wtorek, 11 czerwca 2013

Nasz pies też "zwiedzał"

Wczoraj wracając z uroczyska wjechaliśmy na chwilę do mojego ukochanego Płocka. Na Wzgórzu Tumskim stoi sobie taka ławeczka z Jakubem Chojnackim- prezesem Towarzystwa Naukowego Płockiego w latach 1968- 2002. Mieliśmy "ubaw po pachy" Perro rozpoznał w figurce psa i zaczął go obwąchiwać. Początkowo był nieźle wystraszony. Widać to było nawet w jego mądrych, spokojnych oczach. Nos "wędrował" w okolice ogona tego pomnikowego pudelka i odskakiwał jak wyrzucony z procy, i tak kilka razy z rzędu.... A to już "Moje Robótki" kupione w płockiej księgarni. Niestety MPiK, który był tam wcześniej- zaginął, wyparował lub został przeniesiony... Ten numer kupiłam dla tej beżowej kwadratowej serwetki z elementów. Prosta, a piękna. Bieżnik obok składa się z przestrzennych złocieni, ale jeszcze nie przeanalizowałam tego wzoru, więc nie będę się wypowiadać...To tyle. Dziś chłodniej niż wczoraj. Życzę Wszystkim miłego dnia!

6 komentarzy :

  1. Zatrzymałam oko na "Robótkach" zanim przeczytałam tekst :) W Płocku ostatni raz byłam wstyd przyznać, ale chyba ze 35 lat temu. Bardzo miło wspominam ten pobyt bo obfitował w śmieszne przygody. Wtedy nie było jeszcze ławeczki z Jakubem Chojnackim...a szkoda bo Pan ten wygląda bardzo dystyngowanie razem ze swoim pudelkiem :) Nie dziwię się, że Perro odskakiwał od tej figurki bo w końcu zapachy nie psie :). Wracając do Robótek ta serweta i mi przypadła do gustu, ta obok też :) Muszę pobiec do sklepu :) Pozdrawiam serdecznie . Ina

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję Ino za Twój wspaniały komentarz! Szkoda, że nie dowiem się co nasz pies myślał obwąchując tego "pudla" Ale z drugiej strony można się domyśleć, mowa jego ciała mówiła sama za siebie. Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  3. Pan na ławce wygląda zupełnie jak Prus w Nałęczowie. Zanim przeczytałam i zobaczyłam pudelka myślałam, że w moje rejony się zapuściłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  4. W Nałęczowie nigdy nie byłam. Ale uwielbiam środkowe Roztocze- Susiec, Tanew...Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Koleżanka miała się opamiętać chodzi o gazetki - to chyba jest nałóg ale taki pozytywny. Zazdroszczę pasji.
    Pozdrawiam Iwona

    OdpowiedzUsuń
  6. Fakt, mam ich dużo. Każdy widocznie musi mieć jakiś nałóg...Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń