi-" Niech marznie! I niech się uśmiecha i bajeruje turystów, bo inaczej nie będą jej lubić! " Zjawia się pastor Erich B., kierowniczka biura podróży Dagmara- Bo inaczej nie będziemy jej lubić..." Obudziłam się , bo mi się przysnęło. Zagrzmiało, przez otwarte drzwi zobaczyłam błyskawicę. W kościele nikogo, tylko po środku nawy głównej potoczyła się miedziana pokrywa chrzcielnicy....

czwartek, 26 września 2013

Słodkie winogrona

Jesień rozgościła się na całego...Dziś od rana było bardzo deszczowo...Wczoraj miałam urwanie głowy w archikolegiacie. Rano 40 dzieciaków z podstawówki. Zrobiłam im lekcję muzealną, aktywizującą. Udała się i to nawet bardzo. Potem duża wycieczka z trójmiasta- szalenie sympatyczna... Pastor z Drezna zajął mi 2 godziny! Dobrze mówił po polsku, ale nieustannie miał pytania z zakresu gramatyki języka polskiego i co chwila odmienialiśmy rzeczowniki przez przypadki. A śmiechu było przy tym co niemiara. Siostra Ericha- Lilii uczyła mnie niemieckiego... Erich jeździ z wykładami po Polsce. Pasjonuje się sztuką. Przyniósł laptopa i pokazywał mi fascynujące detale francuskich kościołów. Stwierdził, że wprawdzie zachód Europy ma zabytki bardziej niezwykle i kunsztowne niż Polska, ale nigdzie nie ma tak pysznego jedzenia jak w Polsce. Jednym słowem dwie pasjonujące godziny. Gdy robiliśmy rundkę wokół kolegiaty dołączył do nas młody człowiek, który rzucał fachowe uwagi na temat stanu zewnętrznej elewacji kościoła...Okazało się, że to konserwator zabytków, który w drodze do kolejnego miejsca pracy zatrzymał się w Tumie. Jedna bardzo stara i wyjątkowa budowla, a niczym magnes przyciąga niesamowitych ludzi!!! Ciągle nie mogę się temu nadziwić! Dziś z kolei miałam tych 90 gimnazjalistów, ale podzielonych na dwie grupy- dwa autokary. Poradziłam sobie bez nagłośnienia- było niesamowicie. Najpierw przyjechał pilot i okazało się ,że w Krakowie, w tymże gimnazjum uczy "chłopak", którego doskonale pamiętam z L.O, z klasy o jeden rocznik wyżej. Cała wycieczka była w drodze na zieloną szkołę, po południu mieli być w Toruniu. A później do 5 października będą zwiedzać zamki typu Malbork, Golub- Dobrzyń. Mają zaplanowany również spływ kajakowy! Nauczycielki dostawały dreszczy na samą myśl. Ja też. Życzyłam im przede wszystkim zdecydowanej poprawy pogody. Na zdjęciu serduszko w sam raz na te porę - teraz winogrona są najsłodsze. Przynajmniej nasze. A w głowie kołacze się wiersz- " Zapragnąłem wyczytać w zodiaku swoje losy i dolę żywota. Alem nigdy nie otrzymał znaku czy się spełni dni moich tęsknota. Po deszczowych złych deszczach i burzach, powracają burze i złe deszcze, ale ciągle nadzieja mi wróży, że to czego czekam- przyjdzie jeszcze. Zostawiłem drzwi moje otworem, bo mam w duszy pewność tajemną. Radość przyjdzie z winogron słodyczy- Przyjdzie późną jesienią wieczorem..." I tym optymistycznym akcentem kończę dzisiejszy post. Pogody ducha nawet jeśli będzie padać Wszystkim Wam życzę. Niech nie pada, bo dzieciaki i nauczyciele skostnieją z zimna na tym spływie! Dziękuję za odwiedziny i komentarze. Pozdrawiam. Iza

wtorek, 24 września 2013

Jesienne kolory

Oto kordonki w jesiennych kolorach, które mi ostatnio umilają codzienność.
Powstają z nich takie oto kwadraty. Póki co kolekcja niezbyt imponująca.
A to tunika, którą kupiłam sobie na 18 urodziny mojego chrześniaka z Kalisza. Kolory, wzory to mnie teraz kręci...I ogólnie jestem od kilku miesięcy pozytywnie zakręcona i oby to trwało jak najdłużej... Dziękuję Ani za dołączenie do grona moich obserwatorów. Inie, Ani, Iwonce, Beacie, Małgosi za komentarze. Wszystkie Was najchętniej obdarowałabym wielkim bukietem róż- dla każdej z Was osobny, w Waszych ulubionych kolorach. Dziś słonecznie, więc ładujmy nasze akumulatory na dni mniej pogodne. Trzymajcie za mnie kciuki- jutro oprowadzam 6 klasy, a w czwartek 90 gimnazjalistów. Książe radzi skorzystać z nagłośnienia... Jeszcze raz pozdrawiam i dziękuję za zaglądanie i komentarze!

poniedziałek, 23 września 2013

Dziękuję

Mam weekend i chwilę aby podziękować Inie za wspaniałe wsparcie i Kobietkom, które zostały obserwatorkami mojego bloga: Beacie, Aldonie, Karolinie, Małgosi, Alinie i Mirce. Dziewczyny- nie macie pojęcia jak się cieszę! Dziękuję też Lucji- Marii, Dusi i Iwonce za komentarze... A propos te piękne róże sfotografowałam latem u Iwonki. Ten piękny bukiet dostała jej córka na urodziny pocztą kwiatową od swojej chrzestnej. A ja tak się zachwyciłam, że postanowiłam sfotografować to cudo. Jeszcze raz dziękuję wszystkim. Pozdrawiam już jesiennie i życzę miłego popołudnia. Iza

wtorek, 17 września 2013

Upominki

Piękne upominki od Iny.
Prześliczne serduszko decu!
Tu zbliżenie tego serduszka w jesiennej kompozycji.
A to misterna serwetka. Dziękuję Ino! Ina tworzy prawdziwe cuda! Nie wierzycie? Zajrzyjcie na jej blog - Szydełkowe inspiracje...A przekonacie się sami! Dzisiaj deszczowo, ale patrząc na te piękne przedmioty robi się cieplej na sercu... Wczoraj- pierwszego dnia mojego weekendu byłam w Łodzi. Poprawiłam sobie humor zakupami w łódzkim Pająku czyli pasmanterii. Kupiłam kordonki Garden w kolorach żółtych, czerwonych i brązowych...Wstąpiłam też do sklepu z herbatą i kawą, i kupiłam herbatę o pięknej nazwie- Hawajski sen. Jest pyszna ! Czy wiecie, że Hawajczycy też cierpią na poniedziałkową depresję, która nazywa się -Fiu ?! Ale dziś wtorek i życzę dobrego humoru pomimo deszczu. Dziękuję Wszystkim za odwiedziny i pozostawione komentarze!

niedziela, 15 września 2013

Wypieki mojej córki

Justyna, Kalina i Rafał idą zwiedzać łęczyckie więzienie
To ciastka ze śliwkami mojej Justyny.
Zrobiła je na moje imieniny. Przepis musze jeszcze z nią przekonsultować...
A to jedno ze zdjęć z ulubionej Ukrainy tej rodzinki. Pozdrawiam Wszystkich serdecznie.Agusi, Iwonce, Inie, Dusi Oli dziękuję za komentarze. Dziś typowo jesienna pogoda, ale skoro niedziela to mam nadzieję, że nudzić się nie będę- czego i Wam z całego serca życzę! Dobrej niedzieli!

wtorek, 10 września 2013

Pora na serwetki z motywem słonecznika

Moja słonecznikowa serweta, którą wykonałam wiele lat temu.
Tak wygląda na małym stoliczku.
A to już inny "słonecznik", niewielka serwetka...
A to już nieco inna serwetka, która podoba mi się w takiej wersji. Zachwyciło mnie połączenie kolorów : żółty, pomarańczowy i czerwony...
A tu słoneczniki z aktualnego numeru Diana Robótki 5/2013
Ten geometryczny wzór słonecznika też bardzo fajny. To z Diany Robótki Extra- Motywy kwiatowe 4/2013. Kuszą te wzory bardzo... Tymczasem kończę, bo mam o 12.30 oprowadzanie extra- w wolnym dniu. Pozdrawiam Wszystkich serdecznie. Słoneczko świeci, więc i my miejmy uśmiechnięte twarze.

piątek, 6 września 2013

O zwierzakach i nie tylko...

Perro w alejce aroniowej. Pomyślałam, że dawno nie było o naszych milusińskich... Rano ledwo się obudzę nasz pies zachęca mnie do wyjścia na dwór- Hej, pora na poranną rozgrzewkę. Mam ochotę na frisbee! Z kolei gdy wrócimy z Tumu i zjemy późny obiad przypomina, że najwyższy czas na długi spacer. Jest tak namolny, że głowa mała. Podchodzi tryka nosem, kładzie łeb na kolanach, potem podchodzi do okna staje na dwóch łapach i wygląda przez nie. I tak w kółko. Czasem przekonuję go, że muszę wypić poobiednią herbatę. Ale tak naprawdę niewielką mam przyjemność w jej piciu, bo on się bardzo niecierpliwi, co bardzo przeszkadza w delektowaniu się. Spacer musi być odpowiednio długi, żeby Perro wrócił zadowolony i szczęśliwy. Po powrocie do domu robi - hyc na stół na werandzie. To znak, że czas na wieczorne czesanie i wyczesywanie wszystkich części roślinnych, które przyczepiły się do sierści w czasie spaceru. A co mają go gryźć w skórę. Szczotka raz dwa się z tym rozprawi. Koty z kolei wracają ze swoich spacerów pachnące ziołami. Uwielbiam ten zapach i zawsze próbuję odgadnąć gdzie były. W kolegiacie teraz mniej turystów w tygodniu i jest więcej czasu na szydełkowanie, czytanie. W czasie przerwy dyskutuję z księdzem na różne tematy. Dziś np. mówiliśmy o New Age. To tyle. Życzę wszystkim udanego weekendu. Dziękuję za życzenia i komentarze.

środa, 4 września 2013

Imieniny

To moje prezenty imieninowe. Wczoraj był ten dzień. Po deszczowym, zimnym, szarugowym poniedziałku zaświeciło słońce. Co było niebywałego- 8 osób przyjechało, żeby osobiście złożyć mi życzenia. Pomimo, że to środek tygodnia, dziś do pracy. Było cudownie!!!!Dzięki!!!!

poniedziałek, 2 września 2013

Sernik czekoladowy na jesienną melancholię

Kiedy zaczyna kwitnąć mój liliowy rozchodnik to znak, że już jesień.
Będąc w łódzkich ogródkach działkowych zobaczyłam i sfotografowałam taką oto roślinę. Ale kompletnie nie wiem co to jest.
A na jesienną melancholię- sernik czekoladowy. Przepis. Składniki na sernik. Kruche ciasto: 2 szklanki mąki pszennej, 3/4 szklanki cukru, 125g margaryny, 4 jajka, 2 łyżeczki proszku do pieczenia. Masa budyniowa: 4 szklanki mleka, 3 opakowania budyniu czekoladowego( z cukrem) Masa serowa: 3/4 szklanki cukru, 1000g białego sera, 190g margaryny, 4 jajka, 1 opakowanie budyniu śmietankowego. Ponadto: tłuszcz do blaszki. Sposób przyrządzania sernika: Kruche ciasto: 1. Z podanych składników zagnieść ciasto, przełożyć do natłuszczonej blachy i podpiec ok. 15 min w temp.180 stopni, ostudzić. Masa budyniowa 1. Ugotować budynie na mleku. Masa serowa: 1. Margarynę utrzeć z cukrem. Dodawać na przemian zmielony ser i żółtka.2. Wsypać budyń, wymieszać. 3. Dodać ubitą piane z białek, wymieszać. Sernik czekoladowy: 1. Ciepłą masę budyniową wyłożyć na ciasto. 2. Masę serową rozsmarować na zimnym budyniu i piec 50 minut w temperaturze 180 stopni. 3 Udekorować według uznania. Mój komentarz: Pół dnia robiłam ten sernik: ciasto po podpieczeniu trzeba ostudzić, żeby "nie siadło", potem ostudzić budyń, który wolno stygnie. Ale dla mnie wielbicielki wszelakich ciast z budyniem ten sernik był ciekawą i smaczną odmianą. Pozdrawiam Wszystkich bardzo serdecznie i niech każdy znajdzie swój własny, atrakcyjny sposób na jesienną melancholię, jeżeli takowa Was dopada. Udanego tygodnia. Jeszcze będzie ciepło i słonecznie!